czwartek, 27 stycznia 2011

Jak inwestować w diamenty i nie stracić? Cz. 1.

Jak inwestować w diamenty i nie stracić? Cz. 1.

Autorem artykułu jest Rafal Szybiak



W ostatnich miesiącach w mediach pojawia się hit inwestycyjny ostatnich lat, czyli diament. Diament jest synonimem sukcesu i luksusu, dobrem pożądanym przez wszystkich. Jest też ciekawą inwestycją.

Historia pokazuje, że ceny diamentów inwestycyjnych rosną nieprzerwanie od dziesiątków lat, a stopa zwrotu z inwestycji w krajach o rozwiniętej gospodarce rynkowej zawsze przewyższa inflację. Diamenty wydają się więc być bardzo ciekawą alternatywą zabezpieczania majątku, od niedawna dostępną dla każdego. Na czym polega wyjątkowość i specyfika diamentu, że stał się on celem inwestorów? Na jaką stopę zwrotu możemy liczyć inwestując w diamenty? Jaki jest przewidywany horyzont czasowy takiej inwestycji? Jak optymalnie dobrać kamień, aby móc relatywnie łatwo zrealizować zysk?

Jakie są czynniki przemawiające za tym, że diament jest dobrą inwestycją?
Rozpatrując trzy kryteria optymalizacji inwestycji: zysk, ryzyko i łatwość likwidacji diament w perspektywie czasu przynosi zadowalający i dość wysoki zysk przy minimalnym ryzyku. Kwestia szybkości likwidacji pozostaje po dziś dzień sporna. Nie jest to oczywiście niezwykle płynny papier wartościowy, lecz również nie można porównać diamentu do nieruchomości w określonej lokalizacji, którą niezwykle ciężko jest zbyć. Handel diamentami odbywa się globalnie, diament inwestycyjny certyfikowany przez niezależne i uznawane laboratoria gemmologiczne będzie uznawany wszędzie na świecie. Istnieją firmy gwarantujące odkup kamienia, co też jest pewnym zabezpieczeniem w przypadku potrzeby nagłej realizacji zysku.

Inwestycja w diamenty przynosiła relatywnie wysoki zysk w perspektywie czasu przy minimalnym bądź niewielkim ryzyku. Historia pokazuje, że ceny poszczególnych grup tych kamieni w krajach wysokorozwiniętych rosły stabilnie ponad wartość inflacji w okresach hossy, w okresach bessy zaś ceny szybowały w górę, co było odwierciedleniem przepływu kapitału z konwencjonalnych narzędzi inwestycyjnych do metod alternatywnych. Fakt, że diament nie jest do końca podatny na spekulacje powodowany jest dwoma głównymi czynnikami:
1. Nie istnieją na świecie dwa jednakowe diamenty. Występują one w przyrodzie w mnogości kolorów, różny jest stopień i rozmieszczenie ich "zanieczyszczeń". Niebagatelny wpływ na ich cenę ma jakość wykonania szlifu i właściwe proporcje. Przez to diament inwestycyjny nie podlega standaryzacji i do chwili obecnej nie istnieją spekulacyjne narzędzia inwestycyjne oparte o cenę indeksu diamentów, mimo, że wielokrotnie podejmowano próby ich stworzenia. Oczywiście istnieją standaryzowane raporty cen diamentów na świecie, takie jak najważniejszy z nich Rapaport Diamond Report, jednak handel diamentami odbywa się więc tylko fizycznie.
2. Jest to rynek ściśle regulowany. Rynek wydobywczy na świecie w 40 do 50% jest w rękach korporacji De Beers, obecnie widać ruchy wskazujące na kształtowanie się nowego gracza na rynku diamentowym - Rosji. Wciąż jest to jednak teatr kilku zaledwie aktorów, którym nie za bardzo zależy na spadkach cen tego wyjątkowego klejnotu.
Nie można zachwalać diamentu pod względem wygenerowanego w ostatnich latach zysku, gdyż podobne wzrosty kamieni pewnych grup pozostaną bez precedensu. Doświadczenie wskazuje przecież, że historyczne wyniki jakiejkolwiek metody inwestowania nie zapewnia osiągnięcia zbliżonych wyników w przyszłośći. Podobnie rzecz się ma z diamentami i zmianą ich cen w czasie. Pamiętać należy jednak, że wzrost ten jest jak najbardziej stabilny, co sprawia, że inwestycja w diamenty jest bardzo bezpieczną metodą lokowania kapitału.

Diamenty są niezwykle skoncentrowanym, a zarazem bardzo dyskretnym bogactwem. Kamień o średnicy 6.5 mm w szlifie brylantowym (1 ct) o określonych parametrach reprezentuje wartość ok. 3 do 20 tysięcy euro. Kamień o średnicy 11 mm (5 ct) jest warty ok. 60 do 200 tysięcy euro. Taki klejnot jest bardzo mobilny - łatwy do przewiezienia i ukrycia.

Jego wyjątkowe właściwości fizyczne sprawiają, że ten minerał jest bardzo odporny na czynniki zewnętrzne. Handel diamentami nie jest oficjalnie rejestrowany - jego zakup odbyć się może wyłącznie "na paragon". Są to kolejne argumenty przemawiające za tym, że diament jest dobrą inwestycją.

Jest też również druga strona medalu...
Oczywiście istnieją przeciwnicy inwestowania w diamenty. Ich kontrargumenty to przede wszystkim:
1. Niewielka płynność inwestycji - nie jest łatwo sprzedać duży diament ze względu na jego wysoką cenę mimo wypracowanego atrakcyjnego "wirtualnego zysku".
2. Trudności z wyceną niezwykle rzadkich grup kamieni. Niektóre diamenty są tak niespotykane (szczególnie pod względem koloru), że ich wycena jest wręcz niemożliwa.
3. Ryzyko nabycia diamentu, który prawdziwym diamentem nie jest bądź kamienia o zatuszowanych niedoskonałościach. Istnieją już diamenty syntetyczne o bardzo zbliżonych parametrach, lecz wielokrotnie niższej cenie, jak również cały szereg metod ukrywania ich niedoskonałości.
4. Ryzyko nabycia kamienia w cenie wyższej, niż rynkowa (oszustwo sprzedawcy).

Argumenty przemawiające za tym, że jednak diament nie jest rozsądną alternatywą lokowania kapitału są bardzo rozsądne, lecz trochę na wyrost. Jak w przypadku innych alternatywnych metod inwestowania tu również trzeba wykazać się pewnym minimum wiedzy, aby rozsądnie zaplanować tą inwestycję i nie narazić się na przykrości. Edukacja w tym kierunku jest niezbędna, aby pozorne wady inwestycji diamentowej zamienić w jej zalety i ominąc pułapki tej bardzo ekskluzywnej formy pomnażania oszczędności.

---

Rafał Szybiak
http://www.Brandmind.pl
http://www.iDiamenty.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Inwestycje bezpieczne czy agresywne?

Inwestycje bezpieczne czy agresywne?

Autorem artykułu jest Rafał Chmielewski



Jeżeli nie możesz znaleźć odpowiedniego dla siebie sposobu inwestowania, to przede wszystkim najpierw powinieneś samodzielnie ustalić, która z wielu rodzajów inwestycji jest dla Ciebie najodpowiedniejsza.

Generalnie rzecz ujmując, inwestorów można podzielić na dwie grupy. W pierwszej znajdziemy tych, którzy preferują niskie dochody, ale za to obarczone minimalnym ryzykiem - nazwijmy ich konserwatywnymi inwestorami; natomiast w drugiej znajdują się inwestorzy preferujący wysokie dochody, jednak niosące ze sobą duże ryzyko inwestycyjne - nazwijmy ich agresywnymi inwestorami.

Która z inwestycji jest dla ciebie najwłaściwsza? To trudne pytanie a odpowiedź na nie zależy głównie od twojego doświadczenia w inwestowaniu, preferowanego ryzyka, wieku oraz - co najważniejsze - sytuacji majątkowej. Zazwyczaj najlepszym rozwiązaniem jest tzw. dywersyfikacja portfela inwestycyjnego, a więc rozłożenie ryzyka pomiędzy instrumenty o niskim i wysokim ryzyku z tym, że większa część kapitału powinna zostać ulokowana w formach bezpiecznych. W ten sposób nasz majątek rośnie i jednocześnie jego większość jest (w miarę) bezpieczna.

Inwestycje konserwatywne mogą polegać na depozycie bankowym, inwestycjach w obligacje i bony skarbowe. Ten rodzaj inwestowania charakteryzuje się dobrym bezpieczeństwem, stabilnością i - w niektórych przypadkach - gwarantuje z góry przewidywalną stopę zwrotu. Zysk z takich form oszczędzania jest jednak relatywnie niewielki i wpływ na jego ostateczną wielkość ma obecna sytuacja ekonomiczna a także potrzeby banków oraz poszczególnych państw (albo jego jednostek) emitujących papiery wartościowe.

Średnia stopa zwrotu z inwestycji konserwatywnych waha się od 4 do 8 procent w skali roku w zależności od państwa, w którym ma ona miejsce. W większości krajów dodatkowo należy zapłacić podatek od zysków z takich inwestycji, i - po uwzględnieniu skali lokalnej inflacji - może się okazać, że faktyczny zysk z inwestycji konserwatywnej jest znikomy.

W drugiej grupie inwestycji możemy odnaleźć inwestycje giełdowe, walutowe, oraz w różnego rodzaju fundusze. Fundusze agresywne (takie właśnie jak fundusze Vandiora) charakteryzują się wysokim stopniem ryzyka, brakiem gwarancji zwrotu kapitału oraz wysokimi zyskami. Ten ostatni warunek jest powodem, dla którego wartość portfela inwestycyjnego potencjalnego inwestora będzie rosła.

Inwestycje agresywne mogą generować wysokie zyski, sięgające kilkuset procent rocznie (tak na przykład w funduszach Vandiora), w zależności do aktualnej sytuacji ekonomicznej lub też w przeciwieństwie do niej, jednakże należy sobie również zdawać sprawę z możliwości osiągnięcia zysków negatywnych, a więc strat.

Podsumowując, inwestowanie konserwatywne nie pozwala na znaczne zwiększenie statusu materialnego. Stąd też formy oszczędzania o charakterze agresywnym powinny zdecydowanie być brane pod uwagę przy ustalaniu indywidualnego portfela inwestycyjnego. Dobrym rozwiązaniem jest tutaj właśnie inwestycja w fundusze Vandiora, które - jako agresywne - mają zdolność do generacji kilkusetprocentowych zysków w skali roku. Oczywiście błędem byłoby inwestowanie całego swojego kapitału w funduszach Vandiora, jednakże rozsądne jest wzięcie pod uwagę tego rodzaju formy pomnażania części swojego majątku.

Więcej na temat funduszy Vandiora można znaleźć na stronie Milion w 5 lat.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nie wszystko złoto co się świeci

Nie wszystko złoto co się świeci

Autorem artykułu jest zlotasz



Większości osób słowo "złoto" przywodzi na myśl żółty, błyszczący metal o znacznej wartości, z którego robi się monety, biżuterię i inne wartościowe przedmioty. Raz na jakiś czas słyszy się o nim także w wiadomościach, gdzie reporterzy ekscytują się kolejnym rekordem pobitym przez jego cenę.

Co niektórzy wiedzą też, że istnieje również coś takiego jak złoto białe, wiele osób jest przeświadczonych o tym, że jest ono droższe od zwykłego, bowiem w sklepach jubilerskich za wykonane z niego ozdoby często trzeba zapłacić więcej, niż za te, do których produkcji wykorzystano standardowy kruszec.

Okazuje się jednak, że nie jest do końca tak, jak sądzą opisani powyżej ludzie. Poza kolorem białym, złoto może mieć jeszcze inne barwy, niemal całą ich gamę, może być niebieskie, zielone, czerwone i czarne. Nie są to jednak żadne odrębne pierwiastki, a najzwyklejsze stopy cennego kruszcu z innymi metalami, których wartość niekoniecznie jest już tak wysoka. Okazuje się więc, że próba złota białego, czy mającego jakiś inny kolor jest niższa, niż zazwyczaj tego byśmy chcieli. Generalnie oznacza to, że nie mamy wtedy do czynienia z metalem czystym, ale takim, który zawiera nawet kilkadziesiąt procent domieszek.

Dobrze w związku z tym pamiętać o tym, że jeśli chcemy inwestować w złoto w postaci fizycznej, to powinniśmy jednak zaopatrywać się w sztabki lub monety 24-karatowe. Inaczej możemy mieć problem z późniejszym odsprzedaniem naszej lokaty za korzystną cenę. Można oczywiście liczyć, że o dobrym zwrocie z tak ulokowanego kapitału zdecyduje wartość artystyczna przedmiotów, jednak rynek dzieł sztuki jest dziedziną wymagającą wielkiej specjalistycznej wiedzy, a i to nie zawsze jest kluczem do sukcesu na nim.

Rynek metali szlachetnych nie jest więc dziedziną łatwą, wymaga sporej ilości wiedzy, tu podaliśmy jedynie jej niewielki fragment. W rzeczywistości jest to rozległa dziedzina wiedzy, którą posiadają jedynie nieliczni, oni też najlepiej potrafią na tym zarobić.

---

Inwestuj w metale szlachetne
Złota sztabka


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak inwestować w diamenty i nie stracić? Cz. 2.

Jak inwestować w diamenty i nie stracić? Cz. 2.

Autorem artykułu jest Rafal Szybiak



Jakie są podstawowe cechy charakteryzujące diament inwestycyjny? Na co zwracać szczególną uwagę przy wyborze diamentu w celach inwestycyjnych, aby przez lata cieszyć się udaną lokatą kapitału?

Rozróżnia się osiem podstawowych kształtów szlifu (shape and cutting style), pod jakimi może występować diament:
- okrągły, brylantowy lub Tolkowskiego (round),
- szmaragdowy (emerald),
- serce (heart),
- markiza (marquise),
- owalny (oval),
- kwadratowy (radiant),
- gruszka (pear),
- księżnej (princess).
Szlif okrągły, zwany również brylantowym jest ściśle określoną bryłą geometryczną opisaną w 1919 roku przez matematyka Marcela Tolkowskiego. Jest on najbardziej pożądanym kształtem i jedynym, którym charakteryzuje się diament przeznaczony pod inwestycję.

Czym jest "4C"?
4C to skrót angielskich nazw parametrów, które określają każdy diament. Są to:
- masa (carat),
- szlif (cut),
- barwa (colour),
- czystość (clarity).

Masę diamentów określa się w jednostkach zwanych karatami (1ct = 0.2 g). Im większy (cięższy) kamień, tym wyższa jest jego cena i stopa zwrotu w czasie.

Szlif jest chyba najważniejszym parametrem opisującym diament. Mylnym jest stwierdzenie, że pod pojęciem szlif (cut) kryje się osiem podstawowych kształtów, pod jakimi może występować oszlifowany kamień. Jakość szlifu oceniana jest po powstałym efekcie, jaki zostawia rozszczepione przez brylant światło. Niezwykle istotne są proporcje i symetria bryły geometrycznej, jak również jakość polerowania. Jakość szlifu określa się w następującej skali:
- doskonała (excellent),
- bardzo dobra (very good),
- dobra (good),
- zadowalająca (fair),
- słaba (poor).

Kolor (colour) diamentu określony jest literą alfabetu od D do Z. Barwa opisana terminem "najczystsza biel" oznaczona jest literą D. Wraz z kolejnymi literami alfabetu kolor kamienia zmienia się w bardziej szampański. Oczywiście najbardziej pożądane są diamenty o barwie D ze względu na rzadkość występowania.

Czystość (clarity) opisuje ilość niewykrystalizowanego węgla w diamencie. Przyjęto następujące określenia:
- F (Flawless) - czysty, bez jakichkolwiek wytrąceń grafitu,
- IF (Internally Flawless) - niewielkie, ale tylko powierzchniowe wytrącenia,
- VVS1 - VVS2 (Very Very Slightly Included) - niewielkie wytrącenia trudno zauważalne pod 10-krotnym powiększeniem,
- VS1 - VS2 (Very Slightly Included) - niewielkie wytrącenia widoczne pod 10-krotnym powiększeniem,
- SI1 - SI2 (Slightly Included) - wytrącenia łatwiej widoczne pod 10-krotnym powiększeniem,
- I1, I2, I3 (Included) lub P1, P2, P3, P (Peak) - wytrącenia widoczne gołym okiem.

Piąte "C".
Piątym "C" jest dla diamentu certyfikat. Certyfikat jest swego rodzaju metryką dla diamentu, gdzie opisane zostały wszystkie, nawet najbardziej szczegółowe parametry diamentu, a także jego droga od kopalni do rąk pierwszego inwestora. Certyfikat wydany przez niezależne laboratorium gemmologiczne jest świadectwem legalności kamienia, faktem, że kamień przeszedł kontrolę jakości. Numer certyfikatu jest wypalony również laserem na rondyście (największej średnicy) diamentu, co sprawia, że diament i przypisany do niego certyfikat są nierozłączną parą.

Zasada "4c" jest powtarzana jak mantrę przez sprzedawców oraz jubilerów i wydawałoby się, że są to jedyne parametry opisujące diament. Okazuje się jednak, że istnieje jeszcze kilka cech, które wpływają na wartość kamienia przeznaczonego pod inwestycję.

Proporcje i symetria diamentu są ściśle powiązane z jakością jego szlifu. Znając rzeczywiste wymiary poszczególnych elementów bryły brylantu istnieje możliwość ich porównania z wzorcową bryłą geometryczną według założeń Tolkowskiego. Wymiar tafli (table size) - największej, górnej powierzchnii kamienia jest wartością wyrażaną w procentach i określa ona stosunek średnicy tafli do średniej średnicy całego kamienia. Istotna jest również grubość rondysty, kąt nachylenia korony i pawilonu. Właściwy kształt i proporcje bryły diamentu wpływa na dyspersję światła.

Diamenty charakteryzują się również pewnym stopniem fluorescencji, czyli emisją światła pod promieniowaniem UV, jak również scyntylacjami, czyli dodatkowym błyskiem świetlnym, gdy kamień jest w ruchu. Są to zagadnienia, o których początkujący diamentowy inwestor nie wie, a mają one ogromne znaczenie przy ustalaniu ceny diamentu inwestycyjnego.

Co więc kupić? Na co zwracać uwagę, aby nie wpaść w pułapkę zastawioną przez sprytnego, lecz nie do końca uczciwego sprzedawcę? W kolejnej części postaram się dookreślić zasady, którymi należy się kierować przy wyborze diamentu, aby nasza inwestycja nie przyniosła strat, a oczekiwane zyski.

---

Rafał Szybiak
http://www.Brandmind.pl
http://www.iDiamenty.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak dostać dotację z Unii

Jak dostać dotację z Unii

Autorem artykułu jest marek nowak



Niestety większość Przedsiębiorców nadal nie wie, jak dotrzeć do źródeł, które w pełni poinformują go o tym, jak dostać dotację. Brak wiedzy jest najczęstszą przyczyną niewykorzystania środków finansowych dostępnych w ramach programów unijnych.

Dlatego, jeśli jesteś Przedsiębiorcą i nie wiesz, jak otrzymać dotację z Unii Europejskiej poniższy poradnik z pewnością Ci pomoże.

I. Określ status swojego przedsiębiorstwa

Aby wybrać odpowiedni program dotacji, musisz w pierwszej kolejności określić rodzaj swojej działalności. Upewnij się zatem, czy Twoja firma kwalifikuje się do mikro, małych, średnich czy też dużych przedsiębiorstw. Dzięki temu dowiesz się, które fundusze unijne przeznaczone są dla Twojego przedsiębiorstwa. W określeniu statusu firmy pomocny może być tzw. ,,Kwalifikator MSP'', zamieszczony na stronie internetowej Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (www.parp.gov.pl).

II. Określ obszar planowanego projektu

Dystrybucja środków unijnych odbywa się w oparciu o tzw. klasyfikację kategorii interwencji funduszy UE. Aby ograniczyć ryzyko odrzucenia złożonego projektu, określ dokładnie potrzeby inwestycyjne Twojego przedsiębiorstwa (np. prace badawczo-rozwojowe, zakup innowacyjnych maszyn i urządzeń, itp.) i scharakteryzuj je w taki sposób, aby były one zgodne z celami programowymi konkretnej kategorii interwencji. Nazywając problem, który chcesz rozwiązać poprzez ubieganie się o dotacje europejskie w znacznym stopniu zwiększysz swoje szanse na otrzymanie takiego wsparcia.

III. Określ lokalizację planowanej inwestycji

Pomoc unijna na lata 2007-2013 została podzielona na 16 programów regionalnych oraz programy zarządzane centralnie (Program Operacyjny Innowacyjna Gospodarka). W związku z tym na wysokość dofinansowania oraz możliwość wnioskowania wpływa również lokalizacja planowanej inwestycji. Ubiegając się o dotacje unijne w ramach regionalnych programów operacyjnych będziesz musiał złożyć aplikację we właściwej instytucji w regionie.

IV. Przygotuj wniosek aplikacyjny

Jeśli znasz już status swojego przedsiębiorstwa i wiesz, jakie inwestycje chcesz zrealizować dzięki pomocy unijnej, znajdź instytucję, która jest odpowiedzialna za dystrybucję środków UE w Twoim regionie. Zapoznaj się dokładnie z dokumentacją wybranego programu pomocy unijnej, która jest podstawą do prawidłowego opracowania aplikacji konkursowej. Następnie możesz przystąpić do przygotowywania wniosku oraz zgromadzenia wszystkich wymaganych dokumentów. Instytucje prowadzące nabór wniosków zobowiązane są do zamieszczenia na swoich stronach internetowych „Instrukcji wypełniania wniosku o dofinansowanie'' oraz dokumentacji konkursowej. Odwiedzając taką stronę dowiesz się, jak krok po kroku uzupełnić wniosek. Z pewnością pomoże Ci to w przygotowaniu odpowiedniej argumentacji planowanej inwestycji oraz w przygotowaniu opracowania finansowego. Pamiętaj również o wypełnieniu obowiązkowych załączników (np. harmonogram realizacji projektu, biznesplan, itp.). Następnie złóż wniosek w wymaganym terminie i według wymaganych procedur.

V. Poczekaj na ocenę wniosku

Ocena wniosku może trwać nawet trzy miesiące, dlatego musisz uzbroić się w cierpliwość. Cały proces jest dosyć skomplikowany i przebiega w kilku etapach. Najpierw ocenie podlega zgodność formalna wniosku z wytycznymi danego programu pomocy unijnej. Projekty, które przejdą do kolejnego etapu kontrolowane są pod względem wykonalności, a dokładniej sprawdza się czy ewentualny beneficjent jest w stanie zrealizować planowaną inwestycję. Ostatni etap polega na zbadaniu zgodności złożonego wniosku z wymogami merytorycznymi. Za spełnienie każdego z postawionych warunków projekt otrzymuje punkty. Jeśli Twój wniosek znajdzie się w puli projektów, które otrzymały największą ilość punktów to z pewnością podpiszesz umowę o dofinansowanie.


VI. Realizacja projektu

Pomoc unijna trafi na Twoje konto jeśli zrealizujesz projekt zgodnie z przedstawionym we wniosku harmonogramem oraz zgodnie z przedłożonym wcześniej kosztorysem. Projekt musi być właściwie rozliczony. Ponadto w wyznaczonym terminie należy złożyć sprawozdanie z przebiegu realizacji inwestycji.

Więcej informacji na temat tego, jak dostać dotację z Unii Europejskiej znajdziesz na stronach internetowych poszczególnych instytucji wsparcia, np. Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości. Ważny punkt informacyjny stanowi również Portal Funduszy Europejskich Ministerstwa Rozwoju Regionalnego (www.funduszeeuropejskie.gov.pl). Informacji możesz zasięgnąć także w punktach doradczych i konsultacyjnych stworzonych przy instytucjach zarządzających programami operacyjnymi oraz instytucjach pośredniczących.

Autor: Paweł Korn

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 20 stycznia 2011

Mieszkania, lokale handlowe, biurowe - w co inwestować?

Mieszkania, lokale handlowe, biurowe - w co inwestować?

Autorem artykułu jest netimage



Inwestowanie jest kluczowym czynnikiem naszego życia, o którym nie wolno zapominać. Inwestować nie powinniśmy tylko w biznesie. O inwestowaniu nie wolno nam zapominać w życiu prywatnym Tylko w co zainwestować swoje oszczędności? Czy najlepszym rozwiązaniem są nieruchomości? Mieszkania na wynajem pod biura, lokale handlowe i usługowe...

Nieruchomości odkąd sięgam pamięcią były pewną i dobrą inwestycją. Jak nie wiesz w co zainwestować, inwestuj w nieruchomości!

Rozważmy jakiś przykład. Dwie osoby mają po 500 tysięcy polskich złotych i chcą kupić dom albo mieszkanie. Pierwsza z nich kupuje dom na wsi, 130 metrów kwadratowych i piękny ogród. Druga kupuje małe mieszkanko w samym centrum miasta. Niby połowę mniejsze, niby bez podwórka. Ale zobaczmy, jakie to mniejsze mieszkanie ma potencjał! Mieszkanie możesz wynająć lub sprzedać. Chętnych na pewno nie zabraknie. W razie potrzeby mieszkanie wynajmiesz na biuro. Domek na wsi już nie tak łatwo sprzedać. Nie jest też łatwo wynająć. No, ale co w końcu zrobić z dużą gotówką? Jak zainwestować pieniądze?! Lokale biurowe, lokale handlowe, również usługowe, powierzchnie biurowe, to super kierunek. Biura również cieszą się coraz większym powodzeniem i są potrzebne. Dla korporacji, gabinetów, organizacji... Okazuje się jednak, że jeszcze lepszą inwestycją są lokale handlowe oraz usługowe. Czynsze oraz ceny sprzedaży za metr kwadratowy są o wiele większe niż mieszkań. Pamiętajmy jednak, że mieszkanie do wynajęcia do celów mieszkaniowych, a mieszkanie na biuro, to też dwie inne rzeczy.

Warto o tym wiedzieć kupując nieruchomość. Przede wszystkim trzeba planować i podejmować dobre decyzje, aby za parę lat nie żałować!

---

NETImage

Pozycjonowanie stron, SEO Copywriting


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Inwestycja, na której nigdy nie stracisz

Inwestycja, na której nigdy nie stracisz.

Autorem artykułu jest Małgorzata Masłowska



Każda inwestycja obarczona jest mniejszym lub większym ryzykiem, możesz stracić lub zyskać. Istnieje jednak inwestycja, która gwarantuje ci, że na niej nigdy nie stracisz. Czy chciałabyś się dowiedzieć, cóż to za inwestycja?

Wiesz, największe sekrety bywają na ogół bardzo proste. Inwestycja, na której nigdy nie stracisz, to jest inwestycja w samą siebie, w ciągły rozwój i poszerzanie swojej inteligencji finansowej.

"Obecnie, bardziej niż w przeszłości, kobiety muszą być inteligentne pod względem finansowym" - twierdzi Donald J. Trump.

Bycie finansową analfabetką jest kwestią wyboru. A wybór należy do Ciebie. Czy chcesz przejąć ster finansowy we własne ręce, czy oddać go komuś innemu?

Jak rozpocząć pogłębianie własnej wiedzy finansowej?

Czytaj prasę finansową np. „Rzeczpospolita", „Forbes", „Puls Biznesu" czy „Parkiet". Nie musisz czytać tych gazet od deski do deski. Wystarczy, że na początek wybierzesz sobie jeden artykuł, który cię interesuje. Jeżeli żaden z nich cię nie interesuje, czytaj chociażby nagłówki i oswajaj się z nimi, to naprawdę nie jest takie trudne jak ci się wydaje.

Barbara Stanny, która napisała książkę „Prince Charming insn't Coming: How Women Get Smart About Money" mówi: "Przez całe miesiące kładłam Wall Street Journal na stole w kuchni, zanim wreszcie zabrałam się za czytanie".

Regularnie przeglądaj portale finansowe w Internecie takie jak bankier.pl, nbportal.pl czy money.pl

I nie przejmuj się, że to wszystko brzmi jak „czarna magia", nie wszystko musisz zaraz rozumieć, to przyjdzie z czasem pod warunkiem, że będziesz regularnie te informacje czytała. Wiem jak ciężko się zmusić, żeby faktycznie te strony przeglądać, ale zdradzę ci sekret, który w moim przypadku działa.

Otóż, umieściłam swój ulubiony portal, jako stronę domyślną w swojej wyszukiwarce. Nawet nie wyobrażasz sobie, jaka zmiana się dokonała, o ile częściej czytam artykuły. Teraz czy chcę czy nie, za każdym razem jak otwieram komputer, zasypywana jestem najświeższymi informacjami ze świata finansów. Działa to rewelacyjnie i przyznam się, że nie raz o tym czytałam, ale faktycznie tego nigdy nie zastosowałam. Ile razy zdarza cie się coś czytać i myśleć, że to fantastyczne rozwiązanie, ale tylko w tym momencie, co czytasz, bo potem jakoś tak przychodzi proza życia i o wielu banalnie prostych sprawach się zapomina, nieprawdaż?

Bierz udział w kursach i seminariach poświeconych finansom.

Rozmawiaj o pieniądzach. To naprawdę nie jest temat tabu. Pytaj ludzi, jak gospodarują pieniędzmi, rozmawiaj z lepszymi od siebie i ucz się od nich. Wszystko zależy oczywiście od środowiska, nie zawsze niestety masz ludzi lepszych od siebie. Nie wzoruj się na gorszych, bo będziesz osiągała takie same wyniki jak oni, a przecież chyba nie tego chcesz.

Czytaj książki na temat finansów i inwestowania. Jest w czym wybierać na rynku. Zachęcam Cię również do zapoznania się z moim ebookiem „Kobiety i Pieniądze. Jak przejąć kontrolę nad własnym życiem poprzez kontrolę swoich fianansów"

Oglądaj telewizyjne finansowe programy. Generalnie nie lubię telewizji i nie tracę na nią czasu, aczkolwiek w tym przypadku jest to bardzo uzasadnione. Osobiście oglądam Rynki dla Opornych, które nadawane są w dni powszednie ok. 19.20 w TVN24. Polecam także „Portfel" magazyn ekonomiczny na TVN24 dotyczący finansów osobistych.

Wielu Sukcesów na drodze do Wolności Finansowej,

---

Małgorzata Masłowska
Twój Osobisty Coach Sukcesu i Pieniędzy
http://SukcesNaWysokichObcasach.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Koniec spekulacji na monetach?

Koniec spekulacji na monetach?

Autorem artykułu jest Krzysztof Krzysztofowicz



Inwestowanie w monety kolekcjonerskie stało się ostatnio bardzo modne. Nieważne czy kupimy monety srebrne, czy złote - ważne jest to, że jest to inwestycja alternatywna. Narodowy Bank Polski chce temu położyć kres, tzn. zamierza ograniczyć spekulacje monetami kolekcjonerskimi.

Od stycznia 2010 roku sprzedaż monet i banknotów emitowanych przez Narodowy Bank Polski ma się odbywać poprzez internetowy serwis aukcyjny Kolekcjoner. Aby wziąć udział w licytacji monet lub banknotów, należy założyć w nim konto i aktywnie brać udział w aukcji monet. Każda aukcja ma trwać 3 dni, na każdej też aukcji żaden numizmatyk nie będzie mógł złożyć więcej niż 5 ofert na zakup monet (z podaniem liczby i ceny za każdą monetę). Cena końcowa za monety będzie wypadkową popytu i podaży na nie (czyli system podobny do tego, w jaki sposób ustala się ceny akcji na giełdzie).

Jest to nowość na polskim rynku numizmatycznym i już od kilku miesięcy wzbudza wiele kontrowersji. Do tej pory, chętni na zakup monet mogli zakupić je albo bezpośrednio w okienku, albo poprzez pośredników - firmy mające podpisane umowy z NBP. Zdaniem przedstawicieli NBP, prowadziło to do sytuacji, w której duże firmy, które wynegocjowały duże rabaty na monety kolekcjonerskie, później odsprzedawały je poniżej ceny emisyjnej. Poza tym, do końcowego klienta, zapalonego kolekcjonera monet, ze sprzedaży bezpośredniej trafiało tylko kilka procent monet. Powodowało to, że niektóre monety kolekcjonerskie, nawet tuż po emisji, miały bardzo wygórowaną cenę na rynku numizmatycznym. Dobrym przykładem na sztuczne wywindowanie ceny tuż po emisji jest srebrna moneta „Sokół wędrowny" o nominale 20zł*.


Z drugiej strony, tłumaczą firmy pośredniczące w sprzedaży monet, nie każdy kolekcjoner ma dostęp do internetu. Poza tym, sposób ustalania ceny podczas aukcji i tak będzie promował duże firmy, a nie drobnego kolekcjonera monet.
Powyższe argumenty wydają się być bardziej logiczne. W naszej opinii NBP chce się pozbyć pośredników i tym sposobem wywindować ceny monet kolekcjonerskich jeszcze bardziej, niż przed wdrożeniem nowego systemu aukcyjnego Kolekcjoner

Przypomnijmy naszym czytelnikom, że jest o co walczyć. Co roku na rynek monet kolekcjonerskich trafiają monety o wartości emisyjnej około 200 milionów złotych. Szacuje się, że w Polsce jest około 10-40 tysięcy kolekcjonerów monet (tak duży rozrzut szacunków spowodowany jest tym, że nie ma jednej bazy numizmatyków, a monety są również zamawiane przez firmy pośredniczące w obrocie monet, które to zwiększają popyt na monety)

Artykuł pochodzi z serwisu Inwestycje.niestandardowe.pl

*Cena emisyjna tej monety wynosiła 91zł, na rynku numizmatycznym osiągnęła pułap nawet 400zł, a w chwili obecnej można ją kupić za nieco ponad 100zł.

---

Inwestycje alternatywne


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 16 stycznia 2011

Nowatorski Gracz Giełdowy

Nowatorski Gracz Giełdowy

Autorem artykułu jest Rafał Barański



Gracz Giełdowy to nowatorskie podejście do gry giełdowej, dzięki czemu nie musisz posiadać rozległej wiedzy ekonomicznej, by się w to bawić. Serwis prowadzi grę internetową w oparciu o notowania GPW w Warszawie. W konkursach polegajacych na typowaniu zmian kursów spółek można wygrać zarówno pieniądze, jak i nagrody rzeczowe.

Gracz Giełdowy to nowatorskie podejście do gry giełdowej, dzięki czemu nie musisz posiadać rozległej wiedzy ekonomicznej, by się w to bawić. Serwis prowadzi grę internetową w oparciu o notowania GPW w Warszawie. W konkursach polegajacych na typowaniu zmian kursów spółek można wygrać zarówno pieniądze, jak i nagrody rzeczowe.

Aby rozpocząć grę, musisz założyć konto, wypełnić podstawowe dane i wziąć udział w jednym z aktualnie toczących się konkursów. Większość konkursów jest tak skonstruowana że możesz dołączyć się w każdej chwili jego trwania i nadal mieć szansę na nagrodę główną.

Żeby wygrać należy określić stawkę punktową i wytypować prawidłowo zmianę kursu spółki na następnej sesji: wzrost lub spadek. Prawidłowe typowanie oznacza podwojenie obstawionej stawki.

Serwis Gracz giełdowego można porównać do skrzyżowania gry na giełdzie (notowania są realnymi kursami spółek z GPW w Warszawie) z bukmacherem (typujesz/obstawiasz zmianę kursu a nie tak jak na normalnej giełdzie zarabiasz na procentowych ruchach akcji).

Dużo zabawy, troszkę nauki, atrakcyjne nagrody a już niedługo ... pojedynki, czyli wyzwanie drugiej osoby na pojedynek w typowaniu.

Pojedynki zostaną stworzone żeby uatrakcyjnić grę. Bedzie można zmierzyć się z kolegą, znajomym jak i z całkiem obcą osobą. Można będzie wykazać swoją wyższość, lepsze wyczucie w przewidywaniu ruchów akcji. Każdy wygrany pojedynek to punkty prestiżu.

www.graczgieldowy.pl

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Konformizm na giełdzie

Konformizm na giełdzie

Autorem artykułu jest marek mat



Ostatnimi czasy niejednokrotnie dochodzą do nas informacje, które świadczą o dużym odsetku ludzi tracących pieniądze na rynkach terminowych (i nie tylko). Wiele osób próbowało już odpowiedzieć na to pytanie, zatem nie będę pierwszym.

"Konformizm to dostosowanie własnego zachowania i sposobu myślenia do zachowania i myślenia innych członków danej zbiorowości (Aronson 1976)"

Powyższy cytat mimo, iż odnosi się stricte do dziedziny jaką jest socjologia - posiada także zastosowanie przy omawianiu tematu psychologii tradingu.

Ostatnimi czasy niejednokrotnie dochodzą do nas informacje, które świadczą o dużym odsetku ludzi tracących pieniądze na rynkach terminowych (i nie tylko np. forex). Wiele osób próbowało już odpowiedzieć na to pytanie, zatem nie będę pierwszym. Moim zdaniem zbyt duża liczba osób myśli szablonowo oraz próbuje dostosować się do ogólnie panujących norm. Zadam zatem pytanie - jak można ciągle powtarzać to samo, co robi tracąca większość i oczekiwać osiągania efektów innych niż ta właśnie większość którą się naśladuje?

Jeżeli naśladownictwo byłoby receptą na sukces, to praktycznie każdy byłby nieprzyzwoicie bogaty, jednak operacje na rynku terminowym jest grą o sumie zerowej i nie ma tutaj możliwości by zarabiała większość. Czy zatem rozwiązaniem będzie podejście kontrariańskie (o którym pisałem tutaj)? Odpowiedzi na to pytanie udzieliłem we wspomnianym temacie.

W tym miejscu muszę wspomnieć o jednym ważnym aspekcie. Chodzi o to, że podejście jakie staram się właśnie zaprezentować, może różnić się nieco od podejść prezentowanych przez takie znakomitości świata psychologii tradingu, jak chociażby Dr. Van K. Tharp czy autorzy omawianej wcześniej publikacji pt."Wewnętrzna gra" (Robert Koppel, Howard Abell). Nie jest jednak tak, że nie zgadzam się z wymienionymi autorami. Kwestia powielania niektórych wzorców jest jak najbardziej prawidłowa. Nie mogę jednak do końca zgodzić z tym, jakoby naśladownictwo było jedyną słuszną odpowiedzią na problem strat generowanych przez inwestorów giełdowych.

Wielu zwolenników Dr. Tharpa skontruje pewnie powyższy akapit stwierdzeniem, jakoby naśladownictwo nie było tematem przewodnim jego nauk. Osobiście twierdzę jednak, że szkoła Tharpa polega właśnie na przenoszeniu cech osób odnoszących sukcesy w danej dziedzinie życia na osoby, które także pragną osiągać takie sukcesy. Jak wiadomo jest to jedna z myśli przewodnich popularnego ostatnio NLP.

Idąc dalej - wydaje mi się, że najgorszym aspektem konformizmu jest strach przed karą. Wielu tracących pieniądze inwestorów nawet nie myśli o tym by szukać odmiennych rozwiązań rynkowych, gdyż boją się, że niewidzialna publiczność ukarze ich za odejście od utartych wzorców. Duża ilość dostępnych informacji na temat inwestowania jest jak miecz obosieczny, gdyż najczęściej prowadzi do dezinformacji. Jak inaczej wytłumaczyć sytuację w której praktycznie każdy ma dostęp do tej samej wiedzy na temat inwestowania a tylko nielicznym udaje się odnieść sukces?

W niektórych przypadkach znaczną rolę może odgrywać także potrzeba akceptacji. W życiu (społeczeństwie) niestety najczęściej bywa tak, że odmienność karana jest brakiem owej akceptacji, nawet jeśli ta właśnie odmienność może się okazać jedyną drogą do osiągnięcia celu. Analizując zachowania inwestorów, często nie zdają oni sobie sprawy z faktu własnej podatności na presję dotyczącą opinii innych, nawet jeśli mowa o niewidzialnej publiczności! Dobrym tego przykładem jest sytuacja w której np. na forum dyskusyjnym prezentowana jest dana strategia po czym nagle wielu zainteresowanych zaczyna ją wychwalać, co prowadzi do ogólnej popularyzacji danego narzędzia. W większości przypadków taka historia kończy się bardzo podobnie, mianowicie wychwalana strategia jest zamieniana na inną, która w danym momencie cieszy się większym zainteresowaniem ogółu. Tego typu sytuacje noszą miano mody. Co ciekawe nie panuje ona jedynie w sferze ubioru ale niemal każdej ludzkiej czynności. Gdyby tak nie było - dzisiejszy marketing nie miał by racji bytu, lecz to zagadnienie nie ma już większego związku z tematyką tego forum.

Na zakończenie pragnę dodać, że opanowanie skłonności do dostosowywania się do zachowań innych nie jest wcale takie proste. Apeluję jednak o to, aby każdy zainteresowany podjęciem odmiennej drogi w inwestowaniu zastanowił się kilka razy zanim zacznie analizować którąś z kolei strategię prezentowaną w danej książce czy na forum. Nie mam na myśli tego, że trudno jest znaleźć dobrą strategię wśród tych ogólnie dostępnych. Chodzi mi tylko o ogólne zrozumienie konformizmu, jaki panuje w społeczeństwie inwestorów giełdowych oraz o nie poddawanie się jego działaniu.


Bibliografia: Barbara Szacka, Wprowadzenie do socjologii.

---

TraderTeam.pl - Szkolenia forex


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Odrób pracę domową! - forex

Odrób pracę domową! - forex

Autorem artykułu jest marek mat



Trading w ostatnim czasie staje się na tyle popularny, że większość osób rozpoczynających swoją przygodę z rynkiem widzi obrazy przyszłości w których to oni sami siedzą przed 10 monitorami i zarządzają 6-9 cyfrowym kapitałem w pojedynkę.

Dodatkowym elementem całej układanki jest popularyzacja takich określeń jak money management, współczynnik r/r czy daytrading. Tego typu słowa stały się na tyle modne, że traderzy znają je jeszcze przed zdobyciem umiejętności odróżniania waluty kwotowanej od waluty bazowej. Nie chodzi tutaj jednak o samo społeczeństwo inwestorów (bez względu na rynek), lecz także o brokerów którzy popularyzują większość rozwiązań. Dzięki temu mogą cały czas zarabiać krocie na osobach, które nie są w stanie oprzeć się subkulturze traderów. No niestety - nie da się tego inaczej nazwać. Przecież inwestowanie stało się synonimem dobrej zabawy z użyciem komputera przy której można napić się piwa i posłuchać muzyki. Nawet jeśli nie, to moim zdaniem nadal nie kojarzy się w odpowiednim stopniu z ciężką pracą i wyrzeczeniami. Profesjonalne inwestowanie bywa najczęściej nudne, gdyż jest pozbawione emocji. Nie ma tutaj miejsca na zabawę. Oczywiście można czerpać przyjemność z wykonywanego zawodu, jednak jeśli traktujemy go poważnie to tak też się zachowujmy.

Wspomniałem o popularyzacji pewnych określeń. Sprawa wydaje się jeszcze ciekawsza, gdy zobaczymy jak wielu traderów inwestujących w określony koszyk walut ma pojęcie o gospodarkach krajów w których to waluty inwestuje. Zgaduję, że jest to niewielki odsetek. Analogiczna sytuacja występuje w przypadku inwestycji w akcje spółek giełdowych. Kto by tam śledził wyniki jakimi może poszczycić się polska gospodarka, już nie mówiąc o wynikach finansowych samych przedsiębiorstw notowanych na GPW?! Zakładam, że jakakolwiek riposta na moje zarzuty będzie opierała się na stwierdzeniu, iż analityk techniczny nie musi przejmować się stanem gospodarki poszczególnych krajów, ani wynikami finansowymi spółek giełdowych. Problem polega na tym, że większość traderów jest po prostu leniwa i wygodnie jest im przyjąć strategię, która nie wymaga zbytniego wysiłku a jej opracowanie zostało już dawno umieszczone na forex forum przez starszego kolegę.

Czy nie lepiej byłoby odrobić pracę domową? Nie twierdzę, że wskaźniki makro są miarodajne i dzięki nim łatwo jest zdobyć bogactwo. Patrząc na badania do jakich ostatnio miałem dostęp - dzięki uprzejmości Nemesisa - śmiem twierdzić, iż większość jest nic nie warta, a jedynie część nadaje się do jakiegokolwiek użycia. Problem polega na tym, że ja to wiem ... a większość nie zadała sobie nawet najmniejszego trudu, aby się tego dowiedzieć.

Cały powyższy akapit jest swego rodzaju apelem, który kieruję przeciw rozrastającej się subkulturze traderów, której powstanie zostało zainicjowana przez samych brokerów (Market Makers). Nie dajcie się zwariować. Trading jest tak samo trudnym zajęciem jak np. bycie pilotem - wymaga odrabiania pracy domowej bez względu na to czy będzie nią badanie atrakcyjności poszczególnych wskaźników czy analizowanie skuteczności określonych modeli inwestycyjnych.

---

TraderTeam.pl - Szkolenia forex


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czarna magia; czyli kilka słów o inwestowaniu?

Czarna magia; czyli kilka słów o inwestowaniu?

Autorem artykułu jest Jarosław Korzep



Każdy wiem, co znaczy zarabiać. Pieniądze można zarabiac pracując na etacie. prowadząc własną firmę lub inwestując. Zarabiamy i wydajemy zarobione pieniądze. I tak od pierwszego do pierwszego...

Kiedy nasze wydatki są mniejsze od przychodów, które otrzymaliśmy, zostaje tak zwana nadwyżka finansowa, którą możemy rozdysponować w dowolny sposób. Jedni z nas wydadzą ją od razy na bieżącą konsumpcję, inni odłożą na z góry upatrzone przyszłe potrzeby, które chcieliby zrealizować. Oszczędzanie i inwestowanie może przybrać różne formy. Jedną z nich jest schowanie pieniędzy w materacu (!) lub zakopanie w słoiku w ogrodzie do czasu, gdy będą nam potrzebne. Inną możliwością jest ich zainwestowanie, to znaczy zrezygnowanie z wydania tych pieniędzy na bieżącą konsumpcję celem jej zwiększenia w przyszłości poprzez ich korzystne ulokowanie. Inwestowanie polega właśnie na niczym innym jak na zaangażowaniu posiadanej przez nas określonej kwoty pieniędzy, tzn. naszej nadwyżki finansowej, na pewien określony czas, aby w przyszłości otrzymać jej zwrot powiększony przede wszystkim o rekompensatę z tytułu:

Upływu czasu, w którym zdecydowaliśmy się odłożyć nasze oszczędności i nie wydawać ich na bieżącą konsumpcję

Podejmowanego ryzyka, związanego np. z możliwością utraty zainwestowanych przez nas środków,

Zjawiska inflacji, czyli utraty wartości przez nasze pieniądze.

Często w momencie, gdy posiadany taką właśnie nadwyżką finansową, nie potrafimy się zdecydować, czy inwestycja, której chcemy dokonać, ma być w założeniu bardziej rentowna, lecz związana ze zwiększonym ryzykiem, czy też bardziej bezpieczna, przynajmniej w założeniu, ale za to mniej dochodowa.

Załóżmy, że w pewnym momencie naszego życia stajemy przed następującym wyborem: założyć lokatę w roczną w banku, w którym posiadamy rachunek bankowy, oprocentowaną na 5% w stosunku rocznym, a po roku ją przedłużyć na kolejny rok, czy też kupić dwuletnie obligacje Skarbu Państwa z rentownością 6% rocznie. A może lepiej kupić jednostki uczestnictwa w którymś z funduszy dłużnych papierów wartościowych i nie martwić się o sposób i czas reinwestycji osiąganych tam zysków?

A co z naszym zarządzaniem portfelowym – może lepiej oddać nasze wolne środki w ręce specjalistów, aby z wykorzystaniem swojego doświadczenia rynkowego i zawodowego pomnażali również nasze oszczędności? Jak policzyć zwrot z naszej inwestycji? Jak wyważyć proporcje pomiędzy zyskiem, jaki chcemy osiągnąć, a ryzykiem, które towarzyszy naszej inwestycji? Przed takimi pytaniami staje każdy inwestor. Jedyną szansą, aby znaleźć odpowiedź na te i inne pytania jest wejście w świat finansów. Bo tylko poznanie jego tajemnic może zapewnić bezpieczeństwo naszych pieniędzy.

---

Marta B.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Podstawowe wskazówki dotyczące racjonalnego inwestowania

Podstawowe wskazówki dotyczące racjonalnego inwestowania

Autorem artykułu jest mediainfor



We współczesnym świecie finansów rozsądne, przemyślane inwestowanie własnych pieniędzy jest bez wątpienia kluczem w osiągnięciu osobistego sukcesu finansowego.

Poniżej przedstawiam kilka głównych zasad, którymi powinniśmy się kierować w trakcie lokowania naszych oszczędności w różne aktywa:
1. Przygotuj plan i cel jaki chcesz osiągnąć, bądź świadom tego gdzie chcesz zainwestować. Jeśli nie masz planu, skąd masz wiedzieć czy dążysz konsekwentnie do celu, czy dany etap inwestycji spełnia Twoje oczekiwania? W trakcie przygotowywania planu, oceń swoją obecną sytuację finansową, zdecyduj ile i do kiedy chcesz zaoszczędzić, ile przeznaczyć na inwestycje...
2. Zdywersyfikuj swój portfel inwestycyjny. Najgorsze co możesz zrobić, to zainwestować swoje pieniądze w jeden biznes, akcje jednej firmy. Postaraj się zrównoważyć swój portfel, tak by w najgorszym przypadku nie stracić. Oceń ryzyko związane z poszczególnymi aktywami i na tej podstawie dokonaj wyboru. Im wiesze ryzyko, tym większy zysk i odwrotnie.
3. Lepiej ułożyć rozsądny a realny plan inwestycyjny, dający zyski w dłuższym okresie, aniżeli zbyt ambitny, nastawiony na szybki krótkookresowy zysk- to zwykle nie działa!
4.Nie wahaj się podejmować decyzji inwestycyjnych, Ty jesteś Panem swych pieniędzy. Pamiętaj „największym ryzykiem jest brak ryzyka w podejmowaniu decyzji"!
5. Notuj wyniki, osiągnięcia na bieżąco, za każdym razem gdy je otrzymasz. Analizuj, zawsze zastanów się co możesz zrobić, jakie kroki poczynić, jeśli wyniki osiągnięte nie są dla Ciebie satysfakcjonujące. Najgorsze co możesz zrobić to wycofać się w połowie drogi!
6. Zanim zainwestujesz zdobądź podstawową wiedzę na temat przedmiotu inwestycji. Nie idź w ciemno! Czytaj literaturę fachową dotyczącą aktywów, którymi jesteś zainteresowany.

---

mediainfor


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Czarnej Magii ciąg dalszy, czyli jak inwestować w fundusze

Czarnej Magii ciąg dalszy, czyli jak inwestować w fundusze

Autorem artykułu jest Jarosław Korzep



Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej w 2004r. bardzo poszerzyło nasze możliwości inwestycyjne. Pojawiły się nowe instrumenty do inwestowania na rynku kapitałowym, wzrosło zainteresowanie sposobami pomnażania oszczędności, takimi jak fundusze inwestycyjne. Lata 2005 -2007 były czasem zbierania największych zysków.


Jednak czas hossy kiedyś się kończy.Inwestorzy chyba o tym zapomnieli, bo gdy ogólnoświatowy kryzys gospodarczy dotarł do Polski w drugiej połowie 2008r., wszyscy byli zaskoczeni. Zaczęła się panika i "wyprzedaże". Niedoświadczeni gracze łapali się za głowę, sprzedając w pośpiechu po coraz niższych cenach. Czy była to dobra decyzja?
Przyjrzyjmy się strategii inwestycyjnej potencjalnego Kowalskiego (z góry przepraszam wszystkich Kowalskich) w tamtych latach. Przechowywał on swoje oszczędności bezpiecznie, zazwyczaj na lokacie, w banku. Przy kolejnej wizycie w tymże banku usłyszał od pani w okienku, że jego pieniądze się marnują, bo zamiast 4-5% zysku z lokaty mógłby mieć aż nawet 130% w skali roku, inwestując w fundusze inwestycyjne. Wizja tak dużych zysków spowodowała, że nasz Kowalski, nie zastanawiając się długo, zlikwidował lokatę i przeniósł pieniądze do proponowanego przez bank funduszu. Oczywiście już sobie przeliczył, ile zarobi w ciągu roku, co sobie za to kupi. Marzenia posypały się - jedno po drugim...
A później nadszedł rok 2008, w którym nagle wszystko zwolniło. Druga połowa roku to była już tragedia. Fundusze odnotowywały olbrzymie spadki, które nie jednego przyprawiły o zawał serca. Nasz Kowalski oczywiście jeszcze się łudził, że to tylko chwilowe zachwianie na rynku i że za chwilę wszystko wróci na właściwy tor (czyli wzrostowy), jednak już wkrótce przekonał się, jak bardzo się mylił. Po kilku tygodniach oczekiwania na "cud", straszony na każdym kroku przez media, znajomych
i rodzinę Kowalski zdecydował się wycofać swoje pieniądze z funduszu. I od tego dnia do dziś powtarza wszystkim wokół, że fundusze to najbardziej ryzykowne inwestycje na świecie. Ale czy aby na pewno??
Analizując powyższą sytuację, należy najpierw sprawdzić, w którym momencie klient odnotował stratę. Inwestując pieniądze w fundusz, tak naprawdę kupujemy jednostki uczestnictwa. Czyli na koncie nie widzimy zapisów finansowych, tylko liczbę zakupionych po danej cenie jednostek. Przy hossie cena jednostki rosła, a przy bessie spadała. Ale liczba zakupionych jednostek nigdy się nie zmieniła. Tak więc, gdy nastała bessa, strata była wirtualna. Dopiero w chwili sprzedaży nasz Kowalski zamienił ją na stratę realną, dopiero w tym momencie stracił. A wystarczyło "przeczekać" okres największych spadków, a nawet dokupić więcej jednostek uczestnictwa w celu uśrednienia ceny (o efekcie uśredniania napiszę w kolejnym odcinku artykułu), aby wyjść z inwestycji na tak zwanym plusie. Niestety brak elementarnej wiedzy na temat obsługi pieniądza spowodował, że nasz bohater stracił swoje oszczędności i, co gorsze, zaufanie do funduszy inwestycyjnych.

W kolejnej części dowiemy się co to jest efekt uśredniania oraz w jaki sposób zarobić na spadkach.

Pozdrawiam,
Marta B.
www.nieruchomosciabc.pl

---

Marta B.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ile trzeba zarabiać aby zostać inwestorem i ile trzeba czasu aby zacząć myśleć jak on?

Ile trzeba zarabiać aby zostać inwestorem i ile trzeba czasu aby zacząć myśleć jak on?

Autorem artykułu jest Sławek Śniegocki



Najczęściej zadawanym pytaniem pojawiającym się na forach dotyczących finansów jest "W co radzicie mi zainwestować XXX złotych?". Szukanie odpowiedzi na tego typu pytanie na forach internetowych świadczy jedynie o braku jakichkolwiek umiejetności inwestycyjnych pytającego. A ilość odpowiedzi zwiększy jeszcze jego niepewność.

Odpowiem na pierwszą część pytania z tytułu dość przekornie - wcale nie musisz zarabiać aby być inwestorem. Nauka inwestowania zaczyna się bowiem i kończy w Twojej głowie i ma mało wspólnego z ilością posiadanych pieniędzy. Natomiast ilość posiadanych pieniędzy ma bardzo wiele wspólnego z tym co masz w swojej głowie. I nie chodzi tutaj tylko o wiedzę inwestycyjną, ale przede wszystkim o Twoje nawyki i nastawienie.

Dlatego też najczęściej zadawane pytanie początkujących inwestorów: „W co mogę zainwestować mając X złotych?" wcale nie powinno rozpoczynać procesu inwestycyjnego lecz powinno go kończyć. Chcąc zatem zacząć od podstaw, skup się na kilku aspektach inwestowania w których najważniejsza jest kontrola.

- Po pierwsze ustal kiedy powinieneś zacząć inwestować. Oczywiście każdy rynek ma swoją specyfikę i własne cykle, ale generalnie im wcześniej zaczniesz inwestować tym lepiej dla Ciebie.

- Po drugie naucz się co możesz inwestować. Pieniądze to nie jedyna poprawna odpowiedź.

- I dopiero po trzecie, powinieneś odpowiedzieć na pytanie w co inwestować. Zależy to przede wszystkim od Twoich umiejętności inwestycyjnych, odporności na stratę, zaplanowany zysk, czas inwestycji. Ilość pieniędzy to sprawa drugorzędna, istotna jedynie przy końcowym ustalaniu składu portfela inwestycyjnego.

Jeżeli twierdzisz, że nie inwestujesz ponieważ nie masz pieniędzy, zrozum, że bliższe prawdy jest stwierdzenie "Nie mam pieniędzy ponieważ nie inwestuję"

Ile potrzeba czasu aby zacząć mysleć jak inwestor?

Jak podają specjaliści od motywacji, większość nawyków jesteś w stanie utrwalić w ciągu około 21 dni. System siedmiu kroków opisany przeze mnie w książce "Inwestuj we własny dług" opiera się właśnie na budowaniu kolejnych właściwych nawyków finansowych.

Część z tych nawyków możesz wdrożyć w ciągu dwóch - trzech dni, część wymaga tygodnia, jeszcze inna część jak na przykład tworzenie własnego budżetu wymaga jednego miesiąca. Najdłużej trwa analiza własnych inwestycji, co trwa maksymalnie jeden kwartał.

Mogę więc powiedzieć, że poprawnie wykonany cykl 7 kroków powinien trwać od jednego do trzech miesięcy. Oczywiście same efekty inwestowania zależą od wielu czynników i mogą być rozłożone na znacznie dłuższy okres czasu.

---

Pozdrawiam
Sławek Śniegocki
____________________________

http://SlawekSniegocki.pl/
http://Warsztaty-Finansowe.pl/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 8 stycznia 2011

Jak inwestować w diamenty i nie stracić? Cz. 3.

Jak inwestować w diamenty i nie stracić? Cz. 3.

Autorem artykułu jest Rafal Szybiak



Co więc kupić? Na co zwracać uwagę, aby nie wpaść w pułapkę zastawioną przez sprytnego, lecz nie do końca uczciwego sprzedawcę? W niniejszym artykule dookreślę zasady, którymi należy się kierować przy wyborze diamentu, aby nasza inwestycja nie przyniosła strat, a oczekiwane zyski.

Minimalny czas trwania inwestycji.
Nikt (podobnie jak w przypadku klasycznych narzędzi inwestycyjnych) nie zagwarantuje dokładnej stopy zwrotu z tej metody pomnażania kapitału. Historia pokazuje jednak, że diamentowa inwestycja, o ile została dobrze zaplanowana, powinna przynieść stopy zwrotu wyższe niż lokaty terminowe lub bardziej bezpieczne narzędzia inwestycyjne już po dwóch latach od zakupu kamienia. Im dłuższy okres przechowywania kamienia, tym większy będzie wygenerowany zysk. Diament nie jest narzędziem spekulacyjnym - gdy nabędziesz kamień nawet po atrakcyjnej cenie i po kilku miesiącach będziesz chciał spieniężyć inwestycję, bez wątpienia stracisz. Sprzedawca został wynagrodzony prowizją od Twojego zakupu, cena, którą zapłaciłeś za klejnot niekoniecznie była aż tak atrakcyjna, kupiec będzie chciał z pewnością zaniżyć wartość kamienia, aby zyskać na nim jak najwięcej. Powinieneś być poinformowany, jaka jest aktualna wartość kamienia i za ile można go sprzedać. Obniżona cena sprzedaży jest zjawiskiem analogicznym do "opłaty likwidacyjnej" dowolnego tradycyjnego narzędzia inwestycyjnego, ukrytą „prowizją".

Realizacja zysku z diamentowej inwestycji.
Pamiętaj, że inwestycja w diamenty jest inwestycją alternatywną. Podobnie jak w przypadku nieruchomości, złota, srebra, dzieł sztuki, antyków, czy ostatnio popularnego wina bądź whisky, aby zrealizować zysk musisz znaleźć kupca na klejnot. Renomowani dystrybutorzy diamentów inwestycyjnych gwarantują odkup zakupionego za ich pośrednictwem kamienia. Diament inwestycyjny możesz zbyć u jubilera, prywatnego inwestora lub poprzez międzynarodowe elektroniczne platformy dedykowane zakupowi i sprzedaży diamentów, dzięki czemu rynek zbytu jest wręcz nieograniczony. Możliwe jest również oddanie kamienia w komis - zostanie on wystawiony na sprzedaż, lecz będzie w Twoim posiadaniu do momentu znalezienia kupca. Certyfikowany diament inwestycyjny zostanie wyceniony względem tych samych parametrów bez względu na rzeczoznawcę czy miejsce sprzedaży. Proces realizacji zysku może być długotrwały - trwać może miesiąc, dwa lub wiele miesięcy. Podobnie postępujesz ze sprzedażą mieszkania - wiedząc, że nie jest to bardzo płynne aktywo szukasz na nie kupca, który zaproponuje najrozsądniejszą według Ciebie cenę.

Na co jeszcze zwrócić uwagę?
Spójrzmy na realne, transakcyjne ceny diamentów inwestycyjnych opublikowane przez Rapaport Diamond Report. Skupmy się na najbardziej pożądanych kamieniach o masie 1, 3 i 5 karata w szlifie brylantowym, przy dobrych lub bardzo dobrych proporcjach szlifu.
W listopadzie 2009 roku diament 1-karatowy w kolorze najczystszej bieli D i nieskazitelnej czystości IF kosztował 23100 USD. Taki sam kamień pod względem czystości, jednak o barwie G już był połowe tańszy - kosztował 10200 USD. Kamień w kolorze D, lecz czystości VS2 kosztował zaledwie 8600 USD. Diament inwestycyjny 3-karatowy w kolorze D i czystości IF kosztował 63400 USD. W barwie G i tej samej czystości wart był 32600 USD. Za diament 5-karatowy o kolorze D i czystości IF zapłacić trzaba było 123900 USD, z kolei kamień o tych samych parametrach, lecz kolorze G wart był połowę tej wartości (60000 USD). Widzimy więc, że kamienie wyglądające na pierwszy rzut oka podobnie (różnica między odcieniami bieli D i G jest niemalże niezauważalna gołym okiem, podobnie jak różnica w skali czystości klejnotu), mogą różnić się ceną kilkukrotnie. Co więc kupić? Czy wybrać największy kamień, na jaki mnie stać, czy też za taką samą cenę mniejszy, lecz o najwyższych parametrach? Odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest oczywista i zależy od wielu nakładających się na siebie czynników.

Wielkość kamienia determinuje w bardzo dużym stopniu jego cenę, lecz także tempo wzrostu jego ceny w czasie. Teoretycznie inwestycję w diamenty można rozpocząć zakupując klejnot o masie 0.5 karata, ale korzystną (przynajmniej powyżej inflacji) stopę zwrotu przynoszą kamienie o masie od 1 karata wzwyż. Kamień 1-karatowy przynieść powinien stopę zwrotu z inwestycji przynajmniej kilka procent rocznie (co już jest niezłym wynikiem dla takiego pasywnego narzędzia inwestycyjnego, w porównaniu z mizernym obecnie oprocentowaniem lokat terminowych czy obligacji skarbowych, obicążonych dodatkowo "podatkiem Belki"). Historia pokazuje, że cena diamentów 1-karatowych w kolorze E do I, czystości VVS1-SI2, dobrych lub bardzo dobrych proporcjach szlifu brylantowego rosła w 2008 roku średnio o 7.4% (maksymalnie 24%), podczas, gdy zysk z takiej inwestycji w latach 2005-2008 wyniósł średnio 11% (maksymalnie 30%). Kamienie 3-karatowe o poobnych parametrach zdrożały w 2008 roku w podobnej skali, jak 1-karatowe, lecz w latach 2005-2008 wzrost cen wyniósł już średnio 24% (maksymalnie 48%). Patrząc na wzrost cen kamieni 5-karatowych o zbliżonych pozstałych parametrach jeszcze szerzej otwieramy oczy ze zdumienia - ich cena w 2008 roku urosła średnio o 12% (niektóre grupy kamieni o 59%), a w perspektywie lat 2005-2008 5-karatowe diamenty inwestycyjne podrożały średnio o 67% (w niektórych grupach aż o 163%)!

Pierwszy wniosek nasuwa się sam - warto inwestować w kamienie większe, mniej spotykane, o dobrych pozostałych parametrach. Nie można jednak zapominać o procesie likwidacji inwestycji - czy ciesząc się z wygenerowanego przez nasz klejnot wirtualnego zysku jesteśmy w stanie spieniężyć diament przy wysokiej cenie? Czy łatwo znajdziemy na niego kupca, gdy cena urosła tak wysoko? Odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest jednoznaczna. Moim zdaniem rozsądniej byłoby nabyć kamienie nieco mniejsze, lecz łatwiej zbywalne, akceptując przy tym niższą stopę zwrotu. Podobnie rzecz się ma z pozostałymi "4C" diamentu inwestycyjnego - czasem warto zakupić kamień bardziej "popularny", o nieco gorszym odcieniu bieli i czystości, gdyż te o najwyższych parametrach mogą być ciężej zbywalne ze względu na wysoką cenę. Moim osobistym typem są teraz kamienie 1- lub 3-karatowe w szlifie brylantowym o proporcjach bardzo dobrych lub dobrych, w kolorach F-I, czystości VVS2-SI1. Obecnie nie są zbyt drogie, więc sprzedaż nie powinna być kłopotliwa. Z kolei atrakcyjność pozostałych parametrów tych klejnotów wpłyną w przyszłości na wzrost ich ceny w czasie. Zawsze doceniać trzeba przede wszystkim jakość i proporcje szlifu brylantowego ponad wszystkie inne parametry. One moim zdaniem są największą pułapką dla osób, które decydują się nabyć diament u sprzedawcy o nieznanej reputacji kierując się wyłącznie nadzwyczaj atrakcyjną ceną kamienia. W handlu diamentami nie ma wyprzedaży i promocji.

Podobnie jak w przypadku każdej inwestycji, zwrócić również uwagę trzeba na jej cel. Czy zakup diamentu inwestycyjnego i późniejsza (w perspektywie kilku lat) realizacja zysku przeznaczona zostanie np. na spłatę pozostałego zadłużenia związanego z kredytem hipotecznym? W takim przypadku warto jest ulokować oszczędności w jeden, atrakcyjny kamień. A może pragniesz przekazać klejnot swoim dzieciom? W takim przypadku pomyśleć należy o inwestycji w kilka kamieni (mniejszych), o zbliżonych pozostałych parametrach. są to zagadnienia bardzo indywidualne, lecz ich doprecyzowanie pomoże nam skutecznie zaplanować naszą diamentową inwestycję.

Jak więc inwestować w diamenty i nie stracić?
1. Określ długoterminowy horyzont inwestycji (np. 2, 5, 10 lat) i jej cel (np. wykup mieszkania, osiemnaste urodziny dziecka, zabezpieczenie wieku emerytalnego, itp.). Dobry inwestor już w momencie wejścia w instrument finansowy mający pomnożyć jego kapitał, wie dokładnie, kiedy z niego wyjść i zrealizować zysk.
2. Jednoznacznie ustal, jaką kwotę możesz przeznaczyć na diamentową inwestycję. Nie zapomnij o dywersyfikacji swojego portfela inwestycyjnego lokując oszczędności w różne instrumenty finansowe, nie tylko w diamenty.
3. Określ, gdzie sprzedasz diament inwestycyjny. Pamiętaj, że jest to średnio płynne aktywo i na jego sprzedaż poświęcisz nieco czasu. Znajdź kilka alternatywnych możliwości spieniężenia klejnotu. Możesz skorzystać usług handlowców w branży (przede wszystkim jubilerzy, ale nie tylko), samodzielnie wystawić diament w komis lub na sprzedaż korzystając z dobrodziejstw internetu. Dobrym wyjściem jest także upłynnienie diamentu u handlowca, który ten kamień sprzedał - renomowani sprzedawcy pozostawiają taką możliwość.
4. Określ miejsce przechowywania kamienia. Czy zdecydujesz się trzymać niezwykle cenny diament inwestycyjny w domu, piwnicy, czy też w skrytce bankowej będzie Twoim wyborem, którego konsekwencje są Ci znane. Skrytka bankowa jest dobrym rozwiązaniem, lecz wiąże się z dodatkowymi kosztami jej wynajęcia w banku. O tą wartość powinieneś pomniejszyć swój finalny zysk z inwestycji. Być może renomowana firma, za pośrednictwem której inwestujesz w diamenty oferuje możliwość ich przechowania.
5. Wybierz odpowiedniego handlowca, który cieszy się dobrą reputacją oraz wraz z nim dokonaj wyboru parametrów diamentu lub diamentów inwestycyjnych, który będzie najwłaściwiej odpowiadał wyznaczonemu celowi i horyzontowi czasowemu inwestycji. Nie zapomnij skonsultować wyboru z niezależnymi doradcami z dziedziny inwestowania w diamenty i sprawdzić wiarygodność przekazywanych Ci informacji. Kup kamień certyfikowany przez niezależne laboratoriu gemmologiczne. Nie staniesz sie uczestnikiem obrotu tzw. "krwawymi diamentami", pochodzącymi z nielegalnej, niewolniczej pracy. Twój diament inwestycyjny dzięki swoim parametrom, określonym jednoznacznie w certyfikacie, będzie miał niepodważalną wartość, akceptowaną w każdym kraju, gdzie obrót diamentami jest już powszechny.
6. Kup diament inwestycyjny i na czas trwania inwestycji przechowuj w bezpiecznym miejscu.
7. Monitoruj na bieżąco wzrosty cen diamentów inwestycyjnych na wolnym rynku. Uzyskuj informacje z potwierdzonych i niezależnych źródeł. Biblią aktualnych cen transakcyjych diamentów zawsze jest Rapaport Diamond Report.

Treści zawarte w niniejszym artykule są jedynie wyrazem osobistych poglądów autora. Autor nie ponosi żadnej odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte pod wpływem treści artykułu.

---

Rafał Szybiak
http://www.Brandmind.pl
http://www.iDiamenty.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Inwestycje typu daytrading

Inwestycje typu daytrading

Autorem artykułu jest Grzegorz Malinowski



Daytrading to forma działalności inwestycyjnej polegająca na kupnie i sprzedaży akcji - oznaczonych tym samym kodem - podczas jednej sesji giełdowej. Zaletą daytradingu jest możliwość uzyskania niższej prowizji.

Daytrading to forma działalności inwestycyjnej polegająca na kupnie i sprzedaży akcji - oznaczonych tym samym kodem - podczas jednej sesji giełdowej. Zaletą daytradingu jest możliwość uzyskania niższej prowizji - naliczonej przez biuro maklerskie - od wartościowo niższego obrotu po stronie kupna lub sprzedaży. Zatem aby skorzystać z obniżonej prowizji inwestor parający się daytradingiem musi w trakcie jednej sesji giełdowej kupić i sprzedać lub sprzedać i kupić akcje tego samego przedsiębiorstwa.

Standardowa opłata biura maklerskiego waha się w granicach 0,4% od wartości kupna lub sprzedaży akcji na giełdzie. A w przypadku usługi eMakler oferowanej przez mBank prowizja ta wynosi dokładnie 0,39%. Zgodnie z tym co powyżej napisano daytraderzy mogą liczyć na upust jeżeli ich transakcja spełnia założenia daytradingu. W przypadku wspomnianej usługi eMakler opłata od wartościowo niższej operacji kupna lub sprzedaży akcji wynosi 0,25%, nawet jeżeli prowizja ta jest niższa niż minimalna opłata ustalona przez cennik - akurat tutaj wynosząca 3 zł.

Wbrew pozorom daytrading nie jest marginalną formą działalności inwestycyjnej. Przypuszczalnie bowiem każdy lub prawie każdy inwestor zaczynający swoją przygodę z giełdą na początku swojej działalności rozpoczynał właśnie od daytradingu. Takie formy inwestycji dają niedoświadczonemu inwestorowi pewien komfort. Ponieważ daytrading polega na zamykaniu otwartej pozycji podczas tej samej sesji więc ewentualna strata jest zazwyczaj niewielka. A ponadto na giełdzie czy to na rynku byka czy niedźwiedzia zawsze następują korekty stąd daytrading z pewnym prawdopodobieństwem gwarantuje część operacji zyskownych. Przypuszczalnie więc młody niedoświadczony gracz nawet jeżeli większość operacji zakończy ze stratą, to jednak ich część przyniesie mu zysk niwelując ubytek kapitału. Daytrading z punktu widzenia początkującego gracza giełdowego jest formą inwestowania mogącą dać wiele korzyści. Oczywiście pod warunkiem, że będzie on ze swojej gry wyciągał wnioski. Daytrading jako metoda inwestycyjna jest bowiem bardzo dobrym sposobem na to, aby poczuć rynek i dogłębnie zapoznać się z ruchami wybranych przez daytradera spółek. W przypadku daytradingu wymagane jest od inwestora poświęcenie dużej ilości czasu na obserwację notowań i wskaźników opisujących pewne własności tych notowań. A to oczywiście skutkuje poszerzeniem wiedzy o tym jak pozostali uczestnicy rynku reagują na wiadomości płynące ze spółki i kiedy realizują na niej zyski z inwestycji krótkoterminowych lub jednodniowych.

Daytrader aby osiągnąć zysk musi być świadomy tego, że nie jest jedynym graczem na danym papierze realizującym zysk w ciągu jednego dnia. Musi on sobie odpowiedzieć w trakcie sesji na kilka pytań, od których będzie zależało to czy osiągnie zysk lub stratę. Powinien on tutaj trafnie ocenić jak wysoko zostanie wywindowana cena danego papieru. Powinien także w oparciu o swoje przypuszczenia w tej kwestii wybrać punkt po przekroczeniu, którego opuści rynek przed innymi graczami, dzięki czemu zakończy inwestycję zanim inni daytraderzy zainicjują lawinę. Daytrading to sztuka łapania okazji i opuszczania jej, kiedy inni nie czują jeszcze niebezpieczeństwa. Należy zatem starać się wybierać spółki, które w ostatnich dniach najwięcej straciły, czyli takie które mają największe perspektywy wzrostu. Inwestor jednosesyjny nie powinien ograniczać się jedynie do analizy technicznej, która bez wątpienia jest priorytetowym narzędziem daytradingu i w dodatku bardzo wygodnym. Ale niestety nie daje ona stuprocentowo pewnych sygnałów, w którą stronę pójdzie rynek. Z tego względu daytrader czy chce tego czy nie musi w swojej działalności dokonywać również ocen średnio i krótkoterminowych. Ponieważ jego sukces zależy od relacji między transakcjami udanymi, a tymi zakończonymi porażką. Stąd bezwzględnie powinien on ustalić czy giełda znajduje się na rynku byka czy niedźwiedzia, a jeżeli jest to rynek niedźwiedzia to kiedy nastąpi na nim krótkoterminowa korekta w górę.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jakim sposobem da się zbijać pieniądze na warszawskiej GPW?

Jakim sposobem da się zbijać pieniądze na warszawskiej GPW?

Autorem artykułu jest Leszek Maruszczyk



Mieszka wąska grupa ludzi u Nas w naszym kraju, która nie poprzestaje na jednym źródle dochodu i przyrabia do pensji głównej różnymi, często ciekawymi i kreatywnymi metodami.

Metodą naprawdę wielu ludzi na dodatkowy zarobek jest praca po godzinach, następne w kolejce najczęściej bywa czerpanie profitów obrotu papierami wartościowymi na rynku akcji.

Czy uważasz, że wiesz, kto może lokować swoje pieniądze warszawskiej GPW?

Wyobraź sobie, że obracanie akcjami u Nas, w Polsce dostępne jest niemalże dla każdego, ponadto, niemal każdy z nas, często o tym nie wiedząc, jest inwestorem. Mowa tu o otwartych funduszach emerytalnych, lokują w imieniu klienta na giełdzie, byśmy osiągnęli przyzwoitą emeryturę. Pomińmy jednak powszechne towarzystwa emerytalne. Jest kilka sposobów inwestowania na GPW, bezpośrednio - w akcje, lub pośrednio - w fundusze akcji. Jedne z nich, to systemy inwestowania, które nie obejdą się bez wiedzy z makroekonomii, komunikatów płynących ze spółek notowanych na warszawskiej giełdzie i ponadto też jakichś innych umiejętności. Spotyka się również i odmienne, gdzie można inwestowac pieniądze na wybranej giełdzie na naszej planecie bez posiadania rachunku u brokera!


Indywidualnymi sposobami inwestowania kapitału na GPW jest obracanie kontraktami terminowymi no i akcjami notowanych spółek. Granie na kontraktach w tym wpisie przemilczę, gdyż jest on związany ze znacznym ryzykiem. W kontraktach ma miejsce efekt dźwigni finansowej. Może prowadzić do ogromnych stóp zwrotu. Może też prowadzić do przeogromnych strat. Bardziej rozpowszechnione jest inwestowanie w papiery udziałowe firm notowanych na giełdzie, przy czym systemów inwestycyjnych może być tu dużo, niektóre zakładają inwestowanie na podstawie analizy technicznej, jeszcze inne nakazują dokonywanie decyzji w zakresie inwestowania na podstawie wiedzy, jaką dają wyniki finansowe z działalności, które publikują giełdowe spółki. Tak naprawdę nie jest ważne, który sposób inwestor zastosuje. Sporo z nich daje upragnione profity pod warunkiem, że realizuje je osoba o odpowiednim do metody charakterze. Znalezienie odpowiedniej metody zupełnie nie jest takie trudne jak jak się zdaje. W zasadzie wystarczy kilka tygodni lub najwyżej kilka miesięcy poćwiczyć na "sucho" bez pieniędzy, żeby znaleźć odpowiednią inwestorowi metodę, system lub sposób. Najlepsza oczywiście będzie taka metoda, co da największe zwroty na kapitale.

---

Leszek Maruszczyk
----------------------
Mój blog, moja droga do finansowej wolności


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Inwestycja trwała jak diament

Inwestycja trwała jak diament

Autorem artykułu jest Oscar Klus



Nowoczesne inwestycje opierają się na lokowaniu kapitału w zróżnicowane aktywa. Obok dzieł sztuki, sztabek złota czy lokat bankowych, coraz częściej wybieraną formą inwestowania są diamenty.

W ocenie specjalistów jest to zdecydowanie jeden z bardziej przemyślanych sposobów inwestowana w pewne i stabilne aktywa.

- Obecnie lokowanie pieniędzy na kontach bankowych przynosi relatywnie niskie zyski - mówi Paweł Chmielewski, prezes firmy jubilerskiej DIAM'OR. - Ze względu na cechy diamentów (trwała wartość, stabilny wzrost) stanowią one jedną z najbezpieczniejszych form lokowania kapitału. Z drugiej strony gwarantują stosunkowo wysoki zysk.

Inwestowanie w diamenty niesie za sobą wymierne korzyści. Oprócz stabilnego zysku w wysokości od kilku do kilkudziesięciu procent rocznie (w zależności od parametrów kamienia), "brylantowa" lokata charakteryzuje się brakiem podatności na inflację i wahania kursów walut, możliwością zakupu i sprzedaży w każdej chwili.

- Przed zakupem należy jednak pamiętać o tym, aby skorzystać z porady specjalistów - zaznacza Paweł Chmielewski. - Doradzą oni jaki kamień inwestycyjny wybrać, zaproponują diament o odpowiednich parametrach.


Decydując się na inwestowanie w diamenty warto zapoznać się z podstawowymi informacjami na ich temat, czyli zestawem czterech cech wpływających na ich cenę: Carat, Colour, Clarity, Cut, (Masa, Barwa, Czystość i Szlif).

Najrozsądniejszą inwestycją jest zakup najczęściej poszukiwanych diamentów, czyli spełniających następujące warunki:

- wysoka czystość i barwa;
- masa od 0,5 ct do 1 ct lub większa;
- inne wysokie parametry kamienia (szlif, polerowanie, etc.)

Ceny diamentów o takich parametrach (największych i jak najlepszej jakości) wzrastają najszybciej. Wynika to przede wszystkim z malejących ich zasobów. Analitycy rynku diamentów przewidują, że wzrost wartości tych kamieni będzie oscylował w granicach nawet kilkunastu procent rocznie.

- Dobre parametry kamienia wpływają nie tylko na jego cenę, ale także tempo wzrostu zysku - wyjaśnia Paweł Chmielewski. - Oczywiście można kupić diament o masie poniżej 0,5 karata, ale zdecydowanie bardziej opłacalna jest inwestycja w dwukrotnie większy kamień. Diamenty o jeszcze większej masie i odpowiednio wyższych parametrach jakościowych mogą w ciągu trzech lat przynieść zysk przekraczający 100 proc.


Zdaniem specjalistów z firmy DIAM'OR horyzont inwestycyjny powinno ustalić się na przynajmniej dwa lata, a najlepiej na okres 5-10 lat. Oczywiście wszystko zależy od celu inwestycji. Inne kryteria wyboru powinny towarzyszyć zakupowi diamentu, z którego sprzedaży za kilka lat chce się sfinansować np. spłatę kredytu, a inne gdy chce się przekazać kamienie np. dzieciom czy zabezpieczyć się na starość.

Diament

Jest to alotropowa odmiana węgla będąca najtwardszym ze spotykanych w przyrodzie minerałów. Po oszlifowaniu jest nazywany brylantem. Od wieków przyciąga wzrok, zachwyca pięknem i stanowi symbol bogactwa. Wycena brylantów oparta jest o tzw. 4C:

- Carat - jednostka masy używana do określenia wielkości kamieni szlachetnych. Jedna jednostka odpowiada 0,2 g. Jest to istotny ale nie najważniejszy parametr charakteryzujący diament. Dwa kamienie o tej samej masie mogą mieć inną wartość.

- Colour (barwa) - oznacza stopień zabarwienia lub jego brak. Jednymi z najcenniejszych, dostępnych diamentów są białe kamienie o nieuchwytnym błękitnym blasku. Najczęściej spotykane są kamienie o odcieniu żółtawym, dlatego też ocena barwy opiera się na opisie nasycenia barwą żółtą.

- Clarity (czystość) - w trakcie powstawania diamentu mogą pojawić się tzw. inkluzje będące śladem działania przyrody. Wpływają one na czystość diamentu. Oczywiście najcenniejsze są kamienie pozbawione zanieczyszczeń.

- Cut (szlif) - nadanie określonej formy i pokrycie powierzchni symetrycznymi płaszczyznami, dzięki którym zyskuje zdolność odbijania światła. To właśnie dzięki szlifowi nadającemu blask diamentom uwodzą one i przyciągają ludzi.

Korzyści z inwestowania w diamenty:

- brak podatności na inflację i wahania kursów walut
- możliwość zakupu i sprzedaży w każdej chwili
- bezpieczeństwo atrakcyjnych zysków


DIAM'OR jest producentem biżuterii specjalizującym się w projektowaniu oraz sprzedaży pierścionków zaręczynowych, naszyjników oraz kolczyków. Firma powstała w 1988 roku. Oferowane produkty charakteryzują się prostotą i klasyczną formą. Opatrzone są unikalnym certyfikatem jakości gwarantującym jakość wykonania oraz autentyczność użytych kamieni szlachetnych. Biżuteria DIAM'OR jest dostępna w ponad 250 najlepszych sklepach jubilerskich na terenie całego kraju.

Certyfikat jakości

Wszystkie produkty DIAM'OR opatrzone są mającymi unikalny charakter certyfikatami jakości. Gwarantują one oryginalność produktu, wysoką jakość jego wykonania oraz autentyczność użytych kamieni. Zawierają szczegółowe informacje o masie, czystości, barwie i szlifie kamieni.

---

Diamor - Brylanty oprawione w miłość.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co ogranicza nasze zyski?

Co ogranicza nasze zyski?

Autorem artykułu jest ShooleR



Każda inwestycja wymaga od nas chociaż pobieżnego oszacowania zysków. Niestety nawet najprostsze inwestycje takie jak lokaty czy konta oszczędnościowe potrafią rozczarować początkujących inwestorów czy osoby które po prostu chcą oszczędzić - zazwyczaj zysk jaki otrzymujemy różni się od tego, który zakładaliśmy.

Dzieje się tak, ponieważ zazwyczaj nie uwzględniamy kilku ważnych czynników, które wpływają na wynik naszej inwestycji, inaczej mówiąc - ograniczają nasze zyski. Poniżej przedstawiamy kilka istotnych elementów, które mają duży wpływ na nasze przyszłe zyski.

Oprocentowanie w skali roku vs rzeczywisty czas inwestycji

Mimo, że dla wielu jest to oczywiste bardzo dużo osób, szczególnie na początku, popełnia błąd polegający na "przeniesieniu" zysku podawanego w skali roku (np przy lokatach czy kontach oszczędnościowych) na czas inwestycji.

Niestety mimo, że lokaty mają różną długość, konta oszczędnościowe różny okres kapitalizacji - dla wszystkich oprocentowanie podawane jest w skali roku, a nie w skali trwania inwestycji. Dla przykładu - jeśli zainwestujemy w pół roczną lokatę o oprocentowaniu 5% w skali roku, po jej zakończeniu (w przybliżeniu) otrzymamy jedynie 2,5% zysku, a nie 5% jakby się początkowo wydawało.

Rzeczywisty zysk z takiej inwestycji łatwo policzyć - wystarczy podzielić oprocentowanie przez - i tu są dwa sposoby: podzielić przez 12 miesięcy i przemnożyć przez czas inwestycji np 5% w skali roku, lokata 2 miesięczna czyli (5%/12 miesięcy)*2 miesiące = 0,83(3) % lub podzielić przez 365 dni i przemnożyć przez czas inwestycji np 5% w skali roku, lokata 10 dniowa czyli (5%/360 dni)*10 dni = 0,138(8)%

W podanych przykładach widać, że mimo takiego samego oprocentowania na jednej inwestycji zarobimy 0,83% a na drugiej 0,13%.

Niestety to dopiero początek..

Podatek od zysków kapitałowych

W większości przypadków od zysku będziemy musieli odliczyć podatek od zysków kapitałowych czyli tzw podatek Belki. Dla większych kwot można spokojnie przyjąć, że jest on równy 19%, dla mniejszych kwot przez sposób jego obliczania może on wynieść od 0% do nawet 40%.

W przypadku lokat i konto oszczędnościowych podatek odliczany jest i odprowadzany automatycznie przez Bank. W przypadku papierów wartościowych podatek obliczamy samodzielnie na podstawie PITa 8C przysyłanego nam przez nasze biuro maklerskie. O ile podatek od lokat i kont oszczędnościowych pobierany jest zaraz po zakończeniu inwestycji o tyle w przypadku papierów wartościowych liczy się zysk wypracowany przez nas w ciągu roku (ewentualnie pomniejszony i pewną część strat z lat poprzednich), a podatek płacony jest raz w roku.

Jeszcze inaczej obliczane jest to w przypadku funduszy inwestycyjnych. W zależności od ich typu płacimy podatek po sprzedaży punktów uczestnictwa (czyli w momencie realizacji zysku) lub jeśli zmieniamy fundusz na inny, ale należący do tego samego "parasola" (tzw fundusze parasolowe) wówczas podatek nie jest nam naliczany (ale tak czy inaczej zostanie naliczony w przyszłości po całkowitym umorzeniu jednostek).

Więcej o sposobie obliczania podatku Belki oraz sposobach jego omijania znajdziecie na stronie www.podatekbelki.pl

Inflacja

W przypadku drobnych, bezpiecznych inwestycji jest to jeden z najważniejszych i jednocześnie najczęściej pomijanych czynników ograniczających nasz zysk. Inflacja określa realny spadek wartości pieniądza w danej gospodarce i jest o tyle ważna, że jej wielkość zazwyczaj waha się między 1,5% - 4% w zależności od stanu gospodarki.

W chwili obecnej inflacja w Polsce liczona rok do roku wynosi 3,1%. Oznacza to, że nawet jeśli zainwestujemy przykładowo 500,00 zł na lokacie 4% w skali roku, po roku za odzyskane przez nas pieniądze powiększone o zysk (500,00 zł + 20,00 zł zysku - 4,00 zł podatku belki ) czyli 516,00 zł będziemy mogli kupić dokładnie tyle samo co przed inwestycją.

Z tego też powodu wiele osób uważa, że lokaty i konta oszczędnościowe są jedynie bezpieczną "przystanią" chroniącą nasz zysk przed inflacją, a nie jako element prawdziwych inwestycji kapitałowych

Prowizje i ukryte opłaty

Wiele osób inwestując drobne kwoty w celu uzyskania niewielkiego zysku (np inwestując 2 000 zł na 5% na rok zarobimy 81,00 zł) zupełnie zapomina lub świadomie ignoruje uznając za niewielkie dodatkowe opłaty związane z prowadzeniem konta czy korzystaniem z karty płatniczej.

Wystarczy, że za prowadzenie konta bank potrąca nam 4,00 zł miesięcznie i dodatkową złotówkę za korzystanie z karty bankomatowej, żeby zlikwidować sporą część naszych drobnych inwestycji. Biorąc pod uwagę powyższy przykład - zarabiając 81,00 zł na lokacie (lub koncie oszczędnościowym) jednocześnie zapłacimy 60,00 zł za korzystanie z usług banku (nie wliczając ewentualnych kosztów związanych z opłatami za przelewy). Opłaty i prowizje zabiorą nam więc prawie 75% naszego zysku.

Podsumowując

W większości wypadków inwestycje bezpieczne, ograniczone do zysku kilku procent w skali roku są tak naprawdę jedynie przechowalniami pieniędzy. Wszystkie wspomniane ukryte koszty, podatki itp sprawiają, że realnie stan naszego konta często nie zmienia się lub rośnie o wiele wolniej niż mogłoby się wydawać.

Warto zwrócić na to uwagę planując kolejne inwestycje. Nie oznacza to oczywiście, że oszczędzać nie warto. Oznacza to, że często "jeden głupi procent" (punkt procentowy) więcej na lokacie często stanowić będzie nawet 50% naszego realnego zysku.

---

Paweł Choiński, Podstawy-Inwestowania.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

wtorek, 4 stycznia 2011

Inwestycje alternatywne vs inwestycje standardowe

Inwestycje alternatywne vs inwestycje standardowe


Autorem artykułu jest Krzysztof Krzysztofowicz




W czasach coraz niżej oprocentowanych lokat i obligacji skarbowych oraz niepewności na rynku akcji, każdy zastanawia się w co warto inwestować. Od jakiegoś czasu dużą popularnością cieszą się inwestycje alternatywne. Czym są i jak na nich zarabiać? Przeczytaj artykuł, aby się tego dowiedzieć.

Lokaty bankowe i obligacje skarbowe, jako stabilne instrumenty inwestycyjne przynoszą nam obecnie około 5-8% rocznie zysku (czyli po odjęciu podatku Belki daje nam to zysk w wysokości 4-6,5% rocznie). Nie jest to dużo, gdyż aby obliczyć realny zysk z tej inwestycji, od naszych zysków musimy jeszcze odjąć wskaźnik inflacji.


Także akcje i fundusze akcyjne w chwili obecnej są dużą niewiadomą - duża zmienność na rynku akcji oraz niepewność co do dalszego rozwoju światowego kryzysu skutecznie obniżają możliwości inwestycyjne w tym zakresie.


Podobnie inwestycje w nieruchomości, które były hitem lat 2005-2008, w chwili obecnej obciążone są zbyt dużym ryzykiem inwestycyjnym. Brak pewności, czy ceny nieruchomości znowu zaczną się piąć w górę oraz stosunkowo niski realny zysk z wynajmu nieruchomości powodują, że wielu inwestorów szuka innych sposobów lokowania swoich oszczędności.


Biorąc pod uwagę obecne oprocentowanie lokat bankowych i obligacji skarbowych, niepewność rynku akcji i nieruchomości, powinniśmy zacząć się zastanawiać nad innymi inwestycjami - inwestycjami alternatywnymi.


Pojęcie inwestycji alternatywnych zawiera w sobie bardzo szerokie spektrum możliwości inwestycyjnych - od inwestycji w malarstwo, poprzez inwestowanie w brylanty a na lokowaniu pieniędzy w winie kończąc.


Główne obszary inwestycji alternatywnych
· Inwestycje w sztukę (malarstwo, grafika)
· Inwestycja w kamienie i metale szlachetne (złoto, brylanty, szafiry)
· Inwestycje w opcje, instrumenty pochodne i fundusze hedgingowe - te instrumenty finansowe dostępne są dla coraz szerszego grona inwestorów
· Numizmatyka i filatelistyka - monety srebrne, monety złote, serie wydawnicze (monety kolekcjonerskie), znaczki
· Inwestycje w wino
· Inwestycje w waluty obce (głównie rynek FOREX) - dzięki różnym platformom walutowym inwestowanie w waluty na rynku FOREX jest już możliwe od kilku tysięcy złotych
· Inwestycje w produkty rolne (pszenica, kukurydza, soja, kakao)
· Inwestycje w metale produkcyjne (miedź, aluminium)
2 ostatnie punkty są dostępne tylko przez brokerów zajmujących się handlem danym rodzajem towaru. Ewentualnie istnieje pośrednia możliwość zainwestowania w fundusz zajmujący się inwestowaniem powierzonego kapitału w wybrane towary i produkty na giełdach towarowych.


Sprawdź, jak zarobić rocznie 10-20%


Jak widać obecnie mamy bardzo dużo możliwości zainwestowania naszych pieniędzy. Jeśli chcemy jednak zainwestować w coś, na czym się kompletnie nie znamy, albo zrezygnujmy z inwestycji, albo powierzmy nasze pieniądze profesjonalistom.


---

Srebrne monety i inne inwestycje alternatywne.



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Parasole na słońce i deszcz

Parasole na słońce i deszcz


Autorem artykułu jest Rafał Miśkowiec




Po raz pierwszy parasole pojawiły się ok. 4000 lat temu na terenach Chin, Egiptu i Mezopotamii. Były symbolem władzy, noszono je nad głowami władców i królów. Głównym ich zadaniem była ochrona przed słońcem i deszczem. A w finansach?

umbfundFundusze parasolowe, są jednym ze sposobów na inwestowanie w fundusze inwestycyjne. Parasole tworzą TFI, czyli Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych z własnej oferty funduszy. Ilość funduszy (w parasolu przyjmują nazwę subfunduszy) uzależniona jest od strategii danego TFI i może świadczyć o atrakcyjności danego parasola.


Komu parasol?
Dla inwestora wymierną korzyścią jest możliwość zmiany funduszu, bez konieczności płacenia podatku od zysków kapitałowych, tzw. Podatku Belki - 19%.
W przypadku zmiany w strategii inwestycyjnej i „przejścia" z jednego funduszu do drugiego lub zmiany TFI, należy zapłacić podatek. Konstrukcja parasolowa pomaga uniknąć tej opłaty.


Za ile są parasole?
Od 0% za nabycie do ..., zależy do danego TFI. Z uwagi na zmiany na rynku należy sprawdzać na bieżąco opłaty:


Za nabycie jednostek uczestnictwa (na początku inwestycji)
Za zarządzanie jednostkami uczestnictwa (w trakcie trwania inwestycji)
Za odkupienie jednostek uczestnictwa (na końcu inwestycji)


Warto wiedzieć
Jeżeli strategia inwestycyjna uwzględnia różne rozwiązania (lokaty, waluty, konta oszczędnościowe, fundusze o różnej strategii inwestycyjnej, inwestycje alternatywne), ilość funduszy w danym parasolu będzie ważnym, jednak nie najważniejszym kryterium wyboru.


Podatek od zysków kapitałowych, tzw. Podatek Belki, płacimy na koniec inwestycji, czyli przy „wyjściu" z parasola.



Pełna wersja artykułu jest dostępna na www.pulspieniadza.pl



---

Zamieszczone rozwiązania zostały wielokrotnie sprawdzone, zastosowane i są gotowe do użycia w obecnej sytuacji na rynku, jeżeli masz jakieś trudności proszę o kontakt.
Pozdrawiam Serdecznie

Edycja po akceptacji.
www.PulsPieniadza.pl



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Forex dla początkujących

Forex dla początkujących


Autorem artykułu jest Mieczysław Starobrzeski




Forex to potoczne określenie międzynarodowego rynku wymiany walut. Termin jest skrótem angielskiego Foreign Exchange. Forex jest rynkiem OTC, czyli Over The Counter. Oznacza to, że nie posiada on pojedynczej jednostki nadzorującej.


Forex to potoczne określenie międzynarodowego rynku wymiany walut. Termin jest skrótem angielskiego Foreign Exchange. Forex jest rynkiem OTC, czyli Over The Counter. Oznacza to, że nie posiada on pojedynczej jednostki nadzorującej. Kontrolę sprawują za to odpowiednie do tego dla danego kraju instytucje. W Polsce jest to Krajowy Nadzór Finansowy.



Forex jest największym rynkiem na świecie. Jego dzienne obroty sięgają kilku bilionów dolarów. Co ciekawe jednak, realnie zaangażowane środki są wielokrotnie mniejsze. Forex jest bowiem rynkiem w bardzo dużym stopniu lewarowanym. Oznacza to, że działa na nim mechanizm dźwigni handlowej. Dzięki niemu znaczna część obrotu pokrywana jest ze środków pieniężnych, które są pożyczane doraźnie, dla przeprowadzenia operacji na walutach. Dzięki uzyskanemu w ten sposób efektowi skali, otrzymywane zyski są i tak znacznie większe, niż koszt obsługi kredytu.



Toteż, dysponując stosunkowo niedużymi środkami, możliwe jest przeprowadzanie na rynku Forex operacji na dużą skalę. Można na tym dużo zarobić, ale zarazem też stracić. Warunkiem zysku jest biegła znajomość mechanizmów rządzących rynkiem walutowym. Forex jest rynkiem w wysokim stopniu spekulacyjnym dlatego niezbędna jest tu umiejętność przewidywania oraz szybkiego reagowania na pierwsze oznaki zmiany trendów.



Forex jest nadzwyczajny nie tylko z powodu olbrzymich obrotów. To jedyny na świecie rynek, który działa 24 godziny na dobę przez 5 dni w tygodniu. Zgodnie z czasem środkowoeuropejskim Forex jest czynny między godziną 23 w niedzielę, aż do północy godziny 22 w piątek.



Dzięki internetowi Forex jest dostępny praktycznie dla każdego. Co więcej, nowoczesne technologie telekomunikacyjne sprawiają, że jest on rynkiem bardzo płynnym. Oznacza to tyle, że o dowolnej porze można dokonywać operacji na dowolnej ilości waluty.



---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

HYIP - szybki zarobek, czy reklamowy bubel?

HYIP - szybki zarobek, czy reklamowy bubel ?


Autorem artykułu jest Krzysztof Jachimowicz




Ktoś mądry powiedział kiedyś, że zarobienie dużych pieniędzy jest całkiem proste. Trzeba tylko: poślubić kogoś bogatego, odziedziczyć fortunę, znaleźć ropę naftową, znaleźć złoto, obrabować bank, ciężko pracować, albo też.....sprawić, by pieniądze na Ciebie pracowały.

Co to jest HYIP (High Yield Investment Program)?


HYIP to program Inwestycyjny o Wysokiej Stopie Zysku, powinno się raczej powiedzieć "ogromnej" stopie zysku, jeśli porównać ją z czymkolwiek innym, co jest dostępne dla normalnego Kowalskiego. Programy tego typu istnieją od wielu dziesięcioleci, jeśli nie dłużej, w każdym razie istniały na długo przed powstaniem Internetu. Były one jednak dostępne jedynie finansowej elicie.


Czego potrzeba aby zarabiać na HYIPach?


Czy szczęścia? Na pewno tak, myślę jak w każdej dziedzinie. Potrzebujemy przede wszystkim nieco pieniędzy, które móglibyśmy bez wielkiej szkody utracić oraz chęci i umiejętności uczenia się. To bardzo ważne cechy w każdym inwestowaniu. Chodzi przede wszystkim o uczenie się na własnych błędach, bo ich z pewnością nie da się uniknąć, mimo starań. Mam nadzieje, że nie zraziłeś się już na początku tej przygody - przygotuj się teraz !


Jak szybko do miliona?


Czy naprawdę można się dzięki HYIPom szybko wzbogacić? Choć niektóre programy pozwolą Ci zainwestować niewielką sumę jak 10 dolarów, to aby jednak zapewnić odpowiednią dywersyfikację swych inwestycji, będziemy potrzebować co najmniej 500 dolarów. Nie jest to suma niewyobrażalna, nawet dla kogoś nie będącego bogatym. Chodzi nam o zyski kumulowane, re-inwestowane co miesiąc w stu procentach (Po lewej miesięczna stopa zwrotu, po prawej czas w jakim doszedłbyś do miliona):


5% - 13 lat, 10% - 6 lat i 8 miesięcy, 20% - 3 lata i 6 miesięcy, 40 % - 1 rok i 11 miesięcy, 80% - 1 rok i 1 miesiąc, 150 % - 9 miesięcy.


Wynika z tego, że praktycznie wszystkie powszechnie stosowane metody inwestowania, tj. bankowe lokaty terminowe, czy obligacje, nie dają praktycznie żadnej szansy na stanie się milionerem, podczas gdy każda inwestycja dająca co miesiąc co najmniej 20 % zysku, praktycznie to zapewnia, i to w całkiem krótkim czasie.


Due Diligence - co to takiego ?


W skrócie DD, to po angielsku dosłownie - należyta staranność - albo inaczej mówiąc "analiza działania i stanu firm". Jest to narzędzie potrzebne każdemu inwestorowi, nie tylko w dziedzinie HYIPów. Na czym polega taka analiza? Jak łatwo się domyślić na analizie i eliminacji tych programów, które według nas nie budzą zaufania. Powinniśmy to zrobić już w pierwszej fazie DD. Kiedy zostanie nam już tylko drobna część tych programów, w które początkowo chcemy ewentualnie zainwestować, każdy z nich poddajemy dużo bardziej dokładnemu i pracochłonnemu badaniu.


Bierzemy zatem pod uwagę m.in znaczenie nazwy programu, znaczenie domeny, skrypt GoldCoders, wygląd graficzny strony, sprawdzenie programu na forach internetowych oraz poddajemy program analizie z WHOIS. To wszystko ma sprawić, że zainwestowane przez nas pieniądze, choć w większym stopniu niż przez analizą DD będą bezpieczne.


Niebezpieczeństwo


Jak w każdej inwestycji, niestety istnieje pewne ryzyko. Jeśli chodzi o programy HYIP ryzyko jest duże, potrafimy je nieco zmniejszyć używając DD. Jednak podstawową tutaj zasadą jest to, że nigdy nie możesz być w 100% pewien, że dany program będzie istniał. W świecie HYIPów wszystko polega na prawdopodobieństwie i trzeba sobie to wbić raz na zawsze do głowy! Musisz po prostu nauczyć się unikać najgorszych oszustów i najbardziej nieuczciwych programów oraz nauczyć się rozkładać zyski.


W artykule wykorzystano fragmenty ebooka Piotra Obmińskiego pt. "HYIP - Najszybsza droga do bogactwa...czy wirtualna ruletka, czyli dlaczego warto i jak inwestować w HYIP"


---

Pracuj kreatywnie i zarabiaj z sukcesem prawdziwe pieniądze w Złotym Programie Partnerskim!



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl