piątek, 15 kwietnia 2011

Forex - zbyt duża ilość transakcji

Forex - zbyt duża ilośc transakcji

Autorem artykułu jest Bartłomiej Łabęcki



Na rynku forex, oprócz pozycji krótkiej i długiej istnieje jeszcze jedna, często lekceważona - "poza rynkiem"
Wbrew pozorom pozycja "poza rynkiem" jest tak samo ważna jak pozycja krótka czy długa, gdyż z doświadczenia wiem, że jednym z podstawowych błędów i najczęściej popełnianych jest zbyt duża ilość transakcji. Niedoświadczeni traderzy nie mogą znieść sytuacji, w której nie mają otwartej jakiejkolwiek pozycji. Obojętnie czy kupić, czy sprzedać, wszystko jedno, aby być na rynku. To takie proste myślą sobie. Otwierają pozycje, zamykają i tak w kółko, niestety najczęściej ze stratą lub na tzw. Stop Loss. To powoduje uczucie frustracji, ciśnienie psychiczne związane z koniecznością odrobienia strat, to z kolei popycha znowu do złych decyzji i brnięcia w jeszcze większe straty. Tak tworzy się obłędna pętla. Stres i zmęczenie zrobi jeszcze swoje i powoduje absolutne zniechęcenie do dalszych inwestycji.

Dlatego myślę, że warto przestrzegać kilku prostych reguł, które mogą ustrzec przed nadmiernymi stratami i totalnym zniechęceniem

1. pamiętaj - inwestowanie na forex jest proste - zarabianie trudne
2. pamiętaj - nie wchodź na rynek bez opracowanego trading planu.
3. pamiętaj - trzymaj się tego planu z żelazną konsekwencją
4. pamiętaj - uważaj na wygrane, one są jeszcze groźniejsze niż straty, bardziej zaślepiają.

Myślę, ze te kilka punktów pozwoli z dużą dozą prawdopodobieństwa na uniknięcie dotkliwych strat, oraz spowoduje, iż nie zniechęcisz się do forexu po nieudanych transakcjach.


Pamiętaj, ze na forex masz trzy pozycje: długa, krótka i poza rynkiem
---

Bartłomiej Łabęcki - www.forexsystemy.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy na forex da się zarobić?

Czy na forex da się zarobić ?

Autorem artykułu jest Bartłomiej Łabęcki



Czy da się zarobić na tak bardzo ryzykownym rynku ?

Te pytanie zadaję sobie pewnie wielu, zarówno nowych graczy, jaki i doświadczonych inwestorów giełdowych, rozpoczynających swoją przygodę z forexem oraz próbujących znaleźć tzw. "Świętego Graala".
Pytanie tylko, czy owy Graal istnieje ? Są tacy, którzy twierdzą, że tak, inni uważają, że nie ma złotego systemu. No bo, czy są inwestorzy, którzy rzeczywiście zarabiają realne pieniądze na forexie ? I nie mam tu na myśli wielkich instytucji finansowych i banków, bo te zarabiają już na samym kształtowaniu rynków.
Nie chodzi mi tutaj także o małych graczy, grających mini kontami, mini lub nawet mikro lotami z depozytami rzędu 100 czy 200 $, ale takich, którzy uczynili z giełdy walutowej realne źródło zarobku. Takich, którzy dorobili się majątku tylko z inwestowania na giełdzie walutowej.
Wielu, słysząc o potędze dźwigni finansowej i marząc o fortunach a'la Warren Buffet czy George Soros, chce spróbować swoich sił na forexie. I dobrze, tylko stawiając pierwsze kroki na giełdzie walutowej muszą być świadomi ryzyka, które owa giełda ze sobą niesie, oraz wiedzieć, czy przed otwarciem realnego rachunku walutowego i wpłaceniu pierwszego depozytu mają już wystarczająco dużą praktyką na rachunkach demonstracyjnych, czy mają już opracowaną strategię, wreszcie, czy mają już dostatecznie dużą wiedzę o forexie i najczęstszych błędach popełnianych przez niedoświadczonych traderów.
Jeśli nie to niech poczekają, forex nie zając nie ucieknie, każdego następnego dnia jest mnóstwo okazji do zarobku. A zbyt duża ilość transakcji to pierwsza droga do porażki.
Trzeba także umieć wyciągać wnioski z niepowodzeń i błędów i po kolei je eliminować.

Uważam więc, iż nawet na tak bardzo ryzykownym rynku można osiągać realne dochody, ale to wymaga naprawdę sporego doświadczenia, dyscypliny i samozaparcia.
A historie o tysiącach % w kilka tygodni należy raczej włożyć raczej między bajki.


Bartłomiej Łabęcki

---

www.forexsystemy.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy nieruchomości to przeżytek?

Czy nieruchomości to przeżytek?

Autorem artykułu jest Tobiasz Maliński



Nieruchomości stają się powolnymi dinozaurami finansowymi ustępującymi miejsca młodszym następcom - domenom internetowym.
Nastały czasy wirtualnych aktywów, które zyskują na wartości w zawrotnym tempie. Od kilku lat już nawet rzeczywiste, tzn. namacalne aktywa, są nabywane przez Internet. Nikogo nie dziwi więc fakt, że coraz więcej osób zaczyna poszukiwać w sieci czegoś dla siebie.

Mija półtora roku od czasu lektury mojej pierwszej książki Roberta Kiyosaki - Kto zabiera Twoje pieniądze? Była to książka, która wywróciła moje życie do góry nogami. Później dokupiłem resztę jego książek, zapoznając się z kompletną filozofią bogacenia możnych tego świata. Każdy kto zna książki Kiyosakiego wie, że lansuje on nieruchomości jako jedną z najlepszych inwestycji na świecie. Podaje liczne przykłady potwierdzające jego argumentację, która w 100% pokrywa się z rzeczywistymi realiami (nawet polskimi).

Przez kilka miesięcy po zakończeniu etapu przygotowań mentalnych, trenowałem swój umysł w wyszukiwaniu mieszkań i domów pod wynajem. Jednak po pewnym czasie straciłem początkowy zapał i zacząłem się zastanawiać, co tak pociąga nieruchomościowych guru w nieruchomościowym biznesie. Wszelkie działania, które podjąłem zostały oparte o opinię innych osób, ale nie o moją. Po tych kilku miesiącach analizowania rynku nieruchomości, zdałem sobie sprawę, że własność ziemi czy budynku nie jest moją ulubioną formą posiadania. Powiedziałem sobie, że jeśli nie znajdę aktywów, które JA będę lubił, a nie ktoś inny, nigdy nie będę o nie dbał. Z tego powodu porzuciłem nieruchomości i zająłem się HYIPami, które bardzo cenię i wprost uwielbiam.

Dokładnie już nie pamiętam, ale chyba 3 miesiące temu koncepcja inwestowania w nieruchomości na nowo zagościła w moim umyśle, lecz w nieco zmienionej formie. Otóż, dawno temu zasubskrybowałem newsletter forum TalkGold i przed 3 miesiącami otrzymałem wiadomość dotyczącą zarabiania na domenach internetowych. Przeczytałem cały mail i pomyślałem: "jeśli nieruchomość jest siedzibą firmy, to domena jest wirtualną nieruchomością, pod którą znajduje się wirtualna siedziba przedsiębiorstwa, czyli strona WWW". Niby nie jest to nic odkrywczego, ale wiadomo jak to jest, kiedy nagle człowiek zaczyna zdawać sobie sprawę z czegoś co mial cały czas pod nosem - to jest istne trzęsienie ziemi. Wpadłem na pomysł wynajmowania domen. Jeśli tradycyjną nieruchomość można wynająć, to dlaczego nie można byłoby tego samego zrobić z domeną?

Niestety nie wiedziałem wtedy niczego na temat domenowego biznesu, dlatego postanowiłem zainwestować 20 zł i zakupić ebooka Domeny Internetowe, wydanego przez Złote Myśli. Ebook dał mi świetny start, a co najważniejsze zaoszczędził czasu na poszukiwania infromacji we własnym zakresie. Dzięki tej książce trafiłem na największe polskie forum dotyczące domen internetowych - di.pl. Po rejestracji przeraził mnie natłok informacji. Przeszukałem forum pod kątem dzierżawy domen i ku mojemu zdziwieniu nie znalazłem nic na ten temat. Wiedziałem, że nie jestem nawet początkującym inwestorem domenowym, dlatego dobrze by było gdybym najpierw zastosował tradycyjne metody zarabiania na domenach. Jedną z takich metod jest parking domen, czyli udostępnianie domeny pod reklamy z google. Pośrednictwem na polskim rynku zajmuje się NameDrive.com, dlatego skorzystałem z jego usług.

Od czasu rejestracji w ND oraz przeczytania książki minęło wiele tygodni, a ja nadal nie potrafiłem podjąć decyzji o rejestracji swojej pierwszej domeny (oczywiście dla celów inwestycyjnych, bo de facto moją pierwszą, zarejestrowaną domeną jest domena bloga, czyli HYIP-inwestycje.com). Podobnie jak w przypadku HYIPów - z powodu paraliżu analitycznego, nie potrafiłem ruszyć z miejsca. Pewnego dnia udało mi się jednak przerwać marazm i zastanowiłem się jaką domenę mógłbym zarejestrować na początek.

Odstąpiłem od poszukiwań wszelkich egzotycznych nazw i skupiłem się na tym co lubię - na HYIPach. Wiedziałem, że domeny kończące się na *.com są pozajmowane, więc rozpocząłem poszukiwania w obrębie rodzimych domen. Znalazłem domenę hyip.pl, która niestety została zarejestrowana przez kogoś innego. Wróciłem jednak do książki Domeny Internetowe i zobaczyłem, że ludzie bardzo często zapominają wpisania kropki dzielącej przedrostek www oraz nazwę domeny do paska adresowego przeglądarki. Pomyślałem, że to na początek będzie bardzo dobry ruch i sprawdziłem domenę wwwhyip.pl. Była wolna! Ucieszyłem się i zaraz przystąpiłem do rejestracji. Inwestycja w domenę wyniosła mnie 12,20 zł. To są przecież śmieszne pieniądze, a zyski z samego parkingu domeny mogą być niezłe.

Ogólnie jestem jeszcze wciąż zbyt zielony, żeby pozwolić sobie na odważniejsze ruchy w domenowym biznesie, ale uczyniłem pierwszy krok, który dał mi do myślenia. Porównałem korzyści wynikające z posiadania wirtualnych aktywów jakimi są domeny oraz aktywów rzeczywistych jakimi są nieruchomości:

Podobieństwa:
-oba aktywa są adresami - realnymi lub wirtualnymi
-zarówno nieruchomości jaki i domeny mogą generować pasywny przychód
-oba aktywa w długim terminie zyskują na wartości

Różnice:
-domeny są bardzo tanie - zyski w porównaniu do wkładu początkowego są nawet kilkaset razy wyższe niż w przypadku nieruchomości
-nieruchomości są drogie przez co nie zawsze przystępne i co najważniejsze - błędy popełnionie w nieruchomościach są bardzo kosztowne
-domeny nie wymagają ani w jednej setnej tak wysokich wkładów jak nieruchomości, dlatego inwestycja zwraca się szybko i można pozwolić sobie na ewentualne błędy
-co prawda pod zastaw domeny żaden bank nie udziela kredytów (chociaż kto wie co się stanie w najbliższej przyszłości), ale z powodu bardzo niskich barier wejścia jest to zbyteczne - no bo raczej 99% osób stać na zakup domeny za własne pieniądze, natomiast w przypadku nieruchomości proporcje wydają się być odwrócone
-domeny nie wymagają tej całej otoczki prawnej, która jest niezbędna w przypadku nieruchomości
-analiza domen jest o stokroć łatwiejsza niż nieruchomości

Moim zdaniem czasy świetności tradycyjnych nieruchomości minęły bezpowrotnie. Tak jak fundusze inwestycyjne są raczej powolnym sposobem bogacenia się, tak nieruchomości również tracą na szybkości w zestawieniu z domenami internetowymi. Wątpię, żebym w przyszłości zajmował się nieruchomościami, ale już teraz wiem, że w świecie domen postawiłem dopiero swój pierwszy krok, ale nie ostatni.

Nie mam pojęcia ile zysku uda mi się wycisnąć z domeny wwwhyip.pl, ale dzięki jej rejestracji i zarządzaniu nią nabędę jakże potrzebnych umiejętności do dalszych działań. Jeśli i Ty zastanawiasz się nad zyskowną lokatą kapitału, to oprócz HYIPów mogę polecić Ci właśnie domeny internetowe.
---

Jak zmaksymalizować HYIPowe zyski? www.hyip-inwestycje.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Inwestorze - naucz się liczyć

Inwestorze - naucz się liczyć

Autorem artykułu jest Paweł



Każdy inwestor, który poważnie myśli o inwestowaniu pieniędzy powinien wreszcie uświadomić sobie, że najważniejsza jest umiejętność liczenia. Najbogatszy człowiek na świecie potrafi pomnożyć w pamięci dwie liczby trzycyfrowe, a ty?
Dziś napisze krótko jak możesz sobie usprawnić liczenie. Niewątpliwie każdy z nas powinien zdawać sobie sprawę z tego, jak ważna jest umiejętność kalkulowania. W dzisiejszych czasach, w dobie komputerów, kalkulatorów i innych urządzeń zapominamy, jak ważna jest umiejętność liczenia. Zachęcam Cię, abyś często stosował te metody i ćwiczył umysł, dochodząc do perfekcji w liczeniu (nie tylko pieniędzy)

Dodawać i odejmować umie każdy z nas. W inwestowaniu bardzo przydatna jest umiejętność mnożenia. I nad tym skupimy się w dzisiejszym artykule.

Mnożenie przez 11.
Nauczysz się jak mnożyć każdą liczbę przez jedenaście. Jest to bardzo proste. Podam kilka przykładów:

42×11 = 4(4+2)6 = 462 (przepisujemy pierwszą cyfrę, potem sumujemy je razem i przepisujemy ostatnią cyfrę otrzymując wynik)

49×11 = 4(4+9)9 = 539 (podobnie przepisujemy pierwszą cyfrę, potem sumujemy cyfry, zapisujemy cyfrę 3 a 1 sumujemy z pierwszą cyfrą, dziewięć dopisujemy na końcu)

1947×11=1(1+9)(9+4)(4+7)7 = 1(10)(13)(11)7 = 21417 (trochę bardziej skomplikowane)

Jak to wykorzystać?
Kupujesz 11 akcji po 1450 zł. Ile musisz zapłacić? 1450*11=15950

Mnożenie liczb od 11 do 19.
Zasada mnożenia liczb z tego przedziału.

13×18 = 10x(13+8)+3×8 = 210+24=234

17×16 = 10x(17+6)+7×6= 272

14×15=10x(14+5)+4×5=210

16*18=10x(16+8)+6×8=288

Przykład wykorzystania:
Kupujesz 17 sztuk akcji po 15 zł. Zapłacisz 255 zł

Mnożymy przez 10 sumę pierwszej liczby i ostatniej cyfry drugiej liczby. Następnie dodajemy do tego iloczyn jedności. Proste co nie?

Mnożenie dwóch dowolnych liczb dwucyfrowych.
Pomyśl jaki podziw możesz wzbudzić, odgadując wyniki takich działań?

76×57 = 4332

Najpierw mnożymy prawe cyfry obu liczb i zapisujemy ostatnią cyfrę iloczynu tj 2 (6×7)

Następnie mnożymy cyfry wewnętrzne, dodajemy iloczyn cyfr zewnętrznych i dodajemy cyfrę z poprzedniego obliczenia z pozycji dziesiątek. Z otrzymanego wyniku bierzemy ostatnią cyfrę i zapisujemy jako przedostatnią cyfrę poszukiwanego iloczynu czyli 3. (6×5+7×7+4=83)

Mnożymy lewe cyfry obu liczb i dodajemy z poprzedniego obliczenia cyfrę na pozycji dziesiątek. Uzyskany wynik piszemy na początku tak unormowanej liczby tj 43 (7×5+8)

I tak otrzymaliśmy wynik 4332

Przykładowo, masz do sprzedania 97 sztuk akcji po 43 zł. Jaka jest wartość tej transakcji?

7×3=21

7×4+9×3+2=57

9×4+5=41

Wartość transakcji : 4171

Uważam że warto ćwiczyć umysł. Warto też nosić ze sobą kalkulator, żeby sprawdzać swoje obliczenia. Czasem zdarzy się pomyłka :)
---

Paweł Dobrzyński, inwestor.
Redaktor www.teoria-inwestowania.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 22 marca 2011

Czy student też może inwestować ? - Kredyt Studencki

Czy student też może inwestować ? - Kredyt Studencki

Autorem artykułu jest Kamil Fudali



Czy będąc studentem w tak młodym wieku można inwestować, pomnażac swój kapitał. Jak w czasie nauki zadbać o swoją przyszłość, ile możemy zyskać, jak zacząć oraz gdzie szukać.
Czy student może inwestować?

Mało kto zadaje sobie to pytanie. Większość z nas powie "tak", każdy może inwestować, ważniejsze jest chyba to kogo na to satać. No więc czy na prawdę każdy student jest w stanie inwestować? Sam jestem studentem 5 roku tak więc koncząę swoją kadencję. Od zawsze interesowałem się finansami więc i postanowiłem zainwestować. Nie posiadając zamożnej rodziny oraz żadnych innych środków pieniężnych zainwestowałem i teraz wiem że inwestowanie jest i może być dla każdego. Aktualnie w trakcie bessy zyski nie są duże (dla osób stawiających na bezpieczeństwo jest to suma około 7-10%) jednak podczas ostatniej hossy (czekam teraz na następną) zyski w oparciu chociażby o fundusze inwestycyjne są naprawdę nieprzeciętne.

No ale powróćmy do setna sprawy i pomyślmy jak student może zadbać o swoją przyszłość i ile jest w stanie zyskać w bezpiecznym horyzoncie czasowym stosując możliwo najbezpieczniejsze instrumenty finansowe. W końcu nie chodzi o to aby młody człowiek zaczynając start w dorosłe życie popadł w zadłużenie No chyba że posiadasz różne środkami. Wtedy nie ma o tym mowy. Wielu z nas słyszało na pewno słyszało o kredycie studenckim myśląc, że przeznaczony jest on jedynie dla osób nie posiadających dostatecznych środków na własne studia. Jednak czy wymóg bankowy wysokości progu - dochodów na jednego członka rodziny w wysokości > 1700 zł nie świadczy o tym że kredyt nie jest tylko dla najbiedniejszych. Preferencyjny kredyt studencki jest więc dla każdego kto tylko się uczy i przede wszystkim chce tą naukę kontynuować. Zwracając uwagę na jego oprocentowanie (zaledwie 2,3%) można śmiało powiedzieć że są to pieniądze za darmo. Przecież inflacja w kraju jest równa ponad 4% . Pomyślmy, zaciągając taki kredyt otrzymujemy po 5 latach sumę pieniędzy równą około 30 000 zł !! Tak .. 30 000 tyś ? Do tego 7 lat bez żadnego oprocentowania.

Taki kredyt warto zaciągnąć nawet nie mając żadnego celu. Po studiach może się okazać że nagle chcemy otworzyć działalności gospodarczą, kupić nowy lub pierwszy samochód, rozpocząć nowe inne życie i właśnie wtedy w tym czasie zaciągamy kredyty. Niestety wtedy też kosztuje nas on niebagatelne pieniądze gdzie odsetki po zakonczeniu spłąt często są równe 100% jak nie więcej co sam kredyt.

Drugą stroną medalu jest to, że może warto aby przez te 7 lat karencji kredytowej, gdy pieniądze co miesiąc wpływają na nasze konto bez żadnych konsekwencji pomnożyć te darmowe fundusze, zwracając do banku co do banku należy oraz zatrzymać sobie o wiele więcej na przyszłość. Tak teraz można powiedzieć że mamy pieniądze za damo. Dziś coraz więcej młodych osób rozpoczyna przygodę z inwestowaniem. Ważne jest tylko to, aby nie robić niczego w ciemno, pochopnie i na szybko. Nie możemy wziąć 30 000 tyś złotyvh wsadzić w byle jakie akcje czy fundusze i siedzieć z założonymi rękami czekając na gotowe. W ogóle powiedział bym że w przypadku studentów osobisty kontakt z giełdą powin być na ostatnim miejscu a najlepiej w ogóle nie brany pod uwagę. Chyba że rozpoczniemy w trakcie bessy ... wykupimy powiedzmy wszystkie akcję wig20 i będziemy cierpliwi. W dłuższym horyzoncie czasowym możemy liczyć na bardzo duże zyski. Porównując wykres WIG20 z poprzednich 15 lat ... licząc wszystkie a to wszystkie zyski oraz straty index wig20 zyskał ponad 4000%. Tak więc nawet GPW jest "bezpieczne", wystarczy wiedzieć kiedy, jak i gdzie mniej więcej zacząć oraz zamortyzować - rozproszyć ryzyko dłuższym horyzontem czasowym. Jednak nie sposób wszystkiego opisać w jednym topiku.

Inwestowanie jest naprawdę dla każdego, a my - studenci mamy do tego dodatkową okazję dzięki wspomnianemu produktowi bankowemu. Rozpocznij od pogłębienia tematu np na stronie internetowej www.finanseosobiste.biz , gdzie dowiesz się czym jest preferencyjny kredyt studencki , jaki bank oraz konto bankowe wybrać, ile możesz zyskać oraz w jaki sposób rozpocząć przygodę z inwestowaniem.
---

Tekst autorski O inwestowaniu K. Fudali - Darmowe artykuły, możliwość kopi w niezmienionej formie z podniem źródła.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl