sobota, 1 grudnia 2012

Jak oszczędzać na dodatkową emeryturę

Jak oszczędzać na dodatkową emeryturę

Autorem artykułu jest Michal LKJ


To niemal pewne, że polski system emerytalny stanie się wkrótce niewydolny. Bez oszczędzania na przyszłość na własną rękę, będziemy uzależnieni od jego słabości i nieprzewidywalności. Zmień to już dziś.

O tym, że nasze emerytury będą skromne wiadomo nie od dziś. Zmienia się struktura demograficzna kraju, mniej osób będzie pracować na pobierających świadczenia, a więcej na nie przechodzić. Już za kilkanaście lat będzie to kluczowy problem finansów państwa. Co gorsze, obecna sytuacja na rynku pracy (np. umowy śmieciowe) oznacza, że wiele osób nie odkłada regularnie na późniejsze emerytury w państwowym systemie. W tej chwili są młodzi i emerytura wydaje się abstrakcyjnym tematem, ale za jakiś czas stanie się to palący problem każdego z nas. Wtedy wrócą zaniedbania.

Dlatego już teraz warto myśleć o swojej finansowej przyszłości. Nawet jeśli mamy umowę o pracę i nasza sytuacja zawodowa jest stabilna, ale w szczególności jeśli nie jesteśmy w centrum oficjalnego systemu. Czyli np. jeśli jesteśmy samozatrudnieni lub na tzw. umowach śmieciowych czy czasowych.

Co zrobić, żeby zbudować zbudować dodatkowe zaplecze emerytalne?

1. Zlecenie stałe na konto oszczędnościowe

Jeśli nie chcesz zamrażać swoich pieniędzy na wiele lat oraz płacić opłat instytucji finansowej, skorzystaj z opcji zlecenia stałego w swoim banku. Raz w miesiącu (częściej lub rzadziej) przelewaj ustaloną kwotę na konto oszczędnościowe. Regularność oraz silna wola są kluczowe, żeby ten plan się powiódł. Jeśli Twoje dochody są zmienne, reguluj wpłaty, żeby zbytnio cię nie obciążały.

2. Program długoterminowego oszczędzania

Jeśli potrzebujesz tzw. bata, żeby odkładać pieniądze, bo inaczej zawsze znajdziesz dla nich lepsze zastosowanie niż oszczędności, skorzystaj z produktów banków lub firm ubezpieczeniowych. Większość ma w swojej ofercie systemy regularnego oszczędzania, które zmuszą cię, pod rygorem kar finansowych, do systematycznych wpłat. To może być świetny trening, który pozwoli ci w przyszłości robić to na własną rękę.

3. Zacznij inwestować

Nikt nie mówi, że giełda czy budowanie własnego biznesu to szybka droga do zabezpieczenia się na starość. Inwestowanie w cokolwiek wymaga wiedzy i czasu, ale otwiera możliwości obracania i kumulowania pieniędzy. Uczy również bardziej racjonalnego spojrzenia na swoje finanse, a przecież emerytura jest w pewnym sensie zwieńczeniem naszych zawodowo-finansowych wyborów.

---

Michał Sadowski prowadzi prywatny blog MojaPrzyszlaEmerytura.pl, na którym śledzi i komentuje zmiany w polskim systemie emerytalnym oraz ofercie instytucji finansowych w obszarze długoterminowego oszczędzania. Przygląda się również tematom typu samozatrudnienie a emerytura i wielu innym.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Gdzie hossa na dużych spółkach? - Analiza techniczna III.02

Gdzie hossa na dużych spółkach? - Analiza techniczna III.02

Autorem artykułu jest dudkins


Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana na dzień 20.02.2012 roku.
Sytuacja techniczna przez ostatni tydzień nie uległa wielkim zmianom. Indeks nadal znajduje się w fazie korekty. Jesteśmy jednak chyba bliżej jej końca, a wybicie powyżej 2400 pkt. jest coraz bliżej nas.

WIG20 w ostatnim tygodniu wykazywał zdecydowanie mniejszą zmienność. Obserwowaliśmy raczej walkę ze wsparcie na poziomi 2320 pkt. która okazała się wsparciem nie do pokonania.

Na rynek docierały mieszane doniesienia dotyczące Greckiego długu. Ostatni plotka mówi o 70% redukcji zadłużenia, która miałaby nastąpić w dniach 8-11 marca. Nie są to jednak nadal informacje potwierdzone, zatem rynek nie zareagował zbytnio na tą wieść.

WIG20 zachowuje się spokojnie wyczekując na dalszy rozwój sytuacji. Zupełnie inaczej wyglądają spółki średnie i małe, które są w bardzo mocnym trendzie wzrostowym. Stopy zwrotu rzędu kilkudziesięciu procent w jeden miesiąc nie są niczym nadzwyczajnym. To dobry prognostyk dla rynku. Start małych spółek może oznaczać koniec kryzysu. Na pewno były również spółki mocno niedowartościowane, na wielu z nich nie musi to być koniec mocnego wzrostu.
Co do WIG20 kluczowy pozostaje poziom 2400 pkt. Jego przebicie może zapowiadać kolejną falę wzrostową, której nie należy pomijać.

Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy złoto to nadal dobra inwestycja?

Czy złoto to nadal dobra inwestycja?

Autorem artykułu jest Daniel Sikorski


W ostatnich miesiącach ceny złota na rynkach światowych nieco spadały, przerywając tym samym szybkie wzrosty kursu. Czy to już koniec wzrostów czy może warto wykorzystać nieco niższe ceny na dokupienie złota?

Na początek popatrzmy na wykres złota i lata ubiegłe. Złoto zaczęło rosnąć około roku 2003 (kurs wynosił wtedy około 330$ za uncję). Kurs kontynuował wzrosty, ale dopiero rok 2008 i kryzys na rynkach światowych sprawił, że jego ceny eksplodowały. Inwestorzy uciekali od ryzykownych aktywów jak akcje czy fundusze inwestycyjne.

Okazało się, że nawet dolar czy euro nie są tak idealnymi walutami i przez ostatnie kilka lat doświadczyły one dużych wahań. Przy takim rozwoju wydarzeń wielu inwestorów po prostu wybrało złoto, które ma wartość samą w sobie. Nie przez przypadek złoto było środkiem płatniczym już tysiące lat temu.

Ostatnie wydarzenia z 2008 roku i lat późniejszych odsłoniły wiele zagrożeń dla współczesnej światowej gospodarki. Gigantyczne zadłużenie Stanów Zjednoczonych, czy Japonii było tylko początkiem złych wiadomości. Okazało się, że kraje południowej Europy są również bardzo zadłużone, a nawet niewypłacalne (w przypadku Grecji jej dług został obcięty o ponad połowę). Dodajmy do tego szalejące bezrobocie, szczególnie wśród młodych ludzi oraz drastyczny wzrost cen paliw i żywności. Wszystkie te złe informacje były zachętą do inwestowania w bezpieczniejsze aktywa, a w dzisiejszych czasach, gdy mówimy o bezpiecznych aktywach, to mamy najczęściej na myśli złoto.

Ostatnio jednak można zauważyć poprawę nastrojów na giełdach. Od czasu do czasu nadal pojawiają się złe informacje, głównie z Eurolandu, ale giełdy jakby je ignorowały. Na przykład po obcięciu ratingów 9 krajom Europy giełdy zaczęły rosnąć, jakby ta wiadomość nie dotarła do inwestorów.

Czy w takim razie należy zapomnieć o złocie i mocniej wejść w rynek akcji? Wszystko zależy od indywidualnego podejścia inwestora, ale zwróciłbym uwagę na kilka rzeczy. Nadal najważniejsze problemy nie zostały rozwiązane, więc istnieje ryzyko, że za kilka miesięcy, rok lub później rynki zaskoczy jakaś katastrofalna informacja. Trzeba pamiętać o tym ryzyku i kalkulować je podczas swoich inwestycji. Rozsądnie wydaje się podzielić swój kapitał inwestycyjny i część pieniędzy przeznaczyć na zakup złota. Możemy sobie ustalić z góry, że np. za 30% pieniędzy kupujemy złoto, a za resztę inwestujemy w rynki akcji. Oczywiście te proporcje mogą być inne.

W ostatnich dwóch latach można było zarobić pieniądze na akcjach, ale czy takie tendencje się utrzymają? Gdy rynki ogarnie panika, będzie za późno na kupowanie złota. Takie 20-30% kapitału w złocie jest naszym zabezpieczeniem na niepewne czasy. Może się zdarzyć, że w najbliższym czasie ceny złota spadną. Osobiście traktuję jednak inwestycje w złoto jako zabezpieczenie i kupuję je z myślą o latach a nie najbliższych miesiącach, by szybko je sprzedać. Można to porównać do kupna nieruchomości jako inwestycji. Kupuję mieszkanie na lata i nie przejmuję się chwilowymi wahaniami wycen.

W internecie można znaleźć skarjne opinie. Niektórzy uważają, że jest to bańka spekulacyjna i kurs złota spadnie, inni twierdzą, że złoto będzie rosło. Moim zdaniem złoto to cały czas dobra dywersyfikacja naszych inwestycji. Nie zainwestowałbym w nie całość kapitału, bo jego kurs w przyszłości może być różny. Podobnie jednak jest z akcjami, dlatego wymieszanie złota i akcji wydaje się być dobrym rozwiązaniem na dzisiejsze, niepewne czasy.

---

Daniel Sikorski jest prywatnym inwestorem W swoich inwestycjach preferuje skuteczne narzędzia analizy technicznej, jak formacje czy technika Ichimoku Kinko Hyo.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rating - czy czwarta agencja wywróci świat?

Rating - czy czwarta agencja wywróci świat?

Autorem artykułu jest Jasonone


Czy powołanie czwartej agencji ratingowej może wywrócić świat globalnej finansjery? Czy werdykty kolejnej agencji wpłyną na bezstronność wydawanych opinii. Musisz to przeczytać...

RatingCzy w chwili obecnej istnieje przestrzeń aby podwyższać ratingi państw. Niestety jedyne co można usłyszeć to, to że niektórzy przypomnieli sobie o pomyśle powołania europejskiej agencji ratingowej, która miałaby rozbić amerykański oligopol tych instytucji. Czy oby na pewno oligopol, bo jedna z trzech czołowych agencji - Fitch - należy do francu­skiego holdingu Fimalac. I jak dotąd wcale nie była bardziej łaskawa dla zadłużonych państw strefy euro, niż jej dwaj amerykańscy konkurenci. Jak zaczniemy mocniej wgłębić się w materię dojdziemy do wniosku, że jest też chińska agencja Dagong, która ocenia wiarygodność kredytową Paryża na A+, a więc o trzy stopnie niżej, niż S&P. Można zadać sobie pytanie dlaczego werdykty tej ostatniej nie są powszechnie śledzone przez inwestorów? Pomimo, iż jej przedstawiciele na każdym kroku podkreślają niezależność od chińskich władz, nikt w to jednak nie wierzy. Gdyby z inicjatywy Brukseli powstała nowa agencja ratingowa, zapewne spotkałby ją taki sam los. Mogłaby nawet wiarygodności Unii - tym razem nie tej wyrażonej symbolami, tylko tej rzeczywistej - zaszkodzić. Gdyby instytucja ta w swoich ocenach różniła się od werdyktów istniejących dziś agencji, trudno byłoby uniknąć wrażenia, że przed złymi wiadomościami Bruksela broni się podmienia­jąc posłańca. A gdyby się nie różniła, to jaki byłby cel jej istnienia? Histeryczne reakcje unijnych polityków są przejawem swoistej schizofrenii. Politycy zamiast zabrać się do ograniczania długu publicznego, na ostrzał wolą wystawiać agencje. No bo czym innym jak nie „kiełbasą wyborczą” a co za tym idzie zwiększaniem wydatków państwa, mogą przyciągać swoich wyborców. Krytyka skierowana wobec istniejących już agencji ratingowych, w połączeniu z planami powołania nowej agencji, sugeruje, że werdykty takich instytucji mają poważne znaczenie. A przecież ci sami politycy regularnie przypominają, że agencje nie są żadnymi wyroczniami, że popełniają błędy, że nie dysponują pełnymi danymi. I mają w tym sporo racji. Ot, choćby Francja - w dzień po utracie najwyższego ratingu - przeprowadziła udaną aukcję bonów skarbowych. Euro zaś, pomimo trwającego od dwóch lat ratingowego pogromu, wobec koszyka walut partnerów handlowych UE jest wciąż silniejsze, niż średnio w swojej historii. Nie powinno to dziwić: agencje w swoich decyzjach kierują się publicznie dostępnymi danymi ekonomicznymi i zapowiedziami reform, na które już wcześniej zareagowały rynki. Agencje ratingowe wciąż mają spore znaczenie, choć nie były w stanie poprawnie ocenić ani ratingu banku Lehman Brothers, ani Grecji. Ich wpływ jednak wynika tylko i wyłącznie z regulacji finansowych, takich jak wymogi uwzględnia ratingów przez fundusze emerytalne czy banki. A wymogi te są tworzone przez tych samych polityków, którzy dziś na potęgę agencji utyskują.

Czytaj więcej ...

---

Pozdrawiam
Radosław Jesionkowski

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Grecka korekta - Analiza techniczna II.02

Grecka korekta - Analiza techniczna II.02

Autorem artykułu jest dudkins


Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana na dzień 13.02.2012 roku.
Mocny opór na poziomie 2400 pkt. okazał się zbyt mocny dla inwestorów o byczych nastrojach. Przedłużające się rozmowy w sprawie cięć w Grecji spowodowały pojawienie się lekkiej korekty. Czy to jednak jej koniec?

Ostatni trend wzrostowy po dojściu do 2400 pkt. wyraźnie wygasł. Chęci do kupna zbyt wielkich nie była głównie poprzez niepewność w sprawie Greckiego długu. W parlamencie Greckim cały czas trwały głosowania mające na celu zwiększenie oszczędności.

Przedłużające się debaty wywoływały na rynkach wzrost awersji do ryzyka. Osłabiał się złoty, spychając nasz główny indeks w okolice 2325 pkt. Czy jednak porozumienie w Greckim parlamencie spowoduje koniec korekty?

Sytuacja na naszym indeksie nie jest tak klarowna. O ile z poziomu 2400 pkt. można było spodziewać się korekty, to jednak jej zasięg powinien przynajmniej wynieść 100 pkt do poziomu 2300 pkt. Tego na razie nie mamy. Z pomocą może przyjść wykres indeksu S&P500, który jest w zupełnie innym momencie niż nasz indeks.


S&P500 dotarł teraz co mocnego oporu, maximów z maja 2011 roku. Pokonanie tego oporu byłoby mocnym sygnałem kupna, jednak dopóki przebicie nie zostanie zrealizowane, powinien być to mocny opór. Jego pokonanie powinno nastąpić po lekkiej korekcie, która powinna wywołać również drobną przecenę na naszym rynku.

Zatem sytuacja na WIG20 nie wygląda rewelacyjnie. Pomimo uzgodnień w Grecji, ryzyko kontynuacji korekty pozostaje duże, jednak jej głębokość nie powinna być duża.

Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl