sobota, 1 grudnia 2012

Psychologia na giełdzie

Psychologia na giełdzie

Autorem artykułu jest Makler_Opole


Poważne wyzwanie dla inwestora na giełdzie, to stworzenie skutecznego systemu inwestycyjnego. Równolegle każdy gracz giełdowy powinien pomyśleć o psychologii w dwóch aspektach - jako swój osobisty stosunek do rynku giełdowego oraz jako oddziaływanie wielu innych uczestników gry na ruchy cen.

Spekulant giełdowy ma pewien wpływ na swoją psychikę, jednakże przewidywanie zachowań pozostałych graczy pozostaje dużym problemem. Walcząc ze strachem i chciwością, gracz podejmuje decyzje nietrafne i obarczone subiektywizmem. Badania wielu spekulantów stwierdziły ponad wszelką wątpliwość, że gra wirtualnymi pieniędzmi daje dużo większe zyski niż inwestowanie własnych zasobów kapitałowych, gdy możemy stracić swoje życiowe oszczędności.

Mechaniczne, komputerowe systemy gry na giełdzie pozwalają w pewnym stopniu uwolnić się od presji na psychikę poszczczególnego gracza. Jednak w przypadku ich stosowania inwestor musi walczyć z pokusą ingerencji w system, jego zbytniej optymalizacji i obawy, że nie wszystkie możliwe wydarzenia zostały uwzględnione przez program.

Istotną rolę odgrywa dobre dopasowanie systemu inwestowania do osobowości i możliwości gracza. Niektórzy będą preferować częste zawieranie transakcji zgodnie z sygnałami analizy technicznej, drudzy wolą pogłębione analizy finansowe i analizę fundamentalną, jeszcze inni będą grać pod wydarzenia rynkowe lub podążać za rekinami rynku.

W czasie profesjonalnych szkoleń z inwestowania na giełdzie, 20% czasu poświęca się na wykładanie sygnałów otwierania i zamykania pozycji oraz funkcjonowanie rynku. Pozostałe 80% służy przekonywaniu uczestników do stosowania tej metody w zdyscyplinowany i konsekwentny sposób.

Emocje rynkowe, oczekiwania inwestorów wobec przyszłości, nadzieje i obawy, strach i chciwość napędzające wzrosty lub spadki, trudno zmierzyć i zamodelować matematycznie. Dlatego nigdy nie można w 100% przewidzieć jak zachowa się rynek i w którą stronę pójdą ceny akcji. Trzeba podążać z trendem, dostosowując się do przepływu wielkich kapitałów na giełdzie.

---

Wspomnienia spekulanta giełdowego w księgarni "Makler"

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

W co inwestować w czasie kryzysu?

W co inwestować w czasie kryzysu?

Autorem artykułu jest J.K


Kryzys to ostatnio najczęściej powtarzane w mediach słowo. Zawirowania na rynkach finansowych bez wątpienia wpływają na nasze finanse osobiste. Jedni tracą oszczędności życia, podczas gdy inni bogacą się wykorzystując zmienność rynkową (lub tracą podwójnie na tej zmienności). Jak radzić sobie w takich warunkach i chronić kapitał?

Recept jest wiele i od razu powiem, że nie ma pewnej inwestycji, która ponad wszelką wątpliwość uchroni nas od strat. Każda inwestycja jest pochodną ryzyka. W czasach kryzysu, ryzyko to się materializuje. Legendarny inwestor Warren Buffet mawiał: "dopiero gdy przychodzi odpływ, okazuje się, kto pływał nago". Sytuacja każdego z nas jest inna. W finansach osobistych nie ma prostych rozwiązań, bo też każdy z nas jest w innej sytuacji rodzinnej i finansowej. Podczas gdy bogaci w czasie kryzysu powinni w równym stopniu skupić się na ochronie kapitału jak i szukaniu okazji, tak średniozamożnym nie pozostaje nic innego jak ochrona dotychczasowych oszczędności. Ubodzy natomiast muszą ryzykować, nie mają przecież nic do stracenia.

Inwestycja jest także pochodną oczekiwań. Spodziewamy się drobnej paniki na rynkach finansowych, czy rozpadu całego systemu finansowego? Inflacji czy deflacji? Pokoju czy wojny? Scenariuszy jest wiele i z pewnością znajdziemy argumenty wspierające każdy z nich. Jeżeli mamy do czynienia z przejściową paniką, trudno o lepszą okazję do kupna akcji przecenionych przedsiębiorstw. W warunkach deflacji, warto rozważyć utrzymywanie gotówki. Jak jednak postępować w warunkach skrajnych, takich jak rozpad całego systemu finansowego, czy wojna?

Wielu ekspertów w takich warunkach wskazuje na złoto. Nie ulega wątpliwości, że na przestrzeni wieków, mimo skrajnych sytuacji, udowodniło ono swoją wartość. W ostatnich miesiącach także, mimo zawirowań na rynkach finansowych, utrzymało się w trendzie wzrostowym, potwierdzając swoje walory inwestycyjne. Ja jednak, przygotowując się na czarny scenariusz wybrałbym co innego. Tym czymś jest ziemia.

Złoto w gruncie rzeczy ma, w moim przekonaniu, wartość umowną. Realnie jest warte tyle, ile dóbr i usług możemy za nie dostać. Wartość nominalna w warunkach skrajnych nie ma znaczenia. Wyobrażam sobie więc ekstremalną sytuację, kiedy mimo tego, że mam złoto, nie mam co jeść. Posiadanie ziemi chroni przed taką ewentualnością. Jest też świetną lokatą w czasie wojny. Mogę się ukrywać i unikać niebezpieczeństw. Złoto stosunkowo łatwo może też zostać skradzione. Oczekując sytuacji ekstremalnej w pierwszej kolejności myślałbym więc o tym, by nabyć prawo do ziemi.

Posiadanie nieruchomości wydaje się być także korzystniejsze z punktu widzenia ryzyka inwestycyjnego. Uważasz, że będzie hiperinflacja? Nie tylko Ty. Nie jesteś wyjątkowy. Taka ewentualność nie od dziś wpływa na cenę złota. A co jeżeli się pomyliłeś? Co jeżeli rynek ryzyko wysokiej inflacji przeszacował i aktualna cena złota nie zbyt wysoka i gwałtownie spadnie? Złoto jako walor inwestycyjny, którym handel odbywa się na giełdach towarowych jest znacznie bardziej narażony na spekulacje. Ceny charakteryzuje niebagatelnie większa zmienność niż w przypadku gruntów. Dlatego błąd popełniony na rynku złota, będzie dla nas znacznie bardziej kosztowny.

---

Finanse osobiste i oszczędzanie

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wyznaczanie dna – Analiza techniczna WIG20 V.11

Wyznaczanie dna – Analiza techniczna WIG20 V.11

Autorem artykułu jest dudkins


Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana na dzień 28.11.2011 roku. Kolejny tydzień przyniósł kontynuację korekty ostatnich wzrostów na GPW. Głównym pytaniem pozostawało to gdzie rynek może się zatrzymać.

W zeszłotygodniowej analizie zamieszczona była dokładna analiza możliwych wsparć. Najbardziej pesymistyczny scenariusz okazał się najbardziej skuteczny. Chodzi poziom wsparcia w okolicach 2150 pkt. Było to również historycznie najmocniejsze wsparcie, które można było wyznaczyć dla naszego indeksu.

Na wykresie uwagę zwracają trzy świece, których główne korpusy ustabilizowały się w okolicach 2150 pkt. Znamienne są również długie dolne cienie. Oznacza to że w trakcie sesji popyt ostatecznie wygrywał z podażą. Poniedziałkowe otwarcie jest również przełamaniem krótkoterminowego trendu spadkowego. Wydaje się zatem że teraz powinniśmy być świadkami odbicia i rajdu św. Mikołaja. Problemem na chwilę obecną pozostaje mizerny obrót na rynku. Oczywiście czwartek i piątek to dni w których nie mieliśmy normalnej sesji w USA, jednak niedosyt pozostaje. Wzrost obrotów byłby dobry sygnałem dla naszego rynku.

Jaki zatem poziom możemy osiągnąć? Opór rynek może napotkać w okolicach 2310-2325 pkt. Kolejnym celem to oczywiście poziomy 2420-2430 pkt. Perspektywa pozostaje cały czas niepewna, zatem zlecenia stop loss pozostają dobrą alternatywą zabezpieczenia otwartych pozycji.

Bardziej długoterminowe spojrzenie na indeks przypomina kształtowanie się formacji odwróconej głowy z ramionami. W tym scenariuszu bylibyśmy teraz na prawym ramieniu. Linia szyi przebiega w okolicach 2430-2440 pkt. Potencjalny zakres realizacji tej formacji jest mocno optymistyczny, ponieważ byłby to powrót powyżej 2800 pkt na WIG20. Czy ta formacja się zrealizuje pokaże przyszłość…

Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Polisy lokacyjne jako sposób na uniknięcie podatku Belki

Polisy lokacyjne jako sposób na uniknięcie podatku Belki

Autorem artykułu jest Faster7


Polak potrafi i to nie jedno! A już na pewno potrafi zawsze znaleźć sposób na ominięcie podatku Belki. Przypomnijmy, czym jest ów słynny podatek, o którym znów jest głośno na portalach finansowych.

Jest to podatek od dochodów kapitałowych regulowany ustawą z 1991 roku. Podatek ten wynosi 19%. Obejmuje on między innymi odsetki od pożyczek, papierów wartościowych, środków na rachunkach bankowych, inwestycji oraz innego rodzaju oszczędności.

Jak do tej pory banki unikały podatku Belki?

Jednak bankom udało się znaleźć sposób na ominięcie podatku Belki. Mianowicie, oferowały klientom atrakcyjne lokaty z dzienną kapitalizacją odsetek. Dzięki temu kwota podatku wynosiła mniej niż 50 groszy, przez co była zaokrąglana do zera. Powyżej 50 groszy zaokrągla się do pełnych jedności złotych. Lokaty, na których w ten sposób naliczane są odsetki nazywa się lokatami antybelkowymi.

Zmiany w zaokrąglaniu opodatkowanych kwot

Wykorzystywaniu tej luki prawnej do naliczania korzystnych dla klientów odsetek sprzeciwił się niedawno resort finansów. Od nowego roku, to jest od stycznia 2012, Ministerstwo Finansów wprowadza nowy system naliczania podatku od dochodów kapitałowych. Zmiany w Ordynacji podatkowej mają zmienić przede wszystkim sposób zaokrąglania kwot, od których ma być pobierany podatek.

Banki przygotowały się na taką ewentualność. Proponowały klientom lokaty z bardzo atrakcyjnym oprocentowaniem do końca roku kalendarzowego (tj. 2012 roku). Od stycznia 2012 roku zyski z lokaty będą bardzo niskie. Początkowe wysokie oprocentowanie ma na celu zrekompensować przyszłe niskie zyski z lokaty. Po przeliczeniu okazuje się, że średnie oprocentowanie takiej lokaty wynosi od 5% do 6%. Niektóre banki oferują również dodatkowe nagrody za założenie lokaty. Natomiast inne, aby przyciągnąć klientów, gwarantują konkretną sumę odsetkową.

Polisy lokacyjne

Nowe zapisy dotyczące podatku Belki nie blokują natomiast innych sposobów na ominięcie podatku od dochodów kapitałowych. Nową metodą, dzięki której nie będziemy musieli płacić podatku są polisy lokacyjne. Stanowią one połączenie ubezpieczenia oraz lokaty. Wiadomo, że lokaty w formie polis na życie zwolnione są z podatku Belki. Jest to regulowane i gwarantowane ustawowo. Polisy lokacyjne działają na zasadach podobnych do tych obowiązujących przy lokatach bankowych. Będzie to wymagało współpracy bankowców i towarzystw ubezpieczeniowych. Przez co będą oni musieli dzielić się marżą. Innymi słowy będą to lokaty w formie ubezpieczenia. Tak więc połączenie dwóch ofert w świetle nowych przepisów staje się dla klientów stosunkowo atrakcyjne. Klient podpisuje wniosek o ubezpieczenie, a następnie deponuje pieniądze na koncie na określony czas. Może to być pół roku, a nawet rok. Oczywiście polisy lokacyjne są odpowiednio oprocentowane. Po skończeniu trwania umowy wypłacamy gotówkę wraz z należnymi nam odsetkami.

Polisy lokacyjne swego czasu cieszyły się dużą popularnością. Szczególnie w 2008 roku. Natomiast po upadku banku Lehman Brothers ich oprocentowanie wynosiło od 8% do 9%. Aktualnie oprocentowanie polisolokat może nie być aż tak atrakcyjne, gdyż na towarzystwa nałożono nowe obowiązki kapitałowe. Przewiduje się, że będzie można na nich zarobić około 5% rocznie.

---

Kurs euro w www.ekursywalut.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Lokaty inwestycyjne, ryzykowne czy nie?

Lokaty inwestycyjne, ryzykowne czy nie?

Autorem artykułu jest Robert Malanowski


Lokaty inwestycyjne są popularną formą oszczędzania wśród Polaków. Banki oferują obecnie lokaty połączone z funduszem inwestycyjnym. Jest to ciekawa forma lokowania oszczędności, jednak czy nie nazbyt ryzykowna, w jakże trudnych czasach dla inwestorów.

Aby dobrze scharakteryzować lokatę inwestycyjną, należałoby zacząć ogólnie, czym tak naprawdę jest lokata. W tej chwili lokata jest jedna z najbezpieczniejszych form inwestowania na rynku. Gwarantuje pewny zysk oraz minimalne ryzyko. Deponując środki na lokacie bankowej, nie należy obawiać się kryzysu finansowego oraz utraty oszczędności. Depozyty podlegają najróżniejszym zabezpieczeniom, zarówno ze strony banków jak i instytucji finansowych np. Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Dlatego, w Polsce lokaty bankowe są tak popularnym produktem finansowy. Czy dotyczy to również lokat inwestycyjnych?

Lokaty inwestycyjne to połączenie standardowego depozyty bankowego oraz funduszu inwestycyjnego. Zyski z depozytu czerpiemy z oprocentowania. Zyski z funduszy inwestycyjnych pochodzą z inwestycji dokonywanych na rynkach giełdowych. Dlatego, ulega wątpliwości, czy aby na pewno ta forma lokaty jest w dzisiejszych czasach bezpieczna. Lokaty inwestycyjne w swojej konstrukcji są podobne innych produktów inwestycyjnych łączących dwa instrumenty finansowe. Chodzi o polisę lokacyjna, która jest połączeniem lokaty oraz ubezpieczenia na życie. Zaletą jej jest zwolnienie z podatku Belki, ponieważ składki ubezpieczeniowe nie podlegają podatkowi od dochodów kapitałowych. Kolejnym łączonym produktem finansowy jest lokata ustrukturyzowana. Jest to lokata złożona z dwóch aktywów finansowych – z obligacji oraz opcji. Udział poszczególnych aktywów jest różny. Większy udział jest obligacji, ponieważ są one bezpieczniejszą formą inwestowania, mniejszy za to opcji. Proporcje inwestowanych oszczędności to ok. 80%-20% na rzecz obligacji.

Lokaty inwestycyjne, jak już wcześniej było wspomniane, to połączenie lokaty oraz funduszu inwestycyjnego. Proporcje inwestowanych środków pieniężnych w aktywa to zazwyczaj 50%-50%, chociaż zdarzają się również udziały 25%-75% na koszt funduszy. Zaletą lokat inwestycyjnych jest większy zysk, niż ze zwykłej lokaty bankowej. Gwarantować to ma wykupienie udziałów w rentownym funduszu inwestycyjnym. Okres na jaki będziemy zmuszeni zamrozić kapitał to od 1 rok, 2 lub 3 lata. Problem polega na tym, żeby odnosić zyski z funduszy inwestycyjnych, potrzebna jest stabilna sytuacja na rynkach finansowych. Gdy na giełdzie panowały optymistyczne nastroje, lokaty inwestycyjne przynosiły zyski. Obecnie najlepsze lokaty bankowe zakładane na rok, z dzienną kapitalizacją, gwarantują oprocentowanie 7,5%. Nie wydaje się, aby lokaty inwestycyjne mogły zapewnić podobne zyski. Innym problemem jest wielkość wnoszonego kapitału potrzebnego do założenia lokaty inwestycyjnej. Jest on większy niż przy lokacie bankowej. Dlatego, lokata inwestycyjna, nie będzie raczej zyskać na popularności. Bardziej prawdopodobne jest odstąpienie klientów od lokat połączonych z funduszem inwestycyjnym. Jednak nie powinniśmy zapominać o tego typu lokatach. Po prostu należy poczekać na lepsza koniunkturę na rynkach finansowych.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl