czwartek, 2 lutego 2012

9 sekretów twórców najskuteczniejszych automatycznych systemów inwestycyjnych - sekret #2

9 sekretów twórców najskuteczniejszych automatycznych systemów inwestycyjnych - sekret #2

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Czy wiesz, że na dobry automatyczny system inwestycyjny składa się wiele ważnych elementów? Niektóre z nich wydają się sprzeczne z logiką. Jednak początkujący twórca bez ich znajomości łatwo zacznie tracić pieniądze. Przeczytaj jak Ty możesz ustrzec się przed tymi błędami, a co może dać Ci przewagę.

Już wiesz, że użycie średnich, wskaźników czy oscylatorów jest bardzo ograniczone. Mogą one wspomagać dobry system inwestycyjny, ale nie mogą być jego podstawą. Teraz zapewne nurtuje Cię pytanie - czym w takim razie kierować się przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych?

Odpowiedź jest prosta, nawet zbyt prosta. Najlepsze wyniki daje kierowanie się ceną. Odpowiedzi tej większość inwestorów nie jest w stanie zaakceptować. Wydaje się, że skoro wymyślono tyle mądrych formuł matematycznych, to muszą one być lepsze przy inwestowaniu od samej ceny. I tu tkwi podstawowa pułapka, przez którą u większości inwestorów dochodzi do rozmycia procesu decyzyjnego.

Kierowanie się ceną działa na wszystkich rynkach i interwałach. Daje ono sygnały proste, precyzyjne i jednoznaczne.

Aby ułatwić Ci zrozumienie, badanie systemu i inwestowanie na podstawie ceny, przedstawię kilka podstawowych zasad. Te schematy są tylko podstawą, ale są podstawą solidną. Są fundamentem skutecznego systemu inwestycyjnego.

Jedną z najprostszych metod jest szukanie minimów i maksimów cenowych z okresów historycznych. Jak długie to są okresy - zależy od waloru i interwału na jakim inwestujesz. Powstaje wtedy obszar ceny kiedy nie inwestujesz. Dopiero wybicie z takiego obszaru daje sygnał kupna lub pozycji krótkiej. Obszar taki może być również stosowany do wyznaczania poziomu stop

Drugą metodą jest poszukiwanie prostych formacji. Przypomina to formacje świecowe, ale nie należy przywiązywać się do ich interpretacji. Nigdy nie traktuj konkretnej formacji jako sygnał na spadki czy wzrosty. Dopiero gdy zbadasz jej skuteczność możesz dodać to do warunków systemu. Jednak zazwyczaj wystarczy proste inwestowanie na wybicia z zasięgu takiej formacji. Oczywiście również dobrym pomysłem jest, aby użyć ten zasięg jako początkowy poziom stop.

I wreszcie trzecia prosta metoda, to wykrywanie konsolidacji. Znowu określasz zasięg kanału konsolidacji. Automatycznie jest to dość proste do zrobienia. Wystarczy wtedy czekać na wybicia tak powstałego kanału.

Wszystkie trzy strategie w połączeniu z logicznym poziomem stop i prawidłowym zarządzaniem kapitałem dają świetne rezultaty. Dają sprawny, precyzyjny system inwestycyjny.

Dopiero do tych zasad można dokładać rodzynki. Można inwestować tylko z obowiązującym trendem, a sygnały przeciwko trendowi ignorować. Automatyczne wyznaczanie trendu jest proste i można je zrobić na kilka sposobów. Można filtrować sygnały dodatkowym wskaźnikiem. Można też zamiast systemu który wchodzi na rynek i z niego wychodzi, konstruować systemy które odwracają pozycję, a na rynku są non-stop.

Możliwości doszlifowywania jest wiele. Ważne, aby nie zapominać, że sygnał wejścia na rynek to dopiero drobna część kompletnego systemu inwestycyjnego.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

9 sekretów twórców najskuteczniejszych automatycznych systemów inwestycyjnych - sekret #1

9 sekretów twórców najskuteczniejszych automatycznych systemów inwestycyjnych - sekret #1

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Czy wiesz, że na dobry automatyczny system inwestycyjny składa się wiele ważnych elementów? Niektóre z nich wydają się sprzeczne z logiką. Jednak początkujący twórca bez ich znajomości łatwo zacznie tracić pieniądze. Przeczytaj jak Ty możesz ustrzec się przed tymi błędami, a co może dać Ci przewagę.

Kiedy rozpoczynasz swoją przygodę z inwestowaniem na giełdzie dostajesz do dyspozycji co najmniej jeden program do rysowania wykresów. Ten program zawsze pozwala na rysowanie średnich, oraz jest w stanie pokazać przeróżne wskaźniki i oscylatory. Dodatkowo niektóre z nich mogą rysować zielone i czerwone strzałki - sygnały kupna i sprzedaży. Już sam ten fakt powoduje, że wielu inwestorów jest przekonanych o ich przydatności w inwestowaniu.

Być może jeszcze również czytasz analizy i prognozy specjalistów, w których przytaczają oni wiele z tych nazw i skrótów. Możesz odnieść wtedy wrażenie, że na wyciągnięcie ręki i dla każdego dostępne są wspaniałe narzędzia. Narzędzia które pozwolą pomnożyć znacznie Twoje pieniądze.

Jeżeli tak się zasugerujesz - dostaniesz bolesną lekcję. Zostaniesz tak zwanym dawcą kapitału.

Przyjrzyj się najpierw efektom kilku najpopularniejszych metod.

Popularna strategia: Inwestowanie na przecięcia wykresu i średniej. Kiedy cena przebija średnią w górę masz sygnał kupna, kiedy przebija średnią w dół masz sygnał sprzedaży. Wystarczy zrobić prosty test. Użyję średniej SMA (prosta średnia krocząca) liczonej z 15 słupków. Taki jest domyślny okres proponowany przez wiele programów do analizy technicznej.

Wynik? Dla inwestycji np. w kontrakty FW20 dla danych 10 minutowych, w przykładowym okresie od czerwca 2010 do końca października 2010 stracisz 24% kapitału. Jedynie Twój makler zarobi w tym czasie około 3800zł przy inwestowaniu zaledwie w jeden kontrakt.

Średnia domyślna nie działa. Może wskaźniki? Najpopularniejszy jest MACD. Stworzony w latach 60, czyli już staruszek. Wtedy jego autor uznał, że najlepiej działa dla parametrów 12, 26 i 9. Pomimo upływu lat dzisiejsze programy proponują takie ustawienie jako domyślne. Jak wypada test? Sprawdź to dla odmiany na akcjach Banku Handlowego w latach 2000 - 2010. Ten sam kapitał początkowy, tylko interwał zmień na dzienny.

W wyniku zobaczysz, że kapitał oscyluje wokoło początkowych 10000zł. W pewnym momencie jest nawet na stracie 54%. Na koniec 2010 roku będziesz mieć zysk około 10%, co nie daje nawet 1% rocznie. Nic atrakcyjnego. Twój makler natomiast zarobił na wszystkich Twoich transakcjach około 5000zł. Znacznie więcej niż Ty i w dodatku bez ryzyka.

Mogę przytaczać tu jeszcze inne wskaźniki. Możesz testować na różnych interwałach i walorach. Są też jeszcze oscylatory. Jednak przyszedł już czas na pierwszy sekret.

Domyślne parametry nie działają.

Zawsze kiedy chcesz użyć średnich, wskaźników czy oscylatorów w inwestycji - testuj. Musisz znaleźć ich właściwe parametry dla danego waloru. Dodatkowo nie nadają się one praktycznie jako samodzielne proste systemy. Np. średnie są pomocne w systemie jako wskaźnik trendu, nie jako właściwy sygnał. Ewentualnie można zrobić system na zestaw średnich, ale nie będzie się on spisywał rewelacyjnie.

Wskaźniki i oscylatory mają jeszcze mniejszą wartość. Mogą wspomagać system, ale prawdę mówiąc są lepsze i prostsze metody na jego budowanie.

Tak więc podsumowując. Nie daj się nabrać na liczne średnie, wskaźniki i oscylatory. Zwłaszcza z ich domyślnymi ustawieniami. To nie są gotowe systemy inwestycyjne.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co zrobić kiedy oglądasz kod czyjegoś systemu inwestycyjnego i jest on nieczytelny?

Co zrobić kiedy oglądasz kod czyjegoś systemu inwestycyjnego i jest on nieczytelny?

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Internet jest kopalnią wiedzy. Pasjonaci z całego świata dzielą się swoimi odkryciami i doświadczeniem. Nawet tak złożone rzeczy jak systemy inwestycyjne są publikowane w wielu miejscach. Czasami są to całe gotowce, czasami fragmenty rozwiązań. Jednak takie kody są niejednokrotnie bardzo zagmatwane.

Jakość kodów z internetu jest bardzo różna, ale często można się w nich czymś zainspirować.

Znajdujesz wreszcie interesujący, ale skomplikowany, wielokrotnie zagnieżdżony kod. Może jeszcze bez właściwego formatowania i komentarzy. Większość twórców systemów inwestycyjnych albo zamknie stronę uznając, że nie rozszyfruje go. Niektórzy będą łamać sobie głowę usiłując dociec "co autor tutaj chciał uzyskać". Jedynie nieliczni najpierw zajmą się czytelnością i przejrzystością kodu.

Przykładowy, bardzo prosty, szkoleniowy system w AFL. Inwestuje on na przecięcia dwóch średnich. Przygotowany jest do rysowania sygnałów na wykresie, a zarazem do backtestu, optymalizacji czy walk-forwardu.

//#######################################################
P1=Optimize("Period1",Param("Period1",10,2,25,1),2,26,2);
P2=Optimize("Period2",Param("Period2",50,20,100,2),20,100,5);
if (P1>=P2){Buy=Short=False;}else{
Buy=Cross(MA(Close,P1),MA(Close,P2));
Short=Cross(MA(Close,P2),MA(Close,P1));}
Sell=Short;Cover=Buy;
PlotShapes(Buy*shapeUpArrow,colorGreen);PlotShapes(Sell*shapeDownArrow,colorRed);
//#######################################################

Oczywiście jest to kod specjalnie przeze mnie zaciemniony. Działa i liczy prawidłowo. Ale pomimo, ze jest bardzo prostym kodem - jest nieczytelny.

Jak sprawić, aby był bardziej strawny dla osoby, która nie jest programistą?

Po pierwsze: Zastosuj prawidłowe formatowanie tekstu. Zastosuj prawidłowe wcięcia i dodaj odstępy. Zarówno wewnątrz instrukcji, jak i pomiędzy grupami elementów. Istnieje kilka sposobów uznanych formatowań. Tutaj przedstawię Ci mój ulubiony.

//#######################################################
P1 = Optimize("Period1",Param("Period1",10,2,25,1),2,26,2);
P2 = Optimize("Period2",Param("Period2",50,20,100,2),20,100,5);

if (P1 >= P2)
{
Buy = Short = False;
}
else
{
Buy = Cross(MA(Close,P1),MA(Close,P2));
Short = Cross(MA(Close,P2),MA(Close,P1));
}

Sell = Short;
Cover = Buy;

PlotShapes(Buy*shapeUpArrow,colorGreen);
PlotShapes(Sell*shapeDownArrow,colorRed);
//#######################################################

- dodaj spacje przed operatorami i po nich (tutaj " = ", " >= ")
- niech w jednej linii znajduje się tylko jedna instrukcja
- sformatuj instrukcje blokowe, dodaj wcięcia dla wszystkich bloków. Tutaj instrukcja if ma po sobie bloki wykonywane w zależności od warunku.
- podziel na moduły. Tutaj najpierw są parametry, potem obliczenia. Na koniec jest skompletowanie brakujących zmiennych oraz rysowanie strzałek.

Wciąż ten sam kod, a już wygląda lepiej. Od razu widać co wykonuje się gdy warunek jest prawdą, a co gdy fałszem. Od razu widać gdzie następuje przygotowanie do obliczeń, gdzie właściwe obliczenia i gdzie znajduje się ostatnie porządkowanie wyników.

Po drugie: Rozwiń zagnieżdżenia. W prezentowanym kodzie nie są one nawet tak głębokie, ale i tak czytelność bardzo przez nie traci. Zamiast wpisywania funkcji jako parametrów w innych funkcjach - użyj zmiennych pośrednich. Nadaj im dodatkowo nazwy, które ułatwią analizę kodu.

//#######################################################
Parametr1 = Param("Period1",10,2,25,1);
Parametr2 = Param("Period2",50,20,100,2);

P1 = Optimize("Period1", Parametr1 ,2,26,2);
P2 = Optimize("Period2", Parametr2 ,20,100,5);

if (P1 >= P2)
{
Buy = Short = False;
}
else
{
Srednia1 = MA(Close,P1);
Srednia2 = MA(Close,P2);

Buy = Cross( Srednia1 , Srednia2 );
Short = Cross( Srednia2 , Srednia1 );
}

Sell = Short;
Cover = Buy;

PlotShapes(Buy*shapeUpArrow,colorGreen);
PlotShapes(Sell*shapeDownArrow,colorRed);
//#######################################################

Od razu widać skąd się biorą parametry z okienka "Properties", skąd się biorą parametry do optymalizacji. Widać też gdzie są liczone średnie i jak liczone są ich przecięcia.

Po trzecie: Dodaj własne komentarze

//#######################################################
//Pytanie o parametry w okienku properties
Parametr1 = Param("Period1",10,2,25,1);
Parametr2 = Param("Period2",50,20,100,2);

//Parametry podczas optymalizacji
P1 = Optimize("Period1", Parametr1 ,2,26,2);
P2 = Optimize("Period2", Parametr2 ,20,100,5);

//obliczenia
if (P1 >= P2)
{
//nic nie licz, gdy okres średniej drugiej jest mniejszy niż okres średniej pierwszej
Buy = Short = False;
}
else
{
//policz śrenie
Srednia1 = MA(Close,P1);
Srednia2 = MA(Close,P2);

//znajdź ich przecięcia
Buy = Cross( Srednia1 , Srednia2 );
Short = Cross( Srednia2 , Srednia1 );
}

//zamknięcie poprzedniej inwestycji, gdy otwiera się w drugim kierunku
Sell = Short;
Cover = Buy;

//narysuj strzałki
PlotShapes(Buy*shapeUpArrow,colorGreen);
PlotShapes(Sell*shapeDownArrow,colorRed);
//#######################################################

Po czwarte: Dodatkowo możesz wprowadzić rysowanie samych średnich. Na początku kodu zapytaj o kolory, a po obliczeniu średnich narysuj je.

//#######################################################
//Pytanie o parametry średniej 1 w okienku properties
Parametr1 = Param("Period1",10,2,25,1);
Kolor1 = ParamColor("Color1",colorRed);

//Pytanie o parametry średniej 2 w okienku properties
Parametr2 = Param("Period2",50,20,100,2);
Kolor2 = ParamColor("Color2",colorBlue);

//Parametry podczas optymalizacji
P1 = Optimize("Period1", Parametr1 ,2,26,2);
P2 = Optimize("Period2", Parametr2 ,20,100,5);

//obliczenia
if (P1 >= P2)
{
//nic nie licz, gdy okres średniej drugiej jest mniejszy niż okres średniej pierwszej
Buy = Short = False;
}
else
{
//policz śrenie
Srednia1 = MA(Close,P1);
Srednia2 = MA(Close,P2);

//narysuj średnie
Plot(Srednia1,"Szybka", Kolor1 ,styleLine);
Plot(Srednia2,"Wolna", Kolor2 ,styleLine);

//znajdź ich przecięcia
Buy = Cross( Srednia1 , Srednia2 );
Short = Cross( Srednia2 , Srednia1 );
}

//zamknięcie poprzedniej inwestycji, gdy otwiera się w drugim kierunku
Sell = Short;
Cover = Buy;

//narysuj strzałki
PlotShapes(Buy*shapeUpArrow,colorGreen);
PlotShapes(Sell*shapeDownArrow,colorRed);
//#######################################################

I tak mało czytelny kod staje się bardzo czytelny. Nawet gdy zapiszesz go na dysku i wrócisz do niego za rok, szybko zorientujesz się o co w nim chodzi.

Oczywiście tak również należy pisać własne systemy inwestycyjne. Pisz czytelnie dla siebie samego. W momencie gdy piszesz, pamiętasz wszystko i możesz mieć wrażenie, że nie potrzebujesz komentarzy, formatowania, czy zmiennych pośrednich. Jednak będzie Ci znacznie łatwiej, gdy wrócisz do tego zapisu po długim okresie.

Ułatwiaj sobie pracę i zawsze twórz bibliotekę gotowych rozwiązań. Przyjdzie taki moment, że zacznie to procentować i przyspieszy znacznie Twoje pisanie systemów.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co zrobić kiedy inwestujesz na giełdzie i właśnie zbliża się moment publikacji ważnych danych?

Co zrobić kiedy inwestujesz na giełdzie i właśnie zbliża się moment publikacji ważnych danych?

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Ważne dane często wyzwalają duże emocje. Nigdy nie wiadomo jak rynek się zachowa. Dlatego wielu inwestorów obawia się tego momentu. Niektórzy uczestniczą w tych emocjach, inwestują pod ich wpływem i najczęściej potem żałują. Jedynie jeżeli działasz z systemem ...

Niedoświadczony inwestor obserwując rynek, zauważa na wykresach duże możliwości zarobku w momentach publikacji danych. Włączają mu się chęć łatwego zarobku. Zazwyczaj pierwszym działaniem jest przewidywanie takiego ruchu i oczekiwanie na właściwy moment. Kiedy przychodzi kolejna publikacja danych, rynek nagle i gwałtownie rusza. Inwestor szybko "wyklikuje" zlecenie i wtedy okazuje się, że stosuje metodę "wskakiwania do pędzącego pociągu". Czasami może się udać, ale znacznie częściej uszkodzi swój kapitał.

Znacznie częściej niż osiągnąć dobry zarobek, uda mu się przyłączyć do rynku pod koniec ruchu i zysk będzie mizerny. Mało tego. Często po szybkim biegu rynek zawraca, a inwestor zostaje na pozycji stratnej.

Po takich przeżyciach giełdowi gracze najczęściej stronią od rynku w czasie publikacji danych. I faktycznie to jest najlepsza strategia dla inwestorów bez planu, bez systemu.

Jednak kiedy inwestujesz z systemem inwestycyjnym oznacza, że masz plan. Twój plan powinien uwzględniać wszystkie sytuacje spotykane na rynku. Również momenty publikacji danych.

Jest możliwe kilka podejść do tematu gwałtownych zachowań rynku.

Po pierwsze: Jeżeli twój system jest wrażliwy na cofnięcia i względnie łatwo ma zrywane zlecenia ochronne, porównaj jak zachowuje się z dodatkowym filtrem. Dodaj warunek który wyłączy inwestowanie w takich wrażliwych momentach (wystarczy zrobić listę publikowanych danych i odpowiednio dodać to do systemu).

Niech nie rozpoczyna inwestycji tuż przed publikacją. Natomiast inwestycje już wcześniej otwarte niech zamknie, lub niech dobrze zabezpieczy stopem. Przetestuj to porządnie. Może okazać się, że wrażliwy system zacznie przynosić lepsze rezultaty.

Po drugie: Lepszym pomysłem może być skonstruowanie systemu, który nie trzyma się ze stopami tak blisko rynku. System taki po prostu przejdzie moment publikacji danych raz z zyskiem, raz ze stratą. Jednak ich wielkość dzięki prawidłowemu zarządzaniu kapitałem nie będzie dla niego decydująca o wyniku. Niech ma takie okresy włączone w testy. Niech będą one uwzględnione w maksymalnych drawdownach na transakcję i przede wszystkim w maksymalnych drawdownach systemowych.

Po trzecie: Można wreszcie konstruować systemy specjalizujące się w graniu na emocjach. Choćby najprościej można potraktować jedną dwie lub trzy ostatnie świece jako formację i czekać w momencie publikacji danych na wybicie. System w pełni automatyczny będzie w stanie wejść w rynek bardzo szybko, bez opóźnień człowieka. Tak samo szybko będzie w stanie zabezpieczyć rozpoczętą inwestycję zleceniem ochronnym stop. Można tak też inwestować. Człowiek w takim inwestowaniu nie ma szans z automatami. Ale one też są dla ludzi.

Jak widzisz można śmiało patrzeć na rynek w momentach dużych emocji. Najważniejsze jednak jest, żeby być świadomym co się robi i dlaczego. Dlatego bądź inwestorem z planem. Emocje, paniczne zlecenia i przeczucia pozostaw dawcom kapitału.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co zrobić gdy Twój system inwestycyjny nagle przynosi straty wyższe niż zakładane?

Co zrobić gdy Twój system inwestycyjny nagle przynosi straty wyższe niż zakładane?

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Inwestujesz z systemem. Masz przetestowany drawdown, prawidłowo zarządzasz kapitałem i stosujesz się do sygnałów. Przychodzi seria strat, po niej lekkie odrobienie. Potem jednak przychodzi kolejna seria strat i nagle okazuje się, że Twój system przekracza dotychczasowe założenia.

W takiej sytuacji trzeba przede wszystkim postępować rozważnie. Typowe zachowania inwestorów składają się na antylistę. Czyli czego nie możesz wtedy robić:

1. Nie ignoruj symptomów. Część inwestorów zaczyna trzymać za swój system kciuki i ma nadzieję, że sytuacja się naprawi. Ty działaj.

2. Nie przerzucaj się szybko na inny niesprawdzony system. Lepiej wstrzymaj inwestowanie.
Ten inny system, który zarabiał do tej pory może zaraz mieć swoją fazę strat.

3. Nie ulegaj emocjom i nie podejmuj decyzji pod ich wpływem. Nie dołączaj do wskazań systemu przeczuć i lęków.

Co w takim razie powinien zrobić w takiej sytuacji rasowy systemowy inwestor?

Po pierwsze: Sprawdź na jakim okresie był dotychczas testowany Twój system.
Im dłuższy okres tym lepiej. Systemy na dziennych i wyższych interwałach powinno testować się na całej historii (dla akcji czy kontraktów polskich) i co najmniej na 20 latach dla walorów zagranicznych. Testy systemów godzinowych i szybszych powinny obejmować kilka lat. Powinny też sięgać przynajmniej jednej hossy i jednej bessy.

Po drugie: Sprawdź jaki rodzaj testu był przeprowadzany.
Backtest jest prawidłowym testem tylko dla systemów bez parametrów. Sama optymalizacja jest dobra tylko dla systemów, które działają na interwale dziennym lub wyższym. Najlepszym i najbardziej wiarygodnym testem dla wszystkich systemów parametrowych jest Walk-forward. Oczywiście trzeba prawidłowo ustawić okresy in- i out-sample.

Po trzecie: Sprawdź ilość transakcji zawartych w teście.
Ważne jest, aby test był statystycznie istotny. Przyjmuje się, że musi być co najmniej 30 transakcji, aby był on godny uwagi. Jeżeli masz mniej - zwiększ ilość danych do testu. Oczywiście jeszcze lepiej jeżeli transakcji jest np. 100.

Po czwarte: Zbadaj, czy zaprogramowany system robi to co powinien - kontrola sygnałów.
Plan działania w głowie to czasami coś innego niż to co robi zaprogramowany już system. Mam nadzieję, że sprawdzasz zawsze zgodność teorii z wynikiem działania programu w trakcie tworzenia systemu. Jednak w takim momencie należy zrobić to ponownie na ostatnich danych. Tam gdzie uzyskał on zwiększone strat. Może okazać się, że doszło na rynku do sytuacji które nie były uwzględnione w pierwszych testach. Może okazać się, że na najnowszych danych system robi jednak coś innego niż myślisz. Czasem wystarczy jeden drobny błąd w kodzie i nowe, niezwykłe zachowanie rynku.

Po piąte: Sprawdź, czy system jest prawidłowo testowany - kontrola poziomów.
Zrób test na stratnym okresie i zobacz, czy transakcje zgadzają się z rzeczywistymi. Zdarza się, że system daje sygnały w prawidłowych momentach, ale przyjmuje w teście ceny niemożliwe do uzyskania w warunkach rzeczywistych. Być może nawet okaże się, że wszystko jest napisane dobrze, ale na prawdziwym rynku występują poślizgi. Wylicz wtedy średni poślizg na transakcję i dodaj go do przyszłych testów.

Po szóste: Zbadaj charakter rynku obecnego i tego gdzie system działał prawidłowo.
Porównaj przede wszystkim zmienność. Może też występują gwałtowne luki które wykańczają Twoją inwestycję? Sprawdź, czy dodatkowe filtry poprawią jego skuteczność. Może dodaj stop kroczący, najlepiej wyliczany ze zmienności? A może użyjesz zmienności do poprawienia metody zarządzania kapitałem? Ulepszaj metody i za każdym razem sprawdzaj ich skuteczność.

Krok ostaeczny: Dopiero po sprawdzeniu tych wszystkich punktów sprawdź, czy nie doszło do śmierci systemu.
Jeżeli wszystko w systemie było zrobione dobrze, zbadaj stopień odchylenia od dotychczasowych założeń. Czy nowy maksymalny drawdown systemowy jest do przyjęcia? Czy ilość i czas trwania serii transakcji stratnych jest nadal do zaakceptowania? Zbadaj też trendowość equity i podejmij decyzję. Możesz inwestować dalej z tym systemem przy zmienionych założeniach, oraz większym ryzyku lub podwyższonym delewarowaniu. Albo uznajesz, że system umarł i trzeba poszukać innego, lepszego.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co zrobić kiedy inwestujesz na giełdzie i chcesz ochronić zwoje zyski?

Co zrobić kiedy inwestujesz na giełdzie i chcesz ochronić zwoje zyski?

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Zaczynasz inwestycję na giełdzie. Kupujesz akcje czy kontrakty i w pewnym momencie okazuje się, że Twoja pozycja jest już zarobiona. Sytuacja wygląda dobrze, a jednak Ty zaczynasz mieć emocje i wątpliwości. Nie wiesz kiedy najlepiej zamknąć pozycję i z jakim zyskiem.

Niestety oznacza to najczęściej brak planu. A brak planu w takim momencie może zakończyć się na trzy sposoby. Większość inwestorów bez planu zamknie pozycję gdy już chociaż trochę jest zarobiona. Zagrają emocję i brak wiary w dalsze wzrosty. Pozycja zostanie zamknięta, a rynek bardzo często pokaże wtedy, że można było na tej transakcji zarobić znacznie więcej.

Drugą ewentualnością jest, że inwestując bez planu realizacji zysku będziesz trzymać otwartą pozycję tak długo, aż rynek wzrośnie, potem znów spadnie i zamkniesz ją również z małym zyskiem lub nawet na stracie. Oczywiście może zdarzyć się sytuacja, że będziesz mieć przeczucie i zamkniesz pozycję we właściwym momencie z godziwym zarobkiem. Na loterii też w końcu można wygrać. Ale zapewniam cię, że taka sytuacja będzie mała miejsce rzadko.

Dlatego kluczem do rozwiązania tego problemu jest plan.

Plan powinien zakładać kiedy i na jakich warunkach zamykasz pozycję. Najlepszym sposobem okazuje się zazwyczaj kroczące zlecenie stop.

Możesz powiedzieć, że na polskiej giełdzie nie ma takiego rodzaju zleceń. To prawda, ale nikt Ci nie zabroni gdy ustawisz zlecenie stop które będziesz przesuwać systematycznie co pewien czas. Wszystko zgodnie z interwałem na którym inwestujesz. Np. inwestując na akcjach w interwale dziennym wystarczy, że zrobisz taką zmianę raz dziennie!

Możesz użyć wtedy jednej z dwóch metod które bardzo polecam.

Pierwsza, to metoda idealna dla inwestorów obserwujących wykres samodzielnie. Zaznaczaj na wykresie kolejne dna wyznaczane przez ruchy zgodne z trendem i korekty. Stop ustawiaj zawsze lekko pod ostatnim dnem. Dzięki temu będziesz na rynku dopóty, dopóki trend będzie zachowany. Brzmi bardzo prosto, ale metoda jest naprawdę skuteczna.

Druga metoda jest już obliczeniowa. Jestem gorącym zwolennikiem tego mało znanego sposobu na zlecenie stop. Użyj stop wyliczanego ze zmienności, ze wskaźnika ATR. I pamiętaj przy tym, że kroczący stop nigdy się nie cofa.

Opiszę jego obliczanie dla pozycji długiej (na wzrosty). Od ceny zamknięcia lub od minimum odejmujesz ATR pomnożony przez pewną stałą M. Następnie porównujesz wynik z poprzednim poziomem stop. Jeżeli nowy jest niższy, zostaje poziom poprzedni. Jeżeli jest wyżej - przesuwasz zlecenie ochronne na nowo obliczony poziom. Metodę tą możesz stosować na dowolnym interwale czasowym od minut do miesięcy. Oczywiście dla szybkich interwałów lepiej skonstruować automat inwestycyjny, żeby nie obliczać i nie przesuwać zleceń co kilka minut.

Analogicznie zastosujesz tą metodę dla pozycji krótkiej. Jedynie dodajesz M * ATR do zamknięcia lub do maksimum, a następnie pozwalasz mu przesuwać się tylko do dołu.

Oczywiście okres z jakiego obliczasz wskazania ATR, oraz mnożnik M musisz dobrać zawsze do konkretnego rynku lub waloru. Tutaj bardzo przydaje się zaprogramowanie systemu i testy. Najczęściej przyjmuje się obliczanie ATR(10) ... ATR(63), oraz mnożnik od 2 do 4.

Podsumowując. Zawsze działaj zgodnie z planem. Miej gotową metodę na ochronę i realizację zysku. Najdoskonalszym rozwiązaniem które możesz przyjąć jest zaprogramowanie systemu i przeprowadzenie rzetelnego testu na danych historycznych. Backtest, Optymalizacja i najbardziej wiarygodny - Walk Forward.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 1 lutego 2012

Jak przetrwać serię strat na giełdzie prawidłowo zarządzając kapitałem

Jak przetrwać serię strat na giełdzie prawidłowo zarządzając kapitałem

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Każda metoda inwestycyjna od czasu do czasu generuje straty. Nawet jeżeli prawidłowo ustawiasz zlecenia obronne stop, straty te mogą być dotkliwe. Dodatkowo statystyka wskazuje, że czasami zdarzy się seria strat. Pięć czy więcej strat pod rząd będzie boleć jeszcze bardziej. Tu z pomocą przychodzi ...

Tu z pomocą przychodzi prawidłowe zarządzanie kapitałem.

Jedną z metod na rozwiązanie problemu jest tak zwane delewarowanie. Oczywiście jak przy każdej inwestycji, wszystko musisz mieć policzone zanim Twoje pieniądze znajdą się na giełdzie.

1. Załóż swoją maksymalną dopuszczalną stratę na pojedynczej transakcji Ms%. Dla indywidualnego inwestora polecam 5%. Jeżeli jesteś wyjątkowo ostrożny przyjmij 2-3%. Takie założenia mają też niektóre fundusze inwestycyjne. Jeżeli chcesz inwestować bardzo agresywnie i ryzykownie możesz przyjąć nawet 10%.

2. Określ cenę kupna waloru w który chcesz zainwestować.

3. Określ początkowy poziom zlecenia stop.

4. Policz ile % kapitału stracisz, gdyby rynek sięgnął do Twojego zlecenia stop - S%. Policz to wliczając wszystkie prowizje.

5. Jeżeli wyjdzie, że strata jest mniejsza lub równa zakładanej maksymalnej (S% <= Ms%) kończysz obliczenia. Możesz kupić walor za cały przeznaczony na to kapitał.


6. Jeżeli wychodzi, że strata jest większa od zakładanej, policz jaki % kapitału możesz zaangażować w transakcję. K% = Ms% / S%

Przykład:

Załóżmy, że z obliczeń wynika, że K% = 67%

Gdy będziesz rozpoczynać inwestycję mając na nią np. 10000zł, to kupić walor możesz za 6700zł (czyli 67% z 10000). Pozostałe 3300zł muszą leżeć na rachunku jako zabezpieczenie tej transakcji.

Pod żadnym pozorem nie możesz ich użyć w innej transakcji.
One są zabezpieczeniem tej rozpoczętej. One są gwarantem, że potencjalna strata nie przekroczy początkowych założeń.

Dopiero gdy zaczniesz przesuwać zlecenie obronne stop, możesz zacząć stopniowo zwalniać zablokowany kapitał. Gdy zlecenie stop przekroczy już cenę zakupu tak, że jego zadziałanie zagwarantuje brak straty - możesz zwolnić zablokowane pieniądze całkowicie.

To właśnie nazywa się delewarowaniem. Stosować je można nie tylko do instrumentów z dźwignią. Nadaje się wspaniale do akcji, gdzie warto czasami zakładać dźwignię odwrotną.

Oczywiście metoda ta nie jest jedyna. Istnieją jeszcze zasady zarządzania ze stałą wielkością pozycji, zasady wynikające ze zmienności, czy wreszcie zasady będące funkcją ryzyka. Jednak klasyczne delewarowanie jest metodą bardzo skuteczną, a przy tym bardzo prostą do obliczenia.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Najczęściej popełniane błędy przy stawianiu zleceń ochronnych stop

Najczęściej popełniane błędy przy stawianiu zleceń ochronnych stop.

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Rozpoczynasz inwestycję, ale rynek zawraca. Ty zamiast po stronie zysku jesteś na stracie. Masz założenia co do zleceń ochronnych, ale okazuje się, że Twojego kapitału wciąż ubywa. Czy na pewno Twoje zlecenia stop chronią Twoje pieniądze? Czy może przyspieszają tylko ich utratę?

Błąd 1 - Zbyt bliskie zlecenie stop
Stawiasz stop, rynek zawraca, sięga po Twojego stopa. Po chwili jednak wybija z powrotem w stronę Twoich przewidywań.

Nie ważne, czy masz stopa wyliczanego jako odległość w punktach, czy jako % od ceny wejścia. Odległość ta musi być odpowiednio dobrana do danego rynku. To prawda, że zbyt dalekie stopy (przynajmniej bez prawidłowego zarządzania kapitałem) powodują znaczne straty. Jednak stopy zbyt bliskie również. Pojedynczo strata jest mała, ale jest ich wtedy wiele pod rząd i wychodzi na to samo.

Badaj najlepszą odległość dla stopa dla danego rynku czy waloru. Jeżeli wydaje się odległy - włącz zarządzanie kapitałem. Nigdy nie przysuwaj stopa wbrew zasadom tylko dlatego, że boisz się dużej straty, a zarazem nie chcesz zmniejszać wielkości pozycji.

Błąd 2 - Przesuwanie zlecenia stop
Masz na rynku zlecenie stop. Jest już w arkuszu zleceń. Brawo! Rynek znów idzie w stronę Twojego zlecenia, a u Ciebie pojawiają się przeczucia. Że może źle coś jest wyliczone, że może zerwie stopa i zawróci. Odsuwasz tego stopa wbrew przyjętym zasadom, a rynek i tak sięga w końcu po niego. Tylko Ty jesteś na dużo większej stracie niż była zakładana.

Napiszę krótko. Zastanów się i odpowiedz, czy ufasz sobie, czy ufasz swojej metodzie inwestycyjnej. Jeżeli którakolwiek odpowiedź brzmi "nie" - nie inwestuj. Jeżeli masz 2x tak - trzymaj emocje na wodzy i nie psuj swojego systemu.

Błąd 3 - Nie realizowanie zlecenia stop
Masz stop mentalny. Nie ma go w zleceniach. Tylko ty o nim wiesz i pilnujesz go z ręką na myszce. Ok. To jest czasami konieczna metoda. Jednak rynek sięga do poziomu kiedy masz wyjść z rynku, a Ty tego nie robisz.

Bardzo podobna sytuacja do błędu 2. Podstawowym problemem jest trzymanie w ryzach emocji i niesłuchanie przeczuć. I absolutnie w trakcie inwestowania nie czytaj, nie słuchaj prognoz czy analiz. Zawsze w końcu zwiodą Cię na manowce.

Błąd 4 - Masz zlecenie stop mentalne i wychodzisz na chwilę do kuchni
Ponownie stop mentalny. Rynek nie jest tak blisko, więc wychodzisz na chwilę zrobić sobie kawę czy herbatę. Wracasz i okazuje się, że była to najdroższe picie w Twoim życiu.

Jeżeli masz zlecenie stop mentalne i inwestujesz na intraday'u, absolutnie nie możesz wychodzić. Rynki są nieprzewidywalne i zawsze może zdarzyć się gwałtowny ruch. Jeżeli naprawdę musisz odejść od wykresu - wprowadź na wszelki wypadek zlecenie ochronne. Jak wrócisz do komputera usuń je i dalej trzymaj straż.

Błąd 5 - Brak decyzji co do zlecenia stop
Rynek zawraca, jesteś na stracie, a Ty nic nie robisz bo nie masz koncepcji co robić! Nie masz wyznaczonego stopa, nie masz wariantu awaryjnego.

W takiej sytuacji niedopuszczalne jest w ogóle rozpoczynanie inwestycji. Dopiero gdy masz co najmniej warunki wejścia i warunki wyjścia wolno Ci inwestycję rozpocząć. W przeciwnym wypadku czekaj i analizuj dalej. Nie traktuj giełdy jak nałogowy hazardzista, traktuj ją jak odpowiedzialny inwestor.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak przetrwać wpływ otoczenia, gdy stajesz się inwestorem giełdowym

Jak przetrwać wpływ otoczenia, gdy stajesz się inwestorem giełdowym

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Gdy jesteś na początku drogi inwestora, gdy składasz pierwsze zlecenia, czeka na Ciebie kilka niebezpieczeństw ze strony Twojego otoczenia. Ty sam, a nawet osoby Ci bliskie mogą postawić Cię zupełnie nieświadomie w sytuacji nieoczekiwanej straty. Wystarczy brak dobrych przyzwyczajeń.

1. Miejsce gdzie inwestujesz powinno być oddzielone od reszty domowników. Zamknij się w pokoju i zaznacz wszystkim, że pracujesz i niech nikt Ci nie przeszkadza.

2. Czasem jest potrzebne, aby nie wystawiać zlecenia oczekującego stop do arkusza zleceń na giełdę. Lepiej jest znać poziom i pilnować go z ręką na myszce. Jest to stop "mentalny".

Gdy masz już otwartą pozycję, a stop masz jedynie mentalny nie wychodź nawet na 5 minut. Wiele razy nic się nie stanie. Znam jednak człowieka który kupował papierosy w kiosku pod blokiem i były to najdroższe papierosy w jego życiu. Takich przykładów mam wiele. Tak więc albo pilnuj mentalnego stopa, albo zapisz jednak zlecenie gdy musisz odejść koniecznie.

3. Kiedy inwestujesz "ręcznie", bez systemu w pełni automatycznego, a wiesz, że nie będziesz mieć w ciągu dnia czasu na pilnowanie giełdy - nie inwestuj. Nie oglądaj nawet wykresów. Nie wywołuj u siebie chęci inwestowania chociaż przez chwilę.

4. Kiedy jesteś blisko sygnału wejścia na rynek lub obserwujesz giełdę z ręką na myszce i mentalnym stopem w głowie - nie odbieraj telefonu. Najlepiej go wycisz, żeby Cię nie rozpraszał. Zdarzyć się może, że zadzwoni w najbardziej nieodpowiednim momencie. Pozostań skupiony na inwestycji.

5. W trakcie sesji nie czytaj prognoz i analiz. Zawsze znajdziesz takie, które są przeciwne Twojej ocenie. Wzbudzą jedynie u Ciebie wątpliwości. W trakcie sesji słuchaj tylko swojej metody i bądź na niej skoncentrowany. Ignoruj cudze podszepty. Na analizę innych metod i przewidywań zostaw sobie trochę czasu po zakończeniu inwestowania w danym dniu.

6. Inwestujesz na średnim interwale, np. godzinowym czy dwugodzinowym samodzielnie składając zlecenia? A może obserwujesz interwał dzienny i zlecenia masz składać na końcowym fixingu? Ważne jest wtedy sprawdzanie sygnałów systemu w konkretnych godzinach. Pilnuj, by tego nie przegapić. Nastawiaj sobie alarmy w telefonie, przypomnienia w komputerze, czy też zwykły budzik. Wszystko co ma sens w Twoim przypadku. Byle tylko zawsze na czas zerknąć na wykres. Natomiast pomiędzy tymi okresami ignoruj giełdę całkowicie. Nie siedź cały czas przed monitorem obserwując wykresy. Daj wolne swojej głowie. A przede wszystkim daj wolne swoim emocjom.

Alternatywą dla tych zasad jest inwestowanie z systemem inwestycyjnym całkowicie automatycznym. Wszystkie te elementy "higieny inwestowania" staną się wtedy całkowicie zbędne. Choć oczywiście automatyzacja giełdy też wymaga przestrzegania pewnych reguł.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Najczęściej popełniane pomyłki przy budowaniu i testowaniu automatycznego systemu inwestycyjnego

Najczęściej popełniane pomyłki przy budowaniu i testowaniu automatycznego systemu inwestycyjnego

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Programując system inwestycyjny możesz obiektywnie sprawdzić czy pozwala on zarobić pieniądze na giełdzie. Jednak popełniając którąkolwiek z tych pomyłek sprawiasz, że wszelkie testy nie mają sensu. Przez te błędy system będzie zachowywał się w sposób niemożliwy do powtórzenia na prawdziwym rynku.

Pomyłka 1 - Sięganie po dane przyszłe

Testując na danych historycznych możesz nawet nie zauważyć, że Twój system "odwraca czas". Np. na podstawie jutrzejszej ceny podejmuje decyzję kupna czy sprzedaży dzisiaj. Zaprogramować taki mechanizm i testować jest bardzo łatwo, system może pokazywac wspaniałe zarobki. Ale spróbuj zrobić coś takiego potem w rzeczywistym handlu.

Musisz bardzo uważnie sięgać po dane z innych okresów. Nieraz wystarczy zapomnieć o prawidłowym znaku przed liczbą i już otrzymujesz dane z jutra zamiast wczorajszych. Dodatkowo trzeba pilnować kolejności zdarzeń. Np. jeżeli sygnał masz na podstawie ceny zamknięcia, to możesz zrobić transakcję po tej cenie, możesz też zrobić po cenie jutrzejszego otwarcia. Jednak możesz też zrobić ją po cenie dzisiejszego otwarcia. Program to przyjmie. Jednak przecież tak naprawdę na koniec dnia nie da się nic kupić w cenie z otwarcia które było rano.

Pomyłka 2 - Zła cena transakcji

Tutaj też przy testach masz dużą dowolność. Np. rynek dzisiaj poruszał się w zakresie 12 .. 13,50. Ty jednak robisz transakcję w cenie 7 zł. Niektóre programy to przyjmą. W niektórych musisz specjalnie włączyć sprawdzanie jakie ceny były dostępne. Jeżeli taki test przejdzie - wyniki w ogóle nie będą związane z rzeczywistością.

Musisz uważnie decydować o cenach transakcji. Bezpieczne są transakcje po cenie otwarcia następnego słupka. Jest to najbardziej zbliżone do warunków rzeczywistych. Na niektórych rynkach możesz użyć też ceny zamknięcia. Jednak sytuacja komplikuje się przy założeniu, że zlecenie stop czeka na rynku cały czas. Wtedy, gdy świeca dojdzie do niego choćby wąsem - ma się zrealizować. Można przyjąć, że realizuje się w tej cenie stop lub z bardzo małym poślizgiem. Co jednak, gdy cena nie doszła do stopu, a następna świeca otwiera się luką i przeskakuje go? Przecież transakcja w cenie stop jest wtedy nierealna. Trzeba o tym pamiętać i przyjąć cenę otwarcia.

Pomyłka 3 - Nierealne założenia czasowe

Wyobraź sobie, że masz system na 5-minutówkach na FW20 i zlecenia "wyklikujesz" ręcznie. Do testów przyjmujesz cenę zamknięcia. Czy jednak na rzeczywistym rynku masz szansę na taką cenę? Zanim złożysz zlecenie rynek już się poruszy.

Albo zlecenia na zamknięcie na koniec dnia. Ok. Jest fixing i można tak złożyć zlecenie. Sprawdź jednak jakie są tam obroty, czy Twoje zlecenia mają wogóle szansę na realizację?

Dla ręcznego inwestowania zawsze lepiej jest przyjmować cenę otwarcia następnego słupka. Po pierwsze jest to bardziej zbliżone do ludzkich opóźnień reakcji, po drugie zmniejsza się problem z obrotami i realizacją zleceń. Inwestowanie na zamknięciu zostaw automatom, chociaż nawet z nimi powoduje to problemy z interpretacją.

Pomyłka 4 - Przeoptymalizowanie

Możesz zbudować system który idealnie dopasuje się do rynku. Im więcej parametrów tym łatwiej. Wystarczy poszukać takich wartości które pozwolą łapać większość ruchów ceny. Jednak system taki zaraz wyłoży się na nowych napływających danych.

Rynek przyszły nie zachowuje się dokładnie tak jak to co już było. Są tylko podobieństwa i wzorce, ale nie dokładne powtórzenia. Musisz zostawić systemowi pole do popełniania błędów i generowania choć lekkich strat. Dopiero wtedy będzie on w stanie poradzić sobie z nowymi, nie testowanymi notowaniami.
Najlepiej budować system bez parametrów, z jednym lub z maksymalnie dwoma. Czasami można dopuścić jeszcze trzeci i czwarty - zależy czego one dotyczą. Ale więcej nigdy. Nawet jeżeli Twój program poradzi sobie z dwudziestoma.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Konta oszczędnościowe

Konta oszczędnościowe

Autorem artykułu jest Robert Malanowski



Artykuł przedstawia informacje o dzisiejszych sposobach oszczędzania pieniędzy. Zwraca uwagę na konta oszczędnościowe jako jedne z najpopularniejszych form inwestycyjnych. Podkreśla znaczenie ogromnego bezpieczeństwa tej metody oszczędzania kapitału.

Dziś ludzie mają dużo większe pojęcie o oszczędzaniu niż kiedyś. Dawniej pieniądze odkładało się w domach w przysłowiowych skarpetach albo odkładało na książeczki bankowe, które tak naprawdę gwarantowały praktycznie znikomy zysk finansowy. Dziś jest już jednak trochę inaczej. Niepewność finansowa i emerytalna sprawia, że ludzie dużo chętniej oszczędzają i to w taki sposób, aby na tym zarobić. Nikt już nie trzyma grubych pieniędzy w domu, gdyż jest to nieopłacalne, a przy okazji niebezpieczne.

Także i banki zaczynają wychodzić na przeciw swoim klientom, choć niestety jak zawsze chcą na tym zarobić trochę za dużo. Jeszcze do niedawna bardzo popularne były lokaty. Dawały one kilkuprocentowy zysk w skali roku, ale miały jedną wadę. Pieniądze na koncie były zamrażane co oznaczało niemożność korzystania z nich przed dany okres czasu. Wypłacenie gotówki wiązało się z zerwaniem umowy, utratą odsetek i dodatkową opłatą operacyjną. Czarę goryczy przelał wprowadzony podatek Belki od lokat i ludzie na dobre przestali korzystać z tych usług. Wtedy to właśnie pojawiły się konta oszczędnościowe.

Banki wyszły na przeciw potrzeb swoim klientom. Konto oszczędnościowe zazwyczaj może być założone za darmo do konta tradycyjnego. Zyski z oszczędności trzymanych na takim koncie są podobne do tych z lokat, a podatek jest dużo mniejszy. Do tego pieniądze nie są tam zamrażane. Zazwyczaj raz w miesiącu klient może wypłacić z takiego konta dowolną sumę i to bez dodatkowych opłat i utraty odsetek. Kolejne wypłaty są już obarczone opłatą, ale naprawdę niewielką. Dzięki temu ludzie naprawdę chętnie wykorzystują konto oszczędnościowe do pomnażania swoich zaskórniaków.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak przetrwać na giełdzie kiedy jesteś początkującym inwestorem?

Jak przetrwać na giełdzie kiedy jesteś początkującym inwestorem?

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Każdy marzy o zarabianiu na giełdzie wielkich sum. I jest to wykonalne. Jeżeli jesteś jednak na początku drogi i nie masz doświadczenia, naucz się najpierw jak przetrwać na rynku. Zobacz jak ochronić swój kapitał. Jak dać sobie czas na zdobycie doświadczenia bez dotkliwych strat.

1. Nie wierz znanym metodom inwestycyjnym. To, że przeczytasz o niej w jakiejś książce, czy znajdziesz ją w internecie nie znaczy, że ona działa. Większość albo nie działa wcale, albo ma jakieś ważne szczegóły o których już się nie pisze. Zaglądaj pod każdy kamień i wszystko sprawdzaj.

2. Najpierw inwestuj na rachunku demo. Sprawdzisz w ten sposób samą metodę i swoją konsekwencję. Sprawdzisz czy przyjęty styl inwestowania Ci odpowiada. Sprawdzisz też wreszcie, czy masz aż tyle czasu na inwestowanie ile jest konieczne przy Twojej metodzie.

3. Zaczynaj z małymi pieniędzmi. Jeżeli inwestujesz w akcje - kupuj je za małe kwoty. Jeżeli np. w kontrakty FW20 - maksymalnie jeden kontrakt. A jeszcze lepiej w 1 Poland CFD. Forex? Oczywiście najpierw mikro loty. Naucz się najpierw różnicy między inwestowaniem demo, a inwestowaniem prawdziwych pieniędzy. Dopiero potem stopniowo podnoś wielkość swojej inwestycji.

4. Rób notatki. Zapisuj - najlepiej w zeszycie A4 - w co inwestujesz, dlaczego inwestujesz akurat w ten papier, dlaczego w tym momencie, jakiego oczekujesz zysku, jaką dopuszczasz stratę. W trakcie trwania inwestycji zapisuj jak się ona zachowywała i jaki dała wynik. Wklejaj wykresy i rysunki. Po każdej inwestycji analizuj, co można było zrobić lepiej.

5. Wracaj do starych zapisków z inwestycji i sprawdzaj, co już robisz lepiej. Sprawdzaj jakie błędy się za Tobą wloką i pracuj nad ich poprawieniem.

6. Po jednym - dwóch nieudanych wejściach w rynek zrób przerwę. Giełda zaczeka, wciąż będzie istnieć gdy wrócisz jak opadną emocje. To może być tydzień lub dwa, albo np. do końca sesji gdy inwestujesz intradayowo.

7. Po kilku nieudanych inwestycjach przy pomocy jednej metody upewnij się jeszcze raz, czy metoda jest dobra i czy działa. Ponownie przetestuj ją na danych historycznych. Upewnij się też czy stosujesz ją prawidłowo.

8. Wyłączaj emocje. Szukaj metody która możesz stosować mechanicznie, bez "a może", bez "mam nadzieję". Spełnione są warunki kupna - kupujesz. Spełnione są warunki sprzedaży - sprzedajesz. To ma być proste.

Dopiero gdy inwestowanie stanie się nudne zaczniesz zarabiać prawdziwe pieniądze. Emocji szukaj gdzieindziej. Idź do kina, wykup sobie skok na bungie albo ze spadochronem. Giełda jest tylko od zarabiania.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

7 podstawowych średnich kroczących które spotkasz w programach do analizy technicznej

7 podstawowych średnich kroczących które spotkasz w programach do analizy technicznej

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Średnie kroczące są jedną z najstarszych metod oceny rynku. Możesz je używać na wiele sposobów. Możesz obserwować przecięcia wykresu i średniej, możesz obserwować wzajemne przecięcia dwóch lub więcej średnich. Istnieją też inne sposoby użycia. Jednak aby to zrobić, musisz znać podstawowe ich rodzaje.

Wszystkie średnie kroczące wylicza się najczęściej z ostatnich cen zamknięcia. Można oczywiście użyć innej wartości. Ceny maksymalnej, minimalnej, czy nawet wolumenu lub obrotu. Jednak podstawowe między nimi różnice wynikają z metody obliczania.

1. Arytmetyczna Średnia Krocząca (MA lub SMA)
Podstawowa średnia krocząca. Liczy się ją jako zwykłą średnią arytmetyczną. Aby uzyskać jej wartość np. dla ostatnich 15 okresów - MA(15) - bierzesz 15 ostatnich cen, dodajesz je do siebie i dzielisz przez 15. Jest to najstarsza średnia krocząca, bardzo często używana.

Średnia prosta ma jedną wadę, którą wyczuwa się nawet intuicyjnie. Średnia ta takie samo znaczenie przykłada do danych bieżących jak i do danych odległych. A przecież skoro giełda to emocje, ceny aktualne powinny mieć większy wpływ na średnią niż ceny sprzed 15 dni. Dlatego zaczęto szukać średnich, które tej wady nie mają.

2. Wykładnicza Średnia Krocząca (EMA, oraz DEMA, TEMA i Wilders)
Średnia ta największą wagę przypisuje do danych bieżących. Jej wykładniczy charakter dodatkowo zakłada, że na początku waga kolejnych słupków maleje bardzo szybko, natomiast wagi słupków ostatnich są już prawie identyczne. Dodatkowo powstały jej mutacje które obliczenia się podwójnie wykładniczo (DEMA) i potrójnie wykładniczo (TEMA).

Oprócz EMA możesz jeszcze spotkać średnią Wilders. Z punktu widzenia matematyki jest ona jednak tylko specyficzną odmianą średniej EMA i zawsze przy pomocy EMA da się średnią Wildersa narysować. Np. standardowa Wilders(14) jest tym samym co EMA(27).

W każdym przypadku oznacza to przykładanie dużo większego znaczenia do danych aktualnych w stosunku do danych historycznych. Jeżeli natomiast preferujesz równomierny rozkład wag, polecam Ci kolejną średnią.

3. Ważona Średnia Krocząca (WMA)
Jest to średnia, która analogicznie do EMA największą wagę przywiązuje do danych najnowszych, jednak dalszy rozkład wag jest równomierny. Np. licząc WMA(4), dodajesz 4x cenę aktualną, 3x cenę poprzednią, 2x cenę dwa słupki temu i 1x cenę z przed trzech słupków. Dzielisz to oczywiście przez 4+3+2+1, czyli przez 10. Oznacza to, że wczorajsza cena jest cztery razy ważniejsza od ceny sprzed trzech słupków, ale zarazem jest tylko o 1/3 ważniejsza od ceny z poprzedniego słupka.

Jednak nie zawsze wagi są tak dobierane, aby najnowsze dane miały największe znaczenie. Są jeszcze dwa rodzaje podstawowych średnich które możesz spotkać.

4. Trójkątna Średnia krocząca (TMA)
Z założenia największą wagę przykłada ona do danych środkowych z okresu. Np TMA(5) najwyższą wagę zastosuje do słupka 2 okresy temu. Słupki 1 okres temu i 3 okresy temu będą miały wagę mniejszą, a słupek dzisiejszy i cztery okresy temu otrzymają wagę najmniejszą. Jeżeli narysujesz wykres tych wag, utworzą one trójkąt.

5. Średnia Krocząca Ważona Wolumenem (VAMA)
Jak zapewne już się domyślasz, jest to jeszcze jeden sposób przyporządkowania wag do średniej. Zaproponował tą metodę Richard W Arms - znany dziś szeroko właśnie z publikacji związanych z wolumenem. Otóż w średniej tej nie patrzy się na to, czy słupek jest dzisiejszy, środkowy, czy nawet ostatni. Największą wagę w obliczaniu mają dane, przy których był największy wolumen. Można powiedzieć, że danym tym towarzyszyły największe emocje. Jest to z pewnością ciekawe i intuicyjne podejście. Dzięki temu sesje czy okresy w których panował marazm mają mały wpływ na zachowania średniej.

Idź dalej tropem średnich.

Ponieważ analitycy są wiecznymi poszukiwaczami, zaczęto w pewnym momencie stosować przesuwanie średnich. Tak powstały dwa ich rodzaje, przy czym zapis mówi jedynie o sposobie przesuwania, a nie o metodzie obliczeniowej. Przesuwać można dowolną ze średnich kroczących.

6. Przesunięta Średnia krocząca (DispMA lub DMA)
Jest to dowolna średnia krocząca przesunięta w prawo lub w lewo na wykresie. Dopuszczalne jest przesuwanie w obydwu kierunkach, jednak sens ma tylko przesuwanie w prawo. Np. dla danych dziennych i dla DMA wyliczonej jako MA przesunięte o 3 w prawo. Na wykresie i do obliczeń masz dla dzisiejszego słupka wartość MA sprzed trzech dni. To jest do policzenia i może być przydatne. Niektórzy nazywają to opóźnionym sygnałem.

Co się jednak stanie, gdy przesuniesz tą średnią o 3 dni w lewo? Aby policzyć jej wartość dla dzisiejszego słupka musiał byś znać ceny jutrzejszą, za dwa dni i za trzy dni. To jest niewykonalne. Może jedynie wprowadzać bardzo poważny błąd do obliczeń gdy testujesz już swój system. Pamiętaj zawsze o zachowaniu prawidłowego kierunku.

7. Średnia krocząca przesunięta w pionie.
Nie ma jednej nazwy, choć może być równie użyteczna co DMA. Tak samo wybierasz sobie dowolną średnią kroczącą podstawową i przesuwasz jej wartości o określoną liczbę punktów (np. dla kontraktów) lub o określony % (dla akcji). Przesuwasz ją oczywiście w pionie. Użyj dwóch takich średnich i jedną przesuń w górę, a drugą w dół. Powstanie tak zwany kanał średnich kroczących. Jego użycie jest analogiczne do wszelkich innych kanałów, czy to do kanałów trendowych, czy np. do wstęgi Bollingera.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy słuchasz opinii innych w inwestycjach giełdowych? Inspiracja a ślepa wiara.

Czy słuchasz opinii innych w inwestycjach giełdowych? Inspiracja a ślepa wiara.

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Powszechną praktyką wśród inwestorów jest intensywna obserwacja napływających danych i komentarzy. Czy to ma sens, czy tylko prowadzi do frustracji i nerwicy? Są cztery rodzaje ...

Są cztery rodzaje informacji napływających do inwestora.

Po pierwsze: dane z rynku.
Cena zawieranych transakcji, wolumen albo obrót, w przypadku instrumentów pochodnych jest jeszcze LOP, czyli liczba otwartych pozycji.

Po drugie: publikacje danych statystycznych, wskaźników czy decyzji administracyjnych.
Do tej kategorii wchodzą dane o wskaźnikach zaufania konsumentów, zatrudnieniu w rolnictwie, ilości nowo otwieranych małych przedsiębiorstw i wszystko, co zliczają różnego rodzaju urzędy statystyczne na całym świecie. Dodatkowo do tej grupy zaliczam informacje o zmianie stóp procentowych, czy o interwencjach na rynku przez różne agencje rządowe.

Po trzecie: analizy analityków i komentatorów giełdowych.
Do jednego worka wrzuciłem tu zarówno prognozy dotyczące przyszłości, jak i komentarze tego co już się zdarzyło. Dlaczego - zobaczysz dalej. Ważnym wyróżnikiem jest jedynie to, że są firmowane z imienia i nazwiska, a często są też firmowane przez cały serwis.

Po czwarte: analizy, komentarze i przewidywania wpisywane na forach internetowych, na chatach, czy w kanałach IRC.
Prawie to samo co poprzednia grupa. Odróżniają się tym, że najczęściej są anonimowe. Podpisane jedynie nickiem. To "prawie" robi róznicę.

I teraz przejdę do sedna.

Jeżeli korzystasz z pierwszej grupy informacji, czyli z ceny - bardzo dobrze.
Tej informacji nie pomija przecież żaden inwestor. Wszyscy przynajmniej zerkają na wykresy.
Jednak gdy zaczynasz używać kolejnych grup - już jest po tobie.

Zanim przejdę do uzasadnienia, zastanów się tylko. Cena, obrót i ew. LOP są informacjami całkowicie obiektywnymi. Są to fakty niezaprzeczalne. Natomiast wszelkie informacje pozostałe są interpretacją. Tak. Publikacje danych też zaliczam do interpretacji ze względu na charakter ich wpływu na rynek. Te grupy stanowią jedynie wielki strumień szumu informacyjnego, gdzie wszystko jest ze sobą nawzajem sprzeczne. Czyjeś opinie zawsze mają w sobie dużo elementów błędu, pomyłek i nadinterpretacji. Jeżeli dołożysz do tego jeszcze poziom swoich pomyłek - wyjdzie bagno w którym zapadniesz się jako inwestor. Nic dobrego.

Przyjrzyj się więc teraz poszczególnym grupom informacji które wysyłam do kosza.

Publikacje danych statystycznych, wskaźników czy decyzji administracyjnych.
Patrząc z boku wydaje się, że jest to informacja obiektywna, ze jest to fakt taki sam jak cena, wolumen itd. Jednak Ty nie inwestujesz we wskaźnik zatrudnienia, czy wskaźnik nowo wybudowanych domów. Inwestujesz w giełdę, w akcje przedsiębiorstw budowlanych, czy w kontrakty. One nie mają bezpośredniego związku z ogłaszanymi wynikami.

Podam Ci tu od razu przykład, którym gładko przejdę do grupy Analizy analityków i komentatorów giełdowych.
Przed publikacją wskaźników większość inwestorów oczekuje, spodziewając się wytłumaczalnego ruchu cen. I prawdę mówiąc wytłumaczenie faktycznie zawsze się znajdzie. Gdy wyniki są bardzo złe i rynek zacznie spadać komentatorzy napiszą, że "Wyniki były bardzo złe i na rynku zaczęła się wyprzedaż". Jednak co gdy dojdzie do sytuacji, że wyniki są bardzo złe, a rynek rośnie? Wbrew pozorom taka sytuacja ma miejsce stosunkowo często. Otóż wtedy przeczytasz w analizie, że "Wyniki są złe, ale inwestorzy myśleli, że będą jeszcze gorsze. Dlatego rynek zaczął rosnąć"

To na tyle w sprawie danych giełdowych i analiz. Dla publikacji danych znajduję tylko jedno zastosowanie. Jeżeli twoje metody są wrażliwe na gwałtowne ruchy cen, w trakcie tych publikacji przebywaj poza rynkiem. Tylko tyle.

Druga część analiz to tak zwane prognozy.
Prognozy łatwo robić, ale nie słyszałem aby ktoś wzbogacił się na giełdzie dzięki prognozowaniu. Naprawdę jedynym zastosowaniem ceny jest reakcja na nią. Jest ogromna różnica między powiedzeniem "jak cena zrobi to i to, wtedy kupię, a jak zrobi tamto to sprzedam" - to jest system, a wróżeniem. Wróżeniem bowiem jest mówienie "wiem, że cena zrobi to i to". Powierzysz swoje pieniądze wróżce tylko dlatego, że zamiast szklanej kuli ma linijkę i wzory?

Pozostają jeszcze opinie i wypowiedzi w internecie na forach itp.
Są oczywiście wśród nich wypowiedzi wartościowe. Jednak ich zalew jest tak olbrzymi, że trudno wybrać nadające się do wykorzystania. Dodatkowym ich minusem jest całkowita anonimowość. Dlatego wiele z nich powstaje pod wpływem emocji, rywalizacji z innymi uczestnikami itd. Wartość merytoryczna takich wypowiedzi jest najczęściej mierna.

Wszystkie te interpretacyjne rodzaje informacji mogą służyć jedynie jako inspiracja. Jako inspiracja do stworzenia własnej metody inwestycyjnej. Możesz użyć elementy które w nich są wykorzystane w swoim systemie.

Przetestuj następnie system i gdy jest dobry - ufaj mu. Inwestuj z nim, a nie z otaczającym Cię szepczącym tłumem.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Giełda to nie hazard. Matematyka pomocna dla inwestora.

Giełda to nie hazard. Matematyka pomocna dla inwestora.

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Matematyka może pomóc nawet przy hazardzie. Jednak przy grach losowych prawie zawsze wskazuje, że jesteś na straconej pozycji. Czy inwestycje giełdowe obronią się przed jej bezwzględną oceną? Czy matematyka może pomóc człowiekowi, który chce na giełdzie po prostu zarabiać?

Kiedy tworzysz system inwestycyjny, musisz znać jego skuteczność. Piszę system, ale mam tu na myśli zbiór reguł. Muszą być doskonale Ci znane, a najlepiej spisane na kartce. Łatwiej wtedy się je stosuje.

I nie ważne jest czy używasz metod, które dają się zaprogramować. Możesz używać czysto komputerowych rzeczy jak średnie, poziomy, czy nawet formacji świecowych. Możesz używać też zniesień fibo, czy nawet fal Elliotta, które nie dadzą się sensownie zaprogramować.

Ważne jest tylko, czy znasz statystykę swojej metody.
Podstawową kwestią jest znajomość średniego zysku z inwestycji trafionej, która ten zysk przyniosła i średniej straty z inwestycji, kiedy wejście w rynek okazało się błędem. Dodatkowo musisz wiedzieć jak często metoda Twoja daje sygnały zyskowne, a jak często stratne.

Możesz te dane poznać automatycznie, gdy zaprogramujesz swój system. Możesz też jednak przeanalizować wykres ręcznie i określić je przy pomocy kartki i ołówka. To jest obojętne. Różni się jedynie pracochłonnością.

Jeżeli nie masz tych danych oznacza to, że opierasz swoje inwestycje na wierze.
Na wierze w to co było napisane w książce, w to co znalazłeś w internecie lub w to co ktoś Ci powiedział. W czasach tysięcy teorii jest to najkrótsza droga do strat i ostatecznie bankructwa. Prawdę mówiąc nie bardzo można nawet wierzyć różnego rodzaju specjalistom i znanym osobistościom od giełdy. Czym innym jest bowiem inspiracja, a czym innym ślepa wiara.

Zawsze sprawdzaj swoją metodę na danych historycznych. Jeżeli inwestujesz i nie masz tych danych, zdobądź je jak najszybciej.

Kiedy jednak już masz średni zysk i średnią stratę, oraz częstotliwość ich występowania, możesz przystąpić do prostych obliczeń.

Po pierwsze wylicz wartość oczekiwaną dla swojego systemu. Wartość oczekiwana, to średni statystyczny wynik pojedynczej transakcji. Jeżeli jest on dodatni to znaczy, że Twój system zarabia. Jeżeli jest równy zero lub ujemny, wyrzuć tą metodę do kosza.

Co ciekawe, te obliczenia pozwalają obalić jeden z mitów, że trzeba mieć metodę, która częściej zarabia niż traci. Wyobraź sobie metodę, w której zyskowna jest zaledwie co czwarta inwestycja, a 3 na 4 są stratne. Wydaje się metoda niedobrą. Jednak wystarczy, że metoda ta szybko ucina straty i średni zysk jest np. 6 razy większy od średniej straty. Masz system który zarabia i to całkiem nieźle!

Kiedy masz już system z dodatnią wartością oczekiwaną, możesz zastosować do niego regułę Kelly'ego. Jest to jedna z metod zarządzania kapitałem. Wzór tej reguły wylicza procentowe zaangażowanie środków w inwestycję. Wyliczane jest to w taki sposób, aby osiągać maksymalne zyski, przy jednoczesnym minimalnym prawdopodobieństwie bankructwa.

Kiedy stosujesz tą regułę, otrzymujesz przy każdej metodzie informację, aby inwestować np. 50% kapitału. Albo tylko 4%. To ogranicza co prawda zyski, ale z całą pewnością odsunięcie wizji utraty posiadanego kapitału działa jak balsam na nerwy inwestora.

To co tu opisałem to jedynie wstęp do statystyki giełdowej. W momencie kiedy swój system zaprogramujesz dojdą jeszcze bardzo pomocne dane jak maksymalne obsunięcie kapitału (max draw down), dojdzie informacja o najdłuższych seriach strat i zysków i wiele innych danych.

Ale to już wymaga choć trochę programowania. Ręczne wykonanie tego było by bardzo wyczerpującym zajęciem.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak budować automatyczny system inwestycyjny by uniknąć błędów programowania?

Jak budować automatyczny system inwestycyjny by uniknąć błędów programowania?

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Automatyczny system inwestycyjny, to program zapisany w dowolnym języku do opisu i wyliczania giełdy. AFL, MQL, język Metastocka, a nawet Pascal i C. Jego podstawowym zadaniem jest obliczanie poziomów, średnich, wskaźników lub oscylatorów, oraz podejmowanie decyzji. Skoro tak ...

To musisz mieć pewność, że Twój zaprogramowany system naprawdę robi to, co myślisz, że robi. Najlepiej sprawdzanie zacząć już na samym początku. Znacznie trudniej jest sprawdzić cały gotowy system, kiedy ma on już niejednokrotnie wiele ekranów kodu.

Dobrze jest w tym celu używać narzędzi wizualnych. Mózg człowieka dużo szybciej rozumie obrazy, najlepiej kolorowe niż tekst. W dodatku tekst syntetyczny, bez płynności, bez zdań z całą ich składnią służącą oddaniu treści. A przecież właśnie czymś takim jest kod programu.

Takim wizualnym narzędziem jest na przykład program Amibroker. Kiedy zaczynasz tworzyć kod, wystarczy wcisnąć przycisk "Apply indicator" u góry w pasku narzędziowym i już widzisz swój kod w działaniu. Oczywiście kod pokaże coś w okienku na wykresy tylko wtedy, gdy każesz mu coś rysować.

Tak więc na dobry początek zawsze każ rysować sam wykres ceny.
Obojętne, czy będzie to wykres liniowy cen zamknięcia, czy będą to świece, czy słupki. Chodzi tylko o to, żeby potem widzieć odniesienie kresek systemu do zachowań rynku. Wykres ceny powinien być ciemny (najlepiej czarny) jeżeli ma być brany pod uwagę w obliczeniach. Jeżeli ma być tylko tłem, a sama cena nie bierze udziału w decyzji, narysuj go kolorem jasnym. Niech nie dominuje na wykresie. Może to być kolor żółty lub złoty.

Następnie narysuj podstawowe składowe.
Korzystasz z poziomów czy średnich? Narysuj je kolorowymi liniami. Jeżeli poziom jest ważny dla sygnału kupna, narysuj go kolorem zielonym. Jeżeli dla sprzedaży, czerwonym. Nich linie na pierwszy rzut oka wskazują jaką mają rolę.

Średnie czy poziomy powinny być rysowane we wspólnej skali z wykresem. Jednak gdy w systemie używasz wskaźników lub oscylatorów które przyjmują inne wartości niż cena, zastosuj oddzielną skalę. Np jeżeli narysujesz ROC w jednej skali z wykresem FW20, wykres stanie się nieczytelny. Samo ROC oscyluje koło zera, a FW20 przebywa na wartościach kilkutysięcznych. W efekcie zobaczysz u góry okienka bardzo wąski wykres FW20, a u samego dołu ROC. Wszystko ściśnięte prawie w poziomą kreskę.

Także pamiętaj. Jeżeli dany element systemu wymaga oddzielnej skali zastosuj ją. Niech wykres będzie dalej czytelny, a rysunki wyraźne.

Teraz czas na podstawowe sygnały.
W miejscach podejmowania decyzji, czy to przecięcie dwóch elementów, czy osiągnięcie pewnego poziomu rysuj strzałki lub inne znaczki.

Wszędzie, gdzie ma nastąpić sygnał kupna rysuj zielone strzałki w górę. W miejscach sprzedaży rysuj czerwone strzałki w dół. Np. w systemach dwukierunkowych, gdzie zamknięcie pozycji nie koniecznie jest otwarciem pozycji przeciwnej stosuję oddzielnie strzałki pełne dla kupna (buy) i pozycji krótkiej (short), a strzałki puste w środku dla sprzedaży (sell) i dla zamknięcia pozycji krótkiej (cover). Ważne, żeby każdy element na wykresie był odróżnialny. Żebyś w dalszym etapie nie musiał się zastanawiać "co oznacza ta strzałka?". To musi wynikać z rysunku precyzyjnie.

Dodatkowo jeszcze, w bardziej skomplikowanych systemach dobrze jest wprowadzić rozróżnienie i ukrywanie.
Rozróżnienie decyduje o ważności elementu. Linie podstawowe kreśl linią cienką, linie ważniejsze, wynikające z metody obliczeń kreśl kreską grubszą, nawet gdy trzeba dodaj na niej dodatkowe pogrubione punkty. Ma być czytelnie, a w dużej ilości linii trudniej to uzyskać. Tak samo dostosuj jaskrawość kolorów do ważności linii.

Przykład z życia wzięty. Podążający stop wyliczany z ATR. Sama odległość ATR daje pod lub nad wykresem ceny zygzakowatą linię, która otacza cały czas wykres. Ją zawsze kreślę jasną cienką linią. Jest tylko podstawą dalszych obliczeń. Dopiero wynikający z niej stop, który podąża za wykresem, a nigdy się z ATR nie cofa rysowany jest linią grubszą, tu dodatkowo kropkowaną.

przykładowy wykres rysowany przez system inwestycyjny

Druga sprawa to ukrywanie. Również konieczne przy wielu rysowanych liniach. Jeżeli linii jest np. 5, to jeszcze możesz widzieć wszystkie na ekranie. Jednak gdy będzie ich np. 30, to zobaczysz jedynie "sieczkę" zamiast wizualnej podpowiedzi. Wtedy musisz ukrywać linie tam, gdzie nie są one potrzebne. Niech będą widoczne tylko na tych fragmentach wykresu, gdzie biorą udział w podejmowaniu decyzji. Choćby jak w przykładzie powyżej. Zauważ, że czerwone kropki ATR Stop są nad wykresem tylko po sygnale pozycji krótkiej, a pod wykresem tylko po sygnale pozycji długiej.

To wszystko można i warto dodawać do kodu programu. Dzięki temu cały czas w trakcie tworzenia możesz sprawdzać wizualnie co Twój kod robi. Dzięki temu wyeliminujesz potencjalne błędy już na etapie tworzenia fragmentów kodu. Uwierz, że w ten sposób zaoszczędzisz sobie wielu frustracji. Frustracji do której dojdzie gdy okaże się, że gotowy system pisany bez wizualnego sprawdzania daje sygnały w złych miejscach lub po złych cenach.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 3 stycznia 2012

Byki i niedźwiedzie, pozycja długa i krótka - czy giełda to zwierzyniec z linijką?

Byki i niedźwiedzie, pozycja długa i krótka - czy giełda to zwierzyniec z linijką?

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Każda dziedzina ma swój wewnętrzny język. Slang który pozwala znawcom porozumiewać się szybciej, a zarazem w sposób niezrozumiały dla osoby niezorientowanej. Czas na odczarowanie kilku pojęć.

Jak zapewne wiesz, ceny na giełdzie mogą rosnąć lub spadać. Tu już istnieje kilka zwrotów które możesz spotkać.

Jedni użyją określeń geograficznych. Rynek idzie na północ gdy rośnie, ponieważ północ jest zawsze u góry mapy, a wykres rosnącej ceny pnie się właśnie do góry. Analogicznie rynek który zmierza na południe jest rynkiem spadającej ceny.
Dodatkowo spotkasz niejednokrotnie określenia rynek byka i rynek niedźwiedzia. Powód dla którego te dwa zwierzęta zostały skojarzone z wykresami ma dość proste wytłumaczenie.

Byk gdy atakuje przeciwnika podbiega rozpędzony, bierze ofiarę na rogi i podbija do góry. Dlatego symbolizuje rynek rosnący. Niedźwiedź natomiast staje na tylnych łapach i atakuje przeciwnika całą swoją masą przygniatając go do ziemi. Oczywiście symbolizuje to rynek spadających cen.

Można tu doszukać się dodatkowej analogii. Kiedy ceny na rynku rosną wykres pnie się do góry szybciej lub wolniej, ale z mozołem. Zazwyczaj składa się na to wiele wzrostów i następujących po nich korekt. Tak jak na rogach byka, który może podrzucać swoją ofiarę wielokrotnie. Niedźwiedź natomiast, gdy dopada ofiarę przygniata ją do ziemi jednym silnym ciosem. Dokładnie tak jak zachowują się rynki w czasie paniki. Stąd zresztą wzięło się jeszcze jedno określenie dla spanikowanego rynku: wodospad. Obrazowo, prawda?

Dodatkowego wyjaśnienia wymaga jeszcze pojęcie pozycji długiej i krótkiej.

Standardowe zarabianie na giełdzie przypomina typowy handel. Starasz się kupić taniej i sprzedać drożej. Ta część obrotu tak zwanymi "papierami" (czyli tym co jest na giełdzie notowane - akcjami, opcjami, kontraktami i innymi) jest intuicyjna i prosta. Ponieważ niektóre walory można trzymać długo - taki sposób handlu nazywa się pozycją długą.

Jednak metoda "kup taniej, sprzedaj drożej" ma tę wadę, że da się zarabiać wyłącznie na wzrostach. Wymyślono więc rodzaj handlu gdzie zarabiasz na spadkach. W momencie kiedy przewidujesz, że cena waloru spadnie pożyczasz go od kogoś i sprzedajesz. Następnie po pewnym czasie odkupujesz taniej i oddajesz go osobie od której pożyczałeś.

Może się to wydawać trochę zawiłe. Najpierw sprzedajesz, a potem odkupujesz. Oczywiście pożyczanie tych walorów nie odbywa się przez poszukiwanie kogoś kto je ma i dogadywanie się z nim, czy pożyczy. To załatwiają mechanizmy giełdowe. Ty tylko składasz zlecenie sprzedaży na coś czego w tej chwili nie masz. Na twoim rachunku odnotowuje się ilość ujemna (np. -10). Następnie po pewnym czasie składasz zlecenie kupna i ilość waloru na Twoim rachunku się zeruje.

Zresztą mechanizm działania wewnątrz jest obojętny. Wystarczy zapamiętać, że na wzrosty najpierw kupujesz, potem sprzedajesz. Na spadki natomiast najpierw sprzedajesz, a potem kupujesz.

Miało być jednak o nazwach i o slangu. Otóż taką transakcję "na spadki" nazywa się pozycją krótką. Wynika to z tego, że np. przy handlu akcjami są to transakcje szybkie. O ile akcje kupione (pozycja długa - na wzrosty) możesz trzymać latami, o tyle pozycję krótką możesz mieć tylko przez ograniczony czas.

Tu jeszcze raz powrócę do giełdowych zwierząt. Skoro rynek byka jest rynkiem rosnącym, to zarabiających na wzrostach inwestorów nazywa się bykami. Analogicznie inwestorzy zainteresowani spadkami nazywani są niedźwiedziami.

Tak więc gdy od dziś usłyszysz o przewadze byków czy niedźwiedzi i rynku idącym na północ łatwo skojarzysz co dzieje się z cenami. No i mam nadzieję, że rozjaśniło Ci się nieco pojęcie zarabiania na spadkach.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Chciwy inwestor, czyli dawca kapitału.

Chciwy inwestor, czyli dawca kapitału.

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Jesteś inwestorem zarabiającym, czy Dawcą Kapitału? Oczywiście ten drugi rodzaj jest potrzebny, mam jednak nadzieję, że nie pragniesz nim zostać. Przyłącz się zdecydowanie do tej pierwszej grupy i zyskaj coś więcej niż pieniądze.

Zyskaj zaufanie do swoich inwestycyjnych decyzji.

Zacznę jednak od typowej drogi człowieka, który zetknął się po raz pierwszy z giełdą. Ciekawe na którym etapie odnajdziesz siebie w swoim dzisiejszym położeniu.

Najpierw nie masz pojęcia o giełdzie. Gdzieś spotykasz jakieś nudne komentarze. W gazecie publikują tabele. Czasami w wiadomościach usłyszysz, że coś spadło, coś wzrosło. Nie interesuje Cię to absolutnie i uważasz to za dziedzinę dla specjalistów po specjalnych studiach.

Po pewnym czasie przychodzi jednak taki impuls, kiedy twoje myślenie zaczyna się kierować częściej w stronę giełdy. Może być to pragnienie podniesienia komfortu swojego życia kiedy słyszysz o kolejnej giełdowej fortunie. Może to być chęć inwestowania własnych posiadanych już dużych pieniędzy, ponieważ nie masz zaufania do funduszy, a lokaty bankowe dają Ci zbyt mało.

Zaczynasz interesować się giełdą i na początku wydaje się to trudne. Jednak po pewnym czasie zdobywasz wiedzę. Wiedza jest w końcu teraz powszechnie dostępna, jest jej tak dużo, że aż nie wiadomo co wybrać.

Kiedy rozumiesz już zasady działania giełdy przychodzi fascynacja. Wiesz na czym polega zarabianie na pozycji długiej, a na czym na krótkiej. Wiesz co to są akcje, wiesz czym są opcje czy kontrakty. Może nawet orientujesz się, że można zarabiać na surowcach czy walutach. Patrzysz na wykresy i postanawiasz, że znajdziesz Świętego Graala. Skoro jesteś osobą inteligentną i jest tyle mądrych metod inwestycyjnych, Ty dojdziesz do tej swojej własnej, która pozwoli Ci wyłapać wszystkie dołki i górki na wykresie.

Patrząc na wykres giełdowy można dojść do wniosku, że da się zarobić na giełdzie ponad 100% kapitału dziennie. Ten moment fascynacji występuje chyba u każdego. Niestety, jest to zalążek przyszłego dawcy kapitału. Albo wykluczysz go samodzielnie w odpowiednim momencie, albo nauczy Cię rynek, który przyjdzie i zabierze Ci Twoje pieniądze.

Pierwszą rzeczą którą poznajesz są sygnały wejścia. Czy używasz klasycznej analizy technicznej i obserwujesz flagi, trójkąty, RGR'y. Czy używasz formacji świecowych, czy średnich, wskaźników lub oscylatorów. Obojętne. Zasada jest jedna. Najważniejsze wydaje się znalezienie odpowiedniego momentu kiedy kupić akcje czy kontrakty. Skupiasz się na tym kiedy zainwestować, bo uważasz, że od tego zależy powodzenie inwestycji. Widzisz historyczne szczyty i dołki i pragniesz znaleźć metodę, aby je przewidywać. Aby kupować na samym dnie i zarabiać jak najwięcej.

Weryfikacja przychodzi szybko. Kupowanie w dołku okazuje się kupowaniem waloru który dalej spada, a Ty wciąż tracisz. To co uznawałeś jedynie za korektę, okazuje się dużym spadkiem. Wybicie górą z kanału okazuje się wybiciem fałszywym. Trafiasz nawet mniej niż w połowie przypadków.

Dołączają się do tego silne emocje i lęki. Kiedy rynek rośnie zgodnie z Twoimi przewidywaniami, zarabiasz trochę i szybko zamykasz inwestycję. Robisz to z obawy, że zysk przerodzi się za chwilę w stratę (masz już takie doświadczenia). A rynek wciąż rośnie i rośnie - już bez Ciebie.

Kiedy natomiast twoje przewidywanie się nie sprawdza, zaklinasz rynek i trzymasz otwartą inwestycję. Przecież musi w końcu zawrócić! A on spada i spada. I zjada Twoje pieniądze.

Ten etap przechodzi każdy inwestor. Większość zniechęca się i porzuca giełdę na zawsze w przekonaniu, że jest zbyt trudna i nieprzewidywalna.

Jednak około 30% inwestorów przechodzi no etapu następnego. Dowiadują się, że konieczna jest ochrona kapitału. Konieczny jest plan. Musisz wiedzieć jak będziesz reagować na rosnący zysk. Kiedy go zrealizujesz lub jak będziesz podnosić zlecenie ochrony kapitału. Musisz również wiedzieć kiedy przyznajesz się do błędu i zamkniesz inwestycję ze stratą, aby chronić pozostały kapitał. To są rzeczy, które musisz wiedzieć zanim cokolwiek zainwestujesz. Nie możesz nigdy dopuścić do sytuacji w której zaklinasz wykres.

Jest wiele zasad którymi możesz się kierować. Jest wiele sposobów na zlecenia ochronne. Jedno jest pewne. Są one znacznie ważniejsze niż moment wejścia na rynek.

Jeżeli jesteś już na tym etapie, prawdopodobnie dojdziesz niedługo do wniosku, że brakuje jeszcze co najmniej jednego elementu. Logicznie stawiany stop, stosowany ściśle według metody którą inwestujesz. Czasami wypada blisko, ale czasami daleko. Jeżeli w trafionych transakcjach zyskujesz dużo, a w stratnych tracisz np. 5% kapitału, to nie boli. Kiedy stop jest tak daleko, że stracisz 15% kapitału - już możesz zacząć się denerwować. Wyobraź sobie stop w odległości takiej, że stracisz 50% kapitału. Horror.

A są takie metody inwestycyjne i czasami należy zlecenie stop ustawiać aż tak daleko.

Znajdujesz wtedy wreszcie zasadę trzecią skutecznego inwestora. Zarządzanie kapitałem, lub jeszcze mądrzej: Zarządzanie wielkością pozycji.

Bez względu na nazwę, są to metody, aby przy stopie na 50% stracie tracić maksymalnie 5% kapitału. Zasady te są trudne do przyjęcia na początku. Okazuje się bowiem, że ograniczenie strat wymaga ograniczenia zysku. Jednak tylko wtedy jesteś w stanie przeżyć serię tych strat.

Na tym etapie część doświadczonych już przecież inwestorów wpada w poważną pułapkę. Tak bardzo nie mogą pogodzić się ze zmniejszaniem zysku, że zaczynają przesuwać zlecenia stop. Przestają stosować zasady swojej metody inwestycyjnej i ustawiają stop nie dalej niż te 5% straty. Nawet jeżeli metoda wymaga, aby był dalej. Efekt jest taki, że jest on bardzo często zbyt blisko.

Łamią swoje zasady, rynek sięga po takiego stopa zbyt często i generują serię drobnych strat. Bardzo przykre doświadczenie.

Dopiero gdy uwierzysz i zaczniesz stosować się do wszystkich opisanych tu etapów masz szanse na sukces na giełdzie. Jest to jedyna droga dla prawdziwie skutecznego inwestora.

Istnieje jednak jeszcze element czwarty. Wynikający już z psychiki ludzkiej. Nie wystarczy bowiem, że znasz zasady. Musisz się jeszcze do nich stosować. Jeżeli pozwolisz na dojście do głosu swoim emocjom, zaczniesz ponownie działać z pominięciem ustalonych przez Ciebie reguł. Wtedy zadaj sobie pytanie "Jestem dawcą kapitału czy inwestorem?". I niech to będzie Twoim otrzeźwieniem.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Inwestor u psychologa, czyli 7 razy system i emocje

Inwestor u psychologa, czyli 7 razy system i emocje.

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Jesteś już inwestorem poszukującym swojego systemu. Chodzi o ustalone i najlepiej spisane zasady inwestowania na giełdzie. Zasady, które mają Ci przynieść sukces i zysk. Musisz wiedzieć, że czeka na Ciebie kilka niebezpieczeństw, więc lepiej połóż się na leżance i porozmawiaj ze swoim wewnętrznym psychologiem.

Leżysz, oddychasz spokojnie, twoje myśli błądzą. Przypominasz sobie o błędzie popełnionym ostatnio przy inwestowaniu. Tu nie chodzi o rynek. System wciąż jest Ok. To Twoje złamanie zasad tak boli. Zaczynasz mówić ...

1. Wypłaciłem pieniądze z rachunku pomimo, że system nie dawał podstaw do zrealizowania zysku. Sesja zamknęła się dla mnie na plusie i byłem przekonany, że dalej będzie wszystko rosło. Wiem. Stop był daleko, ale miałem niepowtarzalną okazję. Ta wycieczka którą chciałem wykupić była taka tania.

Następnego dnia jednak rynek się odwrócił i to co uznałeś za zysk zmniejszyło się. Niby transakcja była dalej zarobiona, ale przez wypłatę która nie była przewidziana w systemie masz teraz zbyt mało kapitału i wypadasz z rynku.

Realizuj jedynie takie wypłaty, na które pozwala system. Najlepiej czekaj zawsze na zamknięcie inwestycji. Dopiero wtedy masz 100% pewności ile zostało przez Ciebie zarobione. Możesz też mieć wbudowane takie zasady w reguły Twojego systemu. Niech on oblicza ile pieniędzy możesz już wypłacać. Tak osobiście robię przy systemach, które są na rynku non-stop. Jednak powstrzymaj się przed realizacją zysku który jeszcze nie jest pewny. To że w tej chwili masz na rachunku inwestycyjnym więcej pieniędzy nic jeszcze nie oznacza, dopóki rynek może się cofnąć i te pieniądze zmniejszyć.

2. Mój system kazał mi kupować. Ja jednak patrzyłem na wykresy i byłem przekonany, że rynek jeszcze będzie spadał.

Potem za jakiś czas rynek zaczął rosnąć, ale już beze mnie.

Połączenie inwestowania systemowego i innych technik Twojej własnej oceny wykresów nigdy nie da w efekcie nic dobrego. Każdy system ma pewną precyzję działania. Reaguje na ruchy określonej wielkości i w naturalny sposób pomija przeróżne mniejsze fale. Zazwyczaj nie udaje się też łapanie samych szczytów i dołków. Jednak Tobie też się to nie uda. Dziwnie się składa, że łącząc system i metody własnej analizy nie będziesz mieć praktycznie sytuacji podwójnej wygranej. Nie będzie się zdarzać, że Ty coś przewidzisz prawidłowo, a potem prawidłowo przewidzi system. Natomiast sytuację, że po Twojej pomyłce przyjdzie czas na błędny sygnał z systemu spotkasz bardzo często.

Nie namawiam Cię oczywiście do zrezygnowania z własnej analizy rynku. Jest to wspaniała rzecz, która oprócz zysków, może dać bardzo dużo satysfakcji. Jednak zawsze miej do tego celu inny rachunek, z oddzielnymi papierami i traktuj je jako coś nie związanego ze sobą, nawet jeżeli masz wśród nich ten sam walor.

Przede wszystkim zawsze z żelazną konsekwencją realizuj to co mówi system.

3. Mój system wszedł w serię strat i spanikowałem. Przerzuciłem się szybko na inny system, bo on ładnie ostatnio zarabiał.

I prawdopodobnie system od którego uciekłeś wszedł właśnie w odrabianie tej serii strat. Nowy system natomiast właśnie wszedł w swoją własną serię strat, pogrążając Twój kapitał całkowicie.

Oczywiście można określić kryteria, czy system wciąż się sprawdza. Czy wciąż prawidłowo synchronizuje się z rynkiem. Jednak niech tym kryterium będą matematyczne formuły, a nie emocje. Chyba, że chcesz poznać to uczucie, gdy jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki (czasami po pewnym czasie, ale czasami dosłownie po kilku minutach - naprawdę czary) system za którym palisz właśnie ostatnie mosty zaczyna odrabiać straty w sposób dosłownie irracjonalny.

On już wraca do równowagi, a tobie pozostaje jedynie pomarzyć o odzyskaniu utraconych pieniędzy.

4. Obserwuję giełdę pomiędzy sygnałami mojego systemu. Mam system godzinowy i całą godzinę pomiędzy patrzę czy miał rację, czy nie.

Znasz już to drapanie w gardle? Może nawet ból śluzówek nosa, początek kataru z nerwów? Nie możesz skupić się na niczym innym?

Zadaj sobie pytanie po co to robisz? Wyskoczysz z systemu gdy wykres pójdzie w złą stronę? A może przytrzymasz go palcem na monitorze? Może pomogą giełdzie jakieś mistyczne praktyki, które zawrócą wykres w dobrą stronę?

Musisz zdać sobie sprawę, że zdarza się (nawet często) zamykanie przez systemy straty. Jednak równie często, okazuje się że zła sytuacja pomiędzy momentami obserwacji sygnałów powraca do normy. Podczas następnego sygnału wykres juz jest tam gdzie byś chciał. Ale Twoje ciągłe obserwowanie wykresu pozostawi w końcu ślad na Twoim zdrowiu.

Albo działaj z systemem, albo jeżeli to jest ponad Twoje siły - zrezygnuj. Ale zdecyduj się i nie podglądaj giełdy w tzw. międzyczasie.

5. Obserwuję wykresy i patrzę ile można było zarobić. Gdyby tylko mój system był lepszy, gdyby łapał te wszystkie szczyty i dołki.

Jeżeli nie potrafisz pogodzić się, że omijają Cię potencjalne zyski, nie potrzebujesz systemu. Potrzebujesz wróżki. Jednak niestety, przynajmniej ja nie słyszałem, aby jakaś wróżka oferująca swoje usługi była rzeczywiście skuteczna na giełdzie.

Oczywiście, marzeniem jest posiadanie wydrukowanego wykresu na najbliższy rok w przyszłość. Gdzie tam rok, tydzień by wystarczył przy dźwigni jaką dają kontrakty. Jednak takie coś możliwe jest jedynie w filmie, jak np. w "Powrocie do przyszłości", z jego almanachem sportowym na najbliższe lata.

Chcesz więcej pomysłów na marzenia? Policz sobie jaką dźwignię w porównaniu z kontraktami daje Lotto. Najlepiej od razu w nim zająć się bezbłędnymi przewidywaniami.

6. Chcę, aby giełda wypłacała mi regularną pensję. Najlepiej raz na tydzień, ale może być też koło 10 dnia miesiąca.

To tak nie działa. Giełda to nie jest praca z pensją w ustalony dzień miesiąca. Wszystkie systemy wpadają od czasu do czasu w serię złych decyzji, przeplatanych jedynie odrabianiem strat. Czasami trzeba czekać na większej lub mniejszej stracie kilka tygodni, aby nagle w kilka, kilkanaście sesji nadrobić wszystkie zaległości i osiągnąć nigdzie indziej nie spotykane zyski.

Nie możesz wziąć średniego rocznego zysku, podzielić go i wyliczyć ile zarobisz na tydzień lub na miesiąc. Po pierwsze ten zysk już był, a w przyszłości można mieć jedynie na taki nadzieję. Po drugie, nie dowiesz się jakie będą przyszłe okresy zysków, okresy strat i okresy odrabiania strat, dopóki one nie nadejdą (pozwoliłem sobie sparafrazować Wallace D. Wattles’a).

7. Pożyczyłem pieniądze, żeby szybciej się dorobić na giełdzie. Teraz muszę zarabiać, aby je spłacać.
albo Kupiłem sobie coś drogiego na raty pod przyszłe giełdowe zyski.

Nic tak dobrze nie wpływa na psychikę inwestora, na jego opanowanie i prawidłowość podejmowanych decyzji jak presja finansowa. Cały ten akapit to oczywiście kpina.

Żeby nie było wątpliwości. Presja finansowa jest podłym wrogiem i trzeba dużej wprawy w pracy z emocjami, aby sobie z nią poradzić podczas inwestowania. Większość inwestorów zaczyna wtedy działać chaotycznie. Pojawia się uczucie paniki, a nawet kłopoty ze zdrowiem. Inwestuj jedynie kapitałem który możesz stracić. Możesz nawet przyjąć zasadę, że po zarobieniu 100% wypłacasz pierwotnie wpłacone pieniądze. Wtedy już tak naprawdę inwestujesz wyłącznie pieniądze zarobione na giełdzie.

Może to oznaczać, że wolniej będzie rozwijać się kwota na Twoim rachunku inwestycyjnym. Jednak zwiększasz swoje szanse jako inwestora wielokrotnie.

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

7 sposobów na formacje świecowe w automatycznym systemie inwestycyjnym

7 sposobów na formacje świecowe w automatycznym systemie inwestycyjnym.

Autorem artykułu jest Rafał Wysocki



Formacje świecowe zna praktycznie każdy, kto inwestuje na giełdzie. Nie koniecznie ich używa, ale je zna. Popularność ich jest jak duża, że niemal wszędzie w internecie spotykasz ich opisy. Na każdym forum związanym z inwestowaniem znajdziesz osoby, które zauważyły właśnie formację na WIG, WIG20, FW20, czy na akcjach.

Aby użyć formacje w Twoim własnym systemie inwestycyjnym musisz zdecydować się przede wszystkim na przyjęcie odpowiedniego rozwiązania. Musisz wybrać precyzyjnie moment inwestycji, oraz metodę wyznaczania sygnału.

Otrzymujesz z systemu sygnał zakupu lub sprzedaży. Pierwszą decyzją jest kiedy zawierasz transakcję. Najczęściej przyjmuje się, że inwestujesz na zamknięciu świecy która dała sygnał, lub na otwarciu świecy kolejnej. Dużo zależy od sposobu w jaki inwestujesz, od interwału i od płynności rynku.

1. Moment inwestowania kiedy chcesz szybko.

Jeżeli inwestujesz automatycznie i program składa zlecenia bezpośrednio na giełdę - możesz zakładać do testów inwestycję na koniec świecy. Tak samo, gdy inwestujesz na interwale dziennym np. w akcje na GPW. Sygnał masz już po ustaleniu cen na końcu dnia, a jeszcze możesz złożyć zlecenie. Tu jednak dużo zależy od płynności i ilości zleceń.

Zlecenia natychmiastowe dobrze również nadają się do sytuacji kiedy wyznaczasz poziomy i na ich podstawie składasz zlecenie oczekujące. Zlecenie takie zrealizuje się, gdy cena waloru dotrze do tej zakładanej przez Ciebie i powinno się ono właśnie w tej cenie zrealizować.

2. Moment inwestowania kiedy wolisz wolniej.

Osobiście jestem zwolennikiem ustawiania systemu na otwarcie świecy kolejnej. Zamyka się świeca dająca sygnał i składasz zlecenie. Przy systemie intraday np. na godzinówce czy na 10 minutach, nawet działając w pełni automatycznie, często będziesz tą osobą której zlecenie otwiera następną świecę. Jest to również prawidłowe podejście, kiedy inwestujesz ręcznie składając zlecenia. Zawsze wtedy będzie moment opóźnienia i następna świeca już się otworzy.

Dodatkowym atutem metody na otwarciu jest to, że na interwale dziennym masz sygnał na koniec sesji, a zlecenie składasz na otwarcie następnego dnia. Pozwala to na spokojniejsze inwestowanie. Nie musisz siedzieć z palcem na myszce jak rewolwerowiec. Na sprawdzenie sygnału i złożenie zlecenia masz wiele godzin, aż do rana.


Po wyborze momentu inwestowania w stosunku do sygnału przychodzi moment, na wybranie samego sygnału. Można do sprawy podejść bardzo prosto, można też dokładać dodatkowe warunki. Zbliżysz się wtedy maksymalnie do inwestowania ręcznego wynikającego z obserwacji wykresów.

3. Inwestycja natychmiastowa wg reguły.

Najprostszym podejściem jest samo odnajdywanie formacji i reakcja na nią od razu. Znajdujesz formację. Sprawdzasz, czy jest po wzrostach, czy po spadkach. Robisz to sprawdzając czy poprzednie świece były wyżej, czy niżej. Jeżeli jest formacją kontynuacji inwestujesz na kontynuację kierunku. Jeżeli jest formacją odwrócenia inwestujesz na zmianę kierunku. Bardzo proste, mechaniczne podejście. Podstawowym plusem jest olbrzymia łatwość zaprogramowania. Minusem jest to, że zdajesz się całkowicie na książkowe oceny co do działania formacji.

4. Wyznaczenie poziomów. Potwierdzenie i zanegowanie formacji.

Zbliżysz się do klasycznego inwestowania gdy wyznaczysz sobie poziomy. Najczęściej maksimum formacji i minimum formacji określają miejsca kupna i sprzedaży. W zależności czy jest to formacja kontynuacji, czy odwrócenia, czy walor jest po spadkach, czy po wzrostach. Zamiast reagować na formację natychmiast, czekasz na przebicie takiego poziomu. Dostajesz wtedy coś co nazywa się potwierdzeniem lub zanegowaniem formacji. Dopiero wtedy reagujesz kupując, otwierając pozycję krótką lub zamykając pozycję.

Metoda ta jest dokładniejsza i daje poprawę jakości sygnałów. Jednak jej zaprogramowanie wymaga już nieco większej wprawy.

5. Określanie trendu ze średnich.

Do tej pory zakładałem określanie kierunku rynku na podstawie poprzednich świec. Sprawdzasz czy są niżej, czy wyżej i zakładasz trend. Lepszą metodą jednak jest filtrowanie sygnałów na podstawie wykresu średniej. Liczysz arytmetyczną średnią kroczącą MA. Jeżeli wykres znajduje się nad średnią - masz trend wzrostowy. Jeżeli pod średnią - trend spadkowy. Okres średniej musisz dobrać do waloru na którym inwestujesz, a także do interwału. Inaczej to będzie wyglądać dla tygodniówek, a inaczej dla świec godzinowych czy 10 minutowych. Jest to najprostsza i skuteczna metoda dla systemów automatycznych.

6. Określanie trendu z ADX.

Wskaźnik ADX jest w zasadzie w każdym programie do analizy technicznej. Daje on Ci drugą z prostych metod określania trendu. Prostą, choć zdecydowanie mniej znaną. Wskaźnik ten zastosowany do rynku daje też precyzyjne odpowiedzi "trend wzrostowy", "trend spadkowy". Dlatego właśnie wspaniale nadaję się do systemów automatycznych i jest prosty w zaprogramowaniu.

7. Określanie trendu z niższych szczytów i wyższych dołków.

Metoda wynikająca bezpośrednio z technik nowoczesnych typu Price Action, a zarazem z technik ponad stu letnich jak teoria Dowa. Trend wzrostowy to wykreślanie przez wykres kolejnych wyższych dołków. Trend spadkowy to analogicznie kolejne niższe szczyty. Określasz to i masz załatwioną sprawę trendu. Dodatkowo dochodzi Ci sytuacja, kiedy rynek kreśli trójkąt i obydwa warunki są spełnione. Masz wtedy trend nieokreślony, a system powinien odrzucać zarówno sygnały kupna jak i sprzedaży.

Jednak ta ostatnia metoda jest najtrudniejsza w zaprogramowaniu i z pewnością nie nadaje się dla początkującego twórcy systemów. Oczywiście jak masz już wprawę zrobisz to bez problemu.

Te siedem punktów nie wyczerpuje tematu formacji świecowych w automatyce giełdy. Założenia można jeszcze uściślić, można dodawać kolejne warunki filtrujące jakość sygnałów.

Jest jednak coś ważniejszego od dodawania kolejnych komplikacji. Testuj konstruowane systemy. To jest znacznie ważniejsze od tego, jak doskonałym jesteś programistą. Nigdy nie ufaj metodom tylko dla tego, że ktoś opisał je jako skuteczne. Więcej na temat testowania możesz poczytać w artykule "6 sposobów na testowanie systemu inwestycyjnego".

---

Chcesz zbudować własny system inwestycyjny?
Zobacz więcej na http://zobacz.CzarodziejAFL.pl/

Akcje, Kontrakty FW20, DAX, S&P500, Forex.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rodzaje lokat bankowych

Rodzaje lokat bankowych

Autorem artykułu jest Finanse



Współczesny rynek finansowy cechuje się dużą różnorodnością produktów inwestycyjnych. W artykule skupię się na ofertach dotyczących lokat terminowych i postaram się wskazać jakie rodzaje lokat są dostępne.

Nie zawsze jednak jesteśmy świadomi, czym tak naprawdę lokaty się charakteryzują? Nie koniecznie wiemy także z jakim rodzajem lokaty mamy do czynienia. Jeśli chodzi o lokaty bankowe, to trzeba wskazać, że ich podział wydaje się być łatwiejszy niż podział oferowanych przez banki kredytów.

Oferowane przez banki w Polsce lokaty można bowiem podzielić np. według kryterium czasu. Według tego klucza podziału wyróżnia się dwa podstawowe rodzaje lokat terminowych. Są to lokaty krótkoterminowe oraz długoterminowe. Oferowane zatem przez banki lokaty są proste do sklasyfikowania.

Spośród jednak różnych lokat wskazać można, że najkrótszą lokatą, jaką oferują banki jest lokata jednodniowa. Taka lokata, jak wskazuje jej nazwa trwa jeden dzień i się kończy. Wiele jednak banków oferuje możliwość automatycznego przedłużania takiej lokaty. Mówimy wówczas o lokacie odnawialnej.

Oferowane przez banki lokaty cechuje jeszcze jedna właściwość. Chodzi o kapitalizację odsetek. Jest to inaczej fakt dopisania odsetek do kapitału początkowego. Dzięki temu kapitał ten ulega zwiększeniu, co sprawia, że i nasze zyski rosną. Według tego kryterium można wyróżnić lokaty z dzienna kapitalizacją, kapitalizacją miesięczną, kwartalną lub roczną. Stając przed pytaniem jak wybrać lokatę - w przypadku takiego samego oprocentowania wybierzmy lokatę z najkrótszym terminem kapitalizacji.

---

Finanse - finansewpolsce.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl