sobota, 1 grudnia 2012

Umocnienie złotego a GPW - Analiza techniczna V.01

Umocnienie złotego a GPW - Analiza techniczna V.01

Autorem artykułu jest dudkins


Analiza techniczna indeksu WIG20...
Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana na dzień 30.01.2012 roku.
Wybicie z trójkąta było kontynuowana w ostatnim tygodniu. Kto trzymał się trendu i wrócił na rynek mógł być zadowolony pierwszy raz od kilku miesięcy.

Wyjście powyżej 2200 pkt luką startu zapowiadało falę wzrostów na GPW. Minimalny zasięg wyznaczany był na 2300 pkt. i rzeczywiście tutaj dotarliśmy w tym tygodniu. Teraz powstało pytanie co dalej?

Uspokajające jest na pewno zachowanie polskiego złotego, który mocno w ostatnich dniach zaczął się umacniać. Napływ kapitału jes widoczny w obrotach na GPW oraz w sile naszego rynku. To zdecydowanie zwiększa szanse na wybicie na 2400 pkt. Jednak chęć realizacji zysku może doprowadzić do postoju w okolicach 2300 pkt. Świadczyć o tym mogą choćby dwa długie górne cienie, które powinny zapowiadać koniec mocnych wzrostów.

Przecena polskiego rynku jest jednak na tyle duża w porównaniu z innymi giełdami, że bardziej prawdopodobne wydaje się podejście jeszcze wyżej pod 2400 niż spadki do 2100 pkt. WIG20 trzyma cały czas trend wzrostowy, zatem chwilowe przeceny powinniśmy wykorzystywać do zwiększonych zakupów w perspektywie testu 2430 pkt.

Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Efekt stycznia w 2012 roku? - Analiza techniczna WIG 20 IV.01

Efekt stycznia w 2012 roku? - Analiza techniczna WIG 20 IV.01

Autorem artykułu jest dudkins


Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana na dzień 23.01.2012 roku.
Sytuacja na głównym indeksie stała się bardziej klarowna. Wyjście górą z formacji trójkąta zapowiada nam pojawienie się efektu styczna na GPW w Warszawie. Budujące jest również umocnienie złotego.

WIG20 jednoznacznie w ostatnim tygodniu przełamał dwa bardzo ważne trendy spadkowe. Działo się to dodatkowo przy stosunkowo wysokich jak na ostatnie czasy obrotach. Utworzona luka na wykresie może być traktowana jako luka startu. Będzie to również w przyszłości ważne wsparcie dla naszego indeksu.

Wydaje się że sygnał do kupna jest wyjątkowo przekonujący. Dobre zachowanie giełdy poparte obrotami i co chyba najważniejsze odwróceniem trendu na polskiej walucie. Kapitał ponownie zaczyna płynąć w nasze regiony. Udane aukcje obligacji krajów strefy euro uspokoiły sytuację na rynku, powodując spadek awersji do ryzyka

Perspektywy zatem dla naszego indeksu mogą być bardzo obiecujące. Najbliższe opory to okolice 2300 pkt. Później celem może być już 2430 pkt. To co może na przeszkodzić w tym, optymistycznym wariancie to zbliżające się w marcu rolowania dużego długu w krajach PIIGS. Można oczekiwać iż przed aukcjami na rynkach akcji zobaczymy korektę w obawie przed aukcjami. Zresztą część inwestorów może zabierać środki z rynku na udział w aukcjach.

Jednak powinna to być raczej jedynie korekta zwyżki niż kolejny trend spadkowy.

Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Opcje binarne nową metodą na zdobywanie pieniędzy?

Opcje binarne nową metodą na zdobywanie pieniędzy?

Autorem artykułu jest Agnieszka Bartoszewska


Zarabianie pieniędzy w Internecie może mieć różne formy. Jedną z coraz bardziej popularnych form zarabiania jest inwestowanie w forex i opcje binarne, które spotykają się z rosnącym zainteresowaniem na zachodzie, a od jakiegoś czasu również w Polsce. Czym są opcje binarne? W jaki sposób można na nich zarobić? Czy warto?

Opcje binarne to pozornie bardzo skomplikowana nazwa zwłaszcza jeśli zaznaczymy, że opcje binarne nazywane są również przez niektórych opcjami egzotycznymi. Dlaczego? Otóż dla inwestora inwestowanie w opcje binarne jest bardzo proste, ale od strony technicznej proces kalkulacji dla opcji binarnych jest bardzo skomplikowany i stąd właśnie "egzotyka" opcji binarnych. Ale zacznijmy od początku...

Niedawno na rynku inwestycyjnym pojawiła się nowoczesna platforma, która umożliwia zawieranie transakcji w czasie rzeczywistym w opcje binarne. Inwestować można w różnego rodzaju aktywa: towary, indeksy, waluty czy akcje. Za pomocą serwisu internetowego można założyć swoje inwestorskie konto i inwestować nawet niewielkie pieniądze w różnorodne opcje, Opcje binarne w których można zyskać od 30 do nawet 500%! Opcje binarne to nic innego jak przewidywanie w którym kierunku pójdzie cena danego aktywa.

Posłużmy się przykładem. Załóżmy, że inwestor wybiera inwestowanie w kursy walut. O godzinie 12.00 cena dolara wynosiła 3.40 zł. Zadaniem inwestora jest obstawienie w którą stronę pójdzie cena waluty - w górę czy w dół. Jeśli np. o godzinie 15.00 cena dolara będzie większa niż cena wyjściowa i właśnie w ten sposób obstawiał inwestor to zyskuje on z góry wiadomą ilość pieniędzy. Jeśli postawił 100 dolarów na to, że cena będzie wyższa niż cena wyjściowa i wybrał opcję binarną z zyskiem 75% to na jego konto inwestorskie natychmiastowo wpłynie 175 dolarów czyli 75 dolarów zysku. Podkreślmy jeszcze raz, że binary options czyli binarne opcje dają możliwość zysku od 30 do 500%, co jest naprawdę zachęcające.

W odróżnieniu od forex, opcje binarne nie są skomplikowane dla inwestora i nie wymagają od niego specjalistycznej wiedzy. Nie trzeba znać się na finansowych zagadnieniach i skomplikowanych kalkulacjach. Wystarczy odpowiednio przewidzieć kierunek, w którym pójdzie dane aktywo i mieć troszeczkę szczęścia. Można śmiało powiedzieć, że inwestowanie w opcje binarne jest dziecinnie proste i że każdy może sobie z tym poradzić i zarobić sporą ilość gotówki jeśli zdecyduje się na rozpoczęcie inwestowania w tą formę lokowania swoich pieniędzy.

Wśród osób, które już korzystały z opcji. pt. handel opcjami binarnymi można znaleźć bardzo pozytywne opinie mówiące o tym, że w ciągu kilku dni da się zarobić nawet 500$, co niewątpliwie jest zachęcającą wizją zwłaszcza gdy chce się inwestować przynajmniej na początku niewielkie kwoty.

Niewątpliwie warto spróbować inwestowania w opcje binarne. Może to właśnie metoda na to, by w prosty sposób pomnażać oszczędności? Dodajmy, że forex i opcje binarne to legalny sposób na inwestowanie, dzięki czemu można bez obaw rozpocząć inwestycję i cieszyć się z rosnących zysków. Ja z pewnością spróbuję, a Ty?

---

Binarne opcje online

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Agencje ratingowe kontra rynki finansowe

Agencje ratingowe kontra rynki finansowe

Autorem artykułu jest J.K


Cały weekend z rozbawieniem słuchałem katastroficznych wizji wieszczących rynkowy krach i rozpad strefy euro, po obniżeniu ratingu Fracji przez Standard and Poors. Tymczasem nic wieliego jak do tej pory się nie wydarzyło i zapewne nie wydarzy. Dlaczego informacja tak popularna w mediach miała tak znikomy wpływ na rynek?

Na początek parę słów dotyczących ratingów. Co to jest i dlaczego mamy się ich bać? Otóż rating to subiektywna ocena wiarygodności kredytowej dokonywana przez niezależne instytucje, których celem jest ocena ryzyka związanego z inwestowaniem w konkretne papiery dłużne. Generalnie liczy się opinia trzech agencji S&P, Fitch i Moodys. Nie jestem ekspertem od rynku długu, ale myślę, że wiem na tyle dużo by zabrać w tej kwestii głos.

Znaczenie agencji ratingowych jest w mediach przeceniane. Przekaz medialny sugeruje, że to agencje ratingowe decydują o rentowności zadłużenia, a tym samym o koszcie długu, poprzez zmiany ratingów poszczególnych krajów i korporacji. Obniżka ratingu to sugestia ze strony agencji, że ryzyko związane z inwestycją w dane papiery wzrosło, a co za tym idzie inwestorzy powinni żądać wyższej premii za to ryzyko. Problem w tym, że inwestorzy nie gęsi i swoje głowy mają. Ja, nie wiedząc nic o bezpieczeństwie inwestowania w obligacje Konga, mógłbym się sugerować zdaniem agencji, ale banki pokroju Citigroup czy Goldman Sachs, które lokują na rynku długu potężne kwoty, zatrudniają do oceny ryzyka tysiące specjalistów (rynek długu to przecież największy rynek świata). Dlatego ryzyko inwestycyjne związane z danymi papierami jest wyceniane na bieżąco na rynkach finansowych. Papiery dłużne są przedmiotem obrotu wtórnego na giełdach. Dzięki temu na podstawie popytu i podaży, codziennie, na bieżąco dokonywana jest ogólna, obiektywna ocena wiarygodności kredytowej danego podmiotu. Ocena ta wyrażona jest w rentowności, a więc premii jakiej uczestnicy rynku żądają za ryzyko, które ponoszą inwestując w dany walor. Okazjonalna rewizja ratingu przez agencję ratingową z dnia na dzień nie zmieni trendów tam panujących.

Jak to działa w praktyce? Załóżmy, że Polska chce sprzedać swoje papiery dłużne. Kupując obligacje 10-letnie na rynku wtórnym, jesteśmy w stanie uzyskać rentowność na poziomie 5,5%. Ta cena długu jest na bieżąco ustalana przez popyt i podaż zgłaszaną przez banki, fundusze, towarzystwa ubezpieczeniowe i inne podmioty rynku finansowego. Jeżeli Polska chce się dodatkowo zadłużyć, to zasadnym jest oczekiwać, że koszt tego zadłużenia będzie zbliżony do rentowności długu na rynku wtórnym. Gdy ocena rynku wtórnego się zmienia (a zmienia się na bieżąco) i rentowność obligacji mocno rośnie, to rząd zmuszony jest pożyczać kolejne transze znacznie drożej. Jeżeli ten trend się utrzymuje, to wpadamy w spiralę zadłużenia. Koszt zadłużenia nie wynika więc z zaleceń agencji ratingowych, a raczej ze zagregowanej oceny możliwości spłaty zadłużenia, dokonanej przez wszystkich uczestników rynku.

Po co są więc agencje ratingowe? Oceny agencji ratingowych są brane pod uwagę przy przyjmowaniu papierów pod depozyt w instytucjach finansowych. Obecnie system finansowy oparty jest o dług. Banki komercyjne pożyczają kasę w banku centralnym, by pożyczyć ją przedsiębiorstwom i osobom fizycznym. Żeby kasę pożyczyć muszą ustanowić odpowiednie zabezpieczenie. Tym zabezpieczeniem mogą być np. obligacje państw. I tu pojawiają się ratingi. Ramy prawne stanowią, że rating jest istotny przy ustalaniu jaki procent zabezpieczenia mogą stanowić dane papiery. Papiery o wyższym ratingu, mogą stanowić większe zabezpieczenie. Niektóre papiery ze względu na niski rating w ogóle nie mogą być przyjmowane pod depozyt. Tak więc popyt na papiery o wyższym ratingu jest większy, gdyż papiery te będzie można zastawić pod kolejny dług. Dlatego najczęściej papiery o wyższym ratingu mają niższą rentowność (większy popyt powoduje wzrost ceny i spadek rentowności). Dlatego m. in. naszemu rządowi zależy na podniesieniu ratingu, ponieważ może się to przyczynić do spadku kosztu, po jakim rząd będzie mógł pożyczać pieniądze ( w naszym imieniu). Ostatecznie o koszcie zadłużenie nie decyduje jednak agencja ratingowa, a zdolność podmiotu do spłaty zadłużenia.

Mam nadzieję, że udało mi się wyjaśnić ten mechanizm. Starałem się to zrobić najprościej jak potrafiłem:) Jest to duże uproszczenie tematu. Polecam zwrócić uwagę na fakt, że wzrost kosztu długu dla rządu oznacza wzrost kosztu długu w całej gospodarce, a wiec także dla osób fizycznych i przedsiębiorstw. Rząd bowiem może zabrać obywatelom pieniądze przez podatki. Dlatego jego wiarygodność kredytowa będzie większa, a wszyscy inni muszą pożyczać drożej niż pożycza rząd. Jeżeli są błędy to liczę na ciekawą dyskusję w komentarzach.

Reasumując: znaczenie ratingu wynika z roli przypisanej mu przez prawo. Instytucje finansowe samodzielnie oceniają zdolność kredytową. To one ponoszą ryzyko i same są w stanie sobie policzyć, jak wysokiej premii za to ryzyko są skłonne żądać. Nie przypisywałbym zbyt dużego znaczenia ratingom. Znacznie ważniejsza jest rentowność obligacji, która daje faktyczny pogląd na ryzyko inwestycyjne. Rentowność ta od paru dni spadała, co sugeruje, że spada też stres w sektorze bankowym. Nie wiem czy jest to trwały trend, ale konsekwentnie olewam agencje ratingowe:) Dodam także, że Enron do ostatnich dni miał najwyższą ocenę we wszystkich trzech agencjach. Podobnie było z bankiem Lehman Brothers i wszyscy wiemy jak to się skończyło. Sprowadza się do prostej prawdy: umiesz liczyć licz na siebie, tzn. że każdy samemu musi ocenić ryzyko i nikt tego za nas nie jest w stanie zrobić, nawet największe mózgi w Standard and Poors.

Na koniec ciekawy przykład z rynku długu w USA, a więc największego i najbardziej płynnego rynku na świecie. Po sierpniowej obniżce ratingu USA przez agencję S&P, rentowność obligacji USA spadła. A to znaczy że po obniżce ratingu inwestorzy uznali, że ryzyko inwestowania w obligacji USA spadło. To najlepszy dowód na to, że zalecenia agencji są w mediach przeceniane.

Dziś wiemy już, że w pierwszym dniu po obniżce ratingu Francji, rentowność jej obligacji również spadła.

---

Finanse osobiste i oszczędzanie

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Obniżka ratingów nie straszna - Analiza techniczna WIG20 III.01

Obniżka ratingów nie straszna - Analiza techniczna WIG20 III.01

Autorem artykułu jest dudkins


Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana na dzień 16.01.2012 roku.

Sytuacja techniczna na głównym indeksie nie uległa wielkiej zmianie po ostatnich pięciu dniach.Wszystko przez agencje ratingowa Standard & Poor's, która obniżając ratingi krajów strefy euro zaprzepaściła możliwość wybicia już w ubiegłym tygodniu.

Po udanych aukcjach hiszpańskich i włoskich papierów skarbowych perspektywy dla rynków wyraźnie się poprawiły. Nastrój inwestorów poprawił się, czego skutkiem było umocnienie się euro wobec dolara. Taki stan rynków zapowiadał zatem również pozytywne sygnały dla polskiego rynku akcji, który dochodził do ważnego oporu trendu spadkowego.
Przebicie oporu powiodło się w piątek na początku sesji, jednak pogłoski o obniżkach ratingów ponownie zepchnęły indeks poniżej linii oporu.


Jednak zachowanie rynków w poniedziałek daje duże nadzieje na pozytywny finał. Nie widać panicznej wyprzedaży a indeks nadal testuje opór, a nie wsparcie tak jak mogło nam się wydawać po ogłoszeniu decyzji S&P.

Technicznie zatem WIG20 nadal pozostaje w formacji trójkąta prostokątnego. Kluczem będzie kierunek wybicia. Przełamanie poziomu 2100 pkt. będzie na pewno złym sygnałem. Jednak na chwilę obecną bardziej prawdopodobne wydaje się przełamanie oporu na 2165 pkt, zapowiadającego wzrosty co najmniej do okolic 2300 pkt.
Zatem najbliższe sesje okażą się kluczowe z perspektywy analizy technicznej.



Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Forex

Forex

Autorem artykułu jest buzek91


Forex to skrót od nazwy Foreign Exchange, czyli innymi słowy wymiany walut. Można rzec, że definicja rynku forex delikatnie się rozwija - ale opiszę mniej więcej jak to wygląda w praktyce.

forex_1

Mianowicie, w głównej mierze jest to nadal rynek OTC (over the counter - rynek poza oficjalnym/formalnym obrotem), czyli kontrakty na ten przykład Spot nie są jakoś specjalnie standaryzowane czy pokryte regulacją, tak jak przykładowo kupowane akcje na giełdzie. Kupno akcji ma związek z tym z tym, że dokładnie zdajemy sobie sprawę z tego co nabywamy, czuwa nad tym instytucja, na przykład GPW, która wymienia te standaryzowane uzyski w konkretnym systemie. Z wytworami typu OTC jest trochę inaczej, tzn. nie ma konkretnego miejsca wymiany czy jednej instytucji, która czuwa nad tym biznesem. Jakikolwiek broker typu market maker wymienia więc większość kontraktów rodzaju Spot czy CFD w obrębie swojej działalności. Natomiast rynek OTC również zaczął się przekształcać. Na rozmaitych platformach oferowane są różnorodnego typu instrumenty na towary, akcje, obligacje, stopy procentowe, wszystko ma miejsce w ramach OTC, czyli nie na jakiejś danej giełdzie. W rzeczywistości oznacza to, że forex przekształcił się w swojego rodzaju publiczną platformę do obstawiania cen rozmaitych instrumentów, a nie jedynie walut.

Z kolei kontrakty Futures są wytworem standaryzowanym. Niektóre z nich podlegają wymianie na rozmaitych giełdach, co świadczy o tym, iż kupujemy produkt o konkretnym standardzie z poręką zwrotu w momencie wygaśnięcia i czuwa nad tym szczególna instytucja, czyli ktoś kto rachuje kontrakty dwóch faktycznych stron.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co przyniesie rok 2012? - Analiza techniczna WIG20 I.01

Co przyniesie rok 2012? - Analiza techniczna WIG20 I.01

Autorem artykułu jest dudkins


Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana na dzień 2.01.2012 roku.
Rozpoczynamy Nowy Rok 2012. Czas zatem również na krótkie podsumowanie roku 2011 wraz z sytuacją rynkową na rok 2012. Miejmy nadzieje że będzie on lepszy niż mijający…

W dzisiejszej analizie posłużymy się wykresem WIG20 dla całego 2011 roku. Dzięki niemu możemy zobaczyć jak wyglądał ten rok dla inwestorów. Cały rok można podzielić na dwa etapy – pierwsza połowa roku przynosiła niższą zmienność i ogólne wzrosty na giełdzie. Problemy pojawiły się w drugiej połowie roku, przez którą cały obraz techniczny roku pozostanie negatywny. Ostatnie miesiące roku to trend boczny z walką o wybicie to w górę to w dół.

Rok 2011 ogólnie był słabym rokiem dla giełdy. WIG20 spadł w tym czasie o ok. 22%. Pytanie zatem jaki może być rok 2012?

Analiza techniczna na początku roku niestety nie wskazuje na duży potencjał wzrostowy. W chwili obecnej na wykresie rysuje się trójkąt spadkowy prostokątny. Kluczem do dalszego zachowania indeksu będzie zatem wybicie z trójkąta, bądź dołem (poniżej 2100 pkt.) lub górą przełamując ostatni trend spadkowy. Pozytywną tendencję wskazuje wskaźnik MACD generując sygnał kupna.

Ostatnie sesje roku 2011 moglibyśmy równie dobrze wykreślić z wykresu. Mizerny obrót, niska zmienność, okres między świąteczny nie pomagał w podejmowaniu decyzji. W styczniu na rynek powinien powrócić obrót oraz zmienność. Pierwsze dni stycznia powinny dać nam sygnał jaki będzie początek roku. Kluczem pozostają trendy z wykresu. Przełamanie trendu spadkowego może oznaczać realizację tzw. „Efektu stycznia”…

Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wygasanie kontraktów, przełamanie wsparcia - Analiza Techniczna WIG20 III.12

Wygasanie kontraktów, przełamanie wsparcia - Analiza Techniczna WIG20 III.12

Autorem artykułu jest dudkins


Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana na dzień 19.12.2011 roku.Kolejny tydzień przyniósł kontynuację trendu spadkowego o którym mowa była w poprzedniej analizie. WIG20 przebił ważne wsparcie, ale zatrzymał się na kolejnym kluczowym.

Ostatniego tygodnia nie zaliczą do udanych inwestorzy inwestujący na GPW w Warszawie. O ile początek tygodnia przyniósł uspokojenie nastrojów i obronę wsparcia na poziomie 2170 pkt, o tyle końcówka była już mocno negatywna.
Silna obrona wsparcia w zakresie 2150-2170 pkt. sugerowała duży potencjał do odbicia na największym indeksie. Niestety publikacja projektu podatku od kopalin mocno wpłynęła na notowania jednej z głównych spółek WIG20 - KGHMu. Akcje miedziowego potentata spadały nawet 12% w czwartek spychając indeks poniżej wsparcia na 2170 pkt.



Piątkowa sesja na której wygasały kontrakty terminowe i opcje przyniosła szczególnie w drugiej części mocną wyprzedaż na naszym rynku. WIG20 spadał dużo mocniej niż inne indeksy światowe. W takim dniu bardzo często mamy do czynienia z przestrzeleniem rynku właśnie ze względu na graczy kontraktowych, którzy w ostatnim dniu chcą wpływać na kurs instrumentów bazowych.Technicznie WIG20 dotarł do kolejnego bardzo ważnego wsparcia na 2110 pkt. To minima sesyjne sesji 11 sierpnia i 24 listopada. Obrona tego poziomu jest w tym momencie kluczowa. Przebicie poziomu zaneguje formację odwróconej głowy z ramionami. Dopóki jednak znajdujemy się powyżej tego poziomu obraz techniczny pozostaje optymistyczny. Dobrym sygnałem będzie na pewno przebicie ostatniego trendu spadkowego. Przebicie tej lini będzie mocnym sygnałem kupna.
Kolejne wsparcia moglibyśmy wyznaczyć na poziomi 2088 pkt, 2050 pkt. i 2017 pkt. Opór to 2170 pkt, 2190 pkt, 2295 pkt i 2430 pkt.




Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ile pieniędzy potrzeba na start na forexie?

Ile pieniędzy potrzeba na start na forexie?

Autorem artykułu jest Grzegorz Lewandowski


Dostęp do dźwigni, duży wybór brokerów i wiele strategii inwestycyjnych sprawiają, że inwestowanie na forexie jest łatwe. Należy jednak pamiętać, że ilość pieniędzy, którą jesteśmy w stanie przeznaczyć na start, jest decydującym czynnikiem tego, czy z inwestycji uda nam się osiągać pokaźne zyski.

Wysokość kapitału startowego ma ogromne znaczenie. Powiedzenie, że "pieniądz robi pieniądz", jest prawdziwe także w przypadku forexu. Przy korzystnych warunkach na rynku walutowym zysk można wypracować otwierając duże pozycje i często powtarzając dokładnie taki sam zakup. Kupowanie właściwej ilości walut i umiejętność powtarzania zakupów jest tym, co odróżnia profesjonalnych inwestorów od początkujących. Można to jednak osiągnąć tylko posiadając odpowiednią ilość środków.

Rzeczywistość! Marzenia nie są dla inwestorów!

Każdy inwestor marzy o zainwestowaniu małej ilości środków i zostaniu milionerem - najlepiej po jednej transakcji. W rzeczywistości jest to niemożliwe, zwłaszcza jeżeli inwestujemy mało środków. Cierpliwi inwestorzy mogą jednak powoli budować swój kapitał inwestycyjny i w pewnym momencie są w stanie obracać sporą kwotą. Zazwyczaj jednak brakuje cierpliwości. Mając do dyspozycji mało środków, inwestorzy odczuwają presję i są zachłanni na szybki zysk. Podejmują wówczas większe ryzyko niż są w stanie zaakceptować i inwestują z wykorzystaniem bardzo dużych dźwigni.

Profesjonalni menadżerowie funduszów inwestycyjnych najczęściej wyrabiają mniej niż 10-15% zysku rocznie, mając do dyspozycji ogromne fundusze. Indywidualni inwestorzy nie zdają sobie sprawy (lub nie chcą sobie zdać sprawy), że jest to tak mała kwota. Często mając mało środków, uważają, że będą w stanie w ciągu roku podwoić stan swojego konta na forexie lub zarobić jeszcze więcej. Rzeczywistość jest jednak o wiele bardziej brutalna.

Masz wystarczającą ilość środków aby odnieść sukces?

Zasada jest bardzo posta. Im więcej jesteś w stanie przeznaczyć na inwestycje na start, tym lepiej. Większa ilość środków pozwala otwierać większe pozycje (kupować większe ilości walut), a przez to czerpać o wiele większe korzyści z day tradingu. Mając niewystarczającą ilość środków na koncie nie możemy liczyć na duże i szybkie zyski, chyba że zdecydujemy się na bardzo ryzykowny poziom dźwigni. Stanowczo jednak odradzam nieracjonalne wykorzystywanie dźwigni tylko w celu uzyskania szybkich zysków.

Wykorzystać dźwignię?

Jednym z najczęściej spotykanych celów dla day traderów jest osiąganie zysków każdego dnia tak, aby z czasem zyski pozwalały na spokojne życie. Najprostszy sposób aby to osiągnąć, to otwieranie wielu takich samych pozycji. Inwestor, który jest w stanie zainwestować w pięć pozycji, co logiczne, jest w stanie wypracować pięciokrotnie większe zyski. Oczywiście pod warunkiem, że w każdej inwestycji nie zainwestował zbyt dużej ilości kapitału, gdyż w przypadku np. odwrócenia trendu, nie traci wszystkich środków, a tylko ich małą część i jest praktycznie natychmiast w stanie wykorzystać odwrócenie trendu do otwarcia nowych pozycji i powetowania sobie wcześniejszych strat. Jest to możliwe tylko z odpowiedniej wielkości sumą na koncie. Nie ma żadnej zasady, która określałaby ilość pozycji, którą powinien otwierać inwestor. Każdy trader powinien przeanalizować średni zysk z każdej transakcji i na tej podstawie powinien obliczyć sobie ile pozycji powinien otworzyć, aby osiągnąć oczekiwany zysk. Ważna jest także strategia forex.

Dźwignia otwiera drzwi do dużych zysków, ale zawsze wiąże się z ryzykiem. Sam mechanizm dźwigni jest kuszący. Dzięki zastosowaniu dźwigni jesteśmy w stanie otwierać o wiele większe pozycje, niż byłoby to możliwe tylko wykorzystując pieniądze na naszym koncie. Ponieważ maksymalnym dopuszczalnym poziomem ryzyka utraty własnych środków w każdej inwestycji jest 3% posiadanych na koncie funduszy, dźwignia jest na prawdę dobrym rozwiązaniem, tylko pod warunkiem zachowania wspomnianego poziomu ryzyka 3%. Niestety wielu inwestorów przeznaczając za małą ilość pieniędzy na start, wykorzystuje dźwignie nierozważnie i często ryzykuje zbyt dużą ilość środków.

Inwestor, który zasili swoje konto brokerskie kwotą $1000, może wykorzystać na inwestycje kwotę nawet $100 000 (dzięki dźwigni 100 do 1). Pozwala to w znacznym stopniu zwiększyć zyski, ale może tez przynieść większe straty. Korzystanie z takiej dźwigni jest wskazane tak długo, jak zachowana jest zasada nie ryzykowania więcej niż 3% posiadanego na koncie kapitału. Oznacza to, że posiadając na koncie taką właśnie ilość środków, zakupując waluty nie powinniśmy ryzykować więcej niż $30. Na zmiennym rynku walutowym zapewni nam to kontrolę nad naszymi funduszami i w przypadku zadziałania polecenia stop-loss nie spowoduje zbyt dużych strat.

Każdy inwestor powinien uczyć się cierpliwości. Nie można ulegać pokusie szybkiego zamienienia $1000 w $2000. Jest to możliwe, ale zdecydowanie lepiej rozsądnie zarządzać ryzykiem i powoli budować swój zysk, niż w przypadku nagłego odwrócenia trendu, stracić wszystko w kilka godzin.

Większość inwestorów rozpoczyna przygodę z forexem posiadając zbyt mało funduszy. Kwota $1000 jest najlepszym poziomem startowym, gdyż pozwala na efektywne wykorzystanie dźwigni i przede wszystkim pozwala na zminimalizowanie ryzyka dzięki zachowaniu zasady 3%. Jeżeli rozpoczynasz przygodę z forexem z kwotą mniejszą, musisz być bardzo dobrze przygotowany pod względem merytorycznym i musisz przygotować się na ewentualne straty. Posiadając kwotę mniejszą niż $1000 inwestor musi być także bardzo cierpliwy. Otwieranie pozycji powinno być oparte na podstawie wielu analiz i umiejętnego odczytywania wskaźników. Pamiętaj także aby najpierw sprawdzić forex na darmowych kontach treningowych.

---

Kurs wprowadzający do strategii inwestycyjnych na rynku walutowym forex.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Inwestycje alternatywne receptą na zawirowania rynkowe?

Inwestycje alternatywne receptą na zawirowania rynkowe?

Autorem artykułu jest Rafał Niewiadomski


W okresie kryzysu kiedy ceny akcji charakteryzują silne wahania, a obligacje państwowe nie dają gwarancji kapitału, warto się zastanowić nad inwestycjami które są niezależne od koniunktury na rynkach finansowych. Mogą być one ważnym składnikiem doskonale dywersyfikującym nasz portfel inwestycyjny.

Jak powszechnie wiadomo aby zminimalizować ryzyko inwestycji nie należy wszystkich pieniędzy lokować w akcje jednej spółki, ale wybrać kilka o różnych sektorach działalności. Czasem może się okazać, że taki podział nie jest jednak wystarczający. Zdarza się tak, zwłaszcza kiedy na rynku dominuje zdecydowany trend jak np. podczas poważnego kryzysu gospodarczego, że akcje większości spółek odnotowują silne spadki, niezależnie od sektora działalności w jakim się poruszają. Wtedy tracimy to co najbardziej cenne w dywersyfikacji czyli ograniczenie ryzyka. Aby skutecznie zdywersyfikować portfel należy ulokować nasze środki pomiędzy różne klasy aktywów nie tylko akcje, ale również obligacje, lokaty, fundusze inwestycyjne oraz inwestycje alternatywne. Wtedy niebezpieczeństwo spadku wartości notowań we wszystkich portfelach jest mocno ograniczone.

Zacznijmy zatem od wyjaśnienia czym są inwestycje alternatywne. Sama definicja tych inwestycji świadczy, że są one niejaką alternatywą w stosunku do licznych grup instrumentów zależnych od wahań giełdowych jak akcje, fundusze inwestycyjne, hegdingowe itp. Podstawą zainteresowania tym sposobem lokowania kapitału jest bardzo mała korelacja tych inwestycji z trendami giełdowymi oraz gospodarkami wielu państw. Zatem dekoniunktura na parkietach akcji nie musi oznaczać analogicznych spadków w tym sektorze inwestycji. Inwestorzy na rynkach papierów wartościowych bardzo często podejmują decyzje pod wpływem nastrojów a te bywają nieprzewidywalne, więc kursy akcji na giełdzie nie zawsze obiektywnie odzwierciedlają wartość spółek. Kiedy wzrasta inflacja, te aktywa również zyskują na wartości – stanowią więc zabezpieczenie przed spadkiem siły nabywczej pieniądza. Dla niektórych ważnym argumentem jest fakt, że w przeciwieństwie do instrumentów finansowych, wiele z wymienionych poniżej aktywów możemy posiadać w fizycznej formie, zamawiając je do domu, ciesząc oko, wzbudzając podziw i zazdrość wśród znajomych. Przyjrzyjmy się zatem najciekawszym propozycjom inwestycji alternatywnych, ze względu na wysoką stopę zwrotu, bezpieczeństwo, prestige, oferowanym zarówno wytrawnym inwestorom jak i zupełnie początkującym laikom.

GRUNT to dobra inwestycja…

fotolia26886470xss

Nieruchomości obok złota są najchętniej wymienianym sektorem inwestycji, które stale zyskują na wartości, a ziemia uważana jest za jedną z najbardziej atrakcyjnych lokat kapitału. Polacy coraz częściej wybierają własny dom na przedmieściach zamiast mieszkania w centrum, dlatego popyt na działki budowlane wokół miast rośnie. Jednak inwestycje ziemskie są to aktywa, w które inwestować bezpośrednio jest dość trudno. Są bardzo zróżnicowane, mało płynne i wymagają względnie dużej minimalnej kwoty inwestycji i poświęcenia wiele czasu na dokonanie transakcji. Pewna firma, która specjalizuje się od kilku lat w inwestycjach ziemskich, zakupuje duże areały ziemi rolnej, przekształcając je w działki budowlane. Głównym założeniem jest kupić tani hektar, sprzedać drogi metr i wypracować zysk dla inwestorów. Jak wspominałem, omijamy barierę znacznych kwot wejścia w inwestycje poprzez wspólny zakup hektara razem z innymi inwestorami lokującymi swoje środki. Za kapitał pozyskany od inwestorów doświadczeni eksperci nabywają działki rolne o dużej powierzchni pod Warszawą, około 30 km od miasta, w pobliżu obecnych i planowanych tras szybkiego ruchu, zgodnie z zasadą: „liczy się czas dojazdu a nie odległość”. Kolejnie przekształcają je w niewielkie działki budowlane przeznaczone pod budownictwo jednorodzinne, rozbudowują infrastrukturę drogową i kanalizacyjną i na koniec dzielą proporcjonalnie zyski do wniesionego wkładu inwestorów. Uzyskiwane są w ten sposób korzyści skali. Cały proces trwa od 3 do 4 lat. Mamy zapewnione bezpieczeństwo inwestycji ponieważ nasz udział jest proporcjonalny do wpłaconej gotówki i już na wstępie jesteśmy właścicielami naszej części hektarów. Mamy również możliwość zamiany zysków z inwestycji na realne działki. Firma przeprowadziła już ponad 20 inwestycji od 2004 r., a zainwestowany przez inwestorów kapitał przynosi średnio ponad 20% odsetek rocznie, już po odliczeniu wynagrodzenia organizatorów oraz podatku dochodowego, czyli w wymiarze czysto gotówkowym dla Inwestorów. Potwierdzają to nasze dotychczasowe wyniki inwestycyjne.

Przyjrzyjmy się przykładowym już zrealizowanym transakcjom oraz wypracowanym stopom zwrotu

wykresziemia

źródło: wealth.pl

WINO - „wine banking”

Zainteresowanie produktami winiarskimi w Polsce jak i na świecie znacząco wzrosło przez ostatnie lata. Wino staje się coraz bardziej popularne przy stole, podawane do obiadu czy wykwintnej kolacji przy świecach. Jeszcze kilka lat temu polskie społeczeństwo zaopatrywało się w wino w Biedronce, Żabce, Lidlu czy innych sieciówkach za 10-20 zł. (nie wspominając o popularnym do dziś winie marki wino, pitym w plenerze, wymagającym dodatkowego sprzętu w postaci kubeczków plastikowych). Dziś według statystyk Polak zarabiający średnią krajową jest skłonny zapłacić 40-50 zł za butelkę trunku zakupioną w Domu Wina. Jednak kluczowe znaczenie na rynku win inwestycyjnych ma popyt ze strony Azjatów, a w szczególności Chin. Wiedzmy, że 1 mld ludności azjatyckiej ma coś do powiedzenia w tej kwestii. W Chinach są 34 miliony konsumentów, a w ciągu 10 lat liczba ta się podwoi. Wino stało się bowiem dla Chińczyków jak i dla Europejczyków formą ekskluzywnego podarunku. Inwestycja polega na fizycznym nabywaniu skrzynek wina, które następnie przechowywane są w profesjonalnych warunkach do momentu sprzedaży. Skupiamy się na winach bordoskich z najlepszych roczników ostatnich trzech dekad. Okolice Bordeaux to najbardziej znany region winiarski na świecie. Trunki z najlepszych châteaux to przedmiot aspiracji, marzeń, a także towar luksusowy, będący często symbolem wysokiego statusu społecznego. Bordeaux jest jednocześnie jednym z tych regionów, gdzie rocznik ma ogromne znaczenie dla jakości wina. Trunki z gorących roczników z reguły znajdują duże uznanie ekspertów i koneserów, a to oznacza, że są również bardziej perspektywiczną lokatą kapitału. Niewielka powierzchnia bordoskich posiadłości w naturalny sposób ogranicza podaż wina z każdego château, co zapewnia przejrzystość rynku. Takiej gwarancji nie daje żaden inny region. Ograniczona podaż oraz rosnące zainteresowanie ze strony konsumentów i kolekcjonerów przekładają się na stabilny wzrost cen zakupionych trunków. Mamy możliwość wyboru 2 rozwiązań inwestycyjnych:

- En Primeur - to inwestycja polegająca na zakupie wina leżakującego jeszcze w beczkach, mniej więcej 2-3 lata przed rozlaniem go do butelek. Ceny najlepszych win mogą w krótkim czasie zwiększyć się nawet o 343%, 221% czy 155%. Wina en primeur są tańsze od win po zabutelkowaniu średnio o 30 - 50%, zyskujemy więc duży potencjał wzrostu, dzięki niskiemu poziomowi cen w momencie rozpoczęcia inwestycji. Wina te nie są jeszcze ocenione ani sklasyfikowane.

- Wielkie Roczniki - to unikalna okazja inwestycji w wina najlepszych z najlepszych. Uwaga zostaje skupiona na najwyższych ocenach roczników win, począwszy od lat 80-tych. Trunki które są zakupywane to żelazne pozycje w piwnicy każdego konesera, czy menu topowej restauracji, wyprodukowanych w okolicach Bordeaux z najlepszych châteaux. W ramach Wielkich roczników inwestujemy w luksusowy towar, którego produkcja jest ograniczona. Co więcej, w wyniku konsumpcji liczba butelek wyprodukowanego wina będzie spadać, co dodatkowo sprzyja wzrostowi ich wartości. Spoglądając na historyczne wyniki możemy się spodziewać zysków na poziomie 30-70% w skali roku (rekord osiągnęła Skrzynka Petrusa z 1982 roku poszła pod młotek za 77,5 tys. dol., oraz Château Lafite z 1982, którą sprzedano za niemal 59 tys. dol.).

Istnieje możliwość zamówienia zakupionych win do domu, jednak jest to odradzane ze względu na warunki przechowywania, odpowiednią wilgotność, nasłonecznienie oraz pokusę spożycia trunków sięgających wartości ponad 1000 zł za butelkę. Profesjonalni zarządzający, konstruujący portfel win dla klientów, wybierając z 335 rodzajów, kierują się opinią ekspertów, oraz krytyków win, takich jak Robert M. Parker Jr., Jancis Robinson, czy James Suckling. Bieżąca wycena oraz płynność inwestycji zapewniona jest dzięki notowaniu zakupionych win na giełdzie Liv-ex 100 oraz Live-ex 500, gdzie możemy śledzić aktualne wyceny naszych trunków. Dzięki przejrzystości rynku wina, wine banking jest uznawany za jeden z najbardziej perspektywicznych segmentów inwestycji alternatywnych oraz za jedną z bardziej bezpiecznych klas lokowania kapitału. W opinii ekspertów najbliższe lata będą okresem stale rosnącego zainteresowania tym rodzajem inwestycji. Poniżej kilka faktów:

faktywino

*łącznie ze środkami zebranymi w kampanii En Primeur 2010

**uroczniona stopa zwrotu dla portfeli o okresie trwania powyżej 90 dni

***Carruades de Lafite od 15 maja 2009 do 9 maja 2011 źródło: wealth.pl

Wyniki Hisoryczne:

wynikiwino

źródło: wealth.pl

WHISKY

Innym wysokogatunkowym alkoholem, który ciągle zyskuje na wartości jest Whisky. Jak podaje lider obrotu na tym rynku średnioroczna stopa zwrot wynosi ok. 40%. Przeciętnemu Polakowi ten trunek kojarzy się z Johny Walkerem lub Jack’iem Daniels’em, i nastrojem w jaki wprowadza. Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że jest to dobro inwestycyjne, na którym można sporo zarobić, oczywiście nie poprzez udanie się do sklepu i kupno kilku butelek, ale poprzez dobrze przemyślaną inwestycję, u przedstawicieli mających w ofercie takie instrumenty finansowe. Najpopularniejsze trunki do zainwestowania to szkockie whisky Single Malt oraz Single Cask. Inwestycja polega na budowaniu portfela z kolekcjonerskich butelek najlepszych whisky (produkowane z jednego rodzaju słodu), stanowiące zaledwie 0,2 procent globalnej podaży. Przy większych kwotach możliwe jest zakupienie trunku w całych beczkach, co charakteryzuje się mniejszą dywersyfikacją portfela, w której znajduje się whisky tylko z jednej destylarni, jednak najczęściej jest to niezmiernie rzadki gatunek, którego ilości na świecie mogą sięgać zaledwie kilkuset butelek. Rekomendowany czas inwestycji to od 3-5 lat, jednak istnieje możliwość wyjścia przed tym okresem.

Wyniki historyczne:

- Black Bowmore, rocznik 1964 – wzrost ceny średnio o 144% rocznie przez ostatnie 14 lat

- Port Ellen, rocznik 1987 – wzrost ceny średnio o 24% rocznie przez ostatnie 6 lat

- Ardbeg, rocznik 1979 – wzrost ceny średnio o 57% rocznie przez ostatnie 6 lat

wyniki na dzień 16 lipca 2010 i obejmują również ostatni okres kryzysów na rynkach kapitałowych.

źródło: wealth.pl

SZTUKA

Dla inwestorów szukających bardziej wyszukanych rozwiązań, możliwe jest również inwestowanie w dzieła sztuki oraz budowanie swoich własnych kolekcji. Oferujemy zakup wyselekcjonowanych pozycji z tego segmentu rynku, jako uzupełnienia portfela inwestycji alternatywnych. Dzięki unikalnym kontaktom na rynku polskim i zagranicznym, dla każdego inwestora proponujemy unikalny zestaw pozycji, które w ocenie ekspertów będą zyskiwać na wartości. Środki inwestora zostają przeznaczone na zakup w 70% dzieł klasycznych, które ciągle zyskują na wartości oraz w dzieła młodych artystów, dające szanse na znaczny zysk, którzy zaczynają wystawiać swoje prace poza Polską. Podstawową strategią inwestycyjną jest kupno dzieł sztuki na polskim rynku i sprzedaży ich na zagranicznych aukcjach. Portfele zostają starannie zdywersyfikowane przez specjalistów w różne segmenty rynku jak rzeźba, malarstwo, fotografia, grafika.

METALE SZLACHETNE – „kto ma złoto ma zawsze pieniądze”

Spowodowana przez kryzys finansowy, nieustannie wzrastająca ilość drukowanych pieniędzy, powoduje silny spadek wartości pieniądza, który jest niekorzystny dla całej gospodarki. To właśnie przez inflacje oraz niskie odsetki z lokat bankowych, zaoszczędzone przez nas pieniądze drastycznie tracą na wartości. Złoto chronione jest przed inflacją, ponieważ nie może być ono wyprodukowane przez rządy, ma ograniczoną podaż, oraz nie może być zdewaluowane. Dlatego też metale szlachetne są doskonałą lokatą kapitału, która zapewnia trwałość oraz bezpieczeństwo naszych inwestycji. Od dawna złoto postrzegane jest na rynku inwestycyjnym, jako bezpieczna przystań podczas dużych spadków giełdowych oraz pewny środek płatniczy, który będzie istniał niezależnie od kryzysów gospodarczych, reform, czy zadłużeń krajów, w przeciwieństwie do pieniądza papierowego. Za pieniądze inwestorów jest kupowane fizyczne złoto o najwyższej próbie 999,9 oraz przechowywane w specjalnych, ubezpieczonych sejfach w Szwajcarii. Zarówna jak w przypadku wina i whisky sztabkę również można zamówić do domu, jednak oczywiście nie jest to polecane ze względów bezpieczeństwa. Analitycy rynku surowców przewidują największy od 7 lat popyt na złoty kruszec, spowodowany niestabilną sytuacją w całej UE. Rosnące koszty wydobycia tego metalu, brak nowych kopalń, możliwość zakupu i sprzedaży w dowolnej chwili, odporność na załamania gospodarcze oraz fakt że zyski kursowe są wolne od podatków po okresie jednego roku stanowią o tym, że złoto powinno się znaleźć w portfelu każdego inwestora.

Rozwój wartości złota w przeciągu ostatnich 10 lat - wzrost o 452,97%

zoto

źródło: auvesta.pl

RYNEK OCHRONY ZDROWIA

Polski rynek opieki zdrowotnej należy do jednego najszybciej rozwijających się w tej części Europy. Efektywnie zmniejszamy dystans jaki dzieli Polskę i kraje zachodnie w zakresie opieki medycznej, co skutkuje że stały i dynamiczny rozwój tego rynku będzie generował długoterminowe zapotrzebowanie na kapitał finansujący ten rozwój. Od kilku lat stale rośnie zapotrzebowanie na prywatne usługi zdrowotne, co powoduje dynamiczną rozbudowę sieci placówek prywatnych, świadczących szeroki wachlarz specjalistycznych usług. Działa to na zasadach funduszy inwestycyjnych zamkniętych. Zakupywane są akcje oraz udziały emitowane przez prywatne spółki ochrony zdrowia. Są to podmioty medyczne takie jak szpitale i placówki opieki zdrowotnej. Brane są pod uwagę podmioty posiadające zdolność do szybkiego rozwoju, czyli świadczące usługi cieszące się wysokim popytem, wysokomarżowe, ratujące zdrowie i życie pacjenta np. kardiologia, położnictwo, onkologia. Za zebrane przez inwestorów pieniądze zakupywane są specjalistyczne urządzenia, w które wyposaża się dane placówki, przez co mogą świadczyć jeszcze wyższy poziom usług medycznych. To przekłada się na zwiększenie dynamiki przychodów spółki oraz wzrost jej wartości. Rekomendowany okres inwestycji od 4-6 lat. Szacowana rentowność spółek portfelowych wynosi około 30% .

WIERZYTELNOŚCI

Kolejną inwestycją w formie funduszu inwestycyjnego zamkniętego jest FIZ Sekurytyzacyjny, który dokonuje lokaty kapitału w wierzytelności przeterminowane poniżej ich wartości nominalnej. Innymi słowy mówiąc, prywatna firma Altus TFI. SA wykupuje od banków za środki inwestorów wierzytelności, warte np. 50 mln. zł. za kwotę 5 mln. zł., w ramach restrukturyzacji ich portfela kredytowego. Cena zakupu portfeli wierzytelności konsumenckich kształtują się w przedziale 2-15% ich wartości nominalnej. Okresowe restrukturyzacje portfeli kredytowych są niejako wpisane w schemat funkcjonowania banków. Czasem te placówki muszą dokonać zbycia określonych wierzytelności, aby móc utrzymać odpowiedni margines swobody przy udzielaniu kredytów. Wymuszają to przepisy, mające na celu ochronę klientów banku, zapobiegające zbyt dużej koncentracji określonych wierzytelności. Zadłużenia te nie przekraczają 2 000 zł, aby nie było problemów z ich odzyskaniem. Następnie specjalne podmioty windykacyjne wyposażone w odpowiednie przepisy prawne (wpływające na szybkość odzyskiwania długów), ruszają po odzyskanie odpowiednich należności u dłużników. Przyjmijmy, że uda się odzyskać 40% należności, zyskujemy więc 15 mln zł (20 mln odzyskane- 5 mln zainwestowane). Jest to jeden z najbardziej perspektywicznych rynków w Polsce, charakteryzujący się gwałtownym wzrostem nie spłacanych i przeterminowanych należności. Łączna kwota zaległych płatności klientów w Polsce odnotowanych w Biurze Informacji Gospodarczej oraz Biurze Informacji Kredytowej według raportu InfoDług z maja 2011 r. wynosi 30,89 mld zł. Spodziewany zysk to 15-20% rocznie.

Inwestycje alternatywne są często postrzegane jako recepta na kryzys, jako instrumenty, które w czasach nierównowagi finansowej na zawołanie zniwelują nam straty i wygenerują zysk na zawołanie. Takiego czegoś na rynku nie ma, nie licząc lokat, których wiele daje zysk często poniżej inflacji. Sukces osiągniemy wówczas gdy rozsądnie zdywersyfikujemy nasz portfel, odpowiednio dostosowany do koniunktury na rynkach. Jednak przyglądając się obecnej sytuacji na światowych parkietach, kiedy wielkie gospodarki chylą się ku upadkowi, kursy akcji ulegają niebywałym wahaniom to właśnie inwestycje alternatywne, nie skorelowane z trendami giełdowymi, powinny stanowić znaczną część naszego portfela inwestycyjnego.

---

Rafał Niewiadomski; Doradca ds. Inwestycji i Kredytów hipotecznych

www.finansowy-doradca.pl

www.facebook/FinanseBliżejCiebie/.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Szukanie sponsorów, inwestorów lub pomocy finansowej przez internet

Szukanie sponsorów, inwestorów lub pomocy finansowej przez internet

Autorem artykułu jest Łukasz Żurek


Sponsoring w dzisiejszym świecie jest bardzo ważną i opłacalną formą reklamy. Wiele korzyści daje również finansowanie nowopowstałych biznesów lub realizowanie ciekawych biznesplanów. Internet jest świetnym źródłem, gdzie można nawiązać współpracę m.in. biznesową.

W kwietniu 2010 roku roku powstał serwis internetowy, który do tej pory przeszedł już kilka modyfikacji zarówno graficznych jak i technicznych. Stale się rozwija a co za tym idzie, na stronie pojawia się coraz więcej sponsorów, inwestorów, osób które są w stanie udzielić pomocy finansowej. Niestety nadal na świecie jest więcej osób, które potrzebują pomocy, niż tych, którzy rzeczywiście pomagają. Mimo tego nie można tracić nadziei na sukces.

Serwis umożliwiający dodanie ogłoszenia o sponsoringu powstał z myślą właśnie o osobach, które faktycznie potrzebują pomocy, czy szukają sponsora lub inwestora, a także o osobach, które mają swoją pasję, marzenie, ciekawe hobby. Wiele jest takich osób, które nie mogą rozwijać swoich, nie raz, naprawdę fascynujących zdolności tylko przez to, że ich nie stać. Każdy człowiek zasługuje na swoją szansę ale dzisiaj, w dobie globalizacji, barierą stają się pieniądze. To bardzo smutne ale niestety prawdziwe.

Bardzo często możemy się spotkać z taką sytuacją, że ktoś ma świetny pomysł na biznes, na zarobienie pieniędzy ale nie może go wykorzystać. Dlaczego? Bo znów spotykamy się z granicą finansową. Sam pomysł, szczere chęci i zapał do pracy nie zawsze wystarczy. Dlatego dobrym sposobem może się okazać nawiązanie współpracy z różnymi inwestorami. Ty masz pomysł, a ktoś fundusze. Dlatego warto próbować tej metody przy zakładaniu własnego biznesu.

Natomiast jeżeli chodzi o sponsoring sportowy, organizację interesującego przedsięwzięcia to współpraca jest bardzo powszechna. Często, gdzieś na plakatach, stronach internetowych widzimy, kto jest sponsorem danej drużyny, czy przedstawienia. W takim przypadku sytuacja jest bardzo korzystna zarówno dla sponsora jak i osób sponsorowanych. Sponsor otrzymuje najczęściej reklamę w zamian za wsparcie materialne. Dzięki otrzymanym funduszom dany np. zespół odnosi wysokie sukcesy, staje się bardziej popularny, a sponsor zyskuje jeszcze lepszą reklamę.

Na świecie, a nawet w samej Polsce jest wiele ludzi, którzy szukają współpracy, pomocy, ale są też osoby, które chcą pomóc, chcą współpracować. Dlatego powstaje w internecie serwis, który stale się rozwija, aby jak najwięcej osób mogło na tym skorzystać. Jednak, aby wpełni realizował zakładane cele, czyli pozwolił każdemu szybko i wygodnie nawiązać współpracę musi być bardziej popularny wśród internautów, głównie biznesmanów.

Pamiętaj, kto pomaga zyskuje dwukrotnie.

---

Łukasz Żurek - serwis TuSponsor.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Koniec rajdu św. Mikołaja? – Analiza techniczna WIG20 II.12

Koniec rajdu św. Mikołaja? – Analiza techniczna WIG20 II.12

Autorem artykułu jest dudkins


Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana w dniu 12.12.2011. Mijający tydzień przyniósł załamanie krótkoterminowego trendu wzrostowego. Czy to oznacza koniec rajdu św. Mikołaja?

Rozczarowujący szczyt Unii Europejskiej spowodował w ostatnim tygodniu opuszczenie krótkoterminowego trendu wzrostowego. Przełamanie 2250 pkt. wygenerowało sygnał sprzedaży i wejście w kolejny, tym razem spadkowy trend na naszym rynku. Pozytywnym sygnałem byłoby ponowne przełamanie linii trendu (tym razem spadkowego). Nie mniej jednak trend trwający od 24 listopada został zakończony, co może uniemożliwić wykonanie tzw. rajdu św. Mikołaja.

Technicznie na chwilę obecną można zakładać kontynuację przeceny. Sygnałem kupna niewątpliwie pozostaje przełamanie trendu spadkowego. Najbliższe ważne wsparcie to 2150 pkt. Przełamanie tego wsparcia może wywołać dodatkową podaż i zejście w okolice tegorocznych minimów na 2015 pkt.

Głównym oporem stał się poziom 2300 pkt, kolejnym pozostaje poziom 2430 pkt. Zauważyć róznież można wyraźne skrócenie trendów występujących na naszym głownym indeksie WIG20.

Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rating - czarna magia, czy elementarz?

Rating - czarna magia, czy elementarz?

Autorem artykułu jest Jasonone


Jeśli chcesz poruszać się w świecie oceny wiarygodności kredytowej emitentów obligacji musisz wiedzieć co oznaczają poszczególne litery. BBB czy Baa2 to duże czy znośne ryzyko? Daj się przeczytać!!!

Narastający kryzys zadłużeniowy w strefie euro i powiększające się kłopoty sektora bankowego stanowią coraz większe zagrożenie dla oceny wiarygodności kredytowej wszystkich krajów członkowskich UE. Obniżany rating kolejnych instytucji finansowych oraz państw – emitentów papierów dłużnych, nie nastraja optymistycznie. Dlatego aby uniknąć przypadkowego kupowania obligacji koniecznym jest zapoznanie w jaki sposób rating czytać i co znaczą poszczególne litery. A mianowicie są one oznaczeniami poziomu, stopnia ratingu kredytowego i zazwyczaj nic nie mówią ludziom nie z branży. Pewna niedogodność tkwi w tym, że każda z firm ratingowych (Fitch, Standard&Poors, Moody’s) oznacza je w różny sposób. W każdej jednak z nich potrójne A oznacza największą wiarygodność kredytową dla długoterminowych zobowiązań. Odmienności pojawiają się dopiero gdy zaczynamy schodzić niżej i tak rating podwójnego A (Fitch i S&P: AA+, AA, AA-; Moody’s: Aa1, Aa2, Aa3) oznacza duże prawdopodobieństwo iż dłużnik wywiąże się ze swoich zobowiązań. Pojedyncze A (Fitch i S&P: A+, A, A-; Moody’s: A1, A2, A3) oznacza mniejsze prawdopodobieństwo, choć i tak stosunkowo wysokie. Ostatnią grupą inwestycyjną stosunkowo pewną dla inwestorów są oceny kredytowe oznaczone potrójnym B (Fitch i S&P: BBB+, BBB, BBB-; Moody’s: Baa1, Baa2, Baa3). Wszelkiego typu inwestycje w papiery z ratingiem poniżej tego poziomu jest uznawane za ryzykowne. BB oraz B (lub Ba) są nadawane papierom spekulacyjnym. Ratingi z grupy C wskazują na duże ryzyko bankructwa emitenta obligacji. Najniższe oceny to: D – u Fitcha i w S&P oraz C w Moody’s i dotyczą bankrutów.

Czytaj więcej ...

Miłej lektury.

---

Pozdrawiam
Radosław Jesionkowski

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak grać na giełdzie

Jak grać na giełdzie

Autorem artykułu jest Dariusz Krajszewski


Jest to ogólny artykuł o lokowaniu kapitału na giełdzie od strony psychologicznej i podejscia do sprawy. Nie jest to bynajmniej rzecz łatwa, a jakże ważna.

Jak grać na giełdzie?

Gra na giełdzie to nie jedynie zarabianie to także spekulanci, problemy i emocje, bo w końcu gra na giełdzie to przeprawa z wielką maszyną kapitałową. Wypada więc panować nad intuicją. Jak grać na giełdzie, żeby nie tracić - tak więc ogólnie warto kierować się przede wszystkim rozsądkiem, a nie emacjami i powszechną paniką.

Jak inwestować na giełdzie rozsądnie?

Otóż jak pewnie rozumiecie, nie jest to sprawa banalna i nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na problem jak inwestować na giełdzie rozsądnie? Oto prarę rad które wam się przydadzą: przede wszystkim należy posiąść znaczną wiedzę na temat inwestowania na giełdzie, dodatkowo należy mieć też troszkę szczęścia, któremu też trzeba zwykle pomóc. Trzeba również sprawdzać na bieżąco ceny akcji i sygnały pochodzące z giełd nie tylko polskich lecz też i zagranicznych. Aby w najlepszy możliwy sposób odpowiedzieć na zapytanie jak inwestować na giełdzie odpowiem, że roztropnie i w sposób logiczny. Szczególnie istotne jest również dopasowanie najlepszego portfela walorów i wyczucie odpowiedniego czasu. Zdecydowanie trzeba stale się rozwijać i studiować publikacje omawiające temat jak inwestować na giełdzie, ponieważ im więcej rozumiesz, tym bardziej opłacalne jest inwestowanie.

Jak inwestować w złoto?

Udzielenie odpowiedniej odpowiedzi na pytanie jak inwestować w złoto jest zgoła łatwiejsze niż relatywna odpowiedź jak inwestować na giełdzie. Otóż w złoto warto inwestować kiedy jest niska cena złota. W obecnych czasach sytuacja na świecie jest niekorzystna, mamy wielki kryzys, a w takich czasach złoto najczęściej jest w cenie i na pewno trzeba lokować kapitał w złoto. Jednak jak inwestować w złoto by nie tracić? Zatem istnieje pewna zależność - stabilizacja sytuacji gospodarczej na świecie wywołuje wzrosty na giełdzie, ale zarazem spadek cen złota. Z kolei destabilizacja sytuacji na światowych giełdach cechuje lustrzana zależność. Aktualnie ceny złota szaleją, ale przyjdzie czas, w którym zależność ta ulegnie zmianie. To też jak inwestować w złoto? Tak więc należy obserwować co dzieje się na światowych giełdach.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Psychologia na giełdzie

Psychologia na giełdzie

Autorem artykułu jest Makler_Opole


Poważne wyzwanie dla inwestora na giełdzie, to stworzenie skutecznego systemu inwestycyjnego. Równolegle każdy gracz giełdowy powinien pomyśleć o psychologii w dwóch aspektach - jako swój osobisty stosunek do rynku giełdowego oraz jako oddziaływanie wielu innych uczestników gry na ruchy cen.

Spekulant giełdowy ma pewien wpływ na swoją psychikę, jednakże przewidywanie zachowań pozostałych graczy pozostaje dużym problemem. Walcząc ze strachem i chciwością, gracz podejmuje decyzje nietrafne i obarczone subiektywizmem. Badania wielu spekulantów stwierdziły ponad wszelką wątpliwość, że gra wirtualnymi pieniędzmi daje dużo większe zyski niż inwestowanie własnych zasobów kapitałowych, gdy możemy stracić swoje życiowe oszczędności.

Mechaniczne, komputerowe systemy gry na giełdzie pozwalają w pewnym stopniu uwolnić się od presji na psychikę poszczczególnego gracza. Jednak w przypadku ich stosowania inwestor musi walczyć z pokusą ingerencji w system, jego zbytniej optymalizacji i obawy, że nie wszystkie możliwe wydarzenia zostały uwzględnione przez program.

Istotną rolę odgrywa dobre dopasowanie systemu inwestowania do osobowości i możliwości gracza. Niektórzy będą preferować częste zawieranie transakcji zgodnie z sygnałami analizy technicznej, drudzy wolą pogłębione analizy finansowe i analizę fundamentalną, jeszcze inni będą grać pod wydarzenia rynkowe lub podążać za rekinami rynku.

W czasie profesjonalnych szkoleń z inwestowania na giełdzie, 20% czasu poświęca się na wykładanie sygnałów otwierania i zamykania pozycji oraz funkcjonowanie rynku. Pozostałe 80% służy przekonywaniu uczestników do stosowania tej metody w zdyscyplinowany i konsekwentny sposób.

Emocje rynkowe, oczekiwania inwestorów wobec przyszłości, nadzieje i obawy, strach i chciwość napędzające wzrosty lub spadki, trudno zmierzyć i zamodelować matematycznie. Dlatego nigdy nie można w 100% przewidzieć jak zachowa się rynek i w którą stronę pójdą ceny akcji. Trzeba podążać z trendem, dostosowując się do przepływu wielkich kapitałów na giełdzie.

---

Wspomnienia spekulanta giełdowego w księgarni "Makler"

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

W co inwestować w czasie kryzysu?

W co inwestować w czasie kryzysu?

Autorem artykułu jest J.K


Kryzys to ostatnio najczęściej powtarzane w mediach słowo. Zawirowania na rynkach finansowych bez wątpienia wpływają na nasze finanse osobiste. Jedni tracą oszczędności życia, podczas gdy inni bogacą się wykorzystując zmienność rynkową (lub tracą podwójnie na tej zmienności). Jak radzić sobie w takich warunkach i chronić kapitał?

Recept jest wiele i od razu powiem, że nie ma pewnej inwestycji, która ponad wszelką wątpliwość uchroni nas od strat. Każda inwestycja jest pochodną ryzyka. W czasach kryzysu, ryzyko to się materializuje. Legendarny inwestor Warren Buffet mawiał: "dopiero gdy przychodzi odpływ, okazuje się, kto pływał nago". Sytuacja każdego z nas jest inna. W finansach osobistych nie ma prostych rozwiązań, bo też każdy z nas jest w innej sytuacji rodzinnej i finansowej. Podczas gdy bogaci w czasie kryzysu powinni w równym stopniu skupić się na ochronie kapitału jak i szukaniu okazji, tak średniozamożnym nie pozostaje nic innego jak ochrona dotychczasowych oszczędności. Ubodzy natomiast muszą ryzykować, nie mają przecież nic do stracenia.

Inwestycja jest także pochodną oczekiwań. Spodziewamy się drobnej paniki na rynkach finansowych, czy rozpadu całego systemu finansowego? Inflacji czy deflacji? Pokoju czy wojny? Scenariuszy jest wiele i z pewnością znajdziemy argumenty wspierające każdy z nich. Jeżeli mamy do czynienia z przejściową paniką, trudno o lepszą okazję do kupna akcji przecenionych przedsiębiorstw. W warunkach deflacji, warto rozważyć utrzymywanie gotówki. Jak jednak postępować w warunkach skrajnych, takich jak rozpad całego systemu finansowego, czy wojna?

Wielu ekspertów w takich warunkach wskazuje na złoto. Nie ulega wątpliwości, że na przestrzeni wieków, mimo skrajnych sytuacji, udowodniło ono swoją wartość. W ostatnich miesiącach także, mimo zawirowań na rynkach finansowych, utrzymało się w trendzie wzrostowym, potwierdzając swoje walory inwestycyjne. Ja jednak, przygotowując się na czarny scenariusz wybrałbym co innego. Tym czymś jest ziemia.

Złoto w gruncie rzeczy ma, w moim przekonaniu, wartość umowną. Realnie jest warte tyle, ile dóbr i usług możemy za nie dostać. Wartość nominalna w warunkach skrajnych nie ma znaczenia. Wyobrażam sobie więc ekstremalną sytuację, kiedy mimo tego, że mam złoto, nie mam co jeść. Posiadanie ziemi chroni przed taką ewentualnością. Jest też świetną lokatą w czasie wojny. Mogę się ukrywać i unikać niebezpieczeństw. Złoto stosunkowo łatwo może też zostać skradzione. Oczekując sytuacji ekstremalnej w pierwszej kolejności myślałbym więc o tym, by nabyć prawo do ziemi.

Posiadanie nieruchomości wydaje się być także korzystniejsze z punktu widzenia ryzyka inwestycyjnego. Uważasz, że będzie hiperinflacja? Nie tylko Ty. Nie jesteś wyjątkowy. Taka ewentualność nie od dziś wpływa na cenę złota. A co jeżeli się pomyliłeś? Co jeżeli rynek ryzyko wysokiej inflacji przeszacował i aktualna cena złota nie zbyt wysoka i gwałtownie spadnie? Złoto jako walor inwestycyjny, którym handel odbywa się na giełdach towarowych jest znacznie bardziej narażony na spekulacje. Ceny charakteryzuje niebagatelnie większa zmienność niż w przypadku gruntów. Dlatego błąd popełniony na rynku złota, będzie dla nas znacznie bardziej kosztowny.

---

Finanse osobiste i oszczędzanie

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Wyznaczanie dna – Analiza techniczna WIG20 V.11

Wyznaczanie dna – Analiza techniczna WIG20 V.11

Autorem artykułu jest dudkins


Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana na dzień 28.11.2011 roku. Kolejny tydzień przyniósł kontynuację korekty ostatnich wzrostów na GPW. Głównym pytaniem pozostawało to gdzie rynek może się zatrzymać.

W zeszłotygodniowej analizie zamieszczona była dokładna analiza możliwych wsparć. Najbardziej pesymistyczny scenariusz okazał się najbardziej skuteczny. Chodzi poziom wsparcia w okolicach 2150 pkt. Było to również historycznie najmocniejsze wsparcie, które można było wyznaczyć dla naszego indeksu.

Na wykresie uwagę zwracają trzy świece, których główne korpusy ustabilizowały się w okolicach 2150 pkt. Znamienne są również długie dolne cienie. Oznacza to że w trakcie sesji popyt ostatecznie wygrywał z podażą. Poniedziałkowe otwarcie jest również przełamaniem krótkoterminowego trendu spadkowego. Wydaje się zatem że teraz powinniśmy być świadkami odbicia i rajdu św. Mikołaja. Problemem na chwilę obecną pozostaje mizerny obrót na rynku. Oczywiście czwartek i piątek to dni w których nie mieliśmy normalnej sesji w USA, jednak niedosyt pozostaje. Wzrost obrotów byłby dobry sygnałem dla naszego rynku.

Jaki zatem poziom możemy osiągnąć? Opór rynek może napotkać w okolicach 2310-2325 pkt. Kolejnym celem to oczywiście poziomy 2420-2430 pkt. Perspektywa pozostaje cały czas niepewna, zatem zlecenia stop loss pozostają dobrą alternatywą zabezpieczenia otwartych pozycji.

Bardziej długoterminowe spojrzenie na indeks przypomina kształtowanie się formacji odwróconej głowy z ramionami. W tym scenariuszu bylibyśmy teraz na prawym ramieniu. Linia szyi przebiega w okolicach 2430-2440 pkt. Potencjalny zakres realizacji tej formacji jest mocno optymistyczny, ponieważ byłby to powrót powyżej 2800 pkt na WIG20. Czy ta formacja się zrealizuje pokaże przyszłość…

Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Polisy lokacyjne jako sposób na uniknięcie podatku Belki

Polisy lokacyjne jako sposób na uniknięcie podatku Belki

Autorem artykułu jest Faster7


Polak potrafi i to nie jedno! A już na pewno potrafi zawsze znaleźć sposób na ominięcie podatku Belki. Przypomnijmy, czym jest ów słynny podatek, o którym znów jest głośno na portalach finansowych.

Jest to podatek od dochodów kapitałowych regulowany ustawą z 1991 roku. Podatek ten wynosi 19%. Obejmuje on między innymi odsetki od pożyczek, papierów wartościowych, środków na rachunkach bankowych, inwestycji oraz innego rodzaju oszczędności.

Jak do tej pory banki unikały podatku Belki?

Jednak bankom udało się znaleźć sposób na ominięcie podatku Belki. Mianowicie, oferowały klientom atrakcyjne lokaty z dzienną kapitalizacją odsetek. Dzięki temu kwota podatku wynosiła mniej niż 50 groszy, przez co była zaokrąglana do zera. Powyżej 50 groszy zaokrągla się do pełnych jedności złotych. Lokaty, na których w ten sposób naliczane są odsetki nazywa się lokatami antybelkowymi.

Zmiany w zaokrąglaniu opodatkowanych kwot

Wykorzystywaniu tej luki prawnej do naliczania korzystnych dla klientów odsetek sprzeciwił się niedawno resort finansów. Od nowego roku, to jest od stycznia 2012, Ministerstwo Finansów wprowadza nowy system naliczania podatku od dochodów kapitałowych. Zmiany w Ordynacji podatkowej mają zmienić przede wszystkim sposób zaokrąglania kwot, od których ma być pobierany podatek.

Banki przygotowały się na taką ewentualność. Proponowały klientom lokaty z bardzo atrakcyjnym oprocentowaniem do końca roku kalendarzowego (tj. 2012 roku). Od stycznia 2012 roku zyski z lokaty będą bardzo niskie. Początkowe wysokie oprocentowanie ma na celu zrekompensować przyszłe niskie zyski z lokaty. Po przeliczeniu okazuje się, że średnie oprocentowanie takiej lokaty wynosi od 5% do 6%. Niektóre banki oferują również dodatkowe nagrody za założenie lokaty. Natomiast inne, aby przyciągnąć klientów, gwarantują konkretną sumę odsetkową.

Polisy lokacyjne

Nowe zapisy dotyczące podatku Belki nie blokują natomiast innych sposobów na ominięcie podatku od dochodów kapitałowych. Nową metodą, dzięki której nie będziemy musieli płacić podatku są polisy lokacyjne. Stanowią one połączenie ubezpieczenia oraz lokaty. Wiadomo, że lokaty w formie polis na życie zwolnione są z podatku Belki. Jest to regulowane i gwarantowane ustawowo. Polisy lokacyjne działają na zasadach podobnych do tych obowiązujących przy lokatach bankowych. Będzie to wymagało współpracy bankowców i towarzystw ubezpieczeniowych. Przez co będą oni musieli dzielić się marżą. Innymi słowy będą to lokaty w formie ubezpieczenia. Tak więc połączenie dwóch ofert w świetle nowych przepisów staje się dla klientów stosunkowo atrakcyjne. Klient podpisuje wniosek o ubezpieczenie, a następnie deponuje pieniądze na koncie na określony czas. Może to być pół roku, a nawet rok. Oczywiście polisy lokacyjne są odpowiednio oprocentowane. Po skończeniu trwania umowy wypłacamy gotówkę wraz z należnymi nam odsetkami.

Polisy lokacyjne swego czasu cieszyły się dużą popularnością. Szczególnie w 2008 roku. Natomiast po upadku banku Lehman Brothers ich oprocentowanie wynosiło od 8% do 9%. Aktualnie oprocentowanie polisolokat może nie być aż tak atrakcyjne, gdyż na towarzystwa nałożono nowe obowiązki kapitałowe. Przewiduje się, że będzie można na nich zarobić około 5% rocznie.

---

Kurs euro w www.ekursywalut.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Lokaty inwestycyjne, ryzykowne czy nie?

Lokaty inwestycyjne, ryzykowne czy nie?

Autorem artykułu jest Robert Malanowski


Lokaty inwestycyjne są popularną formą oszczędzania wśród Polaków. Banki oferują obecnie lokaty połączone z funduszem inwestycyjnym. Jest to ciekawa forma lokowania oszczędności, jednak czy nie nazbyt ryzykowna, w jakże trudnych czasach dla inwestorów.

Aby dobrze scharakteryzować lokatę inwestycyjną, należałoby zacząć ogólnie, czym tak naprawdę jest lokata. W tej chwili lokata jest jedna z najbezpieczniejszych form inwestowania na rynku. Gwarantuje pewny zysk oraz minimalne ryzyko. Deponując środki na lokacie bankowej, nie należy obawiać się kryzysu finansowego oraz utraty oszczędności. Depozyty podlegają najróżniejszym zabezpieczeniom, zarówno ze strony banków jak i instytucji finansowych np. Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Dlatego, w Polsce lokaty bankowe są tak popularnym produktem finansowy. Czy dotyczy to również lokat inwestycyjnych?

Lokaty inwestycyjne to połączenie standardowego depozyty bankowego oraz funduszu inwestycyjnego. Zyski z depozytu czerpiemy z oprocentowania. Zyski z funduszy inwestycyjnych pochodzą z inwestycji dokonywanych na rynkach giełdowych. Dlatego, ulega wątpliwości, czy aby na pewno ta forma lokaty jest w dzisiejszych czasach bezpieczna. Lokaty inwestycyjne w swojej konstrukcji są podobne innych produktów inwestycyjnych łączących dwa instrumenty finansowe. Chodzi o polisę lokacyjna, która jest połączeniem lokaty oraz ubezpieczenia na życie. Zaletą jej jest zwolnienie z podatku Belki, ponieważ składki ubezpieczeniowe nie podlegają podatkowi od dochodów kapitałowych. Kolejnym łączonym produktem finansowy jest lokata ustrukturyzowana. Jest to lokata złożona z dwóch aktywów finansowych – z obligacji oraz opcji. Udział poszczególnych aktywów jest różny. Większy udział jest obligacji, ponieważ są one bezpieczniejszą formą inwestowania, mniejszy za to opcji. Proporcje inwestowanych oszczędności to ok. 80%-20% na rzecz obligacji.

Lokaty inwestycyjne, jak już wcześniej było wspomniane, to połączenie lokaty oraz funduszu inwestycyjnego. Proporcje inwestowanych środków pieniężnych w aktywa to zazwyczaj 50%-50%, chociaż zdarzają się również udziały 25%-75% na koszt funduszy. Zaletą lokat inwestycyjnych jest większy zysk, niż ze zwykłej lokaty bankowej. Gwarantować to ma wykupienie udziałów w rentownym funduszu inwestycyjnym. Okres na jaki będziemy zmuszeni zamrozić kapitał to od 1 rok, 2 lub 3 lata. Problem polega na tym, żeby odnosić zyski z funduszy inwestycyjnych, potrzebna jest stabilna sytuacja na rynkach finansowych. Gdy na giełdzie panowały optymistyczne nastroje, lokaty inwestycyjne przynosiły zyski. Obecnie najlepsze lokaty bankowe zakładane na rok, z dzienną kapitalizacją, gwarantują oprocentowanie 7,5%. Nie wydaje się, aby lokaty inwestycyjne mogły zapewnić podobne zyski. Innym problemem jest wielkość wnoszonego kapitału potrzebnego do założenia lokaty inwestycyjnej. Jest on większy niż przy lokacie bankowej. Dlatego, lokata inwestycyjna, nie będzie raczej zyskać na popularności. Bardziej prawdopodobne jest odstąpienie klientów od lokat połączonych z funduszem inwestycyjnym. Jednak nie powinniśmy zapominać o tego typu lokatach. Po prostu należy poczekać na lepsza koniunkturę na rynkach finansowych.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

KGHM winowajcom spadków – Analiza Techniczna WIG20 IV.11

KGHM winowajcom spadków – Analiza Techniczna WIG20 IV.11

Autorem artykułu jest dudkins


Analiza techniczna indeksu WIG20 przygotowana na dzień 21.11.2011 roku.
Piątkowe expose Premiera Tuska wywołało burzę na giełdowej spółce KGHM. Udział KGHM w WIG20 to ponad 13%, tak więc burza dotknęła również nasz indeks Blue Chipów.

Patrząc na wykres z perspektywy analizy technicznej mieliśmy w piątek do czynienia z przełamanie ważnego poziomu 2270 pkt. nastąpiło to właśnie po wypowiedzi premiera Tuska mówiącego o dodatkowym opodatkowaniu firm wydobywczych w szczególności KGHMu. Przełamanie jednak tego poziomu to tak naprawdę realizacja poprzedniej formacji, o której szerzej w poprzedniej analizie.

W trakcie tygodnia nastąpiła jej realizacja, czyli zejście do min. 2210 pkt. Formacja trójkąta utworzona w minionym tygodniu sugeruje dalszą wyprzedaż nawet do 2165 pkt. To dość pesymistyczny wariant, który jednak wcale nie musi być niewykonalny, patrząc na indeks S&P500 (więcej w osobnej analizie). Absolutnym wsparciem powinien być poziom 2140 pkt. W chwili obecnej na wykresie rysuje się formacja odwróconej głowy z ramionami, zatem obecne ceny należałoby raczej traktować jako okazję do zakupów.

Podsumowując poziom 2200 pkt powinien być wsparciem. Kolejne na poziomach 2165 i 2140 pkt. W perspektywie grudnia i ewentualnego rajdu św. Mikołaja obecny tydzień należałoby wykorzystać do świątecznych zakupów. Koniec roku powyżej 2400 pkt. wydaje się najbardziej prawdopodobny patrząc na dobre dane makro. Analiza techniczna (formacja RGR) również potwierdzałaby taką tezę…

Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak okiełznać giełdę?

Jak okiełznać giełdę?

Autorem artykułu jest Jasonone


Podjąłeś decyzję o iwestowaniu na giełdzie. Co musisz zrobić i co musisz mieć aby swe marzenia urzeczywistnić. Na co zwrócić uwagę przy wybieraniu rachunku inwestycyjnego. Przeczytaj koniecznie!

Aby inwestować na giełdzie, trzeba posiadać tzw. rachunek inwestycyjny założony w biurze maklerskim. Poza sytuacjami szczególnymi czyli gdy trwa lub jest zapowiedziana, duża i atrakcyjna publiczna oferta akcji, założenie rachunku maklerskiego powinno odbyć się bardzo szybko. Co ważne, otwarcie i prowadzenie rachunku inwestycyjnego najczęściej jest darmowe.

Nie oznacza to oczywiście, że kupowanie i sprzedawanie akcji nic nie kosztuje. Wręcz przeciwnie – koszty wcale nie są małe (w porównaniu do innych usług finansowych).

Na co zwracać uwagę, wybierając biuro maklerskie? Głównym czynnikiem decydującym o wyborze są koszty utrzymania rachunku. Gdy chcemy założyć tradycyjny rachunek inwestycyjny, powinniśmy odwiedzić biuro maklerskie z dowodem tożsamości, na miejscu podpisać umowę o świadczenie usług brokerskich i liczyć się z kosztami prowadzenia. Prawdziwą furorą cieszą się rachunki internetowe, które są prowadzone przez internetowe części tradycyjnych banków. Pomimo iż nie pobierają opłat w dużej też części nie odbiegają funkcjonalnością od tradycyjnych. Nie bez znaczenia jest fakt, iż aby założyć i obsługiwać taki rachunek nie trzeba ruszać się z domu. Wystarczy wypełnienie formularza rejestracyjnego. Podpisanie umowy odbywa się w tradycyjny sposób – umowa będzie, więc na papierze. Mało tego, istotnym dodatkiem są przydatne narzędzia np. pozwalające obserwować kursy na bieżąco, bez żadnego opóźnienia (dla porównania wortal Money wyświetla kursy z 15 minutowym opóźnieniem). Najwygodniejsze będzie założenie rachunku inwestycyjnego w biurze maklerskim współpracującym z bankiem, w którym mamy internetowe konto. Niektóre banki internetowe pozwalają na dostęp do wielu usług (np. konto osobiste i maklerski rachunek inwestycyjny) przy wykorzystaniu tego samego loginu i hasła dostępu. To znacznie ułatwia zarządzanie pieniędzmi. Istotnym udogodnieniem jest również możliwość uzyskanie kredytu na zakup akcji czy możliwość zakupów z odroczonym terminem płatności. Reasumując konkurencja sprawiła, że jedyne koszty z którymi inwestor musi się liczyć to koszty transakcyjne. Zależą one od liczby i wartości akcji, które kupujemy bądź sprzedajemy. Prowizje mogą być bardzo różne – decyduje o tym np. rodzaj instrumentu finansowego, którym będziemy handlowali. Dla akcji może to być np. 0,4 proc. wartości zlecenia (za handel obligacjami zapłacimy jeszcze mniej). Dla odmiany, prowizja od handlu kontraktami terminowymi będzie wyrażona kwotowo i wynosi od kilku do kilkunastu złotych. W regulaminie świadczenia usług maklerskich znajdziemy szczegółowy wykaz kosztów. Ten regulamin to podstawowa lektura przed zawarciem umowy o prowadzenie rachunku inwestycyjnego. Inwestowanie na giełdzie wiąże się ze zwiększonym ryzykiem, które ponosi tylko i wyłącznie inwestor to ostatnia, najważniejszą zasada o której należy bezwzględnie pamiętać.

---

Pozdrawiam
Radosław Jesionkowski

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sytuacja dolara z perspektywy długoterminowej - inwestowanie

Sytuacja dolara z perspektywy długoterminowej - inwestowanie

Autorem artykułu jest Paweł Kaczmarek


Mimo dobrych danych dla dolara nie odniósł on zbyt dobrych wyników, a nawet spadł względem niektórych kluczowych walut. Jaka jest natomiast perspektywa dolara z uwagi na dłuższy termin czasu, czy dolar rzeczywiście utrzymuje swoją wartość?

W przypadku najbardziej płynnej pary walutowej, jaką jest EUR/USD dolar osłabł w stosunku do euro. Obecnie jedno euro kupimy za 1.35 dolara. Patrząc na ostatni miesiąc możemy powiedzieć, iż było wręcz odwrotnie. EUR/USD z perspektywy miesiąca znajduje się w trendzie spadkowym (dola się umacnia), lecz zawirowania powodują, iż w niektóre dni odnotowuje od spadki, które są z reguły kilkudniowe. Możliwe jest dalsze umacnianie się dolara. Podobna sytuacja dotyczy GBP/USD – dzisiejszy koszt funta w dolara wynosi 1.57 (najwyższa dzisiejsza stawka – spadek dolara), natomiast w odniesieniu do ostatniego miesiąca również mamy do czynienia z trendem spadkowym.

USD/PLN spadł w notowaniach i obecnie zapłacimy za dolara 3.27zł. Z dłuższej perspektywy sytuacja ta jest odwrotna – USD/PLN znajduje się w trendzie wzrostowym. Podobną sytuację możemy zauważyć na parze USD/CHF – dzisiejsza cena to 0.91 (najwyższa dzisiejsza stawka – umocnienie franka), lecz w przypadku miesiąca ta para również znajduje się w trendzie wzrostowym.)

Jak wiadomo inwestorzy, którzy inwestują krótkoterminowo będą zwracali uwagę na dzienne dane, natomiast inwestorzy długoterminowi muszą podjąć działania w kierunku głębszej analizy kursów walut. W tym przypadku można skorzystać z działu jakim jest analiza techniczna. Portal Finansowy mBrokers.pl również posiada taki dział, gdzie każdy użytkownik może zapoznać się z podstawowymi wykresami i analizami kursów walut forex.

***

Komentarz ten nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715).

---

Paweł Kaczmarek

Waluty mBrokers.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Komu pasuje scalping?

Komu pasuje scalping?

Autorem artykułu jest Radek R


Czy wszystkim odpawiada styl handlu na forex zwany scalpingiem? Ważne pytanie, na które na pewno każda osoba planująca zająć się tym tematem powinna sobie odpowiedzieć.

Komu pasuje scalping jako sposób handlu? Zastanawiając się nad tym pytaniem myślę, że ten rodzaj tradingu jest odpowiedni dla określonego rodzaju osobowości. Niezależnie, czy jest to trader już doświadczony czy dopiero początkujący. Skalper musi być bardzo zdyscyplinowaną osobą. Ważne jest to dlatego, że transakcje zawierane są najczęściej wg ściśle opracowanego systemu sygnałów. Narażenie na wahanie i wątpliwości jest zatem bardzo duże. Trzymanie się własnych, uprzednio opracowanych zasad jest kluczowe w celu osiągnięcia sukcesu w postaci systematycznego powiększania rachunku. Daje to także możliwość zbierania danych na temat swoich transakcji i analizy skuteczności swojego systemu w określonym przedziale czasowym (np. w sobotę za miniony tydzień). Z jednej strony skaplujący trader musi zatem podejmować decyzje bez wahania, z drugiej jednak powinien zachować wystarczająco dużo elastyczności aby rozpoznać sytuację, że zawarta transakcja nie „zachowuje” się tak, jak można było się spodziewać. Trzeba wtedy szybko podjąć działania weryfikujące status takiej transakcji – trzymać dalej, czy zamykać.

W mojej ocenie osoba myśląca o skaplingu powinna zatem charakteryzować się dyscypliną i cierpliwością. Na początku opracować sobie swoje zasady handlu, a potem się ich trzymać. Jednocześnie analizować zawierane transakcje (na ten temat poświęcę osobny wpis) i poprawiając zasady handlu dalej się ich trzymać. W innym przypadku styl ten stanie się niezwykle frustrujący dla używająceo go tradera i w dłuższej perspektywie (lub krótszej) doprowadzi najpewniej do „wyczyszczenia” konta.

Blog o scalpingu na Forex.

---

Radek

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Otwarcie luką – Analiza techniczna WIG20 III.11

Otwarcie luką – Analiza techniczna WIG20 III.11

Autorem artykułu jest dudkins


Analiza techniczna przygotowana na dzień 14.11.2011.Po długim weekendzie na naszym rynku zapanował optymizm po piątkowych sesjach w europie i stanach. Czy luka wyznaczona na otwarciu wytrzyma?

W ubiegłym tygodniu indeks WIG20 znajdował się w kanale bocznym w granicach 2315-2425 pkt. Jednak w trakcie czwartkowej sesji (gdy nasz rynek tracił dużo mocniej niż rynki zachodnie – zapewne przez niepewność przed długim weekendem) indeks przebił ważne wsparcie, kończąc notowania na poziomie 2288 pkt. Przebity zatem poziom 2315 pkt i bardziej psychologiczna bariera 2300 pkt. Naturalnie to przebicie można było traktować negatywnie, gdyż był to sygnał sprzedaży. Zakres spadków nawet do szerokości konsolidacji czyli do ok. 2200 pkt.

Jednak dzisiejsze otwarcie „skasowało” sygnał czwartkowy. Otwarcie dużą luką wzrostową było co prawda ciężkie do utrzymania przez całą sesję (zazwyczaj zbyt wysokie otwarcia nie są utrzymywane) jednak powstała luka daje na chwile obecną nadzieje na ponowny atak oporu na 2425 pkt. Naturalnie ponownie negatywne byłoby zejście poniżej 2315 pkt. nie mówiąc już o domknięciu luki wzrostowej, której domknięcie byłoby mocnym sygnałem do zejścia.

Na chwilę obecną jednak bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz ataku na ostatnie opory. Przebicie poziomu 2425 pkt. otwierałoby drogę do 2450 pkt. Chociaż ten optymistyczny scenariusz raczej trzeba będzie poczekać do rajdu św. Mikołaja…

Informacje zawarte w niniejszym opracowaniu nie stanowią rekomendacji w rozumieniu Rozporządzenia Ministra Finansów z 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców.Opracowanie zostało sporządzone z rzetelnością i zachowaniem staranności. Jest ono wyrazem indywidualnej oceny autora.
Autor nie ponosi odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego raportu ani za szkody poniesione w wyniku tych decyzji inwestycyjnych.

---

Więcej ciekawych informacji na:

http://finanse-dla-kazdego.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rosnąca popularność lokat bankowych w dobie kryzysu finansowego

Rosnąca popularność lokat bankowych w dobie kryzysu finansowego

Autorem artykułu jest Robert Malanowski


W ostatnich miesiącach, można było zauważyć znaczny wzrost popularności lokat w Polsce. Wynika to głównie z co raz większej niepewności panującej na światowych rynkach finansowych. W takiej sytuacji, lokaty bankowe mogą gwarantować pewniejszy zysk z inwestycji, niż inne formy oszczędzania.

Społeczeństwo polskie co raz częściej decyduje się deponować swoje środki pieniężne na lokatach bankowych. Oprócz zawieruchy na rynkach finansowych, sprzyjającym faktem, jest także wzrost oprocentowania. W ostatnich kilku miesiącach, zaobserwowano zwiększoną liczbę zapytań w Internecie na temat lokat bankowych. Narodowy Bank Polski opublikował statystyki dotyczące oszczędności gospodarstw domowych w Polsce. Oszczędności te wzrosły o blisko 7,8 mld zł. Jest to zrozumiałe, ponieważ w naszym kraju Polacy mają świadomość ochrony zdeponowanych środków przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. To z kolei jest jednym z argumentów wpływających na wybór takiej, a nie innej formy oszczędzania.

Kwota, która była najczęściej deponowana w polskich bankach to suma do 15 000 zł. Pozwala to m.in. na optymalne płacenie podatków od dochodów kapitałowych. Także indywidualne preferencje Polaków wpływają na niechęć do zamrażania większych sum na lokatach bankowych. Lokaty do 15 000 zł z dzienną kapitalizacją odsetek, są najkorzystniejszą opcją lokowania oszczędności. Bierze to się, tak jak wcześniej było wspomniane, z charakterystyki polskiego prawa podatkowego.

Analizując dalej preferencje polskich konsumentów, dotyczącą lokat, można stwierdzić, iż większość osób jest zdecydowanych założyć lokatę półroczną - ok. 31% społeczeństwa deponuje swoje oszczędności na tego typu lokatach. Innymi popularnymi okresami zapadalności jest 1 rok oraz 3 miesiące. Lokaty bankowe półroczne umożliwiają klientowi, wybór korzystniejszej oferty na rynku lub pozostanie przy bieżącej opcji. Znaczenie ma również, konkurencja wśród banków, w segmencie lokat półrocznych. Większa konkurencja, prowadzi do uzyskania przez klientów korzystniejszego oprocentowania.

Reasumując, najważniejszymi czynnikami, które powinny decydować o wyborze najlepszej lokaty są:

- okres zapadalności lokaty

- wysokość oprocentowania

- wysokość deponowanej kwoty

- warunki dotyczące przypadków zerwania umowy

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl