wtorek, 3 stycznia 2012

6 sposobów na testowanie systemu inwestycyjnego

6 sposobów na testowanie systemu inwestycyjnego.

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Jeżeli interesujesz się inwestowaniem na giełdzie i jeżeli Twoim celem jest zarabianie, prędzej czy później zainteresujesz się tematem testowania systemu. Przy czym "system inwestycyjny" oznacza tu zbiór zasad kiedy kupujesz, kiedy sprzedajesz i ile kupujesz.

Większość wskaźników i oscylatorów nie da zarobić na giełdzie. Te które dadzą, trzeba używać inaczej, niż to się powszechnie podaje. Tak samo ogólna wiedza książkowa nie działa. Nie oszukujmy się. To jest jednym z powodów, dlaczego tylko co 10 inwestor zarabia. Do której grupy chcesz należeć?

Koniecznym staje się, abyś przed prawdziwym inwestowaniem sprawdzał swoje metody inwestycyjne. Musisz wiedzieć jaki dają zysk, jakie mogą generować straty i jak często te dwa wyniki występują. Opieranie się na informacjach jedynie zasłyszanych zawsze doprowadzi twój rachunek inwestycyjny do bankructwa.

Badanie, testowanie, analiza. Nazwij to jak chcesz. Zawsze robisz to na danych historycznych, ale na zrobienie tego masz kilka możliwości.

Po pierwsze: Ręczna robota.
Oglądaj wykresy w programie do analizy. Rysuj linie, zaznaczaj miejsca i poziomy. Zaznaczaj wszystkie potrzebne elementy swojego systemu. Następnie musisz zliczyć sytuacje kiedy zarabiasz, sytuacje kiedy tracisz. Policz zarabiane i tracone kwoty. Wylicz, czy twoja metoda daje zyski, czy jest tylko mitem.

Sposób ten jest do zastosowania zawsze. To jego podstawowa zaleta. Da się nim testować wszystkie założenia bez względu na to, czy dadzą się zaprogramować, czy nie. Ma jednak poważne wady. Po pierwsze jest bardzo pracochłonny, a po drugie podlega poważnemu błędowi. Ocenie człowieka.

Oko ludzkie i mózg są zawodne i mają niestety tendencję do przekłamań. Po pierwsze łatwo coś pominąć gdy zginie w dużej ilości danych. Po drugie - mózg ludzki ma w naturze poszukiwanie wzorców. Dlatego dopasowuje z niezwykłą łatwością to co widzi do swoich przekonań. Bardzo poważna wada.

Wyeliminować te wady można jedynie zlecając zadania komputerowi. Tu otwiera się większa liczba możliwości.

Po drugie: Niech komputer będzie twoimi oczami.
Skoro człowiek łatwo pomija lub przekręca to co widzi, zleć komputerowi znajdowanie ważnych elementów twojego systemu. Niech komputer odnajduje te miejsca i poziomy. Zrobi to z pewnością idealnie precyzyjnie i nie musi się zastanawiać "czy te świece zachodzą na siebie, czy tam jest malutka luka?". On to ma policzone i zdecydowane w ciągu ułamka sekundy. Także wyeliminujesz w ten sposób subiektywność, ale wciąż pozostanie Ci problem pracochłonności. Jeżeli komputer wskazuje jedynie miejsca i poziomy, a Ty i tak musisz liczyć samodzielnie zyski i straty - dalej masz masę roboty.

Jednak pozostanie na tym etapie prawdę mówiąc nie ma sensu. Skoro już masz niemal zaprogramowany system, dodajesz do niego jedynie obliczanie transakcji i możesz przejść do kolejnych czterech metod.

A kolejne metody otwierają przed tobą świat,
o którym większość inwestorów nawet nie ma pojęcia.

Po trzecie: Udawane handlowanie, czyli backtest.
Najprostsza wersja testu automatycznego. Wykonuje ona całą pracę człowieka z poprzednich punktów. Komputer bierze dane historyczne i symuluje, że przy pomocy Twojego systemu dokonywał transakcji. Dzięki temu widzisz efekty stosowania swojej metody. Ilość danych statystycznych zawsze przewyższy to co przygotujesz ręcznie. A to jest dopiero początek możliwości.

Po czwarte: Szukaj najlepszego rozwiązania, czyli optymalizacja.
Drugi etap polega na automatycznym znajdowaniu najlepszych parametrów. Jeżeli np. inwestujesz prostym systemem na przecięcia średnich, musisz zdecydować, jakie długości (okresy) tych średnich stosujesz. Robiąc zwykły backtest musisz zdecydować jakie średnie użyć i widzisz wynik inwestowania. Możesz zmienić średnie i porównać, czy wynik ten się poprawi. Jednak nie jesteś w stanie sprawdzić w taki sposób tysięcy możliwości. I tu z pomocą przychodzi optymalizacja. Jest to po prostu backtest przeprowadzany wielokrotnie w celu znalezienia dla Ciebie poszukiwanych parametrów. Ten rodzaj testu wnosi już dużo więcej wiedzy, choć i on ma wady. Choćby problem przeoptymalizowania o którym piszę tutaj.

Po piąte: Test wszystkich testów, czyli walk-forward.
Wyeliminowuje on w dużym stopniu wady optymalizacji. Prawdziwe życie z systemem polega na tym, aby znaleźć najlepsze parametry i z nimi inwestować. Jednak co pewien czas należy poszukiwać tych wartości od nowa. Charakter rynków się zmienia, zmieniają się emocje inwestorów, więc system też musi się dopasowywać. Walk-forward symuluje właśnie takie prawdziwe życie na danych historycznych. Bierze fragment danych, przeprowadza na nich optymalizację, a na następnym fragmencie inwestuje. Po tym znowu się zatrzymuje, optymalizuje i ponownie wraca do inwestowania. Tak przechodzi przez całe dostępne dane jakbyś to Ty osobiście podejmował decyzje miesiąc po miesiącu, czy tydzień po tygodniu.

Jednak pomimo, że walk-forward nazywa się testem wszystkich testów, jest jeszcze jeden etap ponad nim. Na dodatek etap ten trzeba wykonać osobiście.

Po szóste: Korona Himalajów dla inwestora, czyli optymalizacja walk-forwardu.
Choć brzmi to paradoksalnie, walk-forward też trzeba zoptymalizować. Nie znam programu, który by to zrobił za Ciebie. Sam walk-forward ma bowiem parametry i trzeba podjąć decyzję co do jego zasady działania. Najprościej mówiąc, trzeba zdecydować jak długie okresy ma brać on do optymalizacji i jak długo ma potem inwestować. Czy optymalizować na danych z miesiąca, czy z całego roku? A może zawsze na danych od początku notowań? Jak często to robić? Co tydzień, czy co miesiąc? A może raz do roku? Walk-forward musi mieć to podane. Musi wiedzieć jak kroczyć prze kolejne lata danych historycznych. Tu liczy się znajomość rynku, liczy się rodzaj instrumentu w jaki inwestujesz. Jego zmienność, dźwignia, czy jest trendowy, a nawet jakie wykazuje obroty. Ten element możesz też oczywiście testować przeprowadzając kilka walk-forwardów z różnymi ustawieniami.

W tych wszystkich testach pozostaje jeszcze dużo wiedzy do zgłębienia. Choćby stabilność systemu, prawdopodobieństwo bankructwa, drawdown systemowy itd. Jednak bez zaprogramowanego systemu niemożliwe będzie wykonanie któregokolwiek z opisanych tu kroków oprócz pierwszego.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

6 sposobów na łatwiejsze pisanie systemu inwestycyjnego w AFL

6 sposobów na łatwiejsze pisanie systemu inwestycyjnego w AFL

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Programowanie jest przyjemne kiedy nie jest zajęciem nudnym. Kiedy nie musisz żmudnie siedzieć i zapamiętywać. Kiedy wiesz, że zaprogramować można niemal wszystko. Wtedy nawet najtrudniejsze zadanie staje się wyzwaniem sprawiającym radość. Wydaje się, że taki stan jest możliwy dopiero, gdy znasz dany język programowania a pamięć.

Aby jednak osiągnąć taki stan, trzeba wyrobić sobie przede wszystkim odpowiednie podejście. Oczywiście doświadczenie bardzo przyspiesza pisanie, ale już zdobywanie tego doświadczenia może być przyjemnością, gdy stosujesz się do odpowiednich zasad. Zobacz jak wyglądają te zasady dla kodów systemów pisanych w AFL w programie Amibroker.

Po pierwsze: Zapomnij o pamięci.

Podstawowy błąd wywołujący znudzenie i zniechęcenie, to nauka języka programowania na pamięć. Nie ucz się na pamięć funkcji i procedur! Wystarczy, że wiesz gdzie szukać wiedzy w momencie kiedy jej potrzebujesz. Zapamiętanie przychodzi z praktyką i bardzo często wystarczy jednokrotne użycie funkcji w pisanym kodzie, aby ją zapamiętać. Gdy będziesz siedzieć nad opisami funkcji jak nad materiałem do "wkucia" - będzie nieprzyjemnie. Zapoznaj się tylko z tym co jest dostępne w sposób ogólny. Oczywiście. Początkowo pisanie kodu będzie szło przez to wolniej, ale będzie ono dla Ciebie dużo przyjemniejsze.

Po drugie: Uruchom wyobraźnię.

Musisz wiedzieć co chcesz uzyskać. Opisowo. Nie chodzi tu o to, żeby w Twojej głowie był już gotowy kod. Chodzi o to, żeby w Twojej głowie powstawało wyobrażenie tego co trzeba zrobić. "Narysuję linię po minimach", "Góra tej formacji będzie poziomem kupna, a dół będzie negował sygnał. Więc od tego miejsca muszę znać poziom maksimum formacji i jej minimum, a następnie muszę sprawdzić które z nich pierwsze zostało przecięte przez cenę zamknięcia".

Po trzecie: Ułatwiaj sobie poszukiwania.

Kiedy zaczynasz pisać nazwę procedury lub funkcji, wciśnij Ctrl-space. Otworzy się okienko podpowiedzi, gdzie zobaczysz wszystkie słowa kluczowe pasujące do tego co już wpisane. Przykładowo kiedy jeszcze nic nie jest wpisane, zobaczysz wszystkie dostępne słowa kluczowe. Wystarczy jednak, że zaczniesz pisać, np. "plo" i w okienku będzie wszystko co zaczyna się na plo.

Plot
PlotForeign
PlotGrid
PlotOHLC
i tak dalej

Przeszukaj listę klawiszami strzałek góra/dół i naciśnij enter, gdy już coś wybierzesz. W miarę pisania kolejnych liter lista będzie się zawężać. Zawsze możesz też kasować wprowadzone litery i wtedy lista będzie się rozszerzać.

Po czwarte: Używaj pomocy do wpisywanych parametrów.

Gdy wpiszesz już nazwę funkcji lub procedury otwórz od razu po niej nawias, np. "Plot(". Nie może być przed nim spacji. Musi do nazwy przylegać. Pokaże się wtedy podpowiedź z parametrami. Najczęściej ich nazwy sugerują już o co z danym parametrem chodzi. Możesz wpisywać kolejne wartości aż do nawiasu końcowego ")". Jeżeli jednak klikniesz myszką lub np. naciśniesz niechcący ESC podpowiedź zniknie. Na dzień dzisiejszy jest tylko jeden sposób aby ją ponownie przywołać. Wróć do nawiasu otwierającego "(", skasuj go i wpisz jeszcze raz. A potem strzałką w prawo (nie kliknięciem myszy) wróć do pisania parametrów.

Po piąte: Szukaj łatwo dostępnej wiedzy.

Jeżeli nie rozumiesz któregoś parametru, lub nie masz pewności jak działa dana funkcja, najedź na nią kursorem i wciśnij F1. Otworzy się tak zwana pomoc kontekstowa. W okienku zobaczysz opis danej funkcji, co robi, czy wymaga parametrów, jakie to są parametry, oraz czy zwraca jakieś wartości. Opis ten jest znacznie bogatszy od samych podpowiedzi z wcześniejszych sposobów.

Po szóste: Poszukuj szerzej i wzoruj się.

Oprócz pomocy kontekstowej warto też zaglądać na stronę

http://www.amibroker.com/guide/afl/afl_index.php?m=2

Znajdziesz tam listę wszystkich funkcji i procedur podzieloną na kategorie. Po pierwsze ułatwia to szukanie. Kiedy potrzebujesz funkcji matematycznej zaglądasz do „Math functions”. Kiedy potrzebujesz obliczać średnią kroczącą, zaglądasz do „Moving averages” itd. Oprócz podziału znajdziesz tam zawsze najbardziej aktualny opis danej funkcji. Dodatkowo, pod opisem znajduje się lista programów w których ta funkcja została użyta. Te programy znajdują się na forum amibrokera i służą wymianie doświadczeń pomiędzy użytkownikami. Jest to nieocenione źródło do podglądania gotowych rozwiązań.

Programuj swój system z pasją i radością :)

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dajcie mi mocną dźwignię, a poruszę giełdę. Czyli o lewarowaniu słów kilka.

Dajcie mi mocną dźwignię, a poruszę giełdę. Czyli o lewarowaniu słów kilka.

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Ta parafraza słów Archimedesa pasuje jak ulał do wielu początkujących inwestorów. Dlaczego tylko początkujących? Bo inwestor wyznający tą zasadę ma dwa wyjścia ...

Albo straci pieniądze, przestraszy się giełdy i zrezygnuje, albo wyciągnie wnioski i zmieni podejście. Wtedy dopiero ma szanse zostać inwestorem skutecznym i doświadczonym.

Czym jest dźwignia finansowa zwana potocznie lewarowaniem?

Wyobraź sobie pewien walor giełdowy. Kosztuje on 25000zł a Ty płacisz za niego jedynie 5%, czyli 1250zł. Jednak zarabia dla Ciebie na rynku całe 25000. Świetna sprawa!

Wystarczy policzyć zyski. Gdy ten walor zarobi tylko 10%, tobie przybędzie w portfelu 2500zł, czyli tak naprawdę dwa razy więcej niż inwestujesz. To fascynuje. Działa na wyobraźnię i rozbudza emocje. Takim instrumentem są na przykład kontrakty FW20.

Jednak inwestor bez doświadczenia zapomina najczęściej o drugiej stronie tego medalu. Skoro zarobienie 10% powoduje zysk 2500zł to trzeba pamiętać, że strata 10% powoduje stratę 2500zł. W takim razie zamiast posiadanej inwestycji początkowej 1250zł twoje konto jest wyzerowane i masz jeszcze dodatkowo 1250zł długu.

Dalej podoba Ci się taka perspektywa? To boli i taka nauka jest kosztowna. Znacznie lepiej przyswoić sobie wady dźwigni bez ponoszenia tej ceny.

Co w takim razie zrobić, jeżeli instrument posiada dźwignię?

Metoda jest jedna i jest ona tak prosta, że aż budzi sprzeciw. Bez względu na to jak duży lewar masz do dyspozycji, tylko ty decydujesz w jakim stopniu go użyjesz. Oczywiście żadne biuro maklerskie czy broker nie daje Ci narzędzia do zmniejszania dźwigni. Jednak zawsze możesz zrobić to we własnym zakresie.

Skoro za walor płacisz 5% masz dźwignię x20. Aby uzyskać mniejszą dźwignię x5 musisz zainwestować 20% kapitału zamiast wymaganych 5%. Oznacza to, że na pojedynczy kontrakt z powyższego przykładu przeznaczasz 5000zł. Złą wiadomością jest to, że biuro maklerskie pobierze na depozyt wciąż 1250zł. Pozostałe 3750zł zabezpieczasz drugim depozytem - mentalnym. Powstaje on tylko w Twojej głowie. To Ty musisz wiedzieć, które pieniądze już są zarezerwowane i pod żadnym pozorem nie możesz ich użyć do innych zleceń.

Właśnie dlatego jest to trudne. Wymaga to planowania a następnie polegania na sobie. Wymaga żelaznego trzymania się przyjętych zasad i realizowania planu pomimo, że głos wewnętrzny Ci mówi: "Przecież jak mam 5000 to mogę kupić 4 kontrakty a nie 1. Przecież moje pieniądze mają zarabiać, a nie leżeć na rachunku". Słuchanie lub ignorowanie tego głosu odróżnia właśnie inwestorów początkujących od doświadczonych.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zrobić system inwestycyjny który zarabia ponad 100% dziennie?

Jak zrobić system inwestycyjny który zarabia ponad 100% dziennie?

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Budujesz system i wciąż testujesz wprowadzane zmiany. Twój system jednak wciąż przeplata zyski ze stratami. Co z tego, że zyski są znacznie wyższe od strat. To przecież denerwujące, że czasami coś się traci. W dodatku zarabia tak mało ...

Dodajesz wtedy kolejne filtry i warunki. Czy to dodatkowe badanie średnich, czy może jakieś wskaźniki, oscylatory. Jeżeli swój system programujesz na komputerze, skomplikowanie obliczeń prawie nie ma znaczenia. Mikroprocesor i tak da wyniki w ułamku sekundy.

Dodatkowo posiadając dane historyczne możesz jednym kliknięciem dobrać najlepsze parametry dla użytych funkcji. Jakie okresy średnich sprawdzały się najlepiej? Z ilu okresów liczony ROC lub Momentum dały by najlepszy zysk? Klikasz na przycisk, włączasz optymalizację i już. Gotowe. Twój system idealny może iść na podbój giełdy. Jak policzysz procent składany, to jeszcze w tym roku przejmiesz finanse całego świata :)

Oczywiście już wiesz, że Cię wkręcam.

Posłuchaj pewnej ciekawostki.
Ponieważ ten artykuł jest w Internecie zakładam, że znasz format JPG. Zapisuje się w nim zdjęcia. Robi tak wiele aparatów fotograficznych, a także jest on najbardziej popularny na stronach www (do fotografii). Otóż wyobraź sobie, że zdjęcie - czyli bardzo, naprawdę bardzo duża ilość kolorowych punktów - jest zapisywane jako zbiór funkcji cosinus. W dużym uproszczeniu. Dokładniej używa się tam podziału na sektory i tak zwanej transformaty cosinusowej, ale nie chodzi tu o podstawy matematyczne. Ma być prosto.

Otóż wyobraź sobie teraz, że Ty, Twoja ciocia i reszta rodziny dajecie się opisać za pomocą pewnej liczby funkcji cosinus. Razem ze stołem, kwiatami i całym obiadem. Fantastyczne, nieprawdaż?

I teraz porównaj sobie ilość informacji i jej złożoność kiedy patrzysz na zdjęcie w wysokiej rozdzielczości, oraz kiedy patrzysz na wykres giełdowy.

Giełda jest znacznie prostsza!

Nie ma tej skali barw. Jest tylko cena. Nie ma nawet tej ilości punktów. Zdjęcie 12 mega pikseli odpowiadało by danym giełdowym minutowym WIG20 za okres 92 lat, a nawet więcej.

Czy widzisz już więc, że możliwe jest takie opisanie rynku, aby system odwzorował go niemal dokładnie? Tylko, że prawda jest taka, że system taki prawdopodobnie już następnego dnia zacznie przynosić gigantyczne straty.

Analiza wykresów ma na celu przewidywanie przyszłości za pomocą tego co już było. Jest to oczywiście poszukiwanie wzorców. Jest to sprowadzanie giełdy do statystyki. Giełda to emocje i reakcje ludzi. Są one w pewnym stopniu powtarzalne. Jednak tylko jako pewne uogólnienie. Nie jest możliwe absolutnie precyzyjne przewidzenie zachowań, bo w prawdziwym życiu występuje zbyt dużo czynników zmiennych.

Dlatego kiedy budujesz system

Bardzo dobrze gdy sprawdzasz jak sobie radził. To jest podstawa zarabiającego inwestora. Optymalizowanie pewnych współczynników też jest Ok.
Powinien on natomiast mieć ich mało. Amibroker na przykład pozwala na optymalizację nawet 10 parametrów. To jest gruba przesada. Najlepiej skonstruować system z jednym, dwoma parametrami. Trzy lub cztery też jeszcze są dopuszczalne, zależy do czego one służą. Jednak pięć lub więcej jest już moim zdaniem przesadą. Zawsze wtedy zadaj sobie pytanie. Chcesz mieć system, czy fotografię rynku?

A straty ze wstępu? Są nieuniknione. Ważniejsze jest na ile są głębokie, ile wynosi Twój tak zwany Draw Down % na systemie. Czy jest on do przyjęcia dla Twojej psychiki.

Pamiętaj, że gdy system nie ma w ogóle strat - należy trzymać się od niego jak najdalej. Szukaj sprawnej maszyny, nie fotografii.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dobry moment na kupno mieszkania w Bydgoszczy

Dobry moment na kupno mieszkania w Bydgoszczy

Autorem artykułu jest Patrycja Szambowska



Bydgoszcz od kilku lat przeżywa dynamiczny rozwój pod wieloma względami: od infrastruktury przez edukację po kulturę. Miasto stało się atrakcyjnie dla inwestorów, studentów i pracowników, co warunkuje kolejne etapy rozkwitu. Czy to wystarczy, by kupić tam korzystnie mieszkanie?

Mieszkania_w_BydgoszczyOd dawna wiadomo, że inwestowanie w nieruchomości to stabilna i dość pewna forma przyszłościowego lokowania pieniędzy. Wiele osób nabywa nieruchomości, by je potem wynajmować firmom lub osobom prywatnym i czerpać z posiadanego lokalu tak zwany bierny dochód. Przyjmuje się, że jeśli ktoś ma środki i szuka pewnej inwestycji, powinien rozważyć zakup nieruchomości. Czy pod tym względem Bydgoszcz jest już atrakcyjnym miejscem na inwestycje nieruchomościowe?

Bydgoszcz leży w północnej Polsce, na Kujawach, nad Brdą i Kanałem Bydgoskim. W mieście od dawna działają uczelnie wyższe, co sprawiło, że zyskało ono miano istotnego ośrodka akademickiego w regionie. W Bydgoszczy aktywnie działa teatr, filharmonia i opera, są dostępne liczne muzea, kluby muzyczne, organizowane są wydarzenia kulturalne, koncerty i wiele innych. Rokrocznie do miasta przybywają nowi studenci, którzy warunkują rozwój miasta w kierunku edukacyjnym, rozrywkowym itp. Miasto silnie inwestuje w rozbudowę i remonty dróg, rewitalizację terenów zielonych, rozwój największego parku w Polsce – Myślęcinka, ponosi też inne inwestycje w kierunku np. powstawania nowych galerii handlowych, osiedli mieszkaniowych i wielu innych. Na uwagę zasługuje także bydgoskie, nowoczesne lotnisko. Dzięki temu, że miasto „żyje” stało się atrakcyjne inwestycyjnie – w Bydgoszczy są obecne znane marki, koncerny, biurowce.

Jak widać, Bydgoszcz staje się atrakcyjna, zadbana, dobrze skomunikowana, tworzy dobre perspektywy nauki i pracy a przy tym – uwaga – cena ładnego mieszkania w Bydgoszczy jest wciąż na przyzwoitym poziomie! Ceny nieruchomości ustabilizowały się i nic nie wskazuje na to, by miały radykalnie podnieść się lub spaść w najbliższym czasie. To dobra perspektywa dla kupujących, ponieważ mogą liczyć na przyjazne ceny i stabilną, pewną inwestycję.

---

Patrycja


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl