poniedziałek, 21 lutego 2011

Rynek walutowy FOREX - hit, czy kit?

Rynek walutowy FOREX - hit, czy kit?

Autorem artykułu jest Grzegorz Lewandowski



Czy na forexie można zarobić? Czy jest to tylko bańka spekulacyjna?
Forex to skrót używany do opisu międzynarodowego rynku walutowego (ang. Foreign Exchange Market). Bez najmniejszej wątpliwości jest to największy i najbardziej płynny rynek handlowy na całym świecie. Dzienny obrót na forexie szacowany jest na kilka bilionów dolarów, co oznacza, iż jest to kilkadziesiąt razy więcej niż wynosi dzienny obrót na, chociażby najbardziej znanej, giełdzie papierów wartościowych w Nowym Jorku. Wielu inwestorów uważa, iż handel na forexie, jest najlepszym sposobem na własny biznes w domu. Czy to możliwe?

Forex nie posiada siedziby, handel nie odbywa się na parkiecie, po którym biegają maklerzy, nie posiada głównego organu nadzorczego – diametralnie różni się od giełdy. Dlatego też rynek walutowy nazywany jest rynkiem OTC (Over-the-Counter) – a więc rynkiem pozagiełdowym, zdecentralizowanym, międzybankowym. Wynika to z faktu, iż rynek „żyje” w formie elektronicznej, w sieci banków, gdzie transakcje zawierane są 24 godziny na dobę, z przerwą na weekend.

Wielu ludzi uważa forex za hit, gdyż w przeciwieństwie do bardzo rozchwianego rynku akcji, gdzie trudno wytypować zwycięskie akcje, których zakup przyniesie zyski, handel na forexie może przynieść zyski niezależnie od tego czy dana waluta (czy szerzej cała dana gospodarka) zwyżkuje, czy też idzie na dół. Problem polega jednak na tym, aby wiedzieć i umieć rozpoznać, po której znaleźć się stronie. A to dla niedoświadczonych inwestorów, może być sporym utrudnieniem.

Niewątpliwie dużym plusem forexu z punktu widzenia inwestora, który w szczególności uwidacznia się w dzisiejszych czasach ogólnoświatowej recesji, jest jego odporność, a raczej niezależność od kryzysu. Oczywiście wraz z ogólnoświatowym spowolnieniem, maleją również obroty na forexie, czy ma to jednak wpływ na możliwości zarobkowe inwestorów? W przeciwieństwie do akcji, które w dobie kryzysu przynoszą potężne straty, handel walutą przynosi zyski i podczas recesji i podczas boomów gospodarczych. Wynika to z jednej z charakterystycznych cech forexu, którą jest handel parami walut. Oznacza to, iż nawet gdy jedna z walut traci na wartości, to „para” w której znajduje się ta waluta, zyskuje na wartości. Tak więc posiadacz jednej z nich traci, a zarabia posiadacz drugiej. Forex rządzi się twardym prawem - ktoś traci, by zarobić mógł ktoś. Ponownie więc głównym problem inwestycji pozostaje umiejętne odczytanie wskazań rynku.

W przeciwieństwie do rynku akcji, który „kreuje” (ale też potrafi spowodować by wyparował) zysk, forex jest rynkiem, na którym wszystko sprowadza się do nieugiętych równań. Suma wszystkich zarobionych pieniędzy, równa się sumie wszystkich przegranych pieniędzy. Jednak wcale nie oznacza to, iż nasz zysk, nie może wyparować i to nawet w przeciągu jednej nocy. Świadczy to tylko tyle, że jeśli stracimy 10 tys. złotych, to ktoś je właśnie zarobił. Dlatego też, jak w przypadku każdej inwestycji, handel na forexie, obarczony jest ryzykiem. Nie jest w tym względzie bezpieczniejszy od giełdy papierów wartościowych.

Międzynarodowy rynek walutowy odgrywa bardzo znaczącą rolę w światowej gospodarce i jak długo będzie istniał handel międzynarodowy, tak długo będzie istniał forex. Codziennie kraje muszą kupować obce waluty, aby płacić za towary, co jakiś czas dochodzi do międzynarodowych przejęć firm, każdego dnia zagraniczni inwestorzy realizują projekty w różnych punktach globu, i wreszcie spójrzmy na siebie – kto z nas nie kupił choć raz koszulki z Tajlandii, skarpetek z Chin, samochodu z Niemiec, nie robił zakupów w zagranicznej sieci supermarketów? Pieniądze z takich transakcji zanim po długim łańcuszku pośredników, trafią do właścicieli, muszą zostać wymienione na właściwą walutę i do tego właśnie służy forex. Jednakże mimo tak ogromnego znaczenia dla handlu, to większość uczestników tego rynku to spekulanci, którzy korzystając z tak prostego sposobu na zrobienie pieniędzy, obserwują rynek, odczytują wskazania i realizują zyski.

Niewątpliwą przewagą forexu nad giełdą papierów wartościowych jest, tak jak już wspomniałem fakt, iż nie jest on uzależniony od cyklu wzrostów i spadków w gospodarce, które w przypadku akcji dają bądź wzrost wartości naszych środków bądź spadek ich wartości. Forex to inwestycja, w której jeśli trafnie przewidzisz wzrost lub spadek wartości danej waluty, wypracowujesz swój zysk. Nadzwyczaj proste. Do tego transakcje zawiera się samemu, za pomocą platform brokerskich, klikając parę razy myszką. Przy solidnym przygotowaniu, odpowiedniej dawce wiedzy o rynku walutowym i o czynnikach wpływających na kursy walut, jest to inwestycyjny hit. A co z ryzykiem? Każda inwestycja obciążona jest ryzykiem. Dlatego też inwestowanie nie jest dla każdego. Jeżeli jednak jesteś świadomy ryzyka, to forex jest niewątpliwie ekscytującym miejscem na zarabianie pieniędzy. Warto o frexie wiedzieć jak najwięcej - Darmowy poradnik FOREX.
---

Darmowy poradnik inwestowania w FOREX


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

W co warto inwestować w drugiej połowie 2009 roku?

W co warto inwestować w drugiej połowie 2009 roku?

Autorem artykułu jest Piotr Goliszewski



Jakie instrumenty finansowe są godne polecenia w drugiej połowie bieżącego roku, a jakich lepiej unikać? Na co zwrócić uwagę w lokowaniu swoich oszczędności w obecnym czasie? Artykuł ten jest próbą odpowiedzi na te jakże często stawiane ostatnio pytania.

W co warto inwestować w obecnym czasie? To pytanie które każdego dnia stawiane jest przez analityków, doradców inwestycyjnych i finansowych, zarządzających funduszami inwestycyjnymi, właścicieli dużych firm oraz miliony prywatnych inwestorów z całego świata. Jedno pytanie i bardzo wiele odpowiedzi. Nie istnieje bowiem jedna uniwersalna recepta, nie ma reguły dobrej dla wszystkich.
Celem tego artykułu jest jedynie podpowiedź jaki instrument finansowy może wydać się ciekawy w drugim półroczu roku 2009. Podejmując jednak prywatne decyzje inwestycyjne musimy pamiętać, że zbudowanie optymalnego portfela inwestycyjnego zależy od kilku czynników, których pominąć przy wyborze indywidualnej strategii nam nie wolno. Szczególnie ważny jest tu okres na jaki planujemy zainwestować posiadane środki. Nie bez znaczenia jest również wielkość posiadanego przez nas kapitału, jak również nasze podejście do ryzyka inwestycyjnego, a co za tym idzie oczekiwana stopa zwrotu z całości inwestycji. Nie zapominajmy również o najmodniejszym od dwóch lat słowie – dywersyfikacji.

W sierpniu 2007 roku, czyli w początkach trwającej już blisko dwóch lat bessy na rynku coraz głośniej zaczęto mówić o Lokatach Strukturyzowanych. Czym jest lokata struktyryzowana i na co szczególnie należy zwrócić uwagę w wyborze odpowiedniej – na to pytanie odpowiedź zamieszczam w osobnym artykule. Tutaj zajmę się tylko najważniejszymi kwestiami. Ostatnie dwa lata to prawdziwy „wysyp” tego rodzaju instrumentów finansowych.
Bez wątpienia lokaty strukturyzowane to ciekawa alternatywa dla osób, które cenią sobie bezpieczeństwo i nie akceptują straty zainwestowanych środków. Gwarancja kapitału to zaleta z którą trudno dyskutować. Choć 2009 rok pod względem ilości nowych lokat strukturyzowanych jest zdecydowanie skromniejszy niż 2008 to nadal na rynku można znaleźć te z bardzo ciekawą strategią inwestycyjną, umożliwiającą potencjalnemu nawet drobnemu inwestorowi inwestowanie środków w segmenty rynku niedostępne w innych przypadkach. Dodatkowo możliwość oparcia jednej struktury o różne segmenty rynku (akcje, surowce, waluty) zwiększa szanse na zrealizowanie zakładanej strategii inwestycyjnej.
Podstawową wadą lokat strukturyzowanych jest okres na jaki jesteśmy zmuszeni „zamrozić” nasze środki – najczęściej jest to okres 3 lub 4 lat (pojawiają się również struktury z okresem zapadalności jeden rok).
Pamiętajmy jednak – jak zawsze przy budowaniu odpowiedniego portfela inwestycyjnego, tak samo w przypadku wyboru odpowiedniej struktury musimy być ostrożni. Wyniki z zakończonych już lokat strukturyzowanych często pozastawiają wiele do życzenia – zanim więc wybierzemy odpowiednią dokładnie zapoznajmy się z jej regulaminem, strategią oraz zasadami partycypacji w zysku. Dobrym pomysłem jest zasięgnięcie opinii niezależnego specjalisty na ile założenia przyjęte przez twórców struktury są realne do osiągnięcia. Pewnym jednak jest, że nie na strukturach powinniśmy budować całą naszą strategię inwestycyjną. Należy je traktować jako urozmaicenie portfela oraz alternatywną formę jego dywersyfikacji.

Gorącym tematem ostatnich lat – jeśli nie najgorętszym – są nieruchomości. Gdzie i za ile kupić, czy ceny spadną czy wzrosną, w którym banku otrzymam najkorzystniejszy kredyt hipoteczny a w którym otrzymam go w obecnej sytuacji w ogóle? Kilka razy w ciągu każdego dnia tematy te poruszane są poprzez wszelkiego rodzaju media. Biorąc pod uwagę ciągle spadające ceny mieszkań, bardzo małą płynność tego rodzaju inwestycji, zdecydowanie wyższą podaż nad popytem szczególnie na rynku deweloperskim odpowiedź na pytanie czy warto kupić teraz mieszkanie nasuwa się sama. Zakup mieszkania w drugiej połowie 2009 roku wydaje się być obarczony sporym ryzykiem, tak więc jeśli nie jest to upragnione pierwsze, własne lokum rozsądnym wydaje się ten rok przeczekać.

A co w takim razie z akcjami? Po katastrofalnym roku 2008 pierwsze półrocze bieżącego roku przyniosło znaczne odbicie. Najlepsze fundusze akcyjne w ciągu ostatnich sześciu miesięcy wypracowały zyski na poziomie około 15%. Czy to dowód na to, że najgorsze mamy za sobą? Czy tylko chwilowe odbicie przed czekającymi nas nadal spadkami?
Wszystko będzie zależało od napływających z całego świata danych makro. Nadzieja na to, że będą one dobre jest nikła. Jeśli jednak dane te okażą się lepsze od oczekiwań istnieje spora szansa na utrzymanie dobrych nastrojów wśród inwestorów. Zdaniem wielu analityków dno zostało osiągnięte w lutym bieżącego roku a szanse na powrót do poziomu z tego okresu są małe. Może więc warto wykorzystać obecną korektę i niskie ceny akcji do przemyślanych zakupów jednostek funduszy akcyjnych, które jak zawsze powinny być kupowane w horyzoncie co najmniej trzy letnim. Wyniki spółek za pierwsze półrocze 2009 roku raczej nie będą oszałamiające, prawdopodobne wielce jest, że będą znacznie gorsze niż za ten sam okres w roku 2008. To jednak powinno tylko pomóc w utworzeniu twardego dna pod przyszłe wzrosty.

Do historii zapewne przeszły już lokaty bankowe dające zyski rzędu nawet 10%. Walkę o pozyskanie klienta, która rozpoczęła się rok temu już dawno mamy za sobą i nie należy oczekiwać, że do podobnej zaciętej bitwy dojdzie dość szybko. Banki bardzo szybko uświadomiły sobie, że wysokooprocentowane lokaty mające na celu uzyskanie środków na akcje kredytowe są dla nich mało opłacalne. Nadal jednak lokata bankowa pozostaje formą oszczędzania chętnie wybieraną przez klientów. Co prawda zysk nieduży, ale za to pewny a to w dobie kryzysu jest często podstawowym kryterium wyboru. Zanim jednak zdecydujemy się na wybór lokaty w banku w którym mamy konto, sprawdźmy czy jest ona na pewno najbardziej korzystna spośród innych dostępnych na rynku. Bardzo ważne jest abyśmy dokładnie zapoznali się z jej regulaminem, dokładnie wypytali o sposób naliczania odsetek oraz o konsekwencje zerwania takiej lokaty przed czasem.

Niewątpliwie dobrym rozwiązaniem pozostaje nadal inwestycja w sztukę i działa muzealne. Po dwóch latach kryzysu na rynkach akcji, w sytuacji bankructwa wielu firm oraz pogorszenia się sytuacji materialnej wielu zamożnych osób jest szansa, że na rynku pojawią się tak zwane perełki, sprzedawane przez inwestorów, których do tego rodzaju posunięcia zmusza trudna sytuacja finansowa. Jest to doskonała okazja szczególnie dla doświadczonych kolekcjonerów, którzy potrafią znaleźć ciekawe dzieła sztuki po cenach niższych niż ich rynkowa wartość. Taka sytuacja może spowodować niewielkie ożywienie, ale raczej nie wpłynie na znaczące zwiększenie podaży, która i tak od kilku lat utrzymuje się na dość niskim poziomie. Wiąże się to z „zamrożeniem” wielu dzieł sztuki. Prawda jednak jest taka, że znane nazwiska zawsze były w cenie i ta sytuacja nawet w dobie kryzysu nie ulega zmianie. Sztuka to jednak nadal temat inwestycyjny dość odległy dla tradycyjnego polskiego inwestora. Może nadszedł czas aby to zmienić? Cenione dzieła sztuki nie muszą być bowiem bardzo drogie, a co za tym idzie kolekcjonerstwo powoli zacznie być formą inwestowania dostępną dla coraz większej ilości inwestorów.

Obligacje. Instrument popularny i lubiany wśród inwestorów dla których bardziej od spektakularnych zysków ważne jest poczucie bezpieczeństwa. Obligacje mogą być różne – najbardziej popularne, charakteryzujące się największym bezpieczeństwem są oczywiście te emitowane przez skarb państwa. Na rynku nie brak również innych, np. emitowanych przez różnego rodzaju przedsiębiorstwa. Te dają możliwość większego zysku, ale ryzyko związane z inwestowaniem w takie właśnie papiery jest oczywiście większe w porównaniu z obligacjami skarbowymi. Czy to dobry moment, aby obligacje lub fundusze obligacyjne znalazły się w naszym portfelu inwestycyjnym?
Bardzo prawdopodobny w drugim półroczu tego roku wydaje się być wzrost rentowności obligacji, a co za tym idzie spadek ich cen. Podstawowym czynnikiem, który może wpłynąć na taką sytuację jest budżet Państwa, a dokładniej niepokojące informacje o zwiększonych potrzebach tego budżetu. Może się okazać, że jedynym sposobem na zaspokojenie tych potrzeb biorąc pod uwagę rosnące potrzeby kredytowe Stanów Zjednoczonych a także państw należących do strefy euro jest emisja nowych obligacji. Nieuniknione wydają się podwyżki cen wielu towarów, w tym sprzętu AGD i RTV, odzieży ale nawet żywności. To oczywiście za sprawą słabego złotego. Następstwem tego będzie wzrost inflacji co przełoży się z kolei na wzrost rentowności wyemitowanych już obligacji a więc spadek cen tych papierów. Ale to tylko jedna z hipotez. Są tacy, którzy opisaną sytuację widzą dokładnie odwrotnie.
Być może warto zaryzykować trochę bardziej i zastanowić się nad umieszczeniem w portfelu inwestycyjnym obligacji korporacyjnych. W czasie blisko dwuletniego kryzysu rynek obligacji przedsiębiorstw znacznie ucierpiał a co za tym idzie warto mu się przyjrzeć dokładniej. Nie brak bowiem na nim obligacji emitowanych przez światowe przedsiębiorstwa po bardzo atrakcyjnych cenach.
Podsumowując - obligacje w portfelu w drugiej połowie 2009 roku tak, ale z dużą ostrożnością oraz przy bardzo starannej selekcji.

Kończąc wypada wspomnieć, że niezależnie od koniunktury na giełdzie, niezależnie od zamożności naszego portfela, naszego podejścia do ryzyka, wieku i temperamentu inwestycją, która zawsze przynosi zyski i zwraca się wielokrotnie jest inwestycja w siebie.
I o tej szalenie ważnej, jeśli nie najważniejszej inwestycji naszego życia nigdy nie zapominajmy.



Autor publikacji nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte pod wpływem powyższgo artykułu.

---

Piotr Goliszewski

Dyrektor Zarządzający
Specjalista ds. Inwestycji i Kredytów Hipotecznych

www.doradcafinansowy.net.pl
p.goliszewski@financialfuture.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

4 filary sukcesów w inwestowaniu

4 filary sukcesów w inwestowaniu

Autorem artykułu jest Grzegorz Lewandowski



Inwestowanie można porównać do chodzenia po linie. Dlatego też, aby odnieść sukces musimy trzymać się pewnych zasad.
Inwestowanie na rynkach finansowych zawsze otoczone jest pewną aurą tajemniczości, gdyż nie istnieje żadna magiczna formuła, mówiąca jak na pewno odnieść sukces. Inwestowanie w forex możemy porównać do chodzenia po linie. Sztuka ta wymaga od człowieka talentu, opanowania, równowagi, odpowiedniego przygotowania oraz bystrości. Weszlibyście na linę bez odpowiedniego zabezpieczenia lub rozłożonej pod liną siatki ochronnej? Mam nadzieję, że nie.

Podejście do inwestowania na rynku walutowym nie różni się od tego, które trzeba mieć chodząc po linie. Umiejętne połączenie poprawnych analiz rynku z efektywnym wdrażaniem ich podczas inwestowania, spowoduje, iż zaczniesz odnosić co raz liczniejsze sukcesy. Umiejętność dobrego inwestowania jest, podobnie do wielu innych umiejętności, wynikiem połączenia talentu i ciężkiej pracy. Oto cztery filary, które powinny być podporą każdego inwestora, nie tylko na rynku walutowym.

Filar nr 1 - Podejście

Zanim zaczniesz inwestować, przyłóż odpowiednią wagę do porządnego przygotowania się do wejścia na rynek. Pierwszą ważną sprawą jest umiejętne połączenie własnych celów i temperamentu z takimi instrumentami i rynkami, na których będziesz się czuł swobodnie. Na przykład jeśli posiadasz jakąkolwiek wiedzę o walutach, inwestuj w waluty, a nie np. w ropę, o której wiesz jeszcze mniej lub nic i na odwrót. Można to ocenić na podstawie poniższych wytycznych:

1.Przedział czasu
Wskaźnik ten określa jaki typ inwestowania jest odpowiedni dla twojego temperamentu. Zdecyduj czy masz chęci i czas siedzieć przy komputerze przez cały dzień, czy wolałbyś może w spokoju dokonać analizy rynku podczas weekendu i następnie w oparciu o ich wyniki podjąć decyzje o inwestycjach na tydzień z góry. Pamiętaj, iż zarobienie pokaźnych pieniędzy na rynku walutowym wymaga czasu. Krótkoterminowe spekulowanie oznacza małe zyski lub małe straty, dlatego też taki typ inwestowania wymaga większej częstotliwości.

Osoby, które np. podczas inwestycji na kontach demo o wiele częściej handlują na podstawie wykresów 5 min., są o wiele mniej skłonne do ryzyka pozostawienia otwartych zleceń przez noc, z kolei osoby, które handlują głównie na podstawie wykresów tygodniowych, są skłonni do większego ryzyka, ich inwestycje mogą czasem w kontekście całego tygodnia znajdować się poniżej zakładanego poziomu. Sprawa ta może wydawać się banalna, ale jest to bardzo ważne. Jeśli będziemy inwestować wbrew sobie, to starty murowane. Handel będzie nas męczył, frustrował.

2.Metodologia
Kiedy wybierzesz już sobie odpowiednie ramy czasowe dla swoich inwestycji, stwórz stałe zasady postępowania. Na przykład. Pewni kupujący lubią kupować na punktach wsparcia, a sprzedawać na liniach oporu. Jeszcze inni opierają się o wskaźnik MACD. Spróbuj znaleźć idealny dla siebie sposób inwestowania.

Kiedy wybierzesz już system działania, wypróbuj go na darmowym koncie i sprawdź czy się sprawdza i przynosi stałe zyski. Jeśli twój sposób inwestowania sprawdza się przynajmniej w 50%, oznacza to, że będzie ci przynosił zyski, może nie duże, ale będziesz do przodu. Jeżeli dokonasz weryfikacji wstecznej swojego systemu i okaże się, iż inwestowałeś zawsze gdy otrzymywałeś sygnał, a twoje zyski były większe niż straty, może oznaczać to, że znalazłeś swój sposób inwestowania. Wypróbuj najlepiej kilka strategii i kiedy znajdziesz najbardziej efektywną, przetestuj ją przy pomocy róznych narzędzi i w różnych okresach czasu.

3.Rynek
W zależności od rynku, na którym handlujesz, przekonasz się, że na jednych można inwestować w sposób bardziej poukładany, a niektóre są bardzo nieregularne. Dlatego też wypracowany system inwestowania najlepiej sprawdzić, na różnych instrumentach. Na przykład, jeśli obracasz parą walut USD/JPY, zauważysz, że poziomy wsparcia i oporu Fibonacciego są o wiele bardziej precyzyjne dla tej pary, niż dla innych.

Filar nr 2 - Nastawienie

Nastawienie w inwestowaniu sprowadza się do wypracowania stałych, niezłomnych postaw, które wyrażają się w następujących cechach:

1.Cierpliwość
Kiedy wiesz już czego się spodziewać po swoim systemie, musisz być cierpliwy, aby spokojnie poczekać na cenę, którą wskazał ci twój system, lub na poziom wejścia, czy wyjścia z danej inwestycji. Jeżeli system wskazywał na pewien poziom wejścia, a rynek nie osiąga go, nie spiesz się, równie dobrze może go nigdy nie osiągnąć, przejdź do innej możliwości, nie łam jednak ustalonych zasad. Nie goń autobusu, który właśnie odjechał z przystanku, w końcu przyjedzie następny.

2.Dyscyplina
Bardzo powiązana z byciem cierpliwym. Trzymamy się wcześniej przyjętych założeń. Gdy cena nie zbliża się do zakładanego poziomu, nie możemy nagle zmieniać decyzji, zwłaszcza nie popartej kolejną analizą - do niczego to nie prowadzi. Dyscyplina przydaje się zwłaszcza przy stop lossie - nie licz, że się odbijesz, bo najprawdopodobniej stracisz jeszcze więcej, trend czasami się odwraca. Skoro system wskazywał na taki stop loss, należy się go trzymać.

3.Obiektywizm
Czy też brak emocjonalnego zaangażowania. Jeżeli nasz sposób inwestowania jest dobry, sprawdziliśmy go, i przynosi nam więcej zysków, niż strat. Nie należy zmieniać nic w naszym inwestowaniu pod wpływem głosów innych. Reaguj na sygnały wysyłane przez utarte sposoby działania, nie sugeruj się tym, co głoszą inni, każdy patrzy na swoje analizy, ma swoje założenia, w twojej strategii rady innych mogą okazać się błędne.

4.Oczekiwania
Oczekiwania nie mogą odbiegać od rzeczywistości. Pomimo iż rynek potrafi mieć duże wzrosty, nie można oczekiwać, iż każde zainwestowane 100 dolarów zarobi nam 1000 dolarów. Krótkoterminowe inwestycje przynoszą mniejsze zyski, ale są mniej ryzykowne od długoterminowych. To indywidualna sprawa do rozstrzygnięcia - ryzyko, czy nagroda.

Filar nr 3 - Specjalizacja

Każda para walut zachowuje się na rynku inaczej. Zależy to głównie od tego, kim są główni inwestorzy danej pary i dlaczego w nią inwestują. Duże banki handlują konkretnymi parami walut, a ich cele inwestycyjne są zgoła inne od indywidualnych inwestorów, którzy zajmują się głównie krótkoterminową spekulacją. Jeśli jesteś w stanie śledzić zachowania dużych banków, jest to także sposób na wypracowanie własnej strategii, polegającej na kopiowaniu działań banków.

Wybierz kilka par walut, akcji, czy dóbr i sporządź dla nich wykresy, w różnych okresach czasu. Następnie zastosuj do wybranych swoje stałe zasady postępowania, aby przekonać się jakie przedziały czasu, i który z wybranych instrumentów działają w twoim systemie najlepiej. Powtarzaj taką czynność, aby być na bieżąco z zmieniającymi się uwarunkowaniami rynku.

Filar nr 4 - Wdrożenie zarządzania

Nie istnieją same zwycięskie inwestycje. Żaden system nie zapewni nam 100% skuteczności. Nawet jeśli nasz system daje nam skuteczność 65%, to w dalszym ciągu mamy 35% nieudanych inwestycji. Tak więc umiejętność generowania zysków leży w skutecznym zarządzaniu i kontrolowaniu inwestycji.

Największy jednak wpływ na sukces inwestycji ma prawidłowe zarządzenie ryzykiem. Przyjmuj straty szybko i często - jeśli trzeba. Spróbuj od razu ustawić otwartą pozycję na właściwe tory, jeśli przynosi straty od początku, zamknij ją i spróbuj od nowa. Lepiej odnosić mniejsze straty częściej, niż jedną, a poważną.

Podsumowanie

Prawda jest taka, iż nie istnieje dobra metoda inwestowania lub zła metoda. Istnieje tylko zwycięska inwestycja lub taka, która przyniosła straty. Ilu inwestorów, tyle sposobów na inwestycje. Warren Buffet, jeden z najbardziej znanych inwestorów, mawia, iż są dwie zasady inwestycji na forexie. Zasada 1. Nigdy nie trać pieniędzy. Oraz zasada 2. Pamiętaj o zasadzie pierwszej. Pamietaj też, aby dobrze sie przygotować zanim wejdziesz na rynek.

Darmowy poradnik inwestora w FOREX
---

FOREX - artykuły, wieści, porady. Darmowy poradnik inwestora


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak wybierać lokaty?

Jak wybierać lokaty?

Autorem artykułu jest Zbigniew Łabęcki



Moja dygresja nad ofertami lokat prezentowanymi przez Banki, a rzeczywistością.
Jeszcze dość niedawno w ofertach Banków można było znaleźć depozyty z oprocentowaniem 8%, a nawet 9%. Z uwagi na spadek stóp procentowych, spadły również niestety oprocentowania lokat, niemniej jednak standardowe lokaty bankowe wciąż są ciekawą formą bezpiecznego oszczędzania środków. Banki ciągle konkurują ze sobą proponując nam w swych materiałach reklamowych wysokie oprocentowanie lokat posiadanych w ofercie. Często zdarza się, że klienci są przyciągani wysokim oprocentowaniem lokat promocyjnych, progresywnych czy strukturyzowanych, dowiadują się już w samych placówkach, że proponowane oprocentowanie obwarowane jest wieloma warunkami, a rzeczywista stopa znacznie odbiega od tego co zostało przedstawione w materiałach reklamowych.

W lokatach progresywnych oprocentowanie zależne jest od okresu oraz kwoty jaką możemy zdeponować. Gdzie często stosowaną praktyką jest naliczanie w pierwszym okresie znacznie niższego oprocentowania, by z biegiem czasu systematycznie rosło, aż do reklamowanego poziomu.

Lokaty strukturyzowane to w pewnym sensie inwestywoanie w pewien, jak to potocznie się mówi "koszyk" produktów. Często są to akcje, czy wybrane produkty z giełdy towarowej. Jako plus takich lokat można wskazać całkowite bezpieczeństwo włożonego kapitału, do minusów brak pewności zysku. Niemniej jednak jest to produkt bardzo ciekawy oraz często wybierany przez klientów którzy niedawno jeszcze inwestowali w fundusze.

Oprocentowanie lokaty to podstawowy wyznacznik brany pod uwagę przez klienta choć częstym pytaniem w czasach kryzysu jest również gwarancja przez BFG oraz skutki zerwania depozytu przed terminem jego zapadalności.

Dobrze jednak przed wyborem lokaty dobrze zapoznać się z podstawowymi informacjami na temat regulaminu oraz dodatkowych "haczyków" by potem nie żałować wyboru. Wiele serwisów internetowych poświęconych bankowości przygotowuje aktualne rankingi oraz propozycje najlepszych na rynku lokat. Dzięki zdobytej na takim portalu wiedzy zawsze możemy poczuć się pewniej przy wyborze oferty z rynku, a gdy będziemy dalej się wahać najlepszym rozwiązaniem jest osobista wizyta w kilku Bankach i dokładne dopytanie o szczegółu reklamowanego depozytu.
---

DomowyBankier.pl - Świeże informacje ze świata Bankowości i Finasnsów


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak wybrać fundusz inwestycyjny

Jak wybrać fundusz inwestycyjny

Autorem artykułu jest Wojciech Piecha



Czym należy się kierować przy wyborze funduszu inwestycyjnego.
Fundusz inwestycyjny – osoba prawna, z usług której może skorzystać każdy podmiot, w celu pomnażania kapitału. Jest to majątek klientów zarządzany przez specjalistów. Zadaniem specjalisty (licencjonowanego doradcy inwestycyjnego) jest inwestowanie powierzonych mu pieniędzy w taki sposób, aby osiągnąć jak największy zysk dla uczestników funduszu. Najczęściej, dla każdej firmy zarządzającej pieniędzmi (towarzystwo funduszy inwestycyjnych – TFI) pracuje wiele analityków, oraz kilku zarządzających.
Przystępując do funduszu inwestycyjnego otrzymujemy tzw. jednostki uczestnictwa (fundusz otwarty) lub certyfikaty inwestycyjne (fundusz zamknięty). Ich liczba pokazuje udział w majątku funduszu. Otwarty fundusz inwestycyjny ma obowiązek codziennie wyceniać ile jest warta jednostka uczestnictwa. Wartość jednostki jest podawana do publicznej wiadomości. W zależności od ryzyka jakie akceptujemy, oraz od długości czasu inwestowania, można wybierać spośród różnych ofert Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych.
Korzyści z inwestowania w fundusze inwestycyjne jest wiele. Niewątpliwie do najatrakcyjniejszych należy fakt, że za niewielką kwotę jaką trzeba zapłacić za udział w funduszu, otrzymujemy dostęp do zagranicznych rynków kapitałowych oraz rynków towarowych w przypadku gdy fundusze oferują takie pakiety. Nasze pieniądze są zarządzane przez profesjonalnych menadżerów, a cały portfel jest mocno zdywersyfikowany, a więc ponosimy relatywnie mniejsze ryzyko niż bezpośrednio inwestując na giełdzie. Ponosimy również niższe koszty, wynika to z faktu, że biura maklerskie pobierają prowizje od każdej transakcji w funduszach natomiast płacimy tylko opłatę za zarządzanie. Fundusze na pewno są bardziej dochodowe niż lokaty, a więc w czasach mocnej hossy są w stanie nam przynieść ponad przeciętne zyski. Poza tym oszczędzamy czas oraz nie musimy wiedzieć za wiele na temat rynku kapitałowego.
Jak wybrać najlepszy dla nas fundusz inwestycyjny?
Po pierwsze musimy określić nasze cele inwestycyjne, w zależności na co oszczędzamy możemy określić rodzaj instrumentu oraz poziom ryzyka jaki akceptujemy. Należy jednak tutaj pamiętać iż każda inwestycja nawet w fundusz jest obarczona jakimś ryzykiem i należy liczyć się ze stratą. Dodatkowo dobrym nawykiem będzie określenie wysokości straty jaką jesteśmy zaakceptować.
Po drugie czas inwestycji. Inwestycje w fundusze są raczej traktowane jako inwestycje długoterminowe. Dlatego inwestując w akcje najlepiej będzie „zamrozić” środki na dłużej niż 5lat pozwoli to uniknąć wahań okresowych, chcąc dokonać inwestycji średnio terminowej należało by poszukać funduszu obligacji. Inwestując krótkoterminowo, zazwyczaj do 1 roku, najlepszym wyborem będzie fundusz rynku pieniężnego.
Po trzecie określić poziom zysku jaki planujemy osiągnąć.
Po uprzednim określeniu naszego profilu inwestycyjnego można przystąpić do przeszukiwania różnych ofert. Na co zwracać uwagę? Inwestor powinien zwrócić uwagę na możliwości inwestycyjne danego funduszu, sposoby i terminy wyjścia z inwestycji, skład portfela wybranego funduszu na tle konkurencji, wysokość opłaty manipulacyjnej oraz innych kosztów związanych z uczestnictwem w funduszu i znów najlepiej odnieść te dane do konkurencji. Można jeszcze zwrócić uwagę na ocenę ratingową funduszu wystawioną przez specjalne instytucje ratingowe. Niestety nie wszystkie fundusze posiadają rating. Należy prześledzić historie funduszu, jeżeli teraz fundusz przynosi przyzwoite zyski a na rynku panuje hossa warto zobaczyć jak fundusz zachowywał się w czasie bessy. W internecie znajdziemy mnóstwo stron, które porównują wyniki funduszy oraz publikują aktualne wyceny jednostek uczestnictwa

www.stockblog.pl
---

Wojciech Piecha www.stockblog.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sztuka spekulacji na giełdzie

Sztuka spekulacji na giełdzie

Autorem artykułu jest Jacek Kowalczyk



Czy słyszałeś, że na giełdzie można szybko i łatwo zarobić, że wystarczy tylko kupić spółkę X, bo jej kurs niedługo wzrośnie? Jeśli masz coś wspólnego z inwestowaniem to pewnie tak. Nie zawsze jest to takie proste ale możliwe!
Na początku chciałbym sprostować pewien stereotyp. Otóż słowo spekulant kojarzy się obecnie negatywnie, co jest błędem. Takim samym błędem jest nazywanie wszystkie osoby kupujące i sprzedające papiery wartościowe inwestorami. Otóż trzeba jasno rozgraniczyć kim jest spekulant a kim inwestor.

Inwestor jest osobą kupującą papiery wartościowe z myślą o budowaniu długofalowej strategii przynoszącej regularne, w miarę bezpieczne zyski przy ograniczonym ryzyku. Spekulant zaś (podkreślam, że nie jest to negatywne określenie) to osoba kupująca papiery wartościowe z myślą o jej sprzedaży po osiągnięciu pewnego poziomu zysku, po zaistnieniu pewnych przewidywanych zdarzeń. Przykładem spekulacji może być kupno akcji spółki zajmującej się wydobyciem ropy, gdy pojawiają się informacje, że przedsiębiorstwo jest blisko odnalezienia lub zakupu złóż tego surowca. Inwestor nie kupiłby takich akcji. Spekulant wystawia się zatem na duże ryzyko kosztem dużych potencjalnych zysków. Spekulant najczęściej inwestuje w akcje oraz kontrakty terminowe.

Jak zatem spekulować. Po pierwsze należy mieć cierpliwość i czekać na naprawdę dobrą okazję. Nie warto kupować pierwszej lepszej spółki. Warto kupować jeśli jej wartość jest niedoszacowana, można to określić np. za pomocą wskaźnika C/Z. Należy przeprowadzić dokładną i co najważniejsze chłodną analizę sytuacji. Dobrze jeśli szacowany wzrost wartości będzie logicznie uzasadniony. Przykładem może być wzrost cen zboża podczas suszy bądź spadek cen wycieczek zimą. Spekulując należy uświadomić sobie, że istnieje możliwość porażki, nie należy wierzyć że w 100% nasze przewidywania się sprawdzą. Nie należy czekać na okazję z założonymi rękami, należy aktywnie szukać okazji w raportach, informacjach, serwisach by wynaleźć i przewidzieć okazję przed innymi a tym samym zwiększyć potencjalne zyski niwelując ryzyko (im kupi się taniej tym mniejsze ewentualne straty).

Na koniec dwie najważniejsze rady. Należy wycofać się jak tylko sytuacja rozwija się przeciwko nam. To kolejna zasada różniąca spekulacje od inwestycji. Drugą ważną sprawą jest nie ulegnie emocjom, tylko chłodna analiza. To odróżnia na giełdzie zwycięzców od przegranych.

---

http://2xe.pl Jak inwestować i spekulować by zacząć wygrywać realne pieniądze.

http://dbook.pl/add/ebookinwest/ ebooki o inwestowaniu - z nimi zyskasz dużo więcej.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy inwestowania/tradingu można się nauczyć?

Czy inwestowania/tradingu można się nauczyć?

Autorem artykułu jest marek mat



Można czy nie można nauczyć się inwestowania?. Jak jest naprawdę?
Jest to odwieczne pytanie, które zadają sobie ci, którzy rozpoczynają przygodę z rynkami (np. Forex) w nadziei, że odpowiedź na nie będzie twierdząca.


Jedni mówią, że umiejętności każdy trader ma zapisane w genach, inni zaś, że każdy może być dobrym traderem. Pisaliśmy już o zakładzie między dwoma przyjaciółmi (Richardem Denissem i Williamem Eckhartem ), który doprowadził do powstania grupy o nazwie Turtles. Żółwie (Deniss) potwierdziły słuszność stwierdzenia jakoby trading był możliwy do nauczenia.

Kolejną postacią o której warto wspomnieć jest dr. Van K. Tharp – człowiek znany jako specjalista w dziedzinie psychologii inwestowania oraz autor najbardziej cenionych na świecie seminariów dla profesjonalnych traderów. Tharp jest kolejną postacią, która uważa, że nauczenie inwestowania drugiej osoby - jest możliwe. Robi to, przy czym jego uczniowie odnoszą spektakularne sukcesy. Większość zdań wypowiedzianych przez Tharpa potwierdzają jego znajomi, którzy pomagali przy powstawaniu danej książki czy seminarium tacy jak np. Ed Seykota, Tom Basso czy Chuck LeBeau.

Z kolei Jack D. Schwager prowadząc wywiady (i nie tylko) z wieloma mistrzami rynków finansowych (m.in. właśnie wspomniany już Ed Seykota) udowadnia, że mimo iż każdy z nich ma inną metodologię, to wszyscy potwierdzają fakt istnienia „sposobu na rynek” m. in. Forex. Idąc dalej Schwager wychodzi z założenia, że powielenie pewnych schematów (m.in. określenie jasnych zasad) pozwala odnieść sukces na rynku.

Zatrzymując się na chwilę przy dziedzinie jaką zajmuje się Tharp, czyli przy psychologii inwestowania oraz przy myśli Schwagera na temat powielania schematów – wyłoniły mi się dwie postacie: Robber Koppel oraz Howard Abell. Panowie w swoich pracach (napisali książkę pt. Wewnętrzna Gra) głoszą właśnie fakt, że aby stać się odnoszącym sukcesy inwestorem, wystarczy powielić odpowiednie schematy myślenia! W podanej książce panowie przeprowadzają wywiad m.in. z Leo Melamedem, który także wymienia takich ludzi jak: Sydney Shear, Ralph Peters, Roy Simmons jako swoich nauczycieli (wychodzi na to, że nawet najlepsi pobierają nauki, aby takimi się stać).

Warren Buffett, inaczej „Wyrocznia z Omahy” także miał nauczyciela, którym był Benjamin Graham. Powielając po części jego tok myślenia stał się najbogatszym inwestorem w historii. Nie tylko Buffett zaadoptował pewne schematy, stosując metodę inwestowania skoncentrowanego. Byli także inni, którzy uczynili podobnie tzw. Superinwestorzy z Buffettville: John Maynard Kaynes, Charles Munger, Lou Simpson i inni.

Na świecie nie ma jednak dwóch identycznych inwestorów (tak jak nie ma dwóch identycznych osobowości). Najlepsi potrafią jednak wyłapywać istotne aspekty inwestowania, które później wykorzystują we własnych działaniach.

Czemu wymieniam jedynie osoby, które moim zdaniem odpowiadają na zadane w temacie pytanie – twierdząco? Dlatego, że sam tak uważam. Jestem przekonany, że tradingu można się nauczyć i właśnie dlatego się tym zajmuję. Sam uczę się od swoich mentorów, tak samo jak inni uczą się ode mnie.

Nie chodzi o to jednak, abym zaczął wymieniać kolejno inwestorów i opisywał ich tak, aby wyszło, iż potwierdzają moje słowa. Tak naprawdę każdy kto zainteresował się inwestowaniem i pragnie odnieść w tej dziedzinie sukces, czy tego chce czy nie wierzy, iż może się tego nauczyć.

Poruszany temat jest tzw. „tematem rzeką” – można by go rozbudowywać bez końca. W tym miejscu jednak się zatrzymam i pozostawię miejsce na refleksję…

---

TraderTeam.pl - Szkolenia forex


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Trader - zawód przyszłości

Trader - zawód przyszłości

Autorem artykułu jest Krystian Pyka



Chciałbyś sprawdzić, czy trudno zostać zawodowym traderem? Poczuć smak niezależności wolnego zawodu? Sprawdź, czy taka praca Ci odpowiada, odwiedź blog prowadzony przez zawodowego tradera i przekonaj się, czy masz w sobie zadatki na bycie zawodowcem...
Trading Betfair
Trading - to magiczne słowo niejednokrotnie wywołuje dreszcz emocji u świeżo upieczonych adeptów bukmacherski. Brzmi jak szyfr, jak przepustka do lepszego świata. Świata wolności, zarabiania nieopodatkowanych pieniędzy w sposób właściwie nieograniczony.
Jak to naprawdę jest z tym tradingiem?
Betfair trading, czyli handel kursami wydarzeń sportowych odbywa się wg dokładnie tej samej zasady co handel akcjami, walutami, surowcami. Jest jednak o wiele prostszy, ponieważ w znacznie większym stopniu zależy od umiejętności analitycznych użytkownika Betfair niż czynników niezależnych.
Dla przykładu, handlujący akcjami na GWP jest narażony na olbrzymią ilość czynników determinujących zachowanie giełdy. Handel kursami na giełdzie sportowej jest znacznie prostszy, wymaga znacznie mniejszej wiedzy z zakresu ekonomii i zachowań rynku giełdowego, pozwala na wyłapywanie błędów "słabszych" użytkowników giełdy i wykorzystywanie ich w celu pomnażania własnego kapitału. Tradingu można się nauczyć, ale niestety nie da się tego zrobić w sposób akademicki - przeczytać kilka podręczników i umieć zastosować zdobytą wiedzę książkową w efektywnym zarabianiu na Betfair. Wszystkich tak myślących muszę rozczarować - nauka tradingu i zachowań rynku jest długa. Najlepszą nauką jest obserwowanie, obserwowanie i jeszcze raz obserwowanie zachowań rynku, kursów, reakcji graczy.
Bystry człowiek szybko zauważy pewne schematy, które zacznie wykorzystywać dla swoich celów. A cel każdy ma taki sam: kopić tanio, sprzedać drogo. Do tego wszakże sprowadza się istota tradingu na betfair - oczywiście w maksymalnym uproszczeniu.
Dla swoich potrzeb, a w tym przypadku dla potrzeb prowadzonego bloga, wprowadziłem dwa rodzaje tradingu, różniące się znacznie od siebie.
Trading przedmeczowy to przewidywanie ruchów kursów na giełdzie. Na podstawie obserwacji i analiz można przewidzieć zachowanie rynku i zarobić na tym, czy to z wykorzystaniem tradycyjnego bukmachera czy też wyłącznie w obrębie giełdy.
Trading na żywo jest znacznie bardziej dynamiczny, a przez to znacznie trudniejszy. Wymaga również większego doświadczenia, znajomości zachowań rynku i opanowania. Pozwala jednak na spore zarobki (niestety, kosztem zwiększonego ryzyka)
Obydwa rodzaje będę starał się sukcesywnie opisywać i ilustrować screenami, możliwie dokładnie i ze szczegółowym wyjaśnieniem co i dlaczego zrobiłem w celu optymalizacji zysków. Tematy te będą rozwijane przez najbliższe miesiące, aż z czasem staną się ilustrowanym kompendium tradingu, pozwalającym początkującym graczom, stawiającym wszem i wobec pytania "jak grać na betfair?" czy "jak być all green?", łatwiej i co najważniejsze, bez strat, wejść w kolorowy świat zakładów na betfair. Zakładów bez ryzyka - bo takie jest marzenie każdej osoby w ten świat wkraczającej.
---

http://lowcabonusow.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zakaz spekulacji na giełdzie

Zakaz spekulacji na giełdzie

Autorem artykułu jest marek mat



Sytuacja praktycznie nie do przyjęcia przez każdego z nas, ale czy jest to możliwe? W czasie niedzielnego grillowania naszła mnie taka myśl: czy rozrastająca się spekulacja może spowodować próby ograniczenia jej.
Zmiany poziomu kursów walutowych są jak najbardziej korzystnym efektem walki podaży i popyty – podstawowa definicja kształtowania się ceny. Jednak wszystko jest w porządku gdy ceny rzeczywiście są kształtowane przez banki centralne, banki komercyjne, importerów/eksporterów i ich działalność nie jest związana z zarabianiem na różnicy kursowej. Wówczas kursy są w pełni odzwierciedleniem panujących trendów na rynkach i obrazem stanu gospodarek danych krajów. Wszystko zaczyna się komplikować w momencie wejścia na rynek spekulantów.

W momencie gdy do rynku mają dostęp osoby/instytucje, których głównym celem jest zarobek na różnicy kursowej (spekulacji), zaczynają się pewne problemy. Z jednej strony spekulanci próbują przewidzieć przyszłe kształtowanie się kursów i podążać zgodnie z ruchami na runkach. Taka sytuacja nie wpływa niekorzystnie na sytuację na rynku, a wręcz jest mile widziana gdyż zwiększa płynność na rynku, przez co firmy/instytucje (działalność nie oparta na spekulacji) szybciej znajdą drugą stronę do swoich transakcji. Natomiast z drugiej strony spekulanci mogą w znaczący sposób wpływać na kształtowanie się kursów walutowych, mocno destabilizując dany rynek. Ceny stają się mniej przewidywalne oraz wahania (zmienność) ulega zwiększeniu. Posiadając dużą siłę (duża ilość środków) spekulanci mogą manipulować kursami dla osiągania własnych korzyści i w skuteczny sposób zarabiać na tych mniejszych uczestnikach rynku. W ostatnim czasie głośno było o banku Goldman Sachs, który mocno spekulował kursem złotego. Dodatkowo spoglądając na wykres USD/PLN można wręcz z 100% pewnością stwierdzić, że „gwałtowny” ruch ceny o 2zł (+100%) jest niemożliwy na rynkach gdzie spekulacja jest znikoma.

Rynek OTC (pozagiełdowy), głównym przykładem może być Forex, który jest coraz częściej „odwiedzany” przez spekulantów. Obroty rosną z roku na rok w coraz to szybszym tempie, a spekulanci stanowią jego największą część. Wręcz można powiedzieć, że ceny nie są kształtowane przez „głównych” uczestników rynku, lecz przez całe rzesze spekulantów. Ze względu, że jest to rynek pozagiełdowy i zarazem bardzo popularny, dostęp do niego na chwilę obecną jest bardzo ułatwiony i niemalże każdy może brać w nim udział (głównie pośrednio za pośrednictwem brokerów). Należy pamiętać, że kontrola nad rynkiem jest znikoma, wręcz zerowa co pozwala na dowolne kształtowanie się cen, a np. na GPW w Warszawie ceny mogą wahać się w danych widełkach. Można wręcz powiedzieć, że OTC jest rajem dla spekulantów.

Praktycznie nie istnieje narzędzie (formalne) do walki z spekulacją. W przypadku Goldman Sachs, Polska zagroziła, iż zrezygnuje z oferty banku gdy ten nadal będzie spekulował na złotówce co zaowocowało oświadczeniem banku, że zaniecha swoją dotychczasową praktykę. Innym narzędziem jest interwencja banków centralnych, które posiadają znaczące środki walutowe pozwalające na odpowiednie manipulowanie kursem.

Nad dużymi instytucjami, rządy Państw w pewnych przypadkach mogą doprowadzić do zaniechania złych praktyk związanych z spekulacją – manipulacja kursem (przykład z Goldman Sachs). Ale co w przypadku małych inwestorów?
Teoretycznie pojedyncza jednostka jest zbyt słaba by w jakikolwiek sposób wpłynąć na kurs, chyba że posiada ogromne środki. Jednak w przypadku gdy ogromna ilość osób z niewielkimi środkami zacznie zawierać te same transakcje, spowoduje to określone reakcje ceny na rynku. Płynność jest bardzo ważna i mile widziana na rynkach, ale wiąże się również z pewnymi problemami, głównie z zwiększeniem wahań na rynku. Kiedyś rynki były płytkie, gdzie ceny nie ulegały dużym zmianom. Na chwilę obecną z roku na rok ceny podlegają coraz to większym wahaniom.

Czy rządy państw na całym świecie są w stanie cokolwiek zrobić by zahamować ten proces?

W obliczu aktualnego kryzysu, ktoś może dojść do wniosku, że należy ukrócić swobodę spekulantom i albo całkowicie zabronić im dostępu do rynku albo w pewny sposób im to utrudnić. Wręcz coś strasznego dla każdego z nas, gdyż zostaniemy pozbawieni miejsca pracy lub hobby.

Ze względu na to, że Forex jest rynkiem pozagiełdowym, możemy spać spokojnie i inwestować na „naszym” rynku. Jedynie wspólne działanie ogromnej ilości państw mogłoby wpłynąć na dostęp do rynku co wydaje się niemożliwe, gdyż musiałoby zmienić się całkowicie oblicze giełdy walutowej. Ze strony pojedynczego państwa można zabronić inwestowania i osiągania zysków na giełdach nie akceptowanych np. przez Komisję Nadzoru Finansowego (przykład dla Polski). Tym samym stalibyśmy się jedynymi z takim pomysłem krajem na świecie.
---

marek matuszek - forum.traderteam.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Idea wspólnego inwestowania - fundusze inwestycyjne

Idea wspólnego inwestowania - Fundusze inwestycyjne.

Autorem artykułu jest Kamil Fudali



Czy wiesz czym jest i kiedy narodziła się idea wspólnego inwestowania. Dowiedz się jak powstawały pierwsze fundusze inwestycyjne oraz co spowodowało konieczność ich budowy.
Mimo że fundusze inwestycyjne jako forma alokacji kapitału upowszechniły się niedawno, bo w latach osiemdziesiątych XX wieku, idea wspólnego inwestowania pojawiła się już w drugiej połowie XVIII wieku, a więc na początku zorganizowanego obrotu papierami wartościowymi na giełdzie w Amsterdamie. Pierwszą instytucją, której konstrukcja przypominała dzisiejsze fundusze zbiorowego inwestowania, był notowany w Holandii trust inwestycyjny, założony w 1774 roku przez duńskiego brokera Abrahama van Ketwicha, o nazwie będącej ówcześnie także maksymą Republiki Duńskiej: „Eendragt Maakt Magt", czyli „jedność daje siłę". Głównym celem van Ketwicha było stworzenie instrumentu, który umożliwiłby drobnym inwestorom, posiadającym po kryzysie finansowym lat 1772-1773 niewielkie środki pieniężne, dywersyfikację powstałego z połączonych kapitałów portfela inwestycyjnego. Nie była to powiedzmy dzisiejsza skandia no, ale to juz było coś. Według Europejskiego Stowarzyszenia Funduszy i Towarzystw Inwesty¬cyjnych (European Fund and Asset Management Association, EFAMA), pierwszy fundusz inwestycyjny - Societe civile Genevoise d'emploi de fonds - został założony w Szwajcarii w 1849 roku6. Inne źródła podają, pierwwą spółką zarządzającą funduszami była Socićtć Oćnćralc dc Belgique, powatflt w 1822 roku w Brukseli7. Najczęściej jednak w literaturze przedmiotu za kraj, w którym rozpoczął się proces rozwoju instytucji wspólnego inwestowania uważa się Wielką Brytanię.

W drugiej połowie dwudziestego wieku brytyjska gospodarka przechodziła wielki rozkwit, który to był efektem opanowania przez imperium brytyjskie ogromnego na te czasy handlu morskiego oraz prowadzenia dość agresywnej polityki wobec podporządkowanych kolonii. Wraz z szybkim rozwojem gospodarki efektem było dość szybkie stopniowe bogacenie się całego społeczeństwa brytyjskiego, a tym samym składanie oszczędności przy jednoczesnym niedoborze wystarczająco korzystnych i bezpiecznych ofert lokacyjnych dla przeciętnych posiadaczy, zwykłych i codziennych właścicieli oszczędności. To właśnie wytworzona różnica pomiędzy niewykorzystanymi kapitałami gdzieś trzymanym a możliwościami ich ulokowania na rynku finansowym sprawiła, że powstała potrzeba utworzenia i pielęgnacji instytucji wspólnego inwestowania dla wszystkich.

Prowoderem rozpoczęcia towarzystwa zbiorowego inwestowania w uwczesnej Wielkiej Brytanii był Szkot R. Fleming, który w czasie sdwojego pobytu w USA zainteresował się bardzo tamtejszymi możliwościami szybkiego wzbogacenia się za pomocą gry i operacji prowadzonych na giełdzie obracającej papierami wartościowymi. Po powrocie do kraju szybko podzielił się spostrzeżeniami ze swoimi przyjaciółmi, którzy szybko i bez awersji wykazali ogromne zainteresowanie ulokowaniem swoich oszczędności właśnie na giełdzie. Ponieważ problemem był brak odpowiednio dużego kapitału aby taka osoba samodzielnie mogła wejść na giełdę, postanowili po raz pierwszy połączyć swoje prywatne fundusze w celu ich dalszego tym razem już wspólnego inwestowania. W ten właśnie prosty sposób stali się pierwszymi udziałowcami powstałego w 1863 roku w Szkocko-Amerykańskiego Towarzystwa Inwestycyjnego. Według innych źródeł instytucja ta, której głównym przedmiotem lokat były obligacje kolei amerykańskiej, została założona w 1870 lub 1873 roku11, dlatego za początek istnienia funduszy wspólnego inwestowania w krajach anglosaskich uznaje się rok 186812, czyli datę utworzenia w Londynie Foreign and Colonial Government Trust. W prospekcie trustu londyńskiego czytamy, że głównym celem jego funkcjonowania było dostarczenie inwestorom o umiarkowanych zasobach finansowych takich samych korzyści, jakie są udziałem dużych kapitalistów, a wynikają ze zmniejszania ryzyka inwestowania w zagraniczne i kolonialne skarbowe papiery wartościowe przez jego rozproszenie i inwestowanie zgromadzonych środków w wiele różnych akcji13. Niezależnie od tego, która z obu wymienionych instytucji może się szczycić mianem pioniera funduszy zbiorowego inwestowania, niewątpliwie rozpoczęły one nową erę w dziejach rynków finansowych na świecie.

Choć pierwsze fundusze inwestycyjne - zarówno te tworzone w osiemnastowiecznej Holandii, jak i te zakładane w dziewiętnastowiecznej Wielkiej Brytanii - różniły się trochę od funkcjonujących obecnie (w swojej działalności wykazywały się nadmierną skłonnością do spekulacji i ryzykownych inwestycji o krótkoterminowym horyzoncie czasowym), to jednak dzięki nim powstała rozwinęła się idea wspólnego inwestowania.

Powstała Idea wspólnego inwestowania opiera się na skupianiu odrębnych i rozsianych kapitałów pieniężnych mnóstwa (najczęściej drobnych) inwestorów, który w ten sposób tworzą ogromny majątek instytucji wspólnego inwestowania. Utworzony w ten sposób kapitał - portfel, stanowiąc aktywa funduszy, jest następnie w ich imieniu przez nieinwestowany w różne instrumenty finansowe i nie tylko, przede wszystkim na rynku finansowym. Głównym oraz oczekiwanym celem tych inwestycji jest oczywiście osiąganie możliwie największych korzyści finansowych dla inwestorów zwiększających kapitał funduszu.

Fundusz inwestycyjny nawiązując do powyższego tekstu jest, więc rodzajem pośredniego uczestniczenia wielu podmiotów w operacjach na ogromnym rynku finansowym. Dzięki pomocy funduszy inwestycyjnych inwestorzy sa w stanie osiągnąć dwa podstawowe cele. Po pierwsze, mogą czerpać dochody z lokat, które wcześniej nigdy nie byłyby dostępne dla każdego z nich z powodu wspominanego juz za niskiego kapitału. Dawniej jedna jednostka, którą ktoś chciał by zakupic nierzadko przekraczała 100 USD. CO na ówczesne czasy było zbyt duża bariera dla wielu ludzi. W przypadku FI – wystarczyło 50 czy 100 USD.

Uczestnikami funduszy inwestycyjnych mogą być zarówno osoby fizyczne dysponujące niewielkimi oszczędnościami, na przykład gospodarstwa domowe, jak1 szeroko pojęte przedsiębiorstwa, które generują nadwyżki finansowe. Inwestor nabywający tytuły uczestnictwa w funduszu staje sie jego udziałowcem, co oznacza, że jest on współwłaścicielem zgromadzonego majątku funduszu (w postaci akcji, obligacji, opcji, skryptów dłużnych lub innych instrumentów) proporcjonalnie do wielkości zainwestowanej kwoty środków pieniężnych15.
Realizację idei wspólnego inwestowania przedstawiono na ilustracji 1.1. Fundusze inwestycyjne prowadzą działalność we własnym imieniu i na własny rachunek. Uczestnicy partycypują w zrealizowanych zyskach i stratach z lokat funduszu proporcjonalnie do wysokości wniesionego przez siebie kapitału. Wysokość udziału indywidualnego inwestora w danym funduszu jest określona na podstawie liczby zakupionych przez niego tytułów uczestnictwa, nazywanych (w zależności od rodzaju funduszu) jednostkami uczestnictwa lub certyfikatami inwestycyjnymi.

Cena jednostki udziałowej również jest określana w zależności od rodzaju funduszu inwestycyjnego. W wypadku funduszy zbywających jednostki uczestnictwa wynika ona z wartości aktywów netto funduszu na koniec każdego dnia roboczego, a w wypadku funduszy emitujących w ciągu swojego istnienia certyfikaty inwestycyjne jest kształtowana na giełdzie papierów wartościowych lub na rynku pozagiełdowym.

materiały źródłowe:
Internet
Fundusze Inwestycyjne K. Garlyczyk
Fundusze Emerytalne P. Keith

---

Wpis autorski K. Fudali - Finanse Osobiste Kopiowanie dozwolone w niezmienionej formie z umieszczeniem źródła strony.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Konsekwencja i cierpliwość - forex

Konsekwencja i cierpliwość - forex

Autorem artykułu jest marek mat



Wiele razy podkreślałem już, że konsekwencja i cierpliwość są największymi cnotami każdego tradera. Nauczył mnie tego mój mentor, a teraz ja staram się to przekazać dalej.
Zacznijmy od konsekwencji. Nawet jeżeli uda mi się już przekonać kogoś do tego, że aspekt ten jest bardzo ważny w profesjonalnym tradingu – okazuje się, że istotne jest to dla niego jedynie do pewnego momentu. Ciekawa zależność powstaje, gdy jesteśmy konsekwentni w swoich działaniach jeżeli odnosimy sukcesy. W momencie jak nasz trading generuje zyski – dalecy jesteśmy od porzucenia stosowanych zasad. Dlaczego zatem dla niektórych wystarczy jedynie chwilowy drawdown, aby porzucili przyjęte założenia?

Wiele razy spotykałem się z terminem poprawiania wyników systemu (forex system). Sam nawet swego czasu próbowałem swoich sił w walce z naturą (rynkiem). Niestety – nic z tego. Okazuje się, że emocje nami rządzące są zbyt silne, abyśmy mogli je ignorować. Między innymi z tego właśnie powodu jestem zwolennikiem systemów mechanicznych. I mam tutaj na myśli algorytmy działania systemu (forex system), a nie te w postaci tzw. robotów (EA) – daleki jestem od powierzenia pieniędzy maszynie ale o tym może innym razem. Dodam tylko, że nie przeczę, iż tego typu sposób na rynek może komuś służyć, wiem natomiast, że nie będzie on nigdy służył mnie.

W przypadku cierpliwości sprawa wygląda podobnie. Łatwo jest przecież czekać spokojnie na kolejny sygnał, nawet jeśli miałby on zostać wygenerowany za tydzień (przykład dla daytraderów), jeżeli widzimy jak w ostatnim czasie system generuje pokaźne zyski. Problem powstaje, gdy pojawiają się straty. Bycie cierpliwym to ostatnia rzecz o jakiej większość inwestorów myśli w takim momencie. Nie muszę chyba przypominać, że na rynku Forex traci 90-95% inwestorów indywidualnych próbujących nań swoich sił. Pomijając element dźwigni finansowej, która odgrywa w tym procesie znaczącą rolę uważam, iż to właśnie brak wspomnianych cech sprawia, że podana statystyka jest tak okrutna.

Nie chcę być zbyt pretensjonalny w swoich wypowiedziach, lecz mam szczęście być w owych 5-10% (nie zapominajmy dodatkowo, że część z nich to osoby, które jedynie "nie tracą" zainwestowanego kapitału). Chwileczkę … użyłem słowa "szczęście"? Jakie tam znowu szczęście. Poza gruntownym przygotowaniem zdaję sobie sprawę z wpływu psychiki na moją grę. Radząc sobie z nią – mam w ręku narzędzie, którego brak sporej części uczestników rynku. Większość z Was jest w stanie zdobyć narzędzia potrzebne do odniesienia sukcesu na rynkach finansowych – nikt nie powiedział jednak, że będzie to łatwe.

Przykro mi, że czasami uciekam się do podobnych metod przy próbie wytłumaczenia danego zagadnienia. Mój nastrój poprawia jednak fakt, że mam nadzieję, iż swoimi działaniami poprawię współczynnik "zarabiających" wśród inwestorów.
---

traderteam.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wskaźniki giełdowe

Wskaźniki giełdowe

Autorem artykułu jest Robert Kajzer



Aby każdy inwestor mógł dostać szybką i krótką informację na temat sytuacji na rynku, stworzono indeksy giełdowe. Wskaźniki giełdowe pokazują łączną zmianę cen akcji w danym dniu. Wskaźniki codziennie są podawane w telewizji, prasie czy internecie. Stanowią również instrument bazowy na jaki zawierane są kontrakty terminowe czy opcje.

Aby każdy inwestor mógł dostać szybką i krótką informację na temat sytuacji na rynku, stworzono indeksy giełdowe. Wskaźniki giełdowe pokazują łączną zmianę cen akcji w danym dniu. Wskaźniki codziennie są podawane w telewizji, prasie czy internecie. Stanowią również instrument bazowy na jaki zawierane są kontrakty terminowe czy opcje.
Są indeksy dobre i złe. Dobry indeks powinien jak najlepiej odzwierciedlać zmiany cen na rynkach papierów wartościowych.
Dobry wskaźnik powinien charakteryzować się następującymi cechami:
1) Powinien ukazywać jaki zmiany w cenach akcji zaszły w konkretnym dniu w porównaniu z okresem bazowym. Innymi słowy mówiąc indeks taki powinien rosnąć, gdy rosną ceny większości akcji i spadać, gdy spadają ceny większości akcji.
2) Powinien opierać się na dość dużej liczbie akcji (opierać się na większości akcji dopuszczonych do obrotu).
3) Nie powinien zależeć od samych wartości akcji ale od zmian wartości.
4) Powinien uwzględniać udziały akcji danej firmie w zbiorze wszystkich akcji, którymi się obraca na giełdzie.
Do najpopularniejszych indeksów należy zaliczyć:
1) WIG- Warszawski indeks giełdowy. Obrazuje on sytuację całej polskiej Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.
2) WIG20- obrazuje sytuację 20 największych i najbardziej płynnych spółek, o największej renomie wśród inwestorów dzięki bardzo dobrej sytuacji finansowej tych spółek.
3) Dow Jones Industrial Average (DJIA) to najpopularniejszy i najstarszy indeks giełdowy. Indeks ten charakteryzuje New York Stock Exchange.
4) Dow Jones Industrial Average- charakteryzuje ceny akcji największych korporacji przemysłowych.
5) Dow Jones Transportation Average (DJTA)- skorygowana cena akcji 20 firm transportowych.
6) Dow Jones Utilities Average (DJUA)- skorygowana cena akcji 15 firm użyteczności publicznej.
7) Dow Jones Composite Average – skorygowana suma cen akcji 65 firm uwzględnianych przy obliczeniu DJIA, DJTA, DJUA.
8) Standard & Poor’s 500- indeks giełdy nowojorskiej 500 firm.
9) Financial Times Ordinary 30- Share Index- indeks charakteryzujący giełdę londyńską. Bierze pod uwagę 30 firm.
10) Financial Times Stock Exchange 100 Index (Footsie- FTSE)- najbardziej znany indeks giełdy nowojorskiej. Bierze on pod uwagę 100 firm.
11) DAX- indeks charakteryzujący giełdę we Frankfurcie nad Menem.
12) CBS General- indeks charakteryzujący giełdę w Amsterdamie.
13) CAC 40 Index- indeks charakteryzujący giełdę w Paryżu.
14) Credit Suisse- indeks charakteryzujący giełdę w Zurychu.
15) Nikkei Average- indeks charakteryzujący giełdę w Tokio.
16) Hans Seng- indeks charakteryzujący giełdę w Hongkongu.
Większość giełd na świecie mają kilka różnych indeksów. Wyznacza się indeksy dla grup akcji tej samej branży. Osobne indeksy oblicza się dla rynków obligacji, rynków opcji, rynków financial futures.
Robert Kajzer
Abcinwe

---

Robert Kajzer
niezależny analityk giełdowy
www.abcinwestowania.bblog.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 13 lutego 2011

Analiza techniczna czy fundamentalna?

Analiza techniczna czy fundamentalna?

Autorem artykułu jest Robert Kajzer



Analiza techniczna skupia się na badaniu zachowań rynku. Analiza fundamentalna z kolei próbuje wyjaśniać przyczyny występowanie określonego popyt i podaży, dzięki którym ceny spadają, rosną bądź stabilizują się na określonym poziomie.
Która z nich jest lepsza?

Analiza techniczna skupia się na badaniu zachowań rynku. Analiza fundamentalna z kolei próbuje wyjaśniać przyczyny występowanie określonego popyt i podaży, dzięki którym ceny spadają, rosną bądź stabilizują się na określonym poziomie.
Która z nich jest lepsza?
Jedni analitycy są miłośnikami analizy technicznej, inni są miłośnikami analizy fundamentalnej. Kto ma racje?
Spójrzmy na zarzuty wobec każdej z nich.
Pierwszym zarzutem który wysuwa się wobec analizy technicznej jest teoria samospełniającej się przepowiedni. Niektórzy analitycy twierdzą, że inwestorzy działają zgodnie z kształtującą się formacją i dlatego fale sprzedaży bądź zakupów wywołane są poprzez formacje zapowiadające hossę lub bessę.
Niestety dosyć trudno się z tym argumentem zgodzić. Nawet najwięksi fachowcy od analizy technicznej mogą różnie zinterpretować tworzące się formacje. Najczęściej jednoznacznie można rozpoznać formacje dopiero po jej ukształtowaniu. Dlatego każdy inwestor w czasie tworzenia formacji dość subiektywnie ocenia jakie sygnały kreuje.
Drugim zarzutem był fakt, ze nie można na podstawie danych historycznych prorokować przyszłości. Jeśli byłaby to prawda to wszystkie możliwe prognozowania, które oparte są tak sam na statystyce jak i prognozy w analizie technicznej musiałyby być błędne.
Trzecim mankamentem jest tzw. teoria błądzenia losowego. Według tej teorii ruchy cen są przypadkowe. Nie można zaprzeczyć, że kilka ruchów jest dziełem przypadków. Jednak gdyby większość takich ruchów byłaby przypadkowa nie kształtowałyby się trendy. Trendy to podstawa analizy technicznej, więc i to twierdzenie jest z założenia błędne.
Analizie technicznej zarzuca się również zbytni uniwersalizm metody. Ja nie uważam tego za wadę. To nawet duża zaleta bo dzięki temu można analizować wiele rynków przy małym wysiłku. Jeśli te same zasady sprawdzają się na różnych rynkach to grzechem jest utrudniać sobie życie i nie korzystać z nich.
Analiza fundamentalna według wielu uważana jest za metodę trudną i skomplikowaną, a przynajmniej dużo bardziej pracochłonna niż analiza techniczna. Jest też używana w zasadzie tylko do inwestowaniu średnio- i długoterminowego. Analitycy techniczni często zarzucają jej fakt , że na rynku dużą role odgrywa psychologia, której analiza fundamentalna nie bierze pod uwagę.
Która z nich jest wiec lepsza?
Obie analizy sprawdzają się dobrze w nieco innych typach inwestowania. Analiza techniczna sprawdza się dobrze i w inwestowaniu krótko- jak i długoterminowym. Analiza fundamentalna powinna być stosowana tylko w inwestycjach długoterminowcy.
Osobiście zalecam podejście zintegrowane czyli łączenie obu typów i korzystanie jednocześnie z dwóch typów analiz. W szczególności jest to przydatne podczas analiz długoterminowych. Wtedy korzystanie jednocześnie z analizy technicznej i fundamentalnej daje najlepsze wyniki. Analiza fundamentalna pomaga wybrać walor, w który najlepiej zainwestować, a analiza techniczna wskazuje moment, w którym należy wejść na rynek.

Robert Kajzer
abcinwestow

---

Robert Kajzer
niezależny analityk giełdowy
www.abcinwestowania.bblog.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Tajniki wskaźników giełdowych

Tajniki wskaźników giełgowych.

Autorem artykułu jest Maciej Rogacki



Aby każdy inwestor mógł dostać szybką i krótką informację na temat sytuacji na rynku, stworzono indeksy giełdowe. Wskaźniki giełdowe pokazują łączną zmianę cen akcji w danym dniu. Wskaźniki codziennie są podawane w telewizji, prasie czy internecie.



indeksy dobre i złe. Dobry indeks powinien jak najlepiej odzwierciedlać zmiany cen na rynkach papierów wartościowych.

Dobry wskaźnik powinien charakteryzować się następującymi cechami:

1) Powinien ukazywać jaki zmiany w cenach akcji zaszły w konkretnym dniu w porównaniu z okresem bazowym. Innymi słowy mówiąc indeks taki powinien rosnąć, gdy rosną ceny większości akcji i spadać, gdy spadają ceny większości akcji.

2) Powinien opierać się na dość dużej liczbie akcji (opierać się na większości akcji dopuszczonych do obrotu).

3) Nie powinien zależeć od samych wartości akcji ale od zmian wartości.

4) Powinien uwzględniać udziały akcji danej firmie w zbiorze wszystkich akcji, którymi się obraca na giełdzie.

Do najpopularniejszych indeksów należy zaliczyć:

1) WIG- Warszawski indeks giełdowy. Obrazuje on sytuację całej polskiej Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie.

2) WIG20- obrazuje sytuację 20 największych i najbardziej płynnych spółek, o największej renomie wśród inwestorów dzięki bardzo dobrej sytuacji finansowej tych spółek.

3) Dow Jones Industrial Average (DJIA) to najpopularniejszy i najstarszy indeks giełdowy. Indeks ten charakteryzuje New York Stock Exchange.

4) Dow Jones Industrial Average- charakteryzuje ceny akcji największych korporacji przemysłowych.

5) Dow Jones Transportation Average (DJTA)- skorygowana cena akcji 20 firm transportowych.

6) Dow Jones Utilities Average (DJUA)- skorygowana cena akcji 15 firm użyteczności publicznej.

7) Dow Jones Composite Average - skorygowana suma cen akcji 65 firm uwzględnianych przy obliczeniu DJIA, DJTA, DJUA.

8) Standard & Poor's 500 - indeks giełdy nowojorskiej 500 firm.

9) Financial Times Ordinary 30- Share Index- indeks charakteryzujący giełdę londyńską. Bierze pod uwagę 30 firm.

10) Financial Times Stock Exchange 100 Index (Footsie- FTSE)- najbardziej znany indeks giełdy nowojorskiej. Bierze on pod uwagę 100 firm.

11) DAX - indeks charakteryzujący giełdę we Frankfurcie nad Menem.

12) CBS General - indeks charakteryzujący giełdę w Amsterdamie.

13) CAC 40 Index - indeks charakteryzujący giełdę w Paryżu.

14) Credit Suisse- indeks charakteryzujący giełdę w Zurychu.

15) Nikkei Average- indeks charakteryzujący giełdę w Tokio.

16) Hans Seng - indeks charakteryzujący giełdę w Hongkongu.

Większość giełd na świecie mają kilka różnych indeksów. Wyznacza się indeksy dla grup akcji tej samej branży. Osobne indeksy oblicza się dla rynków obligacji, rynków opcji, rynków financial futures.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dotacje Unijne

Dotacje Unijne.

Autorem artykułu jest Maciej Rogacki



Niestety większość Przedsiębiorców nadal nie wie, jak dotrzeć do źródeł, które w pełni poinformują go o tym, jak dostać dotację.....

Brak wiedzy jest najczęstszą przyczyną niewykorzystania środków finansowych dostępnych w ramach programów unijnych. Dlatego, jeśli jesteś Przedsiębiorcą i nie wiesz, jak otrzymać dotację z Unii Europejskiej poniższy poradnik z pewnością Ci pomoże.

I. Określ status swojego przedsiębiorstwa

Aby wybrać odpowiedni program dotacji, musisz w pierwszej kolejności określić rodzaj swojej działalności. Upewnij się zatem, czy Twoja firma kwalifikuje się do mikro, małych, średnich czy też dużych przedsiębiorstw. Dzięki temu dowiesz się, które fundusze unijne przeznaczone są dla Twojego przedsiębiorstwa. W określeniu statusu firmy pomocny może być tzw. ,,Kwalifikator MSP'', zamieszczony na stronie internetowej Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (www.parp.gov.pl).

II. Określ obszar planowanego projektu

Dystrybucja środków unijnych odbywa się w oparciu o tzw. klasyfikację kategorii interwencji funduszy UE. Aby ograniczyć ryzyko odrzucenia złożonego projektu, określ dokładnie potrzeby inwestycyjne Twojego przedsiębiorstwa (np. prace badawczo-rozwojowe, zakup innowacyjnych maszyn i urządzeń, itp.) i scharakteryzuj je w taki sposób, aby były one zgodne z celami programowymi konkretnej kategorii interwencji. Nazywając problem, który chcesz rozwiązać poprzez ubieganie się o dotacje europejskie w znacznym stopniu zwiększysz swoje szanse na otrzymanie takiego wsparcia.

III. Określ lokalizację planowanej inwestycji

Pomoc unijna na lata 2007-2013 została podzielona na 16 programów regionalnych oraz programy zarządzane centralnie (Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka). W związku z tym na wysokość dofinansowania oraz możliwość wnioskowania wpływa również lokalizacja planowanej inwestycji. Ubiegając się o dotacje unijne w ramach regionalnych programów operacyjnych będziesz musiał złożyć aplikację we właściwej instytucji w regionie.

IV. Przygotuj wniosek aplikacyjny

Jeśli znasz już status swojego przedsiębiorstwa i wiesz, jakie inwestycje chcesz zrealizować dzięki pomocy unijnej, znajdź instytucję, która jest odpowiedzialna za dystrybucję środków UE w Twoim regionie. Zapoznaj się dokładnie z dokumentacją wybranego programu pomocy unijnej, która jest podstawą do prawidłowego opracowania aplikacji konkursowej. Następnie możesz przystąpić do przygotowywania wniosku oraz zgromadzenia wszystkich wymaganych dokumentów. Instytucje prowadzące nabór wniosków zobowiązane są do zamieszczenia na swoich stronach internetowych „Instrukcji wypełniania wniosku o dofinansowanie'' oraz dokumentacji konkursowej. Odwiedzając taką stronę dowiesz się, jak krok po kroku uzupełnić wniosek. Z pewnością pomoże Ci to w przygotowaniu odpowiedniej argumentacji planowanej inwestycji oraz w przygotowaniu opracowania finansowego. Pamiętaj również o wypełnieniu obowiązkowych załączników (np. harmonogram realizacji projektu, biznesplan, itp.). Następnie złóż wniosek w wymaganym terminie i według wymaganych procedur.

V. Poczekaj na ocenę wniosku

Ocena wniosku może trwać nawet trzy miesiące, dlatego musisz uzbroić się w cierpliwość. Cały proces jest dosyć skomplikowany i przebiega w kilku etapach. Najpierw ocenie podlega zgodność formalna wniosku z wytycznymi danego programu pomocy unijnej. Projekty, które przejdą do kolejnego etapu kontrolowane są pod względem wykonalności, a dokładniej sprawdza się czy ewentualny beneficjent jest w stanie zrealizować planowaną inwestycję. Ostatni etap polega na zbadaniu zgodności złożonego wniosku z wymogami merytorycznymi. Za spełnienie każdego z postawionych warunków projekt otrzymuje punkty. Jeśli Twój wniosek znajdzie się w puli projektów, które otrzymały największą ilość punktów to z pewnością podpiszesz umowę o dofinansowanie.


VI. Realizacja projektu

Pomoc unijna trafi na Twoje konto jeśli zrealizujesz projekt zgodnie z przedstawionym we wniosku harmonogramem oraz zgodnie z przedłożonym wcześniej kosztorysem. Projekt musi być właściwie rozliczony. Ponadto w wyznaczonym terminie należy złożyć sprawozdanie z przebiegu realizacji inwestycji.

Więcej informacji na temat tego, jak dostać dotację z Unii Europejskiej znajdziesz na stronach internetowych poszczególnych instytucji wsparcia, np. Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Ważny punkt informacyjny stanowi również Portal Funduszy Europejskich Ministerstwa Rozwoju Regionalnego (www.funduszeeuropejskie.gov.pl). Informacji możesz zasięgnąć także w punktach doradczych i konsultacyjnych stworzonych przy instytucjach zarządzających programami operacyjnymi oraz instytucjach pośredniczących.

---

Informator finansowy


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Inwestuję na giełdzie... cz1

Inwestuję na giełdzie... cz1

Autorem artykułu jest Arkadiusz Dutka



Witam. Chciałbym napisać serię artykułów dotyczących inwestowania na giełdzie. Z czasem zacznę wprowadzać nowe terminy giełdowe, narzędzia potrzebne do inwestowania oraz niezbędne kompendia wiedzy.

Na sam początek chciałbym abyś wiedział, że giełda jest miejscem, na którym każdy, ale to dosłownie każdy może zarobić. Może to być murarz, lekarz, ślusarz itd. Jeśli ktoś powie, że potrzebne jest wykształcenie, aby móc skutecznie inwestować to jest w wielkim błędzie.
Co zatem zrobić aby móc skutecznie inwestować. Na te i inne nurtujące Cię pytania postaram się odpowiedzieć w swoich artykułach.
Z inwestowanie jest jak z ogromnym parowozem. Może on osiągnąć niesamowitą prędkość, posiadać dużą energię kinetyczną, ale… Trzeba znaleźć sposób na rozpędzenie go. Jak ja zacząłem rozpędzać mój parowóz? Wpisałem w wyszukiwarce „Inwestowanie na giełdzie” . I pierwsze na co zwróciłem swoją uwagę były wirtualne gry giełdowe. Co to takiego? Darmowy system, w którym jesteś wirtualnym inwestorem. Na początek otrzymujesz kapitał, którym obracasz na giełdzie papierów wartościowych, w sposób identyczny jak podczas prawdziwego inwestowania. Oto kilka takich serwisów:


gra.onet.pl
gra.Invest24.pl

Wiem, że gdy się zaczniesz grę nie będziesz miał zielonego pojęcia od czego zacząć, (którą akcję kupić), tak jak to było ze mną. Więc co zrobiłem… Sięgnąłem po niezbędną lekturę. Postaram się jak najklarowniej wytłumaczyć Ci jak grać aby wygrać. Jednak zachęcam Cię do przeczytania tych oto lektur:

Najpierw książka, która wprowadzi Cię w niesamowity, a zarazem fascynujący świat giełdy:
I.GPW Giełda Papierów Wartościowych w praktyce

Gdy poznasz już tajniki giełdy powinieneś dowiedzieć się nieco więcej papierach wartościowych.
II.GPW Papiery wartościowe w praktyce

A na koniec książki, które uważam za najlepsze:
III.GPW-Analiza techniczna w praktyce, oraz GPW-Alternatywne metody analizy technicznej.

Na razie zacznij od czytania jednej książki i łącz wiedzę w niej zdobytą z moimi artykułami.
W następnym artykule dowiesz się trochę o terminach giełdowy. Ale jeden poznasz już dziś.

Akcje- (na chłopski rozum) papier wartościowy o charakterze majątkowym. Posiadając taki papier jesteś współwłaścicielem jakiegoś przedsiębiorstwa. Dlaczego się na nich zarabia? Bo ich ceny zmieniają się z miesiąca na miesiąc, z tygodnia na tydzień, z dnia na dzień, z godziny na godzinę. Sęk tylko w tym, aby wiedzieć kiedy i za ile ją kupić, oraz kiedy i za ile sprzedać. Może to Ci trochę pomoże.

---

Jak działa giełda?
Tak zarabiają milionerzy
Metody profesjonalnych inwestorów


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 9 lutego 2011

Czy derywaty są aż takim złem za jakie są uważane?

Czy derywaty są aż takim złem za jakie są uważane?

Autorem artykułu jest Marcin Radlak



Bardzo często pojawia się ostatnio temat derywatów, szczególnie w Polsce, jako ogromne zło, które winne jest wszystkim kryzysom. Dlatego, korzystając z wiedzy jaką codziennie zdobywam, postanowiłem pokazać, jak bardzo instrumenty te są nieodłącznym elementem współczesnej gospodarki.

Bez nich, świat byłby ciągle w czasach zaraz po wojnie. W związku z działaniem prawa popytu i podaży, oraz coraz szybciej zmieniającymi się warunkami gospodarczymi, jeszcze nigdy nie były ważniejsze! I nie chodzi mi o to, że kilka osób zrobiło na nich majątek, ale o fakt, jak bardzo są przydatne w dzisiejszych czasach. Problem w tym, że z powodu braku wiedzy lub innych powodów, wiele osób korzysta z nich w nieprawidłowy sposób, powodując zagrożenie dla innych. Sytuacja przypomina użytkowanie samochodu - w rękach osoby odpowiedzialnej, jest to bardzo przydatny wynalazek. Gdy jednak trafi w ręce osoby, która nie potrafi siebie w pełni kontrolować - może spowodować ogromną katastrofę, niestety odczuwalną nie tylko przez właściciela, ale i wiele innych osób, które w tragedii uczestniczyły pomimo, iż robiły wszystko tak jak powinny.

Aby dokładnie wyjaśnić rynki derywatywów, skupię się dzisiaj głównie na rynku kontraktów terminowych. Podstawowym założeniem tych instrumentów (o którym niewiele osób pamięta) jest zredukowanie lub kompletne wyeliminowanie ryzyka i niepewności, odnośnie przyszłych wydarzeń, których nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Tym bardziej jeśli horyzont czasowy się wydłuża. Kontrakty terminowe są umową, która stwierdza, że sprzedamy(lub kupimy) komuś to co posiadamy, po ustalonej w trakcie podpisania kontraktu cenie.

Przykładem może być bardzo dobrze znana firma - KGHM. Produkując miedź, ich przychody będą wahać się, w zależności od cen tego surowca. Co taka firma mogła by zrobić, gdyby zarząd chciał wyeliminować niepewność co do przyszłych zysków? Przede wszystkim, wyeliminować wahania cen. Jedną z możliwości jest "dogadać" się z odbiorcami odnośnie zbytu wydobytej w przyszłości miedzi. Jeżeli nabywca zgodzi się na taką umowę, pozostaje tylko kwestia ustalenia ceny. I tutaj pojawia się problem, ponieważ cena zmienia się z sekundy na sekundę. Na jaką cenę powinien zgodzić się odbiorca? Na jaką producent? Przecież jeśli cena rynkowa w momencie wykonania umowy będzie wyższa od ustalonej ceny, KGHM straci, ponieważ "dogadał się" sprzedać surowiec po niższej cenie. W efekcie, odbiorca zyska, ponieważ otrzyma surowiec po ustalonej wcześniej, niższej niż aktualna, cenie. Oczywiście, sytuacja odwrotna również może mieć miejsce - jeżeli aktualna cena rynkowa spadnie, odbiorca będzie zmuszony do zakupu surowca po ustalonej wcześniej wyższej cenie na czym KGHM tylko zyska. Gdyby obie strony zgodziły się na taki układ, producent przenosi ryzyko przyszłych zmian na odbiorcę surowca, zadowalając się ceną, jaka została ustalona.

Problem jednak nie jest jeszcze rozwiązany, ponieważ ryzyko nie zostało wyeliminowane, a jedynie przeniesione na odbiorcę, a jego wielkość jest w dalszym ciągu taka sama. Strona kupująca, może się zgodzić na podjęcie takiego ryzyka, aczkolwiek nie musi, w związku z czym, producent może mieć problem ze znalezieniem odbiorców, którzy zgodzą się na przedstawione warunki. Właśnie dlatego powstał rynek pochodnych, który składa się z dwóch grup uczestników:

* 1 grupa to instytucje, które chcą wyeliminować ryzyko wahań cen instrumentów, które posiadają
* 2 grupa, to spekulanci - gracze, którzy wezmą ryzyko wahań cen na siebie, z zamiarem wypracowania zysku

Właśnie istnienie grupy spekulantów jest jedną z największych zalet rynku kontraktów terminowych. A to dlatego, że firma (w powyższym przykładzie - KGHM) chcąca wyeliminować ryzyko wahań cen nie jest zmuszona do poszukiwania odbiorcy, który zgodzi się przyjąć ryzyko na siebie. Wystraczy, że dokona transakcji ze spekulantami, którzy liczą na to, że cena surowca jednak zmieni się na ich korzyść. Powstaje sytuacja, w której obie strony wygrywają. Producent, wie po jakiej cenie sprzeda surowiec. Spekulant, zyskuje na ewentualnym wzroście. Z drugiej strony, gdy cena spadnie, głównym wygranym jest producent, który sprzedaje po wyższej cenie niż aktualnie była by dostępna. Spekulant traci. Oczywiście, to co napisałem może wydawać się skomplikowane. W rzeczywistości, nie trzeba wgłębiać się w szczegóły transakcji, ponieważ całą technologię potrzebną do jej wykonania zajmuje się giełda. Dzięki temu, że spekulanci są chętni stanąc po drugiej stronie transakcji, ryzyko jakiego pozbywa się producent rozkłada się na setki, a nawet tysiące osób. W zamian za jego podjęcie, mają szansę na zyski, aczkolwiek liczą się również z możliwością straty.

Powyższy przykład pokazuje praktyczne zastosowanie kontraktu terminowego. Pojawia się jednak pytanie, w jaki sposób dokładnie taka eliminacja ryzyka (ang. hedge) działa. Dla wyjaśnienia, przygotowałem następujacy rysunek.

Czy derywaty są aż takim złem za jakie są uważane?

Powyższy diagram przedstawia zysk/stratę w zależności od tego jak bardzo zmieni się cena surowca. Nie jest ważny czas w jakim ta zmiana się wydarzy - liczy się tylko jej zasięg. Cena początkowa we wcześniejszym przykładzie odnosi się do momentu, kiedy zarząd KGHM uznał, że chce wyeliminować ryzyko wahań cen surowca, który niedługo zostanie wydobyty. Gdyby zdecydowali się nic nie zrobić, ich zysk/strata zależeć będzie od tego, jak bardzo cena w przyszłości, będzie odbiegać od ceny początkowej. Zależność jest analogiczna do "pozycji długiej" (dla osób nie rozumiejących pojęć, które są tutaj przytaczane zapraszam do słownika), czyli takiej, kiedy zyskujemy na wzroście wartości. Dla przykładu, osoba kupująca akcje, otwiera pozycję długą, którą zamknie z zyskiem, gdy cena sprzedaży będzie wyższa od ceny zakupu.

Dzięki temu, że cena kontraktu terminowego jest prawie idealnym odzwierciedleniem ceny intrumentu bazowego, pojawia się sytuacja, w której dwa instrumenty poruszają się w tym samym kierunku. Dlatego, najprostszą metodą eliminacji tych ruchów jest otworzyć pozycję w jednym kierunku na jednym instumencie, oraz przeciwną na drugim. W przypadku KGHM, jako że jest producentem, firma posiada (lub będzie posiadać w wyniku wydobycia) już miedź, co jest równoznaczne z pozycją długą na ten surowiec. W związku z tym, wystarczy otworzyć pozycję krótką na kontrakcie terminowym, aby pozbyć się ryzyka zmian ceny w przyszłości.

Oczywiście, przedstawiony scenariusz będący jednym z podstwowych metod hedgowania (minimalizacji ryzyka), nie był by możliwy, bez istnienia spekulantów. To właśnie oni, ryzykując swój kapitał, podejmują się ryzyka, jakiego firmy chcą się pozbyć. I nie chodzi tutaj tylko o ryzyko zmian ceny surowca takiego jak miedź. Dzięki rozwojowi rynków instrumentów pochodnych, pojawiają się coraz to nowe możliwości zabezpieczenia się przed zmianami, które mogą negatywnie wpłynąć na majątek jaki posiadamy, na biznes który prowadzimy, czy też nasze zobowiązania wobec innych podmiotów. Wahlarz jest szeroki, dzięki czemu można zabezpieczyć się praktycznie przed wszystkim. Oto tylko kilka możliwosći:

* zmiany cen poszczególnych spółek (kontrakty na indywiduale spółki),
* zmiany cen portfela inwestycyjnego (kontrakty na indeksy giełdowe, poszczególne sektory),
* zmiany cen mieszkań (kontrakty na nieruchomości),
* zmiany kursów walut (kontrakty walutowe),
* zmiany stóp procentowych (kontrkaty na stopy procentowe),
* zmiany pogody, itd.

Zbliżając się do końca tego wpisu, chciałem pokazać, jak zwykły inwestor może skorzystać z możliwości przedstawionych powyżej. Załóżmy, że kupiliśmy mieszkanie w 2007 roku, biorąc kredyt we frankach szwajcarskich. Wartość kredytu, przyjmując cenę franka na 2.30 PLN, wyniosła przykładowo 130 000 CHF. Jak wiadomo, waluta ta w dalszym ciągu spadała, aż do ok 2zł. Nie interesowało nas przewalutowanie na złotówki, ponieważ stopy procentowe w Szwajcarii zawsze były na dużo niższym poziomie niż Polsce. Przeczuwaliśmy jednak, że złoty może się osłabić, co spowoduje wzrost rat hipotecznych, a co gorsze, wzrost wartości kredytu. Aby tego uniknąć, można było skorzystać właśnie z kontraktów terminowych. Wartość jednego kontraktu notowanego na GPW to 10 000 CHF, ale dzięki dźwigni finansowej, wystarczy wpłacić ok 600zł jako depozyt zabezpieczający, aby otworzyć pozycję na tym instrumencie. Jeżeli wartość naszego kredytu to 130 000 CHF, należało by kupić 13 kontraktów, aby ich wartość była równa wartości kredytu (13 x 10 000 CHF). Do wykonania takiej transakcji, wymagany jest depozyt w wysokości ok 10000PLN (troszkę więcej niż 3% całego kapitału, jaki kontrolujemy). Prowizja jaką zapłacimy od kupna 13 kontraktów wyniesie nie więcej niz 13 zł. Gdy udało nam się wykonać taką transakcję, jakie scenariusze są możliwe?

1. Frank Szwajcarski dalej traci na wartości, dochodząc do 1.80 zł. W efekcie, kredyt 130 000, w przeliczeniu na złotówki warty jest: 234 000 PLN (przy kursie 2.30 - 299 000 PLN) - zysk w wysokości 65 000PLN. Trzeba jednak pamiętać, że mieliśmy otwartą pozycję na kontrakcie terminowym, która w tym przypadku przyniosła nam straty tej samej wielkości - w przybliżeniu 65 000 PLN. Pomimo tego, że wartość kredytu wyrażona w złotówkach spadła, pozycja na kontraktach kosztowała nas dokładnie tyle samo.
2. Scenariusz drugi zakłada jednak sytuację, że frank zacznie się wzmacniać. W efekcie, dochodzi do ceny 3.30 PLN. Wartośc kredytu wyrażona w złotówkach, rośnie momentalnie z 299 000 na 429 000PLN - strata 130 000 PLN. Gdy jednak przyjżymy się naszej pozycji na kontraktach terminowych, oczywiste jest, że właśnie zanotowaliśmy zysk równy poniesionej stracie: +130 000 PLN.

Jaki jest efekt naszych transakcji? Wartość mieszkania wyrażona w złotówkach nie uległa zmianie. Nie zyskaliśmy, ani nie straciliśmy na zmianie kursu waluty, w której zaciągnęliśmy kredyt. Dzięki takiemu zabiegowi, wyeliminowaliśmy ryzyko kursowe. Korzystając z kontraktów terminowych udało nam się poprostu wyeliminować ryzyko, którego nie chcieliśmy podejmować. Oczywiście, nie udało nam się wyeliminować ryzyka zmian ceny na polskim rynku nieruchomości, ale nie to było naszym celem.

Oczywiście powyższa startegia to tylko przykład na potrzeby tego wpisu, a wyliczone wartości są przybliżone. Aby ją zastosować wymagane jest dokładne zrozumienie zasad hedgowania, działania kontraktów, ich możliwości ale i ograniczeń więc osobom, które nie miały nigdy styczności z tymi instrumentami, zalecam solidną edukację, zanim rozpocznie się jakiekolwiek działania na tego typu rynku. Ogromna dźwignia jaka się z nimi wiąże jest ich ogromną zaletą, ale również największym niebezpieczeństwem. Dlatego właśnie podjąłem się tego tematu tutaj, aby pokazać, że powód braku zrozumienia nie jest wystarczający (chociaż nie dla wszystkich), aby wypowiadać się o czymś w negatywnym świetle.

Opcje są jeszcze ciekawszym instrumentem, aczkolwiek o nich poświecony będą inne wpisy w przyszłości.

---

http://pro-trading.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak nie przepłacić za akcje

Jak nie przepłacić za akcje

Autorem artykułu jest zombi



Mówi się, że akcje są tyle warte ile ktoś za nie zapłaci, w przypadku giełdy tyle na ile wyceni je rynek. Jednak każda wycena musi posiadać swoje fundamenty i „etiologię" - pomijając wszelką spekulacje.

Wartość spółki w oparciu, której wyceniane są akcje, powinna się opierać przede wszystkim na przychodach i zyskach jakie generuje. Jednak rzeczywistość pokazuje, że przy określaniu jej wartości i wycenianiu akcji spółki przez rynek brane są również inne czynniki jak marka firmy, jej pozycja na rynku, branża w jakiej działa, a także ryzyko z nią związane. Wszystkie te czynniki powinny określać wszelkie prawdopodobne zmiany wartości spółki w nadchodzącej przyszłości.

Analizując otoczenie makroekonomiczne, sytuację w spółce i jej kondycję finansową możemy z dużym prawdopodobieństwem określić jej „wartość" często nawet wybiegając kilka lat w przód. Należy jednak pamiętać, że poprawa sytuacji finansowej w przypadku spółki „zadłużonej" to proces długotrwały i czasochłonny.

Ceny akcji podobnie jak cała giełda często dyskontują przyszłość i wyprzedzają pewne procesy i zmiany mające nadejść zarówno w gospodarce jak i samych przedsiębiorstwach. Dlatego też często kupując akcje nie zdajemy sobie sprawy, że zmiany które mają dopiero nadejść są już zauważone przez rynek i odpowiednio wycenione i zawarte w cenach akcji. W takim wypadku bardzo istotnym i ważnym staje się zdolność określenia czy akcje interesującej nas spółki są przewartościowane czy też nie.

Wzrost wartości fundamentalnej spółki w czasie:

Jak nie przepłacić za akcje

Zauważyć można, że w miarę upływu czasu wartość fundamentalna spółki systematycznie rośnie, natomiast cena akcji spółki X przecina tę wartość. Rynek może wyceniać akcje poniżej tej wartości lub też znacząco odbiegać od tej wartości i dyskontować nadchodzącą „przyszłość". Istotą rzeczy jest fakt, że wartość akcji w dłuższej perspektywie czasu zawsze podążać będzie za rzeczywistą wartością spółki - czyli za jej fundamentami .

Inwestując na rynku kapitałowym możemy się spotkać z dwoma modelami wyceny spółki. Pierwszy bardziej złożony i czasochłonny zewzględu na konieczność analizowania nierzadko dużych ilości sprawozdań finansowych. Powyższa metoda opiera się na analizowaniu przepływów pieniężnych w spółce w skrócie DCF - discounted Cash flow. To właśnie na podstawie analizy sumy przyszłych przepływów pieniężnych spółki możemy określić jej przyszłą wartość, a tym samym przewidzieć i zaprojektować model wzrostu wartości akcji.

Druga metoda znacznie popularniejsza i mniej czasochłonna to metoda porównywania wskaźników spółek. W oparciu o dane finansowe możemy wyliczyć pewne wskaźniki fundamentalne na podstawie, których możemy porównywać spółki z podobnej branży i sektora.

Jednym z popularniejszych wskaźników jest współczynnik ceny do zysku. Dzięki niemu możemy określić opłacalność naszej inwestycji w akcje danej spółki. Przy analizowaniu C/Z powinniśmy uwzględniać także wskaźniki branżowe, które poinformują nas czy spółka, która nas interesuje jest niedowartościowana czy też nie.

C/Z - cena do zysku (P/E- price/earn)

C/Z = wartość rynkowa/ zysk roczny netto

Przykład:

Spółka A : branża spożywcza

Cena: 0,35 pln

Liczba akcji: 200 000 000

Zysk netto za cztery kwartały: 3 000 000 pln

C/Z = 0,35 x 200 000 000 / 3 000 000

C/Z = 23

Dużym plusem tego wskaźnika jest to, że dość szybko możemy porównać dużą grupę spółek i określić jak przedstawia się interesująca nas spółka na tle innych. Mając wyliczony Wskaźnik ceny do zysku w szybki sposób możemy też obliczyć teoretyczną wartość rynkową:

WR = C/Z x zysk roczny netto

WR = 23 x 3000 000

WR = 69 000 000 pln

Jeżeli natomiast weźmiemy pod uwagę wskaźnik branżowy dla przykładu niech on wyniesie dla tej branży 24 możemy również obliczyć przybliżoną teoretyczną wartość rynkową 1 akcji

WR 1 akcji = WR / 200 000 000

WR 1 akcji = 24 x 3000 000 / 200 000 000

WR 1 akcji = 0,36 pln

Drugim popularnym wskaźnikiem jest wskaźnik ceny do wartości księgowej C/WK. Informuje on nas o tym jak rynek wycenia wartość majątku spółki. Wskaźnik C/WK poniżej 1 oznaczać może, że akcje spółki teoretycznie notowane są poniżej wartości księgowej co wskazywałoby na niedowartościowanie akcji. Natomiast wzrost powyżej 3 oznacza że wartość majątku jest trzykrotnie wyższy od wartości w bilansie. Jednym słowem cena do wartości księgowej podpowiada nam ile płacimy za 1 zł aktywów netto spółki bez zobowiązań.

C/WK - cena do wartości księgowej (P/BV -price /book value)

Przykład:

Spółka A : branża spożywcza

Cena: 0,35 pln

Liczba akcji: 200 000 000

Wartość księgowa: 0,81 pln

C/WK = 0,35 pln / 0,81 pln

C/WK = 0,43

Oczywiście teoria do praktyki pozostawia wiele do życzenia, ale własne doświadczenie i wiedza poparta prawidłowym analizowaniem fundamentów spółki z pewnością przełoży się na sukces inwestycyjny .

Zobacz też: Analiza Techniczna

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jaka przyszłość czeka fundusze inwestycyjne?

Jaka przyszłość czeka fundusze inwestycyjne?

Autorem artykułu jest eurekaweb



Do niedawna fundusze inwestycyjne były jedną z najpopularniejszych form lokowania oszczędności. Dziś pomimo mniejszego zainteresowania tą formą inwestycji, ich oferta nadal się rozrasta.

Do najważniejszych kryteriów ich podziału możemy zaliczyć kryteria prawne i ekonomiczne.

Kryteria prawne umożliwiają klasyfikacje funduszy pod względem prawno- organizacyjnym. Opisują skutki prawne, wynikające z uczestnictwa w funduszu. Zaliczamy do nich: dopuszczalną formę prawno-organizacyjną, formę prawną, typ inwestora, osobowość prawną i konstrukcję funduszy.
Ze względu na konstrukcje funduszy można wyróżnić fundusze:
· otwarte- charakteryzują się zmienną ilością uczestników i jednostek uczestnictwa. Inwestorzy mogą nabywać i zbywać dowolną ilość jednostek w wybranym przez siebie momencie, ponieważ fundusz jest prawnie zobowiązany do odkupienia i umorzenia ich na żądanie uczestników. Jednostki mogą być przedmiotem zastawu i dziedziczenia. Nie mogą natomiast być sprzedawane przez uczestników osobom trzecim, a także być przedmiotem obrotu na rynku wtórnym, ponieważ nie są papierem wartościowym,
· zamknięte- charakteryzują się w miarę stałą i ograniczoną liczbą uczestników. Emitują certyfikaty inwestycyjne, które w przeciwieństwie do jednostek uczestnictwa są niepodzielnymi papierami wartościowymi, wystawianymi na okaziciela. Najczęściej przyjmują postać akcji. Walory te posiadają równą wartość, a ich ilość w funduszu może się tylko zmienić w wyniku kolejnej emisji. Certyfikaty mogą być przedmiotem obrotu na rynku wtórnym, ale fundusz, który je wyemitował, nie ma prawa ich nabyć,
· mieszane– łączą w sobie cechy otwarty i zamkniętych funduszów. Podobnie jak fundusze inwestycyjne zamknięte posiadają stałą i ograniczoną liczbę uczestników. Emitują ograniczoną liczbę certyfikatów. Jednak w przeciwieństwie do funduszy inwestycyjnych zamkniętych są zobowiązane do odkupienia od uczestników i umorzenia certyfikatów, jeżeli zaistniały określone przez ustawę warunki.
Kryteria ekonomiczne pozwalają określić prawa i obowiązki inwestorów lokujących swoje środki w funduszu, wynikające z ekonomicznych zasad polityki inwestycyjnej, zawartej w statucie towarzystwa funduszy inwestycyjnych i regulaminie funduszy.
Jednym z najważniejszych tych kryteriów jest kryterium polityki inwestycyjnej, metod alokacji aktywów funduszy i poziomu ryzyka. Podział ten wyróżnia fundusze:
· fundusze akcyjne - lokują do 100% w akcje. Przynoszą wysokie zyski, ale mogą też generować znaczne straty zwłaszcza w czasie bessy. Są obarczone wysokim ryzykiem, ponieważ są bardzo podatne na wahania koniunktury rynkowej,
· fundusze hybrydowe- charakteryzują się umiarkowanym ryzykiem i wyższymi stopami zwrotu, ale nie tak wysokimi jak z funduszy akcyjnych. Lokują środki w akcje, obligacje, instrumenty pochodne, jednostki uczestnictwa innych funduszy, instrumenty rynku pieniężnego oraz waluty. Tak znaczna dywersyfikacja portfela ma za zadanie ograniczenie ryzyka. W zależności od przyjętej strategii udział wyżej wymienionych instrumentów w portfelu może być różny,
· fundusze obligacji-w zależności od przyjętej strategii mogą inwestować jeden lub więcej rodzaj obligacji. Walory te są emitowane przez Skarb Państwa, JST, przedsiębiorstwa. Fundusze te w celu zabezpieczenia swego celu inwestycyjnego mogą inwestować w instrumenty pochodne. Fundusze te są obciążone stosunkowo niskim ryzykiem, ale w zamian nie przynoszą zbyt dużych dochodów,
· rynku pieniężnego- są to najbezpieczniejsze fundusze o wysokiej płynności i bardzo niskim ryzyku. Lokują środki w instrumenty dłużne i lokaty bankowe o terminie zapadalności krótszym niż rok. Przynoszą zysk niewiele większy od lokaty bankowej.
Fundusze inwestycyjne można także podzielić w oparciu o formę uczestnictwa inwestorów w dochodach funduszu:
· fundusze kumulatywne- zyski z dywidendy i odsetki od bonów skarbowych są wypłacane inwestorom, natomiast zyski ze sprzedaży papierów wartościowych są ponownie zainwestowane,
· fundusze akumulacyjne (tezauryzujące)- wszystkie dochody wypracowane przez fundusz powiększają jego aktywa. Inwestor, aby zrealizować swój zysk musi odsprzedać jednostki uczestnictwa. Uzyskany przez niego dochód jest pomniejszony o podatek od zysków kapitałowych,
· fundusze dystrybutywne- wypłacają wszystkie wypracowane zyski inwestorom. Zyski inwestorów są opodatkowane podatkiem dochodowym i od zysków kapitałowym.
Kolejnym kryterium podziału jest wysokość kosztów uczestnictwa. W oparciu o to kryterium, wyróżnić można:
· fundusze bezprowizyjne- pobierają tylko opłaty operacyjne. Mogą sobie na to pozwolić za względu na brak pośredników i niższe koszty marketingowe,
· fundusze prowizyjne- od uczestnika są pobierane opłaty manipulacyjne przy nabyciu lub zbyciu jednostek uczestnictwa. Ich wysokość jest obliczana proporcjonalnie od wielkości wpłacanych środków,
Innym kryterium podziału funduszy jest sposób zarządzania funduszem. Można wyróżnić fundusze zarządzane:
· aktywnie- Zarządzający tymi funduszami zakładają, że można osiągnąć lepsze wyniki od benchmarku. W oparciu o analizę techniczną, fundamentalną lub wskaźnikową konstruuję się portfel. W założeniu ma on się składać z instrumentów o największej perspektywie wzrostu. Wadą tego sposobu zarządzania jest czasochłonność oraz wysoki koszt,
· pasywnie- kupują papiery wartościowe i trzymają je aż do ich terminy zapadalności. Inną metodą takiego zarządzania jest budowanie portfela inwestycyjnego wzorującego się na indeksie rynkowym. Fundusze zarządzane w ten sposób na ogół nie przynoszą zakładanego zysku.
Ze względu na specjalizacje, fundusze można podzielić na:
· fundusze branżowe- inwestują w wybrane branże przemysłowe, nie zawsze znajdujące się na obszarze jednego kraju. Inwestycja ta niesie za sobą duże ryzyko. Jeżeli koniunktura na daną branżę jest dobra, można osiągnąć znaczące zyski. Jednak w przeciwnym wypadku przynosi olbrzymie straty,
· fundusze nieruchomości- przeważnie są funduszami zamkniętymi, lokującymi środki w różnego rodzaju nieruchomości,
· fundusze private enquity i venture capital- przeważnie są to fundusze zamknięte. Inwestują na ograniczony okres w nowopowstałe firmy lub przedsiębiorstwa znajdujące się w początkowym stadium rozwoju, posiadających innowacyjne produkty albo metody produkcji nie istniejące jeszcze na rynku. Jest to inwestycja bardzo ryzykowna,
· fundusze hedgingowe- zarządzają przy użyciu dźwigni finansowej portfelem składającym się z instrumentów pochodnych, instrumentów pochodnych na te instrumenty oraz papierów wartościowych znajdujących się w obiegu publicznym,
· fundusze funduszy- lokują środki tylko w jednostki uczestnictwa i certyfikaty inwestycyjne innych funduszy

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl