piątek, 24 grudnia 2010

Jak wybierać inwestycje? Profil i pragnienie zysku.

Jak wybierać inwestycje? Profil i pragnienie zysku.


Autorem artykułu jest Rafał Miśkowiec




W co zainwestować? Ile? Na jaki zysk mogę liczyć? Na jak długo zainwestować pieniądze? Na początku każdej inwestycji poprawne odpowiedzi na tego typu pytania to podstawowy pierwszy krok. Dlaczego więc w tak wielu przypadkach pytania te pozostają bez odpowiedzi?


Jak wybierać inwestycje? Profil i pragnienie zysku.Dlaczego tak często odpowiedzi są życzeniami a nie obiektywnym spojrzeniem na własne możliwości?


Emocje, czyli 2 + 2 =?


W sytuacji, kiedy do głosu dochodzą emocje, na najprostsze pytania bardzo trudno jest odpowiedzieć. Wielokrotnie okazuje się, że 2 + 2 nie zawsze jest 4. „Sprzedam!, Nie, o rany, może się odbije!". Nie ma ludzi odpornych na emocje w 100%. Pragnienie osiągnięcia zysku i chęć podjęcia szybkiej decyzji jest często silniejsze niż wykonanie prostego rachunku na papierze lub z pomocą kalkulatora.



Czas


Fakty nie pozostawiają złudzeń. W przypadku krótkiego horyzontu czasu, decyzje o inwestowaniu są bardzo trudne. Nie ma pewności, co się stanie na rynku gdy jesteśmy bardzo ograniczeni przez czas. Przykładem niech tu będzie zakup waluty i chęć zysku na różnicy kursowej. Ciekawe, że kiedy chodzi o decyzje długoterminowe to pewność, co do ich trafności u inwestorów wzrasta. Oznacza to, że z większą pewnością osiągnięcia zysku zainwestujemy w dłuższym terminie niż w krótszym.



Im bliżej tym więcej?


Pewność, co do wyboru jest także tym większa im bliższych spraw dotyczy. Przykładem może być tu wybór funduszu inwestycyjnego i jego przyszłych wyników. Z dużo większą pewnością inwestor poda stopę zwrotu z posiadanego funduszu, jaką chce uzyskać w przyszłości niż zachowanie ogólnego indeksu w skład, którego wchodzi fundusz.



Każda jest lepsza od...


Błędy kosztują wiele, bardzo wiele. Wie o tym każdy, kto choć raz zamknął inwestycję ze stratą. Nic tak nie boli jak świadomość, że można było zrobić coś lepiej. Zwłaszcza wtedy, kiedy rozwiązanie było tuż obok. Jest jednak coś gorszego od podjęcia złej decyzji, jest to jej brak.



Porównywanie


Jednym ze sposobów podjęcia decyzji jest porównanie danej inwestycji z podobnymi w swojej grupie. Nie zawsze jednak jest taka możliwość.



Widzieć tak szeroko by wiedzieć, że wszystko się liczy


Profil inwestora jest zestawem pytań, który pokaże nie tylko kierunek. Celem profilowania jest odpowiedź na pytanie: Jaka jest odpowiednia inwestycja dla danego inwestora? W poprawnie przygotowanym profilu, powinny znaleźć się takie obszary jak:



• Świadomość własnej wiedzy o inwestowaniu
• Czas inwestycji
• Kwota
• Spodziewane zyski
• Tolerancja na ryzyko (np. zachowanie podczas niekorzystnej sytuacji na rynku)



W bardzo wielu przypadkach po wypełnieniu profilu inwestor nie zgadza się z nim. Własne decyzje wydają się bardziej trafne niż chłodne analityczne spojrzenie pozbawione emocji. Jeżeli różnice są duże należy rozważyć mniej ryzykowną opcję. Wato pamiętać także o możliwości nie angażowania się w daną inwestycję. Odpowiednio zabezpieczony kapitał i celowe pozostanie poza inwestycją jest trzecią opcją po dwóch powszechnie znanych - kupnie i sprzedaży.




---

Zamieszczone rozwiązania zostały wielokrotnie sprawdzone, zastosowane i są gotowe do użycia w obecnej sytuacji na rynku, jeżeli masz jakieś trudności proszę o kontakt.
Pozdrawiam Serdecznie

Edycja po akceptacji.
www.PulsPieniadza.pl



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jakie waluty będą najsilniejsze?

Jakie waluty będą najsilniejsze?


Autorem artykułu jest uleq




Zastanawialiście się może ostatnio w jakie waluty będzie najlepiej inwestować, które będą najmocniejsze? Ja tak, więc to sprawdziłem. Z ubolewaniem muszę stwierdzić, że nie będzie to złotówka, choć i ona ma być podobno mocna. Według najwybitniejszych ekonomistów takich walut trzeba szukać w dość egzotycznych krajach.

Jakie to waluty? Jedną z nich jest koreański won, który według ekspertów może przynieść nawet 7% zysku, całkiem sporo. Oprócz wymienionego wyżej koreańskiego wona, najwięcej można będzie zarobić na dolarze australijskim i, co wzbudzi pewnie wasze zdziwienie na islandzkiej koronie. Jest to trochę dziwne, kiedy przypomnimy sobie, że jeszcze nie tak dawno Islandia była u progu bankructwa, dlatego właśnie analitycy przestrzegają przed inwestowaniem dorobku swojego życia w środki płatnicze tych państw. Według nich zakup ten byłby bardzo ryzykowny, głównie dlatego, że płynność islandzkiej korony czy koreańskiego wona w naszym kraju jest dość wątpliwa. Niby wszyscy wiemy, że azjatyckie tygrysy rosą w siłę, tylko co z tego skoro ich pieniędzy nie ma gdzie sprzedać. Wątpliwa jest tez sprawa z islandzką koroną, przecież Islandia jeszcze nie w pełni wyszła z gospodarczego upadku.
Zadajecie sobie pewnie pytanie. W co w takim razie inwestować? Według analityków dobrym pomysłem jest dolar australijski. Inwestowanie na parze dolar australijski a złoty jest dość proste a rynek stabilny i w przeciwieństwie do koreańskiej waluty tę australijską można nabyć choćby w kantorze. warto dodać że australijska waluta była jedną z nie wielu w zeszłym roku, do której złoty stracił na wartości i to nie mało bo zyskać można było aż 25% a dodać trzeba że dolar australijski wciąż się umacnia jak obrazują to aktualne kursy walut online. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że wśród walut na których można było sporo zarobić w ciągu roku znajdują się znów dość egzotyczne dla nas waluty a mianowicie południowoafrykański rand wzrost o 20% a także brazylijski real, którego wzrost wyniósł aż 26,40%.


Wnioskować można by z tego, że inwestowanie w te waluty przyniesie nam duży zysk, niestety większość tych walut z powodu ich egzotyczności i małych kontaktach gospodarczych tych krajów z Polską, są dla nas nie dostępne.



---

Portal finasowy - aktualne wiadomości ze swiata finasów.



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Pożyczki społecznościowe

Pożyczki społecznościowe


Autorem artykułu jest Robert Grabowski




Pożyczki społecznościowe to dla wielu pożyczkobiorców jedyna szansa na (niedrogą) pożyczkę. A dla pożyczkodawców, z założenia - sposób na lepszy zysk niż na lokacie bankowej i zarazem pewny, bez ryzyka. Czy rzeczywiście taki pewny?

Zjawisko pożyczek społecznościowych polega na zrzeszeniu osób będących zainteresowanych pożyczaniem pieniędzy. Z jednej strony grupy osób, które mając wolne środki finansowe pragną je zainwestować ale nie w formie np. lokaty albo jednostek w funduszu inwestycyjnym lecz udzielając pożyczki. Z kolei druga grupa osób pragnie pozyskać środki finansowe w formie pożyczki od tych pierwszych, zamiast zaciągać w banku kredyt gotówkowy, pożyczkę. Za każdym razem pożyczkobiorca lub pożyczkodawca (z propozycją zawarcia umowy może ogłaszać się osoba pragnąca udzielić pożyczki lub osoba która potrzebuje zaciągnąć pożyczkę) deklaruje się na jakich warunkach zaciągnie pożyczkę lub na jakich warunkach jej udzieli, co dotyczy kwoty, oprocentowania oraz terminu obowiązywania umowy pożyczki. Takie umowy pożyczek zawierane są za pośrednictwem internetowego serwisu który zarabia dzięki prowizjom pobieranym od zawartych umów pożyczek. Z założenia więc system pożyczek społecznościowych dla jednych ma być atrakcyjniejszą formą inwestowania niż lokaty bankowe i fundusze inwestycyjne a dla drugich tańszą alternatywą pozyskania środków w stosunku do kredytu lub pożyczki bankowej.


Interesy pożyczkobiorców w tym systemie chroni instytucja odsetek maksymalnych w związku z czym wykluczone jest oferowanie pożyczek z lichwiarsko wysokim oprocentowaniem. I tak też w stosunku rocznym maksymalna wysokość odsetek zawartych w umowie pożyczki nie może przekraczać czterokrotności wysokości stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego. Pomimo tego ograniczenia, dla pozyczkodawców w systemie pożyczek społecznościowych zysk z tytułu odsetek jest o wiele wyższy niż z nawet z najwyzej oprocentowanych lokat. Idea takich społecznościowych pożyczek (nazywana w języku angielskim jako "social lending") jest stosunkowo młoda gdyż powstała w 2005 roku w Wielkiej Brytanii.


Studiując artykuły i komentarze poświęcone systemowi pożyczek społecznościowych, spotkaliśmy się z takim oto stwierdzeniem, że inwestowanie poprzez udzielanie pożyczek w tym systemie jest obarczone mniejszym ryzykiem niż inwestowanie w fundusze inwestycyjne. Będąc na co dzień w kontakcie z jedną z wiodących firm windykacyjnych zajmującą się także odzyskiwaniem pieniędzy od osób prywatnych z tytułu pożyczek, nie w pełni podzielamy taką tezę. Co prawda, wiarygodność potencjalnych pożyczkobiorców jest tam sprawdzana co do prawdziwości ich tożsamości, i czy aby nie figurują jako dłużnicy w Krajowym Rejestrze Długów (KRD) i w Biurze Informacji Kredytowej (BIK). Ponadto, od niektórych osób podobno żąda się zaświadczenia o zatrudnieniu. Wszystko pięknie tylko że po pierwsze, nie każdy dłużnik w Polsce który opóźnia się ze spłatą zobowiązania, wpisany jest do Krajowego rejestru Długów albo do Biura informacji Kredytowej. Jeżeli potencjalny pożyczkobiorca posiada jakieś zobowiązania finansowe wobec innych osób prywatnych, a nie z tytułu kredytów lub pozyczek bankowych, to nie ma możliwości, aby figurował czy to w Krajowym Rejestrze Długów czy też w Biurze Informacji Kredytowej. A takich dłużników jest całe mnóstwo - osób które mają na karku bezskuteczne postępowania egzekucyjne prowadzone przez komorników sądowych oraz przez firmy windykacyjne, które nie mają nic na siebie, żadnego majątku. Osób, które zaciągnęły pożyczki od znajomych z pracy, od rodziny. Osób które np. nie wywiązały się z umów kupna-sprzedaży, inkasując zaliczkę, zadatek. Daremnie szukać ich w KRD czy w BIK, ale wszak są niewypłacalne a mimo tego, jak widzimy, mają możliwość zaciągnięcia za pośrednictwem systemu pożyczek społecznościowych, w którym są anonimowe podczas gdy w swoim lokalnym środowisku są już spalone. Jest też i druga grupa osób a mianowicie te, które zaciągając pożyczkę w omawianym systemie są jeszcze "czyste" ale w tym samym czasie zaciągają szereg innych zobowiązań finansowych u innych podmiotów, zarówno u osób prywatnych jak i w instytucjach, kredyty w bankach. I robią to z zamiarem niezwrócenia pieniędzy a swój majątek wkrótce ukryją, przepiszą na osoby trzecie lub uciekną (ostatnio często praktykowane) za granicę, do pracy, do rodziny, nie zostawiwszy tu żadnego mienia. I pomimo tego, że obecnie np. windykacja Warszawa, Poznań, Wrocław to ostra konkurencja wśród firm windykacyjnych i wielu windykatorów to doświadczeni profesjonaliści, to jednak skuteczność windykacji długów od takich osób jest daleka od satysfakcjonującej. Podobnie jak w przypadku osób, które owszem, są zatrudnione na umowę o pracę, ale otrzymują stawkę minimalną, a ta jest wolna w całości od komorniczego zajęcia. Innymi słowy, komornik nie ma prawa egzekwować roszczenia z pensji ustawowo minimnalnej. A dłużników otrzymujących oficjalnie minimalną stawkę jest sporo, sami dogadują się z pracodawcą, sami proponują oficjalnie taką właśnie stawkę.


Dlatego, według naszej oceny brakuje w tym interesie społecznościowych pożyczek bardzo istotnego elementu a mianowicie zabezpieczenia pożyczki na mieniu ruchomym dłużnika lub na jego nieruchomości. Zabezpieczenie to podstawa do udzielenia kredytu lub pożyczki przez bank chociaż i banki często udzielaja pożyczek tylko na podstawie zaświadczenia o zatrudnieniu i miewają następnie problemy z odzyskaniem pieniędzy. Bez zabezpieczenia trudno mówić o niskim ryzyku inwestycji w postaci udzielania pożyczek. Oczywiście dotyczy to nie tylko inwestorów w zakresie pożyczek społecznościowych ale generalnie udzielania pożyczek bez zabezpieczenia.


---

więcej artykułów tego autora, patrz: www.kredyty.aid.pl



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Inwestowanie pieniędzy w praktyce.

Inwestowanie pieniędzy w praktyce.


Autorem artykułu jest Krzysztof Jachimowicz




Pomyśl, że jeśli zainwestujesz swoje pieniądze, będą one pracować dla Ciebie, podczas gdy Ty nawet nie kiwniesz palcem. Większość ludzi nie jest w stanie zachować pieniędzy, które zarobią i wydają je w bardzo krótkim czasie. Będą oni musieli całe życie zarabiać na siebie.

Lepiej jednak zaoszczędzić trochę i odpowiednio zainwestować, po to , by zmusić swoje pieniądze do pracy.


Być może jesteś biznesmenem i wtedy na pewno wiesz, jak ważne w działalności są inwestycje, niezależnie od tego czy Twoja firma jest mała, czy duża. Dokonujesz inwestycji w rozwój firmy, wdrażasz nowe rozwiązania. Ja chcę napisać o inwestycjach w kapitał, bo tak jak w firmie pracują pracownicy i maszyny, tak w dziedzinie inwestycji finansowych pracują same pieniądze.


Prawdopodobnie masz rodzinę lub założysz ją w przyszłości, a utrzymanie jej to bardzo trudna sprawa, gdy weźmiesz pod uwagę kredyt mieszkaniowy, kupno samochodu, czy wydatki związane ze swoimi dziećmi. Jednak systematyczne inwestowanie niewielkiej części miesięcznej pensji może pomóc zebrać Ci odpowiednią dużą kwotę w przyszłości.


Czy inwestowanie jest trudne ?


Oczywiście większość z nas powiedziałaby by że tak. I faktycznie, bo możliwości inwestycyjnych jest wiele i łatwo się w tym wszystkim zgubić. Poniżej przedstawię produkty strukturyzowane - instrumentów finansowych w które naprawdę warto inwestować, a po przeczytaniu tego artykułu trochę sprawa się rozjaśni, bo w odróżnieniu od tradycyjnych form lokowania kapitału tj. lokaty bankowe, akcje, obligacje, produkty strukturyzowane, uzależnione są od przyszłej wartości określonego papieru wartościowego lub wskaźnika np. kursu akcji.


A teraz spójrzmy na to inaczej, na dwa rodzaje inwestycji:


1.Akcje - umożliwiają one duży zysk pod warunkiem wzrostu kursu. Jednak wzrosty te nie trwają wiecznie, kursy spadają i akcje te oraz fundusze inwestycyjne już takie atrakcyjne nie są.


2.Lokata bankowa - a to już druga strona medalu, korzystając z lokaty bankowej, mamy pewność, że po upływie określonego czasu dostaniemy z powrotem swój kapitał plus odsetki. Kapitał tutaj ma gwarantowaną ochronę i nie możemy go stracić, ale minusem jest to, że nasz zarobek jest w tym wypadku niewielki.


Więc co w takim wypadku zrobić?


A gdyby połączyć ze sobą te dwa rodzaje inwestycji? Wyobraź sobie instrument finansowy, który po określonym czasie gwarantuje otrzymanie z powrotem zainwestowanej kwoty, a jednocześnie umożliwia Ci osiąganie zysków. Na tym polegają produkty strukturyzowane (tj. lokaty strukturyzowane, opcje, obligacje strukturyzowane, certyfikaty inwestycyjne). Dokładniejsze informacje na ten temat znajdziesz w moich kolejnych artykułach, które pojawią się niebawem.


Początkowo produkty strukturyzowane były zarezerwowane dla najzamożniejszych klientów banków, obecnie sytuacja się zmienia i inwestycje te są już dużo bardziej powszechne.


Produkty te możemy podzielić na dwa rodzaje:


produkty gwarantujące ochronę kapitału - są bardzo bezpieczne, przede wszystkim gwarantowane jest, że po zakończeniu inwestycji otrzymasz z powrotem 100 % kwoty, którą zainwestowałeś, a jednocześnie dają one określony udział w zyskach, które wygeneruje instrument finansowy. Wniosek? Nie poniesiesz straty, a możesz liczyć na zysk.


produkty nie gwarantujące pełnej ochrony kapitału - są bardziej ryzykowne, gdyż Twój udział w zyskach jest większy, ale mamy tutaj szanse na większy zarobek.


Prowizja


Przy zakupie produktu strukturyzowanego zazwyczaj nie zapłacimy prowizji - patrz - została ukryta już w cenie produktu, bo cześć pieniędzy, które zostały po zakupie obligacji emitent struktury pobiera jako swój zysk, co wiąże się z naszym mniejszym udziałem w zyskach.


Fragmenty zawarte w artykule pochodzą z książki Marcina Krzywdy „Produkty strukturyzowane w praktyce".


---

Pracuj kreatywnie i zarabiaj z sukcesem prawdziwe pieniądze w Złotym Programie Partnerskim!



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Kolejna fala bessy już jest! Ma ostry wzrok.

Kolejna fala bessy już jest! Ma ostry wzrok.


Autorem artykułu jest Dariusz Bartłomiejczak




Okazuje się, że sterowanie większościa giełd na świecie jest banalnie proste. Wystarczy na siłe pchać w górę rynek amerykański aby reszta świata......

Okazuje się, że sterowanie większością giełd na świecie jest banalnie proste. Wystarczy na siłę pchać w górę rynek amerykański aby reszta świata wpatrzona w niego jak w świętość, również kopiowała to na swoim podwórku. Fakt, że nowe szczyty na indeksach za oceanem jak na obecną chwilę nie dały rady wyciągnąć większości innych giełd na swoje szczyty to tylko zasługa i utwierdzenie w tym, iż wąska grupa "wielkich inwestorów" wie co w trawie piszczy. A ryzyko takiego postępowania? Żadne. W końcu w USA kupują akcje za dolary a nie za euro(niewątpliwie sprawa walut ma tez ogromne znaczenie, a co to może sugerować? Myślę, że jest to temat na oddzielny artykuł).
Drugą prawdą jest fakt, iż każdy wzrost jest tłumaczony poprawą sytuacji gospodarczej, która nie koniecznie kwitnie a co najwyżej wygląda trochę lepiej niż kilkanaście miesięcy prędzej. Jakimś dziwnym trafem, tylko sporadycznie ktoś jest w stanie zauważyć zagrożenia i wypowiedzieć się o nich publicznie, jednak nawet wówczas szybko dochodzi do "zakłóceń w eterze" i nikt już nie mówi o tym poważnie. Po co to wszystko się dzieje?


Być może odpowiedź znajdziemy na rynku, który uchodzi za najlepiej rozwijający się na świecie? Rynek chiński, bo o nim mam zamiar napisać, zdaje się być rynkiem idealnym, a zagrożenia takie jak chociażby rozdmuchany chyba jeszcze bardziej niż dwa lata temu w USA spekulacyjny balon rynku nieruchomości, czy wielkie poluźnienie polityki kredytowej tamtejszych banków, zdają się nie mieć w ogóle miejsca. W każdym bądź razie o tych jak i kilku innych problemach nie mówi się głośno ba, prawie wcale. Czyżby po to aby nie przestraszyć drobnych inwestorów całego świata i ponownie sprowadzić "te kurczaczki" do lisiej nory, gdzie staną się daniem głównym? Myślę, że na to jak i na inne podobne pytania, odpowiedź możemy znaleźć na wykresie Hang Seng czyli indeksie giełdowym rynku chińskiego. Rozpocznę najpierw od wykresu w skali tygodniowej.


hstygodniowy


Mimo, że zacznę od Elliotta, to nie omieszkam przedstawić sporego kalibru argumentów czysto z analizy technicznej.
Na wykresie wydać bardzo dokładnie, że fala bessy 2007-2009 przybrała postać "piątki"(wcale nie jest to odosobniony przypadek). Spełnione są wszystkie warunki dotyczące impulsu(zmienność korekt, trzeci fala itd). Jak dobrze wiadomo z teorii Elliotta, ruch pięciofalowy nigdy nie kończy korekty a to oznacza, że prędzej czy później, po odreagowaniu wzrostowym, musi przyjść kolejna fala spadkowa. Z tej zaznaczonej na wykresie "piątki" spadkowej można było wyczytać informację, iż z dużym prawdopodobieństwem, następujące po niej odreagowanie czyli korekta, będzie sporych rozmiarów. Dlaczego? Można powiedzieć, iż piata fala była jakby załamana a to zawsze oznacza silną korektę.
Zatem w marcu rynek osiągnął ostateczny dołek z którego nastąpiła korekta a-b-c. Wiele wskazuje na to, że czas korekty minął i obecnie znajdujemy się już w kolejnym impulsie spadkowym. Co ma wpływ na powyższe stwierdzenie? Aby dać odpowiedź na to pytanie posłużę się już wykresem dziennym.


Już na pierwszy rzut oka widać, że ostatnie 8 miesięcy "rysuje" wzór formacji szczytowej jaką niewątpliwie jest formacja cenowa RGR. Od końca lipca 2009 do pierwszych dni września 2009 zostało utworzone lewe ramię. Kolejne pięć miesięcy, zakończone na początku lutego 2010, przyniosło w efekcie "głowę" a od lutego do dnia dzisiejszego tworzy się prawe ramię. Dodatkowo, pierwsza część prawego ramienia przybrała formę kolejne formacji, a mianowicie klina wzrostowego co może tylko utwierdzać, że dojdzie co najmniej do próby ukształtowania pełnej formacji RGR z linią szyi na poziomie ok 19500.
Oczywiście o formacji można mówić dopiero wówczas gdy zostanie przebita linia szyi jednak wygląd wykresu wskazuje właśnie na taki scenariusz. Jak wiadomo na giełdzie najważniejszymi informacjami są: cena i obrót. Jeśli chodzi o "cenę" Hang Seng to powyższy opis jest już wystarczający, a co na to "mówi" obrót?


Na przestrzeni dotychczasowo ukształtowanej znacznej części formacji obrót układa się wręcz podręcznikowo. Prawe ramię największy, głowa już trochę mniejszy i lewe ramię a właściwie jego część tworzy się przy najmniejszym obrocie.


Jeśli dojdzie do realizacji takiego scenariusza, a uważam że jest on wielce ale to naprawdę bardzo prawdopodobny(na giełdzie nie ma nic pewnego), to minimalny zasięg wynikający z RGR to poziom ok. 15500 czyli poziom lokalnego szczytu umiejscowionego między dołkami z października 2008 i marca 2009. Od dzisiejszego poziomu było by to ok. 30% i myślę, że wytworzona dzięki takim spadkom panika nie koniecznie będzie w stanie ostatecznie zatrzymać się na tych poziomach.
No cóż, na podstawie tego co powyżej napisałem można założyć, iż w listopadzie 2009, na rynku chińskim zakończyła się korekta. Od tego momentu mamy do czynienia(w każdym bądź razie wiele na to wskazuje) z rozpoczynającą się kolejną falą bessy.
Jak zapewne wszyscy wiedzą, giełda wyprzedza gospodarkę o kilka miesięcy. Nie wnikając co może być "zapalnikiem" dla przyspieszenia spadków na Hang Seng, jedno jest pewne, taki scenariusz nie może nie odbić się na innych rynkach i to nie tylko akcji. Powiedziałbym, że kto wie czy nie bardziej na rynkach towarowych. W końcu Chiny są kołem zamachowym popytu na surowce i inne towary.
Odwrót od spekulacyjnych(inaczej tego nie można określić) wzrostów cen na rynkach towarowych da dopiero okazję do powiedzenia głośno tego o czym dzisiaj nie mówią analitycy choć powinni. Skoro indeks BDI, obrazujący ceny transportu morskiego za pomocą którego towary i surowce są rozwożone po całym świecie jest w trendzie spadkowym, skoro rosną zapasy surowców, skoro popyt na surowce spada a już na pewno nie rośnie, no i skoro ostatnio nawet dolar się umacnia to dlaczego rosną ceny ropy, miedzi itd.?



---

Dariusz Bartłomiejczak
www.profesjonalnyinwestor.blogspot.com
darbart@op.pl



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl