sobota, 1 grudnia 2012

Koniec rajdu św. Mikołaja? – Analiza techniczna WIG20 II.12

Koniec rajdu św. Mikołaja? – Analiza techniczna WIG20 II.12

Autorem artykułu jest dudkins


Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana w dniu 12.12.2011. Mijający tydzień przyniósł załamanie krótkoterminowego trendu wzrostowego. Czy to oznacza koniec rajdu św. Mikołaja?

Rozczarowujący szczyt Unii Europejskiej spowodował w ostatnim tygodniu opuszczenie krótkoterminowego trendu wzrostowego. Przełamanie 2250 pkt. wygenerowało sygnał sprzedaży i wejście w kolejny, tym razem spadkowy trend na naszym rynku. Pozytywnym sygnałem byłoby ponowne przełamanie linii trendu (tym razem spadkowego). Nie mniej jednak trend trwający od 24 listopada został zakończony, co może uniemożliwić wykonanie tzw. rajdu św. Mikołaja.

Technicznie na chwilę obecną można zakładać kontynuację przeceny. Sygnałem kupna niewątpliwie pozostaje przełamanie trendu spadkowego. Najbliższe ważne wsparcie to 2150 pkt. Przełamanie tego wsparcia może wywołać dodatkową podaż i zejście w okolice tegorocznych minimów na 2015 pkt.

Głównym oporem stał się poziom 2300 pkt, kolejnym pozostaje poziom 2430 pkt. Zauważyć róznież można wyraźne skrócenie trendów występujących na naszym głownym indeksie WIG20.

Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rating - czarna magia, czy elementarz?

Rating - czarna magia, czy elementarz?

Autorem artykułu jest Jasonone


Jeśli chcesz poruszać się w świecie oceny wiarygodności kredytowej emitentów obligacji musisz wiedzieć co oznaczają poszczególne litery. BBB czy Baa2 to duże czy znośne ryzyko? Daj się przeczytać!!!

Narastający kryzys zadłużeniowy w strefie euro i powiększające się kłopoty sektora bankowego stanowią coraz większe zagrożenie dla oceny wiarygodności kredytowej wszystkich krajów członkowskich UE. Obniżany rating kolejnych instytucji finansowych oraz państw – emitentów papierów dłużnych, nie nastraja optymistycznie. Dlatego aby uniknąć przypadkowego kupowania obligacji koniecznym jest zapoznanie w jaki sposób rating czytać i co znaczą poszczególne litery. A mianowicie są one oznaczeniami poziomu, stopnia ratingu kredytowego i zazwyczaj nic nie mówią ludziom nie z branży. Pewna niedogodność tkwi w tym, że każda z firm ratingowych (Fitch, Standard&Poors, Moody’s) oznacza je w różny sposób. W każdej jednak z nich potrójne A oznacza największą wiarygodność kredytową dla długoterminowych zobowiązań. Odmienności pojawiają się dopiero gdy zaczynamy schodzić niżej i tak rating podwójnego A (Fitch i S&P: AA+, AA, AA-; Moody’s: Aa1, Aa2, Aa3) oznacza duże prawdopodobieństwo iż dłużnik wywiąże się ze swoich zobowiązań. Pojedyncze A (Fitch i S&P: A+, A, A-; Moody’s: A1, A2, A3) oznacza mniejsze prawdopodobieństwo, choć i tak stosunkowo wysokie. Ostatnią grupą inwestycyjną stosunkowo pewną dla inwestorów są oceny kredytowe oznaczone potrójnym B (Fitch i S&P: BBB+, BBB, BBB-; Moody’s: Baa1, Baa2, Baa3). Wszelkiego typu inwestycje w papiery z ratingiem poniżej tego poziomu jest uznawane za ryzykowne. BB oraz B (lub Ba) są nadawane papierom spekulacyjnym. Ratingi z grupy C wskazują na duże ryzyko bankructwa emitenta obligacji. Najniższe oceny to: D – u Fitcha i w S&P oraz C w Moody’s i dotyczą bankrutów.

Czytaj więcej ...

Miłej lektury.

---

Pozdrawiam
Radosław Jesionkowski

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak grać na giełdzie

Jak grać na giełdzie

Autorem artykułu jest Dariusz Krajszewski


Jest to ogólny artykuł o lokowaniu kapitału na giełdzie od strony psychologicznej i podejscia do sprawy. Nie jest to bynajmniej rzecz łatwa, a jakże ważna.

Jak grać na giełdzie?

Gra na giełdzie to nie jedynie zarabianie to także spekulanci, problemy i emocje, bo w końcu gra na giełdzie to przeprawa z wielką maszyną kapitałową. Wypada więc panować nad intuicją. Jak grać na giełdzie, żeby nie tracić - tak więc ogólnie warto kierować się przede wszystkim rozsądkiem, a nie emacjami i powszechną paniką.

Jak inwestować na giełdzie rozsądnie?

Otóż jak pewnie rozumiecie, nie jest to sprawa banalna i nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na problem jak inwestować na giełdzie rozsądnie? Oto prarę rad które wam się przydadzą: przede wszystkim należy posiąść znaczną wiedzę na temat inwestowania na giełdzie, dodatkowo należy mieć też troszkę szczęścia, któremu też trzeba zwykle pomóc. Trzeba również sprawdzać na bieżąco ceny akcji i sygnały pochodzące z giełd nie tylko polskich lecz też i zagranicznych. Aby w najlepszy możliwy sposób odpowiedzieć na zapytanie jak inwestować na giełdzie odpowiem, że roztropnie i w sposób logiczny. Szczególnie istotne jest również dopasowanie najlepszego portfela walorów i wyczucie odpowiedniego czasu. Zdecydowanie trzeba stale się rozwijać i studiować publikacje omawiające temat jak inwestować na giełdzie, ponieważ im więcej rozumiesz, tym bardziej opłacalne jest inwestowanie.

Jak inwestować w złoto?

Udzielenie odpowiedniej odpowiedzi na pytanie jak inwestować w złoto jest zgoła łatwiejsze niż relatywna odpowiedź jak inwestować na giełdzie. Otóż w złoto warto inwestować kiedy jest niska cena złota. W obecnych czasach sytuacja na świecie jest niekorzystna, mamy wielki kryzys, a w takich czasach złoto najczęściej jest w cenie i na pewno trzeba lokować kapitał w złoto. Jednak jak inwestować w złoto by nie tracić? Zatem istnieje pewna zależność - stabilizacja sytuacji gospodarczej na świecie wywołuje wzrosty na giełdzie, ale zarazem spadek cen złota. Z kolei destabilizacja sytuacji na światowych giełdach cechuje lustrzana zależność. Aktualnie ceny złota szaleją, ale przyjdzie czas, w którym zależność ta ulegnie zmianie. To też jak inwestować w złoto? Tak więc należy obserwować co dzieje się na światowych giełdach.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Psychologia na giełdzie

Psychologia na giełdzie

Autorem artykułu jest Makler_Opole


Poważne wyzwanie dla inwestora na giełdzie, to stworzenie skutecznego systemu inwestycyjnego. Równolegle każdy gracz giełdowy powinien pomyśleć o psychologii w dwóch aspektach - jako swój osobisty stosunek do rynku giełdowego oraz jako oddziaływanie wielu innych uczestników gry na ruchy cen.

Spekulant giełdowy ma pewien wpływ na swoją psychikę, jednakże przewidywanie zachowań pozostałych graczy pozostaje dużym problemem. Walcząc ze strachem i chciwością, gracz podejmuje decyzje nietrafne i obarczone subiektywizmem. Badania wielu spekulantów stwierdziły ponad wszelką wątpliwość, że gra wirtualnymi pieniędzmi daje dużo większe zyski niż inwestowanie własnych zasobów kapitałowych, gdy możemy stracić swoje życiowe oszczędności.

Mechaniczne, komputerowe systemy gry na giełdzie pozwalają w pewnym stopniu uwolnić się od presji na psychikę poszczczególnego gracza. Jednak w przypadku ich stosowania inwestor musi walczyć z pokusą ingerencji w system, jego zbytniej optymalizacji i obawy, że nie wszystkie możliwe wydarzenia zostały uwzględnione przez program.

Istotną rolę odgrywa dobre dopasowanie systemu inwestowania do osobowości i możliwości gracza. Niektórzy będą preferować częste zawieranie transakcji zgodnie z sygnałami analizy technicznej, drudzy wolą pogłębione analizy finansowe i analizę fundamentalną, jeszcze inni będą grać pod wydarzenia rynkowe lub podążać za rekinami rynku.

W czasie profesjonalnych szkoleń z inwestowania na giełdzie, 20% czasu poświęca się na wykładanie sygnałów otwierania i zamykania pozycji oraz funkcjonowanie rynku. Pozostałe 80% służy przekonywaniu uczestników do stosowania tej metody w zdyscyplinowany i konsekwentny sposób.

Emocje rynkowe, oczekiwania inwestorów wobec przyszłości, nadzieje i obawy, strach i chciwość napędzające wzrosty lub spadki, trudno zmierzyć i zamodelować matematycznie. Dlatego nigdy nie można w 100% przewidzieć jak zachowa się rynek i w którą stronę pójdą ceny akcji. Trzeba podążać z trendem, dostosowując się do przepływu wielkich kapitałów na giełdzie.

---

Wspomnienia spekulanta giełdowego w księgarni "Makler"

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

W co inwestować w czasie kryzysu?

W co inwestować w czasie kryzysu?

Autorem artykułu jest J.K


Kryzys to ostatnio najczęściej powtarzane w mediach słowo. Zawirowania na rynkach finansowych bez wątpienia wpływają na nasze finanse osobiste. Jedni tracą oszczędności życia, podczas gdy inni bogacą się wykorzystując zmienność rynkową (lub tracą podwójnie na tej zmienności). Jak radzić sobie w takich warunkach i chronić kapitał?

Recept jest wiele i od razu powiem, że nie ma pewnej inwestycji, która ponad wszelką wątpliwość uchroni nas od strat. Każda inwestycja jest pochodną ryzyka. W czasach kryzysu, ryzyko to się materializuje. Legendarny inwestor Warren Buffet mawiał: "dopiero gdy przychodzi odpływ, okazuje się, kto pływał nago". Sytuacja każdego z nas jest inna. W finansach osobistych nie ma prostych rozwiązań, bo też każdy z nas jest w innej sytuacji rodzinnej i finansowej. Podczas gdy bogaci w czasie kryzysu powinni w równym stopniu skupić się na ochronie kapitału jak i szukaniu okazji, tak średniozamożnym nie pozostaje nic innego jak ochrona dotychczasowych oszczędności. Ubodzy natomiast muszą ryzykować, nie mają przecież nic do stracenia.

Inwestycja jest także pochodną oczekiwań. Spodziewamy się drobnej paniki na rynkach finansowych, czy rozpadu całego systemu finansowego? Inflacji czy deflacji? Pokoju czy wojny? Scenariuszy jest wiele i z pewnością znajdziemy argumenty wspierające każdy z nich. Jeżeli mamy do czynienia z przejściową paniką, trudno o lepszą okazję do kupna akcji przecenionych przedsiębiorstw. W warunkach deflacji, warto rozważyć utrzymywanie gotówki. Jak jednak postępować w warunkach skrajnych, takich jak rozpad całego systemu finansowego, czy wojna?

Wielu ekspertów w takich warunkach wskazuje na złoto. Nie ulega wątpliwości, że na przestrzeni wieków, mimo skrajnych sytuacji, udowodniło ono swoją wartość. W ostatnich miesiącach także, mimo zawirowań na rynkach finansowych, utrzymało się w trendzie wzrostowym, potwierdzając swoje walory inwestycyjne. Ja jednak, przygotowując się na czarny scenariusz wybrałbym co innego. Tym czymś jest ziemia.

Złoto w gruncie rzeczy ma, w moim przekonaniu, wartość umowną. Realnie jest warte tyle, ile dóbr i usług możemy za nie dostać. Wartość nominalna w warunkach skrajnych nie ma znaczenia. Wyobrażam sobie więc ekstremalną sytuację, kiedy mimo tego, że mam złoto, nie mam co jeść. Posiadanie ziemi chroni przed taką ewentualnością. Jest też świetną lokatą w czasie wojny. Mogę się ukrywać i unikać niebezpieczeństw. Złoto stosunkowo łatwo może też zostać skradzione. Oczekując sytuacji ekstremalnej w pierwszej kolejności myślałbym więc o tym, by nabyć prawo do ziemi.

Posiadanie nieruchomości wydaje się być także korzystniejsze z punktu widzenia ryzyka inwestycyjnego. Uważasz, że będzie hiperinflacja? Nie tylko Ty. Nie jesteś wyjątkowy. Taka ewentualność nie od dziś wpływa na cenę złota. A co jeżeli się pomyliłeś? Co jeżeli rynek ryzyko wysokiej inflacji przeszacował i aktualna cena złota nie zbyt wysoka i gwałtownie spadnie? Złoto jako walor inwestycyjny, którym handel odbywa się na giełdach towarowych jest znacznie bardziej narażony na spekulacje. Ceny charakteryzuje niebagatelnie większa zmienność niż w przypadku gruntów. Dlatego błąd popełniony na rynku złota, będzie dla nas znacznie bardziej kosztowny.

---

Finanse osobiste i oszczędzanie

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl