piątek, 25 września 2015

Czym jest bycie aukcionariuszem?

Czym jest bycie aukcionariuszem

Problem, który chcę opisać w poniższym artykule dotyczy chyba najczęstszego błędu z dziedziny psychologii inwestowania, popełnianego przez początkujących inwestorów. Zaprezentuję go na przykładach dwóch spółek: Netii i Waripmex oraz opiszę dlaczego ten błąd może doprowadzić inwestora do dużych kłopotów.

Pamiętam jak kilka lat temu, rozpoczynając swoją karierę giełdową wręcz w książkowy sposób cierpiałem na typowy syndrom początkującego inwestora. Kiedy ponosiłem stratę na jakiejś spółce, wydawało mi się, że dopóki nie sprzedam akcji ta strata jest wirtualna. W ten oto sposób czekałem, aż kurs odbije w górę żeby odsprzedać, co oczywiście najczęściej nie następowało. Mimo to cierpliwie czekałem usprawiedliwiając się, że mam do czynienia z wciąż niezrealizowaną stratą. W ten oto sposób kurs posiadanej przeze mnie spółki dalej opadał powiększając moją stratę z 10 do 20 a potem 30%.

Dopiero po kilku latach doświadczeń i przeczytaniu sporej ilości książek o giełdzie dowiedziałem się, że popełniałem najgorszy grzech giełdowego gracza. Swoją drogą w tym temacie bardzo polecam świetną lekturę "Giełda, wolność i pieniądze. Poradnik spekulanta" autorstwa Van K. Tharp'a.

Ze stratą jest jak z wpadaniem do studni, im głębiej wpadasz tym trudniej się z niej wydostać. Czysta matematyka najlepiej odwzorowuje zasadę działania "śliskiego dołka":

  • Jeżeli pozwolisz sobie na 10% stratę, to aby wrócić do punktu wyjścia musisz odrobić 11%.
  • 20% strata wymaga odrobienia 25%, aby powrócić do punktu wyjścia.
  • Jeżeli stracisz 40% musisz zarobić 67%, żeby wrócić do punktu wyjścia.
  • 50% strata wymaga 100% zysku, aby powrócić do punktu wyjścia.
  • Jeżeli stracisz 90% to już praktycznie możesz zapomnieć o pieniądzach, bo powrót do punktu wyjścia wymagać będzie 900% stopy zwrotu.

Dopiero po kilku latach inwestowania, gdy odkryłem tę zależność w swoim planie inwestycyjnym zawarłem regułę, że nigdy nie pozwalam sobie na stratę większą niż 10% zainwestowanej kwoty. Gdy kurs dochodzi do tej granicy choćbym miał nie wiem jak silne przekonanie, że kurs odbije wychodzę ze spółki. Nie chcę wpaść do śliskiego dołka. Po sprzedaży akcji czekam na oznaki siły, aby odkupić papiery spółki i odrobić stratę. Jeżeli kurs dalej spada oznacza, że jednak się myliłem i dzięki swojej zasadzie uniknąłem pogrążania się w stracie.

To jest właściwie najważniejsza część każdej strategii inwestycyjnej - umiejętne radzenie sobie ze stratami. Bo to, że każdy (nawet najlepszy) inwestor będzie ponosił straty jest pewne w 100%. Dlatego osoba podchodząca poważnie do kwestii inwestowania powinna w swoim planie określić jaki maksymalny poziom straty jest w stanie zaakceptować i niezależnie od warunków rynkowych tę zasadę egzekwować i zamykać pozycję. W ten sposób tniesz straty.

Jako przykład tego do czego może prowadzić przetrzymywanie pozycji można odwołać się do historii spółki Netia.

Każdy inwestor, który zakupił akcje Netii w 2000 roku po cenie 120 zł z przekonaniem, że spółka da w przyszłości duże zyski mógł wpaść w poważne kłopoty. Zwłaszcza w sytuacji, gdy mimo spadku kursu dalej trzymał jej akcje. Gdybym ja zakupił akcje Netii po cenie 120 zł z pewnością bym je sprzedał najpóźniej w okolicy 108 zł i w obliczu dalszych spadków zapomniałbym o spółce.

Osoba, która by dalej trzymała te akcje patrzyłaby jak z miesiąca na miesiąc po pęknięciu bańki internetowej jej akcje leciały na łeb na szyje. Po 10 latach kurs Netii oscyluje w okolicy 4 - 5 zł. Daje nam to stratę na poziomie około 96%. Takiej straty praktycznie już się nie da odrobić, bo żeby wrócić do punktu wyjścia kurs spółki musiałby teraz wzrosnąć o około 3000%.

Spytasz pewnie teraz jak to możliwe, żeby ktoś trzymał akcje tak długo? Ja w tym momencie powiem, że mogę się założyć, że na pewno ktoś jest w takiej sytuacji (zresztą znam jedną taka osobę). To właśnie takie osoby najbardziej się sparzyły na giełdzie i po takich doświadczeniach z pewnością juz nigdy nie wrócą na parkiet. Wszystkiemu jest winna nadzieja na powrót kursu w górę i poczucie wirtualności straty.

Dlatego, jeżeli chcesz uniknąć takich doświadczeń uwzględnij w swoim planie inwestycyjnych poziom, po którym bezwarunkowo będziesz ciął straty. Nie zdawaj się na nadzieję, bo przecież nadzieja jest matką głupich!. Za moim podejściem przemawia czysta matematyka, którą Ci zaprezentowałem wyżej.

Na zakończenie przedstawię Ci jeszcze jeden bardziej aktualny przykład.

Warimpex SA spółka, która debiutowała na GPW w Warszawsie na początku stycznia 2007 z kursem 59 zł. Inwestora, który kupił wtedy akcje z silnym przeświadczeniem, że kurs wzrośnie (w końcu to debiutująca spółka) spotkała niemiła niespodzianka. Kurs spółki wyznaczył minimum swoich notowań w okolicy 4,9 zł pod koniec 2009 roku. Daje to stratę w postaci ponad 90%. Żeby to odrobić kurs musiałby wzrosnąć o ponad 1200%. Jak na razie nie zanosi się na to, żeby kurs miał tak uczynić i wątpię aby to kiedykolwiek nastąpiło.

Czy zauważyłeś jeszcze jedną analogię miedzy sytuacją Netii i Warimpexu? Powiem tylko to, że obydwie spółki debiutowały w czasie, gdy sektor w którym działały, był w trakcie największej hossy, która uśpiła czujność inwestorów.

Na zakończenie wspomnę jeszcze tylko, tytułem uściślenia, że są momenty, w których każdy inwestor w końcu godzi się ze stratą. W wypadku Netii na 96% stratę wystarczyło poczekać tylko nieco powyżej rok. Nie oznacza to oczywiście, że inwestor musi czekać aż kurs odbije z powrotem i wzrośnie o 3000%, bo prawdopodobnie to się już nigdy nie nastąpi. Oznacza to jedynie, że aby wrócić do punktu wyjścia trzeba znaleźć spółkę, która urośnie o 3000%, a takich jest bardzo mało i to nie tylko na GPW. Drugą stroną medalu jest wytrzymanie takiego wzrostu, co jest znacznie trudniejsze niż godzenie się ze stratą. Bo tak jest właśnie zbudowana psychika ludzka, mamy tendencję do odwlekania strat i szybkiego realizowania zysków. Dlatego właśnie na giełdzie mniej niż połowa inwestorów odnosi sukces.


Pozdrawiam i życzę dużych zysków,
Paweł Biedrzycki

StrefaInwestorow.pl
Praktycznie o Inwestowaniu

niedziela, 31 maja 2015

Inwestowanie długoterminowe – czy to się opłaca?

Inwestowanie długoterminowe – czy to się opłaca?


Autor: Artelis


Nadszedł moment, w którym decydujesz się na zainwestowanie zgromadzonego kapitału. Zanim podejmiesz decyzję o wyborze konkretnych instrumentów finansowych, musisz rozważyć odpowiednią strategię.


Chociaż część inwestorów obiera strategię daytrading, niektórzy rozważają inwestowanie długoterminowe. Na co się więc zdecydować?

Istotą inwestowania długoterminowego jest zdeponowanie kapitału w określone instrumenty finansowe na długi czas – najczęściej w perspektywie kilkuletniej.

Inwestowanie długoterminowe zmniejsza ryzyko

Każda inwestycja, szczególnie w przypadku potencjalnie wysokich zysków, wiąże się z dużym ryzykiem. Inwestowanie długoterminowe daje jednak dość duże bezpieczeństwo. Istnieje bowiem zasada, że nawet największe załamanie na giełdzie zostanie nadrobione – z dużą nawiązką – w perspektywie czasu. Po bessie zawsze przychodzi hossa, dzięki czemu nie tylko można zrekompensować powstałe straty, ale i osiągnąć wysoką stopę zwrotu.

W przypadku inwestowania długoterminowego ograniczasz ryzyko. Dlatego taka strategia uważana jest za bezpieczniejszą, np. w porównaniu z inwestowaniem średnioterminowym czy daytrading.

Możliwość skorzystania z zysków odkładana w czasie

Nie da się jednak ukryć, że inwestowanie długoterminowe ma też pewną wadę. Posiadany kapitał mrozisz na wiele lat, a korzyści z wypracowanych zysków widoczne są najczęściej po długim czasie.

Dlatego nie jest to dobra forma inwestowania dla osób starszych, którym zależy na szybszym osiągnięciu zysków. Nie jest to także rozwiązanie korzystne dla inwestorów, którzy będą chcieli skorzystać z inwestowanego kapitału wcześniej.

Inwestowanie długoterminowe – dla kogo?

Inwestowanie długoterminowe nie jest strategią odpowiednią dla każdego inwestora, z uwagi na fakt odłożenia w czasie możliwości skorzystania z wypracowanych zysków.

Taką strategię obierz, jeśli:

  • możesz pozwolić sobie na zamrożenie sporego kapitału na kilka-kilkanaście lat,
  • chcesz zmniejszyć ryzyko inwestycyjne.

W co inwestować długoterminowo?

Inwestowanie długoterminowe to szeroki zakres możliwości. W dłuższej perspektywie czasu możesz zainwestować w nieruchomości, trunki, sztukę, a także zdecydować się na inwestycje giełdowe.

Bez względu na to, jaką drogę obierzesz, pamiętaj o dywersyfikacji instrumentów finansowych. Kapitał zdeponuj w różne instrumenty, by znacznie ograniczyć ryzyko inwestycyjne.


Artelis.pl - Twoja wiedza

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

sobota, 29 listopada 2014

Na czym polega inwestowanie alternatywne?

Na czym polega inwestowanie alternatywne?


Autor: Artelis


Oprócz tradycyjnych form inwestowania kapitału, coraz większą popularnością cieszą się inwestycje alternatywne. Na czym to polega i rzeczywiście pozwala osiągnąć duże stopy zwrotu?


Ogromna różnorodność tego rynku, brak konieczności posiadania pokaźnego kapitału początkowego, możliwość osiągnięcia wysokich zysków – to zalety determinujące popularność instrumentu, jakim jest inwestowanie alternatywne. Decydując się jednak na takie rozwiązanie, należy mieć na uwadze długi horyzont inwestycyjny. Czasami na zyski trzeba czekać latami, ale cierpliwość popłaca – zwykle można wypracować naprawdę zadowalające stopy zwrotu.

Inwestowanie w wino

Jeśli chodzi o inwestowanie alternatywne, jednym z najpopularniejszych segmentów jest inwestowanie w szlachetne trunki, czyli wino. Strategia zakłada budowę portfela inwestycyjnego w oparciu o alkohole leżakujące jeszcze w beczkach oraz w oparciu o wina już zabutelkowane – w celu lepszej dywersyfikacji i zmniejszenia ryzyka inwestycji.
Inwestując w wino, najczęściej wybiera się trunki z rejonu Bordeaux–Médoc i Saint-Émilion oraz wina burgundzkie ujęte w klasyfikacji Premier Cru 1855. To właśnie te alkohole uznawane są za najbardziej luksusowe i prestiżowe.

Inwestowanie w whisky

W segmencie inwestycji w szlachetne trunki popularnością cieszy się także whisky. Istotą tej formy inwestowania jest fizyczny zakup butelek tego alkoholu i przechowywanie ich do momentu sprzedaży.
O tym, ile można zyskać niech świadczy przykład butelki Black Bowmore. W ciągu kilkunastu lat podrożała o 2166% (ok. 166% w skali 1 roku). Gdy alkohol pojawiał się na rynku, kosztował zaledwie 150 €. Jego wartość wzrosła do 3250 €!

Inwestowanie w przedmioty kolekcjonerskie

Przedmiotem inwestycji alternatywnych mogą być m.in. znaczki i monety kojarzące się z nudnymi zainteresowaniami. Okazuje się, że takie hobby może być jednocześnie dość zyskowne, ponieważ rynek przedmiotów kolekcjonerskich wydaje się być stabilny i wolny od finansowych zawirowań.
Zaletą inwestowania w przedmioty kolekcjonerskie jest możliwość rozpoczęcia inwestycji bez konieczności posiadania pokaźnego kapitału. Inwestując na małą skalę, ale systematycznie i w odpowiednio długim horyzoncie inwestycyjnym, można wypracować naprawdę wysoką stopę zwrotu.

Inwestowanie w dzieła sztuki

Inwestowanie w sztukę to jedno z najbardziej intratnych, ale też najbardziej kosztownych form alternatywnego pomnażania kapitału. Zakup wyjątkowych dzieł sztuki to spory wydatek oscylujący w granicach kilku tysięcy do kilkuset milionów dolarów. Na mniej zamożnych inwestorów czekają dzieła młodych, lokalnych artystów. Jeżeli inwestor ma „nosa” do takich nieznanych jeszcze artystów, w przyszłości może uzyskać wysokie stopy zwrotu przy sprzedaży zakupionych dzieł sztuki.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Forex. Pipsy a widełki cenowe.

Forex. Pipsy a widełki cenowe


Autor: Artelis


Jednym z podstawowych pojęć, które pojawiają się przy przeprowadzaniu każdej transakcji na rynku Forex jest pips (punkt). Jego znaczenie jest równie ważne co widełek cenowych.


Każdy, kto rozpoczyna swoją przygodę z rynkiem Forex dowiaduje się, że pip to najmniejsza jednostka ceny. Warto przy tym pamiętać, że pip określany jest również innymi pojęciami – „punkt” i „pips” (od angielskiego zwrotu „percentage in point”). W praktyce ma on znaczenie wówczas, gdy mowa o wartości poszczególnych par walutowych. Na Forex bowiem, przy znaczącej części par walutowych, wartość podawana jest z dokładnością do czterech miejsc po przecinku (w efekcie zatem pip wynosi 0,0001). Wyjątkiem od tej zasady jest choćby jen japoński (wartość pip wynosi 0,001). Ale pips istotny jest również w odniesieniu do tzw. widełek cenowych, czyli spreadu.

Pips a spread

Wśród terminów jakie pojawiają się na rynku Forex wskazać można m.in. omówiony wyżej pips i widełki cenowe. Aby odpowiedzieć na pytanie, czym one są, należy wskazać, że w transakcjach walutowych każdy inwestor ma do czynienia z dwoma cenami, np. EUR USD 1,2753/1,2793. W tym przykładzie różnica ceny wynosi 40 pipsów. Jednocześnie po prawej stronie znajduje się cena, za którą można kupić daną walutę (tzw. cena ask), po lewej zaś cena sprzedaży (tzw. cena bid). Różnica między tymi cenami to właśnie widełki cenowe czy też spread.

W praktyce o spreadzie mówi się najczęściej w kontekście kosztów, jakie inwestor ponosi, gdy inwestuje na rynku walutowym. Osoby, które dopiero zaczynają, powinny zwrócić uwagę na tę kwestię wybierając brokera. Część z nich oferuje bardzo niskie widełki cenowe, ale jednocześnie rekompensuje sobie cenę przez inne prowizje. W konsekwencji zatem zapłacić można znacznie więcej.

Mniejsze czy większe widełki cenowe?

Gdy inwestor jest świadomy tego, że przez pojęcie „widełki cenowe” określa się różnicę między ceną kupna a ceną sprzedaży, to może zastanawiać się, jaka sytuacja jest dla niego bardziej korzystna: czy taka, gdy widełki będą mniejsze, czy taka, gdy widełki będą większe? W tym przypadku odpowiedź jest jednoznaczna – mniejsze widełki cenowe pozwalają inwestorowi na osiągnięcie większego zysku. Dzieje się tak dlatego, że wówczas odnotowane zostają mniejsze ruchy w zakresie kursów poszczególnych walut. Wówczas też inwestorzy nierzadko sięgają po opcję dźwigni finansowej, która pozwala na maksymalizowanie zysków.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Opcje binarne w Polsce - wielki boom na inwestowanie

Opcje binarne w Polsce - wielki boom na inwestowanie


Autor: AgaBe87


Opcje binarne pojawiły się w Polsce na początku 2012 roku. Od ponad 2 lat inwestowanie na platformach binarnych zdobywa coraz większą liczbę zwolenników, którzy chcą zarabiać na walutach, indeksach, akcjach i towarach. Można z łatwością zaobserwować wielki boom na opcje binarne, a to dopiero początek.


Jak to się zaczęło?

Zaczęło się od eXbino - pierwszej polskojęzycznej platformy oferującej opcje binarne. eXbino (eXclusive Binary Options) powstało w 2011 roku, a swoją działalność w Polsce rozpoczęło w styczniu 2012 roku. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział o tym, że istnieje coś takiego jak tzw. łatwiejsza wersja forex, czyli inwestowanie w kursy walut, towary, indeksy, akcje. Początkowo pojawiały się jedynie krótkie wzmianki na forach internetowych, gdzie ktoś coś usłyszał o opcjach binarnych i chciał zasięgnąć dodatkowych informacji. Bardzo szybko zaczęły pojawiać się polskojęzyczne strony prezentujące ofertę eXbino, opisujące podstawowe strategie inwestycyjne czy wyjaśniające czym w ogóle są opcje binarne. eXbino wprowadziło inwestycje binarne do Polski dając początek lawinie, którą możemy aktualnie obserwować. Pozycja pierwszej polskojęzycznej platformy nadal jest bardzo silna - eXbino nieustannie zyskuje nowych klientów, a nawet rozszerza swoją ofertę o dodatkowe usługi, takie jak forex. Chcąc wybrać godną zaufania platformę, nadal warto wybrać pioniera na polskim rynku - eXbino.com.

Kolejne platformy w Polsce

Bardzo szybko zaczęły pojawiać się kolejne witryny i serwisy informacyjne, w tym wiele stron partnerskich, na których publikowano artykuły w formie porad, wskazówek czy opisów dotyczących najskuteczniejszych sposobów inwestowania w opcje One Touch, opcje krótkoterminowe czy opcje High/Low. Rosnący dostęp do informacji wiązał się oczywiście ze wzrostem zainteresowania, rosnącą liczbą klientów platformy opcji binarnych, a także z coraz większą chęcią osiągania profitów nie tylko z samych inwestycji, ale również z promowania eXbino w Polsce.

Mniej więcej w połowie 2012 roku na polski rynek weszła kolejna platforma oferująca dostęp do swoich usług w języku polskim, a jej śladem poszły kolejne firmy oferujące inwestowanie w opcje binarne. Do końca 2012 roku klienci z Polski mogli już korzystać z 4 brokerów z polską wersją językową. Kolejne 2 lata przyniosły oczywiście kolejnych polskojęzycznych brokerów, którzy dostrzegli ogromny potencjał w naszym kraju i możliwość zyskania tysięcy nowych klientów. Efekty są takie, że aktualnie kilkaset tysięcy Polaków korzysta z 4 wiodących brokerów z eXbino na czele oraz z co najmniej 5 innych platform, które zaproponowały dostęp do swoich usług w polskiej wersji.

Opcje Binarne

Szerszy dostęp do informacji

Poza oficjalnymi stronami pojawiły się również liczne serwisy, w których można znaleźć opracowania dotyczące strategii, porady, artykuły reklamowe czy recenzje i opisy poszczególnych rodzajów opcji binarnych czy konkretnych platform. Dziś po wpisaniu w Google hasła "opcje binarne" pojawia się 205 000 wyników wyszukiwania i to tylko w języku polskim. Co to oznacza? Mówiąc wprost - każdego dnia pojawiają się nowe treści, w których można znaleźć wiedzę dotyczącą łatwiejszej wersji forex, czyli opcji binarnych polegających na przewidywaniu jak zmieni się kurs waluty, towaru, akcji czy indeksu w danym odcinku czasu.

Coraz więcej osób z Polski bierze udział w konferencjach i seminariach, które organizowane są np. w Londynie czy Barcelonie, gdzie zjeżdżają się przedstawiciele platform opcji binarnych, by prezentować swoje usługi czy prowadzić seminaria dla inwestorów. Nowością w Polsce są również tzw. webinaria, czyli internetowe seminaria realizowane za pomocą nowoczesnych narzędzi, dzięki którym szkolenie może być przeprowadzane na odległość. Podczas takich spotkań uczestnicy mogą poznać najnowsze trendy w opcjach binarnych, najskuteczniejsze strategie inwestycyjne, a także oczywiście oferty brokerów, zarówno polskojęzycznych jak i tych, którzy polskiej wersji nie posiadają.

Bądź ostrożny - opcje binarne okazją do oszustwa

Trzeba zwrócić uwagę na to, że wzrost zainteresowania tematem opcji binarnych daje również pole do popisu osobom, które szukają łatwego sposobu na osiągnięcie profitów z binarnego boomu. Przykładem mogą być właściciele stron, które oferują tzw. płatne sygnały opcji binarnych. Wiele z tych stron to zwyczajne oszustwo, które nie ma nic wspólnego z prawdziwymi sygnałami, które oferowane są za duże pieniądze przez specjalistów lub przez samych brokerów. Trzeba więc mieć się na baczności i nie korzystać z sygnałów, które można kupić za 30-50 czy nawet 100 zł, ponieważ nikt kto poważnie zajmuje się inwestowaniem, nie odsprzeda swojej wiedzy za symboliczne pieniądze.

Kolejnym przykładem naciągaczy wykorzystujących fakt rosnącej popularności opcji binarnych są właściciele platform "krzaków". Zwłaszcza na forach internetowych można zauważyć rosnącą ilość ofert nikomu nieznanych platform, które wyglądają podejrzanie, nie posiadają żadnych opinii i recenzji, nie są nigdzie reklamowane, a wg wypowiedzi na forum są "idealną platformą, którą warto wybrać". W tym całym binarnym szaleństwie trzeba zachowywać ostrożność i odpowiedzialnie wybierać platformy, które będą pośredniczyły w procesie inwestowania. Nie należy więc ufać brokerom, o których nic nie wiadomo i którzy pojawili się niewiadomo skąd.

Forex Opcje Binarne

Przyszłość opcji binarnych w Polsce

Biorąc pod uwagę to, co działo się przez ostatnie lata, można śmiało powiedzieć, że popularność binary options będzie rosła i że w najbliższych miesiącach pojawią się kolejne platformy oferujące Polakom dostęp do swoich usług. Podobno kolejni światowi giganci planują uruchomienie wersji językowej przystępnej dla Polaków. Z całą pewnością pojawią się kolejne fora dyskusyjne, strony internetowe, witryny programów partnerskich i inne serwisy, dzięki którym będzie można nie tylko poszerzać wiedzę dotyczącą opcji binarnych, ale również poznawać historie osób, które osiągają duże sukcesy w inwestycjach. Tak naprawdę potrzeba jeszcze sporo czasu, aby opcje binarne zdobyły w naszym kraju tak wielką popularność jak tradycyjny forex czy krajowe lotto. Wszystko jednak jest na dobrej drodze ku temu, by Polska była w co najmniej europejskiej czołówce jeśli chodzi o liczbę klientów brokerów binarnych.

Inwestuj w opcje binarne

Opcje binarne są ofertą dla każdego, kto chciałby spróbować swoich sił jako inwestor. Jeżeli nie możesz pozwolić sobie na inwestycje na rynku forex, gdzie wymagany jest wysoki kapitał sięgający kilkudziesięciu tysięcy złotych - postaw na opcje binarne, gdzie minimalny depozyt to nawet 600 PLN. Warto wykorzystać binarny boom w Polsce i zarabiać na opcjach krótkoterminowych, długoterminowych, boundary czy drabinowych. Wystarczy wybrać dobrą platformę opcji binarnych, zapoznać się z materiałami edukacyjnymi, wypracować swoją strategię inwestycyjną i można z amatora stać się profesjonalnym inwestorem.


eXbino.com - pierwsza polskojęzyczna platforma opcji binarnych

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.