piątek, 14 października 2011

Twardy orzech do zgryzienia

Twardy orzech do zgryzienia

Autorem artykułu jest Tobiasz Maliński



Początkujący adept sztuki inwestycyjnej może dostać zawrotów głowy jeśli pierwszy raz styka się z koniecznością wyboru akcji spółek do swojego portfela. Zazwyczaj ogromna liczba akcji przytłacza początkującego inwestora, a wtedy jego wybór pada na zupełnie przypadkowe przedsiębiorstwa, które "spodobały się" takiemu adeptowi. W rzeczywistości wystarczy poznać kilka filtrów które skutecznie oddzielą chwasty od plonów, a potem dokonać zwykłej analizy sytuacji finansowej spółki.
Kupować akcje......tylko której spółki? Inwestorów, którzy chcą wybrać kilka najbardziej wartościowych spółek w celu kupna ich udziałów, czeka nie lada wyzwanie. W roku 2007 na warszawskim parkiecie zadebiutowało aż 81 spółek, zwiększając tym samym liczbę wszystkich notowanych przedsiębiorstw do 351. Jak poradzić sobie w zaistniałej sytuacji z takim natłokiem nowych spółek?

Znalazłem ostatnio dość ciekawy system wyboru najbardziej wartościowych przedsiębiorstw giełdowych, który jest bardzo łatwy w użyciu. Składa się z 10 kroków. Przedsiębiorstwa, które pomyślnie przejdą poniższe 10 etapów, mogą być uznane za godne uwagi.

* Minimalny wzrost kwartalnych zysków powinien wynosić przynajmniej 18%-20% w porównaniu ze wzrostem kwartalnych zysków za ten sam okres w roku poprzednim.
* Dobra spółka powinna się odznaczać corocznym wzrostem zysków przynajmniej przez ostatnie 3 lata. Ten warunek nie zwalania jednak z konieczności przestudiowania długoterminowej historii finansowej przedsiębiorstwa.
* Zwrot na kapitale własnym powinien być nie mniejszy niż 17%.
* Zyski z ostatnich 12 miesięcy nie powinny być mniejsze w porównaniu z poprzednim rokiem.
* Kwartalna stopa zysku na jedną akcję powinna sukcesywnie wzrastać.
* Wzrost sprzedaży powinien być w analizowanym okresie większy niż 25%.
* Stopa wzrostu zysków za ostatni kwartał w porównaniu z kwartałem poprzedzającym powinna być wyższa niż w takim samym okresie w roku poprzednim.
* Spółka powinna posiadać 10 głównych akcjonariuszy...
* ...oraz 10 właścicieli instytucjonalnych.
* Indeks siły względnej (RS) z ostatnich 52 tygodni powinien być wyższy niż 80%.

Ostatni warunek jest wyłącznie pomocniczy. Najbardziej znaczącymi danymi finansowymi jest wielkość sprzedaży oraz zysk z niej pochodzący. Te dwie wielkości powinny wzrastać. Jeśli chodzi o 10 akcjonariuszy i właścicieli instytucjonalnych, również nie trzeba się bardzo sztywno trzymać tych dwóch warunków. Najważniejsze, żeby spółka asymilowała akcje (skupowała je), zamiast ogłaszała nowe emisje. Emisje nowych akcji sprzyjają rozdrobnieniu własności, dlatego nie są pozytywnym zjawiskiem.

Poddając każdą spółkę powyższym etapom analizy uzyskamy jedynie potencjalnych kandydatów do tytułu rzetelnego przedsiębiorstwa. Trzeba pamiętać, że spółki, które pomyślnie przetrwały 10 omówionych prób, należy poddać standardowej analizie finansowej przedsiębiorstwa.
---

Zastanów się co możesz zrobić dziś, aby mieć lepsze jutro www.hyip-inwestycje.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co trzeba wiedzieć przed zainwestowaniem choćby złotówki w surowce?

Co trzeba wiedzieć przed zainwestowaniem choćby złotówki w surowce?

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Surowce to nie akcje. Handluje się nimi w zupełnie różny sposób. Czy inwestycje w surowce są alternatywą dla akcji? Co to jest contango i backwardation? Co trzeba koniecznie wiedzieć, przed zainwestowaniem choćby jednej złotówki w surowce?

Jeszcze do niedawna, gdy rosły ceny akcji, spadały ceny surowców i odwrotnie. Ale w ostatnich latach sytuacja się zmieniła. Duża ilość taniego pieniądza na rynku spowodowała, że nastąpiło skorelowanie tych rynków.

Czy inwestycje w surowce są w takim przypadku alternatywą dla akcji? Co to jest contango i backwardation? Tygodnik elektroniczny CashFlow&You, w najnowszym wydaniu wyjaśnia, co trzeba koniecznie wiedzieć, przed zainwestowaniem choćby jednej złotówki w surowce.

W genotyp gospodarki wolnorynkowej wpisana jest cykliczność. Po inflacji przychodzi deflacja, po niej znowu rozkręca się inflacja, po okresie prosperity przychodzi spowolnienie, które jednak się kończy i nadchodzą nowe, lepsze czasy. Po okresie wysokich stóp procentowych banki centralne je obniżają, żeby po jakimś czasie znowu zacząć podwyższać.

Surowce to nie akcje. Handluje się nimi w zupełnie różny sposób.

O ile akcje są z natury rzeczy "open end" (z nieoznaczonym terminem, do którego można nimi handlować), to surowce na giełdzie są notowane zawsze jako kontrakty. A wiadomo, że każdy kontrakt jest ograniczony czasowo. Inną cenę ma baryłka ropy np. brent w dostawie za 3 miesiące, a inną w dostawie za 1,5 roku (dwa różne kontrakty).

Ciekawostka: w przypadku ceny baryłki ropy media epatują swych odbiorców np. po wybuchu ropociągu, albo zamachu terrorystycznym ceną spotową (w dostawach natychmiastowych). Tymczasem w takich momentach cena baryłki drożeje najbardziej właśnie w dostawach natychmiastowych, natomiast te wydarzenia wcale nie muszą znaleźć przełożenia na cenę baryłki ropy w dostawach za 3, 6, 12 i 18 miesięcy.

Contango i backwardation - co to jest i skąd się bierze? To trzeba koniecznie wiedzieć przed rozpoczęciem inwestycji w surowce (nie mówię tu o akcjach spółek surowcowych). Jest to związane ze specyfiką rynku surowców. Contango i backwardation - przekleństwo i błogosławieństwo. Jak możemy rozpoznać, czy na kontraktach na dany surowiec występuje "contango" czy "backwardation"?

Pełna treść artykułu „Czy inwestycje w surowce są alternatywą dla rynków akcji?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 31 (01/2008) z dnia 02-08.01.2008. Autor artykułu: Jacek Pietkiewicz, wydawca: e-ProfitSystem http://newsletter.cashflowandyou.pl.

---

Joanna Wiejak

- Kursy dla Inwestorów - Sposób na zyski i finansową niezależność >>
- Kuźnia Milionerów - Spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 11 lipca 2011

Czy inwestować w fundusze, gdy rośnie inflacja?

Czy inwestować w fundusze, gdy rośnie inflacja?

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Zaczynając inwestycje w akcje, szukamy najlepszego momentu wejścia na giełdę. Czy czekać na bessę i zainwestować większe pieniądze? Czy odkładać systematycznie niewielkie kwoty? Jaka jest opłacalność inwestowania na giełdzie - przy rosnącej na rynku inflacji?

Utrzymujący się od chwili przystąpienia Polski do Unii Europejskiej rozwój gospodarczy oraz towarzyszące mu zwiększające się wynagrodzenia spowodowały w ostatnim czasie silny wzrost konsumpcji. A to oznacza nie mniej ni więcej tylko tyle, że Polacy rzucili się w wir zakupów (począwszy od produktów żywnościowych, a na nieruchomościach skończywszy), jakby nadrabiając stracony czas z poprzednich lat.

Efektem takiego, można by powiedzieć, ogólnonarodowego zrywu jest, jak łatwo się domyślić, dużo wyższa od prognozowanej na 2007 rok inflacja.

Teoretycznie przyrost ilości pieniądza w obiegu skłania społeczeństwo do zwiększania konsumpcji, w celu upłynnienia posiadanego kapitału, a takie działanie w warunkach wolnorynkowych powoduje wzrost cen, czyli bezpośrednio wpływa na wzrost inflacji. I tu koło się zamyka. Złośliwi mówią, że właśnie tak powstaje kwadratura koła, ale my złośliwi nie jesteśmy.

Taka sytuacja nam jednak nie grozi. Nie borykamy się bowiem z 30-to procentową inflacją (jak to miało miejsce w 1995 roku), ani nawet z 10-cio procentową (jak dla przykładu w 1998 roku). Kilkuprocentowa inflacja nie stawia pod znakiem zapytania rentowności inwestycji na giełdzie. Może ona jednak spowodować, że zysk w wysokości 3–5% pochodzący z lokaty bankowej lub konta oszczędnościowego (relatywnie do wartości pieniądza) okaże się niewielką, ale jednak deprecjacją (czytaj: stratą) wartości posiadanego kapitału.

Czy związku z powyższym Polacy powinni zrezygnować z inwestowania i oszczędzania? Otóż, nie. Odnoszący naprawdę wielkie sukcesy inwestycyjne uczestnicy rynku na pytanie: - Kiedy warto i kiedy należy inwestować? Odpowiadają niezmiennie: - Zawsze wtedy, kiedy posiada się niezbędne środki finansowe.

Wraz ze wzrostem wydatków, zarówno na dobra pierwszej potrzeby, jak i na luksusowe, rosną też nasze oszczędności. Zatem, gdzie najchętniej inwestujemy? Jaką strategię inwestycyjną wybrać? Jaka jest opłacalność inwestowania na giełdzie - przy rosnącej na rynku inflacji?

Zaczynając inwestycje w akcje, szukamy najlepszego momentu wejścia na giełdę. Czy czekać na bessę i zainwestować większe pieniądze? Czy odkładać systematycznie niewielkie kwoty licząc, że raz kupimy na dołku, a raz na górce i w rezultacie zyski długoterminowe zrównoważą niewielkie straty? Jaką strategię przyjąć? Kiedy warto rozpocząć inwestowanie? Prognozy finansowe nie zawsze się sprawdzają, jak więc nie przegapić tego najlepszego momentu?

Tygodnik elektroniczny CashFlow&You, w najnowszym wydaniu rozwiewa wątpliwości czytelników, czy inwestować w fundusze, gdy rośnie inflacja? Kiedy warto i kiedy należy inwestować?

Pełna treść artykułu „Czy inwestować w fundusze, gdy rośnie inflacja?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 31 (01/2008) z dnia 02-08.01.2008. Autor artykułu: Mirosław Okonkowski, wydawca: e-ProfitSystem http://newsletter.cashflowandyou.pl.

---

Joanna Wiejak

- Kursy dla Inwestorów - Sposób na zyski i finansową niezależność >>
- Kuźnia Milionerów - Spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zarobić na globalizacji?

Jak zarobić na globalizacji?

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Mamy coraz łatwiejszy dostęp do produktów z różnych stron świata. Banany, kakao, ryż, bawełna, czekolada…. ubrania, zabawki, elektronika…. Półki sklepowe uginają się od coraz bardziej egzotycznych produktów, pochodzących nawet z najdalszych zakątków naszego globu. Ale czy wiesz, jak na tej globalizacji możesz zarobić?

Mamy coraz łatwiejszy dostęp do produktów z różnych stron świata. Banany, kakao, ryż, bawełna, czekolada…. ubrania, zabawki, elektronika…. Półki sklepowe uginają się od coraz bardziej egzotycznych produktów, pochodzących nawet z najdalszych zakątków naszego globu.

Azja, Europa, Ameryka - świat wydaje się coraz mniejszy, dlatego dokonaj przeglądu światowej gospodarki i zastanów się, jak można na tej globalizacji zarobić?

Dzięki prężnemu rozwojowi technologii i różnych gałęzi transportu, łatwiej jest dziś przemieszczać się i podróżować. Ale czy wiesz, jak ważny dla handlu światowego jest transport drogą morską?

Transport morski stał się dziś symbolem globalizacji. Transport morski – a więc statki, kontenerowce, tankowce, masowce oraz transportowce przewożące w specjalnych zbiornikach gaz płynny. Przez ładownie statków przewija się każdego roku 75% wielkości handlu światowego.

Największy popyt na transport morski pochodzi z Chin, które sprowadzają olbrzymie ilości surowców i eksportują nie mniejszą ilość gotowych produktów. O ile jeszcze w roku 2002 udział Chin w światowym przeładunku kontenerów wynosił 10%, to już w roku 2007 wynosi on 20%.

W sklepach mamy jednak dostęp do produktów z różnych stron świata, nie tylko wyłącznie produktów chińskich. Przykładem niech będą banany z Ameryki Południowej oraz czekolada. Co prawda sama czekolada pochodzi zwykle z europejskich fabryk, ale do jej produkcji potrzebne jest ziarno kakao, pochodzące przeważnie z Wybrzeża Kości Słoniowej.

Jak więc na tej globalizacji zarobić? Najprostszym rozwiązaniem jest oczywiście zakup akcji armatorów, stoczni, portów przeładunkowych (dwa miesiące temu w Niemczech miał miejsce udany debiut giełdowy portu przeładunkowego w Hamburgu, którego zarząd ma ambicje wkrótce zdetronizować port w Rotterdamie). Są nawet gotowe koszyki akcji (przeważają w nich firmy z Korei Południowej, Japonii i Chin). Jednak trzeba wiedzieć, że ten najprostszy sposób ma niewątpliwie jeden mankament: uzależniamy się od wahań na rynkach akcji.

Jako ciekawostkę chciałbym Państwu przedstawić inny, niewątpliwie bardziej „awanturniczy” sposób. Co stoi na przeszkodzie, żeby po prostu kupić sobie statek i zarabiać na wynajmie? Niewątpliwie cena zakupu. Ale na szczęście sprawa jest jednak o tyle prostsza, że nie musimy się tym wszystkim zajmować sami. Zrobią to za nas specjalizowane fundusze.

Pełna treść artykułu „Udziały w statkach – czyli jak zarobić na globalizacji?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 32 (02/2008) z dnia 09-15.01.2008. Autor artykułu: Jacek Pietkiewicz, wydawca: e-ProfitSystem http://newsletter.cashflowandyou.pl.

---

Joanna Wiejak

- Kursy dla Inwestorów - Sposób na zyski i finansową niezależność >>
- Kuźnia Milionerów - Spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zarabiać na funduszach hedgingowych?

Jak zarabiać na funduszach hedgingowych?

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Funduszy hedgingowych ciągle przybywa. Zarządzający nimi nie są skrępowani limitami inwestycyjnymi, ani też stosowanymi technikami inwestowania. Ta swoboda pozwala na osiąganie zysków niezależnych od warunków rynkowych. Jakie jest tak naprawdę ryzyko? Na jakie zyski może liczyć inwestor?

Fundusze hedgingowe przyciągają coraz większą liczbę inwestorów. Rośnie zainteresowanie możliwie wysokimi zyskami oraz dywersyfikacją portfela inwestycyjnego. Czy na funduszach hedgingowych łatwo zarobić? Jakie reguły rządzą rynkiem hedge?

Tygodnik elektroniczny CashFlow&You, w najnowszym wydaniu przybliża nam ten segment rynku i zastanawia się, czy fundusze hedgingowe są dobrą alternatywą dla tradycyjnego inwestowania?

Funduszy hedgingowych ciągle przybywa. Zarządzający nimi nie są skrępowani limitami inwestycyjnymi. Nie są też ograniczeni w zakresie stosowanych technik inwestycyjnych. Ta swoboda pozwala na osiąganie zysków niezależnych od warunków rynkowych. Jakie jest tak naprawdę ryzyko inwestowania? Na jakie zyski może liczyć inwestor?

Fundusz hedgingowy - od pewnego czasu te dwa słowa działają jak magnes na inwestorów, którzy tu i ówdzie słyszeli, że można w krótkim czasie bardzo dużo zarobić. Mało tego, można zarabiać zarówno wtedy, gdy giełdy i akcje rosną, jak i wtedy, gdy spadają. Na pierwszy rzut oka inwestorom słabiej obeznanym z rynkiem kapitałowym i czającym się tam ryzykiem wydaje się, że jest to rozwiązanie bardzo bezpieczne, na którym nie można stracić. Jak zatem jest naprawdę? Na to pytanie spróbujemy wspólnie znaleźć odpowiedz.

Dzisiaj na świecie istnieje około 8 500 funduszy hedgingowych i ciągle ich przybywa. Zazwyczaj są zlokalizowane w „rajach podatkowych” i jak już wspomniałem, najczęściej nie podlegają żadnym regulacjom prawnym. Szacuje się, że obecnie wartość aktywów wszystkich funduszy hedgingowych sięga 1,0 biliona USD, a w 2008 r. może oscylować wokół 1,8 biliona USD. Czy to jest dużo, czy mało? Wszystko zależy od punktu odniesienia. Dla porównania podam, że wartość kapitałowa rynku akcji, w samych tylko Stanach Zjednoczonych, jest około 16 razy większa.

Coraz częściej klientami funduszy hedgingowych są inwestorzy instytucjonalni, m. in. amerykańskie i brytyjskie fundusze emerytalne, które traktują fundusze hedgingowe jako swoistą alternatywę inwestycyjną w warunkach niskich stóp procentowych i niskich stóp zwrotu osiąganych na rynkach finansowych.

Chciałem zauważyć, iż fundusze hedgingowe nie podlegają kontroli ze strony jakichkolwiek organów nadzoru, dlatego też ów brak kontroli nie pozwala nam na dokonanie pełnej charakterystyki sektora. Ponadto fundusze hedgingowe nie mają obowiązku publikowania swoich sprawozdań finansowych, z tego też względu wszelkie dane na ich temat mogą być siłą rzeczy tylko szacunkowe.

Zdecydowana większość z nich, to fundusze zamknięte ograniczone dodatkowo bardzo wysokimi progami wejścia. Dlatego też fundusze hedgingowe, ze względu na wysokie wymogi kapitałowe, są adresowane do bogatych i bardzo bogatych inwestorów indywidualnych oraz instytucji. Minimalna kwota wymagana przy rozpoczęciu inwestycji w fundusze hedgingowe wynosi 250 000 USD. Fundusze funduszy (ang. funds of funds) umożliwiają inwestowanie również mniej zamożnym klientom, obniżając kwotę pierwszego wkładu do 25 000 USD.

W tym miejscu chciałem obalić mit, który mówi, iż fundusze hedgingowe zarabiają dużo więcej niż standardowe fundusze inwestycyjne. Aby mieć pełny obraz ryzyka związanego z inwestycją w tego typu fundusze, należy uwzględnić kształt rozkładu stóp zwrotu. Ich skłonność do częstszego osiągania wartości ekstremalnych niż w przypadku tradycyjnych klas aktywów zwiększa ogólny poziom ryzyka.

Pełna treść artykułu „Czy fundusze hedgingowe mogą być alternatywą
dla tradycyjnych form inwestowania?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 33 (03/2008) z dnia 16-22.01.2008. Autor artykułu: Mirosław Okonkowski, wydawca: e-ProfitSystem, http://newsletter.cashflowandyou.pl.

---

Joanna Wiejak

- Kursy dla Inwestorów - Sposób na zyski i finansową niezależność >>
- Kuźnia Milionerów - Spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl