poniedziałek, 21 lutego 2011

Jak wybrać fundusz inwestycyjny

Jak wybrać fundusz inwestycyjny

Autorem artykułu jest Wojciech Piecha



Czym należy się kierować przy wyborze funduszu inwestycyjnego.
Fundusz inwestycyjny – osoba prawna, z usług której może skorzystać każdy podmiot, w celu pomnażania kapitału. Jest to majątek klientów zarządzany przez specjalistów. Zadaniem specjalisty (licencjonowanego doradcy inwestycyjnego) jest inwestowanie powierzonych mu pieniędzy w taki sposób, aby osiągnąć jak największy zysk dla uczestników funduszu. Najczęściej, dla każdej firmy zarządzającej pieniędzmi (towarzystwo funduszy inwestycyjnych – TFI) pracuje wiele analityków, oraz kilku zarządzających.
Przystępując do funduszu inwestycyjnego otrzymujemy tzw. jednostki uczestnictwa (fundusz otwarty) lub certyfikaty inwestycyjne (fundusz zamknięty). Ich liczba pokazuje udział w majątku funduszu. Otwarty fundusz inwestycyjny ma obowiązek codziennie wyceniać ile jest warta jednostka uczestnictwa. Wartość jednostki jest podawana do publicznej wiadomości. W zależności od ryzyka jakie akceptujemy, oraz od długości czasu inwestowania, można wybierać spośród różnych ofert Towarzystw Funduszy Inwestycyjnych.
Korzyści z inwestowania w fundusze inwestycyjne jest wiele. Niewątpliwie do najatrakcyjniejszych należy fakt, że za niewielką kwotę jaką trzeba zapłacić za udział w funduszu, otrzymujemy dostęp do zagranicznych rynków kapitałowych oraz rynków towarowych w przypadku gdy fundusze oferują takie pakiety. Nasze pieniądze są zarządzane przez profesjonalnych menadżerów, a cały portfel jest mocno zdywersyfikowany, a więc ponosimy relatywnie mniejsze ryzyko niż bezpośrednio inwestując na giełdzie. Ponosimy również niższe koszty, wynika to z faktu, że biura maklerskie pobierają prowizje od każdej transakcji w funduszach natomiast płacimy tylko opłatę za zarządzanie. Fundusze na pewno są bardziej dochodowe niż lokaty, a więc w czasach mocnej hossy są w stanie nam przynieść ponad przeciętne zyski. Poza tym oszczędzamy czas oraz nie musimy wiedzieć za wiele na temat rynku kapitałowego.
Jak wybrać najlepszy dla nas fundusz inwestycyjny?
Po pierwsze musimy określić nasze cele inwestycyjne, w zależności na co oszczędzamy możemy określić rodzaj instrumentu oraz poziom ryzyka jaki akceptujemy. Należy jednak tutaj pamiętać iż każda inwestycja nawet w fundusz jest obarczona jakimś ryzykiem i należy liczyć się ze stratą. Dodatkowo dobrym nawykiem będzie określenie wysokości straty jaką jesteśmy zaakceptować.
Po drugie czas inwestycji. Inwestycje w fundusze są raczej traktowane jako inwestycje długoterminowe. Dlatego inwestując w akcje najlepiej będzie „zamrozić” środki na dłużej niż 5lat pozwoli to uniknąć wahań okresowych, chcąc dokonać inwestycji średnio terminowej należało by poszukać funduszu obligacji. Inwestując krótkoterminowo, zazwyczaj do 1 roku, najlepszym wyborem będzie fundusz rynku pieniężnego.
Po trzecie określić poziom zysku jaki planujemy osiągnąć.
Po uprzednim określeniu naszego profilu inwestycyjnego można przystąpić do przeszukiwania różnych ofert. Na co zwracać uwagę? Inwestor powinien zwrócić uwagę na możliwości inwestycyjne danego funduszu, sposoby i terminy wyjścia z inwestycji, skład portfela wybranego funduszu na tle konkurencji, wysokość opłaty manipulacyjnej oraz innych kosztów związanych z uczestnictwem w funduszu i znów najlepiej odnieść te dane do konkurencji. Można jeszcze zwrócić uwagę na ocenę ratingową funduszu wystawioną przez specjalne instytucje ratingowe. Niestety nie wszystkie fundusze posiadają rating. Należy prześledzić historie funduszu, jeżeli teraz fundusz przynosi przyzwoite zyski a na rynku panuje hossa warto zobaczyć jak fundusz zachowywał się w czasie bessy. W internecie znajdziemy mnóstwo stron, które porównują wyniki funduszy oraz publikują aktualne wyceny jednostek uczestnictwa

www.stockblog.pl
---

Wojciech Piecha www.stockblog.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sztuka spekulacji na giełdzie

Sztuka spekulacji na giełdzie

Autorem artykułu jest Jacek Kowalczyk



Czy słyszałeś, że na giełdzie można szybko i łatwo zarobić, że wystarczy tylko kupić spółkę X, bo jej kurs niedługo wzrośnie? Jeśli masz coś wspólnego z inwestowaniem to pewnie tak. Nie zawsze jest to takie proste ale możliwe!
Na początku chciałbym sprostować pewien stereotyp. Otóż słowo spekulant kojarzy się obecnie negatywnie, co jest błędem. Takim samym błędem jest nazywanie wszystkie osoby kupujące i sprzedające papiery wartościowe inwestorami. Otóż trzeba jasno rozgraniczyć kim jest spekulant a kim inwestor.

Inwestor jest osobą kupującą papiery wartościowe z myślą o budowaniu długofalowej strategii przynoszącej regularne, w miarę bezpieczne zyski przy ograniczonym ryzyku. Spekulant zaś (podkreślam, że nie jest to negatywne określenie) to osoba kupująca papiery wartościowe z myślą o jej sprzedaży po osiągnięciu pewnego poziomu zysku, po zaistnieniu pewnych przewidywanych zdarzeń. Przykładem spekulacji może być kupno akcji spółki zajmującej się wydobyciem ropy, gdy pojawiają się informacje, że przedsiębiorstwo jest blisko odnalezienia lub zakupu złóż tego surowca. Inwestor nie kupiłby takich akcji. Spekulant wystawia się zatem na duże ryzyko kosztem dużych potencjalnych zysków. Spekulant najczęściej inwestuje w akcje oraz kontrakty terminowe.

Jak zatem spekulować. Po pierwsze należy mieć cierpliwość i czekać na naprawdę dobrą okazję. Nie warto kupować pierwszej lepszej spółki. Warto kupować jeśli jej wartość jest niedoszacowana, można to określić np. za pomocą wskaźnika C/Z. Należy przeprowadzić dokładną i co najważniejsze chłodną analizę sytuacji. Dobrze jeśli szacowany wzrost wartości będzie logicznie uzasadniony. Przykładem może być wzrost cen zboża podczas suszy bądź spadek cen wycieczek zimą. Spekulując należy uświadomić sobie, że istnieje możliwość porażki, nie należy wierzyć że w 100% nasze przewidywania się sprawdzą. Nie należy czekać na okazję z założonymi rękami, należy aktywnie szukać okazji w raportach, informacjach, serwisach by wynaleźć i przewidzieć okazję przed innymi a tym samym zwiększyć potencjalne zyski niwelując ryzyko (im kupi się taniej tym mniejsze ewentualne straty).

Na koniec dwie najważniejsze rady. Należy wycofać się jak tylko sytuacja rozwija się przeciwko nam. To kolejna zasada różniąca spekulacje od inwestycji. Drugą ważną sprawą jest nie ulegnie emocjom, tylko chłodna analiza. To odróżnia na giełdzie zwycięzców od przegranych.

---

http://2xe.pl Jak inwestować i spekulować by zacząć wygrywać realne pieniądze.

http://dbook.pl/add/ebookinwest/ ebooki o inwestowaniu - z nimi zyskasz dużo więcej.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czy inwestowania/tradingu można się nauczyć?

Czy inwestowania/tradingu można się nauczyć?

Autorem artykułu jest marek mat



Można czy nie można nauczyć się inwestowania?. Jak jest naprawdę?
Jest to odwieczne pytanie, które zadają sobie ci, którzy rozpoczynają przygodę z rynkami (np. Forex) w nadziei, że odpowiedź na nie będzie twierdząca.


Jedni mówią, że umiejętności każdy trader ma zapisane w genach, inni zaś, że każdy może być dobrym traderem. Pisaliśmy już o zakładzie między dwoma przyjaciółmi (Richardem Denissem i Williamem Eckhartem ), który doprowadził do powstania grupy o nazwie Turtles. Żółwie (Deniss) potwierdziły słuszność stwierdzenia jakoby trading był możliwy do nauczenia.

Kolejną postacią o której warto wspomnieć jest dr. Van K. Tharp – człowiek znany jako specjalista w dziedzinie psychologii inwestowania oraz autor najbardziej cenionych na świecie seminariów dla profesjonalnych traderów. Tharp jest kolejną postacią, która uważa, że nauczenie inwestowania drugiej osoby - jest możliwe. Robi to, przy czym jego uczniowie odnoszą spektakularne sukcesy. Większość zdań wypowiedzianych przez Tharpa potwierdzają jego znajomi, którzy pomagali przy powstawaniu danej książki czy seminarium tacy jak np. Ed Seykota, Tom Basso czy Chuck LeBeau.

Z kolei Jack D. Schwager prowadząc wywiady (i nie tylko) z wieloma mistrzami rynków finansowych (m.in. właśnie wspomniany już Ed Seykota) udowadnia, że mimo iż każdy z nich ma inną metodologię, to wszyscy potwierdzają fakt istnienia „sposobu na rynek” m. in. Forex. Idąc dalej Schwager wychodzi z założenia, że powielenie pewnych schematów (m.in. określenie jasnych zasad) pozwala odnieść sukces na rynku.

Zatrzymując się na chwilę przy dziedzinie jaką zajmuje się Tharp, czyli przy psychologii inwestowania oraz przy myśli Schwagera na temat powielania schematów – wyłoniły mi się dwie postacie: Robber Koppel oraz Howard Abell. Panowie w swoich pracach (napisali książkę pt. Wewnętrzna Gra) głoszą właśnie fakt, że aby stać się odnoszącym sukcesy inwestorem, wystarczy powielić odpowiednie schematy myślenia! W podanej książce panowie przeprowadzają wywiad m.in. z Leo Melamedem, który także wymienia takich ludzi jak: Sydney Shear, Ralph Peters, Roy Simmons jako swoich nauczycieli (wychodzi na to, że nawet najlepsi pobierają nauki, aby takimi się stać).

Warren Buffett, inaczej „Wyrocznia z Omahy” także miał nauczyciela, którym był Benjamin Graham. Powielając po części jego tok myślenia stał się najbogatszym inwestorem w historii. Nie tylko Buffett zaadoptował pewne schematy, stosując metodę inwestowania skoncentrowanego. Byli także inni, którzy uczynili podobnie tzw. Superinwestorzy z Buffettville: John Maynard Kaynes, Charles Munger, Lou Simpson i inni.

Na świecie nie ma jednak dwóch identycznych inwestorów (tak jak nie ma dwóch identycznych osobowości). Najlepsi potrafią jednak wyłapywać istotne aspekty inwestowania, które później wykorzystują we własnych działaniach.

Czemu wymieniam jedynie osoby, które moim zdaniem odpowiadają na zadane w temacie pytanie – twierdząco? Dlatego, że sam tak uważam. Jestem przekonany, że tradingu można się nauczyć i właśnie dlatego się tym zajmuję. Sam uczę się od swoich mentorów, tak samo jak inni uczą się ode mnie.

Nie chodzi o to jednak, abym zaczął wymieniać kolejno inwestorów i opisywał ich tak, aby wyszło, iż potwierdzają moje słowa. Tak naprawdę każdy kto zainteresował się inwestowaniem i pragnie odnieść w tej dziedzinie sukces, czy tego chce czy nie wierzy, iż może się tego nauczyć.

Poruszany temat jest tzw. „tematem rzeką” – można by go rozbudowywać bez końca. W tym miejscu jednak się zatrzymam i pozostawię miejsce na refleksję…

---

TraderTeam.pl - Szkolenia forex


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Trader - zawód przyszłości

Trader - zawód przyszłości

Autorem artykułu jest Krystian Pyka



Chciałbyś sprawdzić, czy trudno zostać zawodowym traderem? Poczuć smak niezależności wolnego zawodu? Sprawdź, czy taka praca Ci odpowiada, odwiedź blog prowadzony przez zawodowego tradera i przekonaj się, czy masz w sobie zadatki na bycie zawodowcem...
Trading Betfair
Trading - to magiczne słowo niejednokrotnie wywołuje dreszcz emocji u świeżo upieczonych adeptów bukmacherski. Brzmi jak szyfr, jak przepustka do lepszego świata. Świata wolności, zarabiania nieopodatkowanych pieniędzy w sposób właściwie nieograniczony.
Jak to naprawdę jest z tym tradingiem?
Betfair trading, czyli handel kursami wydarzeń sportowych odbywa się wg dokładnie tej samej zasady co handel akcjami, walutami, surowcami. Jest jednak o wiele prostszy, ponieważ w znacznie większym stopniu zależy od umiejętności analitycznych użytkownika Betfair niż czynników niezależnych.
Dla przykładu, handlujący akcjami na GWP jest narażony na olbrzymią ilość czynników determinujących zachowanie giełdy. Handel kursami na giełdzie sportowej jest znacznie prostszy, wymaga znacznie mniejszej wiedzy z zakresu ekonomii i zachowań rynku giełdowego, pozwala na wyłapywanie błędów "słabszych" użytkowników giełdy i wykorzystywanie ich w celu pomnażania własnego kapitału. Tradingu można się nauczyć, ale niestety nie da się tego zrobić w sposób akademicki - przeczytać kilka podręczników i umieć zastosować zdobytą wiedzę książkową w efektywnym zarabianiu na Betfair. Wszystkich tak myślących muszę rozczarować - nauka tradingu i zachowań rynku jest długa. Najlepszą nauką jest obserwowanie, obserwowanie i jeszcze raz obserwowanie zachowań rynku, kursów, reakcji graczy.
Bystry człowiek szybko zauważy pewne schematy, które zacznie wykorzystywać dla swoich celów. A cel każdy ma taki sam: kopić tanio, sprzedać drogo. Do tego wszakże sprowadza się istota tradingu na betfair - oczywiście w maksymalnym uproszczeniu.
Dla swoich potrzeb, a w tym przypadku dla potrzeb prowadzonego bloga, wprowadziłem dwa rodzaje tradingu, różniące się znacznie od siebie.
Trading przedmeczowy to przewidywanie ruchów kursów na giełdzie. Na podstawie obserwacji i analiz można przewidzieć zachowanie rynku i zarobić na tym, czy to z wykorzystaniem tradycyjnego bukmachera czy też wyłącznie w obrębie giełdy.
Trading na żywo jest znacznie bardziej dynamiczny, a przez to znacznie trudniejszy. Wymaga również większego doświadczenia, znajomości zachowań rynku i opanowania. Pozwala jednak na spore zarobki (niestety, kosztem zwiększonego ryzyka)
Obydwa rodzaje będę starał się sukcesywnie opisywać i ilustrować screenami, możliwie dokładnie i ze szczegółowym wyjaśnieniem co i dlaczego zrobiłem w celu optymalizacji zysków. Tematy te będą rozwijane przez najbliższe miesiące, aż z czasem staną się ilustrowanym kompendium tradingu, pozwalającym początkującym graczom, stawiającym wszem i wobec pytania "jak grać na betfair?" czy "jak być all green?", łatwiej i co najważniejsze, bez strat, wejść w kolorowy świat zakładów na betfair. Zakładów bez ryzyka - bo takie jest marzenie każdej osoby w ten świat wkraczającej.
---

http://lowcabonusow.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zakaz spekulacji na giełdzie

Zakaz spekulacji na giełdzie

Autorem artykułu jest marek mat



Sytuacja praktycznie nie do przyjęcia przez każdego z nas, ale czy jest to możliwe? W czasie niedzielnego grillowania naszła mnie taka myśl: czy rozrastająca się spekulacja może spowodować próby ograniczenia jej.
Zmiany poziomu kursów walutowych są jak najbardziej korzystnym efektem walki podaży i popyty – podstawowa definicja kształtowania się ceny. Jednak wszystko jest w porządku gdy ceny rzeczywiście są kształtowane przez banki centralne, banki komercyjne, importerów/eksporterów i ich działalność nie jest związana z zarabianiem na różnicy kursowej. Wówczas kursy są w pełni odzwierciedleniem panujących trendów na rynkach i obrazem stanu gospodarek danych krajów. Wszystko zaczyna się komplikować w momencie wejścia na rynek spekulantów.

W momencie gdy do rynku mają dostęp osoby/instytucje, których głównym celem jest zarobek na różnicy kursowej (spekulacji), zaczynają się pewne problemy. Z jednej strony spekulanci próbują przewidzieć przyszłe kształtowanie się kursów i podążać zgodnie z ruchami na runkach. Taka sytuacja nie wpływa niekorzystnie na sytuację na rynku, a wręcz jest mile widziana gdyż zwiększa płynność na rynku, przez co firmy/instytucje (działalność nie oparta na spekulacji) szybciej znajdą drugą stronę do swoich transakcji. Natomiast z drugiej strony spekulanci mogą w znaczący sposób wpływać na kształtowanie się kursów walutowych, mocno destabilizując dany rynek. Ceny stają się mniej przewidywalne oraz wahania (zmienność) ulega zwiększeniu. Posiadając dużą siłę (duża ilość środków) spekulanci mogą manipulować kursami dla osiągania własnych korzyści i w skuteczny sposób zarabiać na tych mniejszych uczestnikach rynku. W ostatnim czasie głośno było o banku Goldman Sachs, który mocno spekulował kursem złotego. Dodatkowo spoglądając na wykres USD/PLN można wręcz z 100% pewnością stwierdzić, że „gwałtowny” ruch ceny o 2zł (+100%) jest niemożliwy na rynkach gdzie spekulacja jest znikoma.

Rynek OTC (pozagiełdowy), głównym przykładem może być Forex, który jest coraz częściej „odwiedzany” przez spekulantów. Obroty rosną z roku na rok w coraz to szybszym tempie, a spekulanci stanowią jego największą część. Wręcz można powiedzieć, że ceny nie są kształtowane przez „głównych” uczestników rynku, lecz przez całe rzesze spekulantów. Ze względu, że jest to rynek pozagiełdowy i zarazem bardzo popularny, dostęp do niego na chwilę obecną jest bardzo ułatwiony i niemalże każdy może brać w nim udział (głównie pośrednio za pośrednictwem brokerów). Należy pamiętać, że kontrola nad rynkiem jest znikoma, wręcz zerowa co pozwala na dowolne kształtowanie się cen, a np. na GPW w Warszawie ceny mogą wahać się w danych widełkach. Można wręcz powiedzieć, że OTC jest rajem dla spekulantów.

Praktycznie nie istnieje narzędzie (formalne) do walki z spekulacją. W przypadku Goldman Sachs, Polska zagroziła, iż zrezygnuje z oferty banku gdy ten nadal będzie spekulował na złotówce co zaowocowało oświadczeniem banku, że zaniecha swoją dotychczasową praktykę. Innym narzędziem jest interwencja banków centralnych, które posiadają znaczące środki walutowe pozwalające na odpowiednie manipulowanie kursem.

Nad dużymi instytucjami, rządy Państw w pewnych przypadkach mogą doprowadzić do zaniechania złych praktyk związanych z spekulacją – manipulacja kursem (przykład z Goldman Sachs). Ale co w przypadku małych inwestorów?
Teoretycznie pojedyncza jednostka jest zbyt słaba by w jakikolwiek sposób wpłynąć na kurs, chyba że posiada ogromne środki. Jednak w przypadku gdy ogromna ilość osób z niewielkimi środkami zacznie zawierać te same transakcje, spowoduje to określone reakcje ceny na rynku. Płynność jest bardzo ważna i mile widziana na rynkach, ale wiąże się również z pewnymi problemami, głównie z zwiększeniem wahań na rynku. Kiedyś rynki były płytkie, gdzie ceny nie ulegały dużym zmianom. Na chwilę obecną z roku na rok ceny podlegają coraz to większym wahaniom.

Czy rządy państw na całym świecie są w stanie cokolwiek zrobić by zahamować ten proces?

W obliczu aktualnego kryzysu, ktoś może dojść do wniosku, że należy ukrócić swobodę spekulantom i albo całkowicie zabronić im dostępu do rynku albo w pewny sposób im to utrudnić. Wręcz coś strasznego dla każdego z nas, gdyż zostaniemy pozbawieni miejsca pracy lub hobby.

Ze względu na to, że Forex jest rynkiem pozagiełdowym, możemy spać spokojnie i inwestować na „naszym” rynku. Jedynie wspólne działanie ogromnej ilości państw mogłoby wpłynąć na dostęp do rynku co wydaje się niemożliwe, gdyż musiałoby zmienić się całkowicie oblicze giełdy walutowej. Ze strony pojedynczego państwa można zabronić inwestowania i osiągania zysków na giełdach nie akceptowanych np. przez Komisję Nadzoru Finansowego (przykład dla Polski). Tym samym stalibyśmy się jedynymi z takim pomysłem krajem na świecie.
---

marek matuszek - forum.traderteam.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl