wtorek, 18 października 2011

Czy przyszłe emerytury to utopia? część II

Czy przyszłe emerytury to utopia? część II

Autorem artykułu jest Tobiasz Maliński



Masowa wypłata aktywów z funduszy emerytalnych oraz ich niewłaściwe zarządzanie może spowodować, że miliony ludzi zostaną po przejściu na emeryturę bez środków do życia
Czytając ustawy o Indywidualnych Kontach Emerytalnych oraz o Pracowniczych Programach Emerytalnych znajdziemy w nich zapisy o sposobach gromadzenia środków w ramach II i III filaru. Można je ulokować dokonując zakupu jednostek funduszu inwestycyjnego, otwierając rachunek maklerski, powierzając pieniądze funduszowi kapitałowemu albo otwierając rachunek w banku. Takie zmiany wprowadzają konieczność przekształcenia się zwykłych ludzi w inwestorów, którymi nigdy nie byli! Nie wiedzą o zasadach funkcjonowania Otwartych Funduszy Emerytalnych oraz ich korelacji z GPW. Ci sami ludzie nigdy nie podjęliby się gry na giełdzie, ale gromadzą środki pieniężne w ramach Funduszy Emerytalnych.

OFE są ściśle uzależnione od koniunktury panującej na Giełdzie Papierów Wartościowych, dlatego każdy jej wzrost lub spadek znajduje odbicie w notowaniach Otwartych Funduszy Emerytalnych. Niepokojące staje się zwiększające zaangażowanie działalności OFE na polu papierów wartościowych charakteryzujących się największym zakresem wahań – akcji. Doprowadziło to do przewyższenia podaży przez popyt. Wielkość nowych emisji akcji jest zbyt niska w porównaniu z zapotrzebowaniem na nie. Szacuje się, że aby zachować równowagę popytu i podaży, spółki powinny emitować akcje o wartości 6 mld zł rocznie, przy czym wartość emisji nowych akcji w latach 2002 – 2004 wyniosła jedynie 4,5 mld zł! Polscy ustawodawcy powinni wziąć ten fakt pod uwagę i oddać w ręce zarządców OFE nowe narzędzia umożliwiające inwestowanie alternatywne, np. za granicą lub na rynku nieruchomości. Jak się okazuje należy rozważnie stworzyć nowe możliwości, ponieważ inwestowanie zgromadzonych aktywów za granicą spowodowało by gigantyczny odpływ kapitału z rodzimego parkietu, doprowadzając tym samym to zawirowań na rynkach finansowych, czego przykładem mogą być działania jakie niegdyś podjęto w Chile.

Dodatkowym utrapieniem związanym z emeryturami jest starzejące się społeczeństwo Europy. Obecnie wiek przeciętnego Europejczyka wynosi 33 lata, szacuje się, że w 2030 roku wzrośnie on do 44 lat, co spowoduje, że co trzeci mieszkaniec naszego kontynentu będzie emerytem. Również w tym przypadku popyta na środki finansowe przewyższy znacząco ich podaż. Najbardziej niepokojące wydają się być prognozy zapowiadające gigantyczny odpływ pieniądza z rynków finansowych spowodowany masowym przechodzeniem ludzi na emeryturę, doprowadzający do ogólnokontynentalnego załamania koniunktury.

Te dwa wcześniejsze akapity stają się szczególnie przerażające w połączeniu ze sobą. Nie dość, że w obliczu masowych wypłat środków, OFE nie będą miały ich wystarczająco, aby móc kontynuować inwestycje, to będą musiały sprzedawać posiadane walory po mocno zaniżonych cenach, co doprowadzi do ogromnej wyprzedaży na GPW. Skutki takiej przeceny nie będą zbyt ciekawe w ujęciu długoterminowym.

Wprowadzona reforma systemu ubezpieczeń społecznych przeniosła obowiązek dbania o przyszłość finansową z pracodawcy na pracownika. Zanim ktokolwiek zdecyduje się na zainwestowanie swoich środków w ramach Otwartych Funduszy Emerytalnych, powinien zastanowić się czy warto. Może się okazać, że przy zdobyciu odrobiny umiejętności inwestycyjnych takie aktywa skuteczniej będą pracować w inny sposób. Decyzje związane z finansową przyszłością powinny być przemyślane, gdyż teraz znajduje się ona wyłącznie w naszych rękach

---

Rzetelne źródło informacji inwestycyjnych
www.hyip-inwestycje.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co trzeba wiedzieć jeśli chce się inwestować w nieruchomości - odc. 3

Co trzeba wiedzieć jeśli chce się inwestować w nieruchomości - odc. 3

Autorem artykułu jest Agata Szlendak



Dlaczego powinieneś wiedzieć, jaki użytek gruntowy ma działka, którą masz zamiar nabyć i jakie mogą być tego skutki finansowe?
Jeśli masz zamiar nabyć działkę z myślą o budowie domu, istotną dla ciebie informacją będzie, czy upatrzona przez ciebie działka jest już wyłączona z produkcji rolnej.
Zajmę sie tu przypadkiem , kiedy w miejscowym planie
zagospodarowania przestrzennego działka jest przeznaczona pod zabudowę.
Każda działka geodezyjna jest ujęta w państwowym rejestrze zwanym ewidencją gruntów. Operat ewidencji gruntów i budynków prowadzi właściwy dla danego terenu starosta. Np. jeśli chcesz kupić działkę w miejscowości Dąbkowo, która znajduje sie w powiecie Bory , to w Starostwie Powiatowym w Borach w wydziale geodezji dowiesz się jakie są zapisy w operacie ewidencji gruntów dotyczące interesującej cię działki. Jakie informacje o działkach zawarte są w operacie ewidencji gruntów? Numer ,powierzchnia i granice działki, oznaczenie, zasięg i powierzchnia użytku gruntowego, rodzaj klasy gruntu a także jej zasieg i powierzchnia i również tytuły własności, na podstawie których w rejestrach ewidencji gruntów został wpisany do danej działki właściciel.
Użytek gruntowy określa sposób korzystania z działki, do tego celu sklasyfikowano w ewidencji gruntów siedem grup użytków:
1.Użytki rolne
2.Grunty leśne i zakrzewione
3. Grunty zabudowane i zurbanizowane
4. użytki ekologiczne
5. nieużytki
6. grunty pod wodami
7. tereny różne (oznaczone symbolem Tr).
Istotną informacja dla inwestora będzie to czy działka ,którą ma zamiar kupić jest oznaczona jako użytek z grupy 3 grunty zabudowane i zurbanizowane, gdyż to oznacza że jest wyłączona z produkcji rolnej i leśnej.
W tej grupie będą grunty :
B- tereny mieszkalne (zabudowane budynkami mieszkalnymi)
Ba -tereny przemysłowe
Bi inne tereny zabudowane
Bp -zurbanizowane tereny zabudowane
Bz tereny rekreacyjno wypoczynkowe
K użytki kopalne
Tereny komunikacyjne dr drogi , Tk tereny kolejowe, Ti inne tereny komunikacyjne.
Jeśli działka nie jest wyłączona z produkcji rolnej i leśnej , a mamy zamiar przeznaczyć ja na cele nierolnicze i nieleśne( np. budowa domu) to będziemy musieli sie starać o wyłączenie gruntów z produkcji rolnej bądź leśnej.
Może nastąpić po wydaniu decyzji zezwalającej na takie wyłączenie, przez właściwego ze względu na miejsce położenia nieruchomości starostę.Wyłączeniu z produkcji podlegają grunty:
-użytki rolne wytworzonych z gleb pochodzenia mineralnego, zaliczonych
do klas I, II, III, IIIa, IIIb,
- użytków rolnych klas IV, IVa, IVb, V i VI wytworzonych z gleb pochodzenia
organicznego,
a także gruntów, o których mowa w art. 2 ust. 1 pkt 2-10 ustawy o ochronie
gruntów rolnych i leśnych tj.grunty:
2) pod stawami rybnymi i innymi zbiornikami wodnymi, służącymi wyłącznie dla potrzeb rolnictwa,
3) pod wchodzącymi w skład gospodarstw rolnych budynkami mieszkalnymi
oraz innymi budynkami i urządzeniami służącymi wyłącznie produkcji rolniczej
oraz przetwórstwu rolno-spożywczemu,
4) pod budynkami i urządzeniami służącymi bezpośrednio do produkcji rolniczej uznanej za dział specjalny, stosownie do przepisów o podatku dochodowym
od osób fizycznych i podatku dochodowym od osób prawnych,
5) parków wiejskich oraz pod zadrzewieniami i zakrzewieniami śródpolnymi,
w tym również pod pasami przeciwwietrznymi i urządzeniami przeciwerozyjnymi,
6) pracowniczych ogrodów działkowych i ogrodów botanicznych,
7) pod urządzeniami: melioracji wodnych, przeciwpowodziowych i przeciwpożarowych,
zaopatrzenia rolnictwa w wodę, kanalizacji oraz utylizacji ścieków
i odpadów dla potrzeb rolnictwa i mieszkańców wsi,
8) zrekultywowane dla potrzeb rolnictwa,
9) torfowisk i oczek wodnych,
10) pod drogami dojazdowymi do gruntów rolnych.
Jeśli na terenie gminy , gdzie chcesz nabyć działkę Rada Gminy podjęła uchwałę o ochronie gruntów rolnych zaliczonych do klas IV, IVa i IVb, wytworzonych z gleb
pochodzenia mineralnego, to wtedy również te grunty podlegają wyłączeniu.
Wydanie decyzji, o wyłączeniu następuje przed uzyskaniem pozwolenia na budowę.
W tej decyzji określa sie należności i opłaty roczne, które zapłaci inwestor za wyłączenie gruntów.
Dla inwestora ważny jest zapis w art. 12 a ustawy o ochronie gruntów rolnych i
leśnych , a mianowicie:
"Art. 12a. Obowiązek uiszczenia należności i opłat rocznych, a w odniesieniu do gruntów leśnych również jednorazowego odszkodowania, o którym mowa w art. 12 ust. 1, nie dotyczy wyłączenia gruntów z produkcji rolniczej lub leśnej na cele budownictwa mieszkaniowego:
1) do 0,05 ha w przypadku budynku jednorodzinnego,
2) do 0,02 ha, na każdy lokal mieszkalny, w przypadku budynku wielorodzinnego."

Przepis ten określa powierzchnię wyłączonego terenu, za który nie poniesiemy opłat.Jeśli obszar inwestycji będzie miał większą powierzchnię , wtedy po zezwoleniu na wyłączenie gruntów z produkcji, płacimy jednorazowa opłatę tzw. należność oraz opłaty roczne, a w odniesieniu do gruntów leśnych - także jednorazowe odszkodowanie w razie dokonania przedwczesnego wyrębu drzewostanu. Obowiązek taki powstaje od dnia faktycznego wyłączenia gruntów z produkcji.

opracowano na podstawie ustawy z dnia 3 lutego 1995 r.o ochronie gruntów rolnych i leśnych. (Dz. U. z dnia 22 lutego 1995 r.z późniejszymi zmianami)


---

Agata Szlendak
właściciel strony "Wszystko o nieruchomościach"
http://nieruchomosci1.ovh.org


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Inwestycje alternatywne - fundusze hedgingowe

Inwestycje alternatywne - fundusze hedgingowe

Autorem artykułu jest Tobiasz Maliński



"Fundusze hedgingowe są niebezpieczne, używane przez nie instrumenty finansowe odznaczają się wysoką spekulacyjnością....." - takie argumenty można usłyszeć z ust przeciwników tych funduszy. Czy warto jednak słuchać takich "krzykaczy", aby pozwolić sobie na niewykorzystanie okazji zarobkowej jaką dają fundusze typu hedge?
W artykule „Bezpieczne” fundusze inwestycyjne zaznaczyłem we wstępie, że nawet zwykła korekta, która miała miejsce na przełomie lipca i sierpnia tego roku wywołuje popłoch u wszystkich posiadaczy jednostek uczestnictwa funduszy inwestycyjnych. Jest to główny argument przemawiający za trzymaniem się z daleka od tego typu inwestycji. Zupełnie inaczej rysuje się sytuacja w przypadku funduszy hedgingowych, które cieszą się coraz większym zainteresowaniem.

Fundusze hedgingowe różnią się od otwartych funduszy inwestycyjnych możliwościami osiągania zysków nie tylko podczas hossy, ale również i bessy. Pierwszy fundusz typu hedge został założony w 1949 roku w USA przez Alfreda Jonesa. Podstawową zasadą funkcjonowania tych funduszy (głoszoną przez Jonesa) jest staranny dobór akcji, a nie poleganie na wzroście/spadku wartości aktywów podczas trendu wzrostowego czy zniżek. Fundusze hedgingowe do pewnego stopnia odcinają się, zatem od koniunktury rynkowej.

Oprócz standardowych zakupów akcji na światowych giełdach, fundusze te są zaangażowane w inne instrumenty finansowe, które budzą zdecydowany sprzeciw ich wrogów. Zarządcy funduszy hedgingowych inwestują na przykład w:

a) nieruchomości
b) towary – złoto, srebro i inne metale
c) trudne wierzytelności
d) spółki mające poważne problemy finansowe
e) instrumenty pochodne
f) zdarzenia nadzwyczajne – fuzje firm, przejęcia, prywatne emisje akcji itp.

Moim zdaniem sprzeciw tak naprawdę powinien budzić brak dostatecznych regulacji ustawowych w stosunku do funduszy hedgingowych, a nie sposoby lokowania aktywów. Fundusze typu hedge przypominają trochę programy HYIP, które nie są obwarowane żadnymi przepisami. Na szczęście w przypadku funduszy hedgingowych raczej nie występuje niebezpieczeństwo ucieczki zarządców ze zgromadzonymi pieniędzmi. Ustawodawcy państw europejskich jak i sama Unia Europejska dążą do sformalizowania działania tych funduszy, dlatego mam nadzieję, że w dalszej perspektywie czasowej będą one o wiele chętniej wykorzystywane przez inwestorów niż dzisiejsze FIO.

Wracając do form inwestowania zgromadzonych środków tych funduszy, twierdzę że nieuzasadniony jest strach, który powstrzymuje przeciętnych inwestorów od czerpania znacznych korzyści. Ktoś kto miał jakąkolwiek styczność z cyklami rynkowymi lub z analizą techniczną wie, że rynki akcji i towarów są ujemnie ze sobą skorelowane, czyli: w czasach świetności akcji fundusze hedgingowe mogą zarabiać właśnie na tego typu papierach wartościowych, a w czasie hossy na rynkach towarowych będą zarabiać na towarach. Czy nie jest to znaczna przewaga nad przeciętnymi funduszami inwestycyjnymi? Na dodatek obecna sytuacja rynkowa prezentuje się w ten właśnie sposób: ceny akcji nie potrafią wybić się ponad ostatni szczyt sprzed letniej korekty, a złoto wraz z ropą naftową biją historyczne rekordy!

Dowodem na osiąganie zysków bez względu na dominującą koniunkturę są wyniki funduszy hedgingowych mierzone indeksem Van Global Hedge Fund Index, który w latach 2000 – 2002 wzrósł o 2,1%(lata te były okresem permanentnej bessy na światowych rynkach finansowych, przez którą miliony ludzi straciły biliony dolarów z powodu inwestycji w fundusze inwestycyjne i plany emerytalne) podczas gdy akcje spółek potaniały prawie o 50%. Faktem jest, że nie zawsze podczas bessy fundusze będą osiągały tak świetne wyniki, dotyczy to szczególnie polskich funduszy hedgingowych (te amerykańskie są po prostu lepsze), które podczas kryzysu na rynku kredytów hipotecznych zanotowały całkiem znaczne spadki, bo około 10%. W Polsce istnieją trzy towarzystwa zajmujące się inwestycjami hedge: Opera TFI, Superfund TFI oraz Investors TFI.

Strach ma wielkie oczy, a najgorszymi doradcami w sprawach finansów są ludzie, którzy się na nich nie znają lub wolą powtarzać oklepane hasła doradzając dywersyfikację i inwestowanie długoterminowe. Jeśli wiesz na czym polega strategia inwestycyjna funduszy hedgingowych, przestaniesz słuchać ogółu społeczeństwa podsuwającego Ci fundusze inwestycyjne i zaczniesz zarabiać zarówno na wzrostach jak i na spadkach.

---

Zastanów się co możesz zrobić dziś, aby mieć lepsze jutro www.hyip-inwestycje.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Właściwy czas, właściwe miejsce... część I

Właściwy czas, właściwe miejsce...część I

Autorem artykułu jest Tobiasz Maliński



Najłatwiej jest zazdrościć sukcesu innym w momencie kiedy większość społeczeństwa odnosi porażki. O wiele trudniej jest poświęcić swój czas, aby stać się przygotowanym na wykorzystanie nadchodzących okazji.
Założę się, że każdy człowiek przynajmniej raz w życiu znajduje się w sytuacji, kiedy dąży do sukcesu wraz z innymi ludźmi i nagle komuś z tego grona udaje się osiągnąć wyznaczony cel. Najczęściej pozostali mówią wtedy, że taka osoba miała szczęście, że trafiła na dobrą okazję, która pozwoliła jej dojść do tego, do czego dążyła. W takich momentach odczuwalna jest ciężka atmosfera zazdrości pozostałych, którzy najczęściej nie stronią od podsumowań w rodzaju: „Każdy głupi ma zawsze szczęście” albo „Trafiło się ślepej kurze ziarno”. Te uszczypliwości służą jedynie zagłuszaniu własnego rozczarowania oraz potwierdzają marne, w danej dziedzinie, umiejętności tych, którzy takie sądy wygłaszają. O wiele rozsądniejsze byłoby stwierdzenie, że dana osoba „posiadała odpowiednią wiedzę i zdolności, potrzebne, aby efektywnie wykorzystać nadarzającą się sposobność”.

Być może podjąłem nieco dziwny temat, który chcę omówić w kontekście inwestowania, ale wydaje mi się, że bardzo przybiera on na aktualności właśnie teraz, kiedy rynek akcji znajduje się dokładnie na przeciwnym biegunie w stosunku do rynku towarowego.

Każdy inwestor mający styczność z analizą techniczną wie o istnieniu cykli. Jedni traktują tą wiedzę z przymrużeniem oka, a inni całkiem serio. Ci pierwsi zazwyczaj twierdzą, że na giełdach pewne ruchy się powtarzają, ale nigdy w życiu nie uzależnialiby swojej przyszłości od wiarygodności tych informacji. Do pewnego stopnia mają rację, gdyż cykle nie służą do podejmowania konkretnych decyzji inwestycyjnych, lecz jedynie do uniknięcia „wpadki”, wynikającej z przebywania na niewłaściwym rynku w niewłaściwym czasie. Całkowita ignorancja istnienia powtarzających się ruchów cen może się okazać niezwykle kosztowna, z czym mamy obecnie do czynienia.

Obserwując cykle różnych rynków, można zauważyć pewne prawidłowości. Najbardziej powszechna jest wiedza na temat przeciwnej korelacji rynku towarowego i papierów wartościowych. Analizując wieloletnie wykresy można zauważyć, że ceny złota są najwyższe w momencie pojawiania się poważnych perturbacji na rynkach akcyjnych i odwrotnie, akcje świętują chwałę, gdy na rynku towarowym panuje bessa. Kulminacja kupna na jednym z rynków zazwyczaj zwiastuje zbliżające się zmiany na innych rynkach. Robert Kiyosaki w jednej ze swoich książek napisał o istnieniu cyklu 20-10-5 istnienie, którego jest negowane przez profesjonalistów, jednak jak się okazuje, historia mówi w tym względzie, co innego.

W roku 1980 złoto osiągnęło rekordowy poziom cenowy, mianowicie ponad 800 dolarów za uncję. Był to szczyt świetności rynku towarowego, który w kolejnych latach notował bardzo niski poziom w porównaniu z opisywanym rekordem – cena złota oscylowała na poziomie 275 dolarów za uncję. W tym czasie do roku 2000 rynki papierów wartościowych rozwijały się bardzo dynamicznie, napędzając coraz większą hossę, podczas gdy rynek towarowy mocno zniżkował. Rok 2000 był czasem, kiedy indeksy giełd amerykańskich zdobywały kolejne szczyty, a rok później nastąpiło potężne załamanie. Od roku 2000 role się ponownie odwróciły – notowania indeksów akcyjnych znajdują się na niskich poziomach w porównaniu z czasami świetności, a złoto na powrót zdobywa swoje historyczne szczyty i dąży do ich pobicia.
---

Jak zmaksymalizować HYIPowe zyski? www.hyip-inwestycje.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Właściwy czas, właściwe miejsce... część II

Właściwy czas, właściwe miejsce...część II

Autorem artykułu jest Tobiasz Maliński



Najłatwiej jest zazdrościć sukcesu innym w momencie kiedy większość społeczeństwa odnosi porażki. O wiele trudniej jest poświęcić swój czas, aby stać się przygotowanym na wykorzystanie nadchodzących okazji.
Zgodnie z cyklem przedstawionym przez Kiyosaki’ego co 5 lat następuje poważny krach na rynkach akcji, czego przykładem są spadki notowań w związku z atakami z 11 września 2001 oraz obecna sytuacja, w której się znajdujemy (proszę zauważyć, że od 2001 roku minęło około 5 lat!). Patrząc obiektywnie łatwo można dojść do wniosku, że jeśli akcje znajdowały się w swojej szczytowej formie w latach 1980-2000, oznacza to, że 20 letni cykl dobiegł końca, a teraz rynki papierów wartościowych znajdują się w 10 letnim okresie niskich notowań. Przyjmując, że zawirowania z przełomu wieków trwały na różnych rynkach w latach 2000-2003, to dziesięcioletni okres świetności rynku towarowego powinien skończyć się około roku 2013. Znaczyłoby to, że rok 2007 jest dokładnie połową 10 letniego cyklu towarowego, w którym nastąpiły poważne problemy takie jak kryzys na rynku kredytów hipotecznych oraz wyprzedaż związana ze słabością dolara. Słuszność tych poglądów zdaje się potwierdzać notująca historyczne rekordy ropa naftowa oraz bardzo drogie złoto. Znajdujemy się, zatem w momencie dokładnej antybiegunowości towarów i akcji.

Zaistniała sytuacja daje powody do dużego optymizmu, ponieważ zgodnie z wcześniejszymi rozważaniami złoto w najbliższych latach powinno zacząć zniżkować, a ceny akcji będą powoli piąć się w górę, po czym nastąpi naprawdę potężny krach i rynek papierów wartościowych na powrót wróci do łask. Obecnie znajdujemy się dokładnie w dołku rynków akcji w połowie 10 letniego cyklu towarów.

W Internecie zaroiło się ostatnio od artykułów opisujących straty inwestorów, „lizanie ran” i zastanawianie się nad odrabianiem strat po ostatnich spadkach. Jak na dłoni widać, że historia się powtarza, zarówno w przypadku ludzkich zachować jak i notowań rynkowych. Gdyby ci ludzie analizowali dane historyczne, wiedzieliby, kiedy może nastąpić poważniejsze załamanie i zawczasu wycofaliby się z gry lub zmienili strategię pozwalającą zarabiać na spadkach. Historia rynków się powtarza, dlatego że ludzkie zachowania się nie zmieniają.

I znowu można przeczytać o bezpiecznych inwestycjach w złoto, które wydaje się być naprawdę dobrą alternatywą...., ale jeśli niedoświadczony inwestor amator da się złapać na haczyk i zainwestuje wszystkie swoje fundusze w złoto w celu szybkiego odkucia się, będzie musiał czekać przeszło 20 lat, żeby odrobić długoterminowe straty! Tak naprawdę towary przestają być obecnie dobrymi alternatywami, gdyż znajdują się u progu wyczerpania popytu, natomiast akcje notują cyklowy dołek, przez co stają się naprawdę łakomym kąskiem, pod warunkiem, że się wie, co się robi i posiada wiedzę pozwalającą wycofać się w odpowiednim momencie lub zmienić strategię inwestycyjną.

Obraz panicznej wyprzedaży wykreowany przez społeczność inwestorów amatorów wydaje być się nie do końca prawidłowy. Jestem święcie przekonany, że w ostatnim czasie pojawiły się osoby, które posiadały umiejętności pozwalające im wykorzystać nadarzająca się okazję. Pewnie spotkały się one ze strony znajomych, którzy stracili, z komentarzami o ślepej kurze oraz o co drugim głupim mającym szczęście. Tak naprawdę głupimi okazują się osoby, które swoim zachowaniem sygnalizują, że „pozjadały wszystkie rozumy”, a w rzeczywistości musiały zapłacić dość wysoką cenę za swoje zarozumialstwo.

Często można się zetknąć z komentarzami w stylu: „Po co mam się zajmować giełdą jeśli nie mam pieniędzy, którymi mógłbym obracać” albo „Nie muszę uczyć się analizy technicznej, gdyż na razie zarabiam na wzrostach, a co będzie potem, zobaczymy”. Co się jednak stanie, gdy nagle takie osoby odnotują przypływ gotów, którą będą chcieli pomnożyć, a z powodu swojego lenistwa oraz z braku wiedzy poniosą porażkę, bo zainwestują nie wtedy, kiedy będzie trzeba? Będą zwalać na rynek, rodzinę, maklera, doradców i kogo tylko, zamiast na siebie, ponadto nie wyniosą z tej porażki żadnej nauki i dalej będą określać ludzi, którzy byli przygotowani, mianem głupich, którym się poszczęściło.
---

Rzetelne źródło informacji inwestycyjnych
www.hyip-inwestycje.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl