środa, 9 lutego 2011

Czy derywaty są aż takim złem za jakie są uważane?

Czy derywaty są aż takim złem za jakie są uważane?

Autorem artykułu jest Marcin Radlak



Bardzo często pojawia się ostatnio temat derywatów, szczególnie w Polsce, jako ogromne zło, które winne jest wszystkim kryzysom. Dlatego, korzystając z wiedzy jaką codziennie zdobywam, postanowiłem pokazać, jak bardzo instrumenty te są nieodłącznym elementem współczesnej gospodarki.

Bez nich, świat byłby ciągle w czasach zaraz po wojnie. W związku z działaniem prawa popytu i podaży, oraz coraz szybciej zmieniającymi się warunkami gospodarczymi, jeszcze nigdy nie były ważniejsze! I nie chodzi mi o to, że kilka osób zrobiło na nich majątek, ale o fakt, jak bardzo są przydatne w dzisiejszych czasach. Problem w tym, że z powodu braku wiedzy lub innych powodów, wiele osób korzysta z nich w nieprawidłowy sposób, powodując zagrożenie dla innych. Sytuacja przypomina użytkowanie samochodu - w rękach osoby odpowiedzialnej, jest to bardzo przydatny wynalazek. Gdy jednak trafi w ręce osoby, która nie potrafi siebie w pełni kontrolować - może spowodować ogromną katastrofę, niestety odczuwalną nie tylko przez właściciela, ale i wiele innych osób, które w tragedii uczestniczyły pomimo, iż robiły wszystko tak jak powinny.

Aby dokładnie wyjaśnić rynki derywatywów, skupię się dzisiaj głównie na rynku kontraktów terminowych. Podstawowym założeniem tych instrumentów (o którym niewiele osób pamięta) jest zredukowanie lub kompletne wyeliminowanie ryzyka i niepewności, odnośnie przyszłych wydarzeń, których nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Tym bardziej jeśli horyzont czasowy się wydłuża. Kontrakty terminowe są umową, która stwierdza, że sprzedamy(lub kupimy) komuś to co posiadamy, po ustalonej w trakcie podpisania kontraktu cenie.

Przykładem może być bardzo dobrze znana firma - KGHM. Produkując miedź, ich przychody będą wahać się, w zależności od cen tego surowca. Co taka firma mogła by zrobić, gdyby zarząd chciał wyeliminować niepewność co do przyszłych zysków? Przede wszystkim, wyeliminować wahania cen. Jedną z możliwości jest "dogadać" się z odbiorcami odnośnie zbytu wydobytej w przyszłości miedzi. Jeżeli nabywca zgodzi się na taką umowę, pozostaje tylko kwestia ustalenia ceny. I tutaj pojawia się problem, ponieważ cena zmienia się z sekundy na sekundę. Na jaką cenę powinien zgodzić się odbiorca? Na jaką producent? Przecież jeśli cena rynkowa w momencie wykonania umowy będzie wyższa od ustalonej ceny, KGHM straci, ponieważ "dogadał się" sprzedać surowiec po niższej cenie. W efekcie, odbiorca zyska, ponieważ otrzyma surowiec po ustalonej wcześniej, niższej niż aktualna, cenie. Oczywiście, sytuacja odwrotna również może mieć miejsce - jeżeli aktualna cena rynkowa spadnie, odbiorca będzie zmuszony do zakupu surowca po ustalonej wcześniej wyższej cenie na czym KGHM tylko zyska. Gdyby obie strony zgodziły się na taki układ, producent przenosi ryzyko przyszłych zmian na odbiorcę surowca, zadowalając się ceną, jaka została ustalona.

Problem jednak nie jest jeszcze rozwiązany, ponieważ ryzyko nie zostało wyeliminowane, a jedynie przeniesione na odbiorcę, a jego wielkość jest w dalszym ciągu taka sama. Strona kupująca, może się zgodzić na podjęcie takiego ryzyka, aczkolwiek nie musi, w związku z czym, producent może mieć problem ze znalezieniem odbiorców, którzy zgodzą się na przedstawione warunki. Właśnie dlatego powstał rynek pochodnych, który składa się z dwóch grup uczestników:

* 1 grupa to instytucje, które chcą wyeliminować ryzyko wahań cen instrumentów, które posiadają
* 2 grupa, to spekulanci - gracze, którzy wezmą ryzyko wahań cen na siebie, z zamiarem wypracowania zysku

Właśnie istnienie grupy spekulantów jest jedną z największych zalet rynku kontraktów terminowych. A to dlatego, że firma (w powyższym przykładzie - KGHM) chcąca wyeliminować ryzyko wahań cen nie jest zmuszona do poszukiwania odbiorcy, który zgodzi się przyjąć ryzyko na siebie. Wystraczy, że dokona transakcji ze spekulantami, którzy liczą na to, że cena surowca jednak zmieni się na ich korzyść. Powstaje sytuacja, w której obie strony wygrywają. Producent, wie po jakiej cenie sprzeda surowiec. Spekulant, zyskuje na ewentualnym wzroście. Z drugiej strony, gdy cena spadnie, głównym wygranym jest producent, który sprzedaje po wyższej cenie niż aktualnie była by dostępna. Spekulant traci. Oczywiście, to co napisałem może wydawać się skomplikowane. W rzeczywistości, nie trzeba wgłębiać się w szczegóły transakcji, ponieważ całą technologię potrzebną do jej wykonania zajmuje się giełda. Dzięki temu, że spekulanci są chętni stanąc po drugiej stronie transakcji, ryzyko jakiego pozbywa się producent rozkłada się na setki, a nawet tysiące osób. W zamian za jego podjęcie, mają szansę na zyski, aczkolwiek liczą się również z możliwością straty.

Powyższy przykład pokazuje praktyczne zastosowanie kontraktu terminowego. Pojawia się jednak pytanie, w jaki sposób dokładnie taka eliminacja ryzyka (ang. hedge) działa. Dla wyjaśnienia, przygotowałem następujacy rysunek.

Czy derywaty są aż takim złem za jakie są uważane?

Powyższy diagram przedstawia zysk/stratę w zależności od tego jak bardzo zmieni się cena surowca. Nie jest ważny czas w jakim ta zmiana się wydarzy - liczy się tylko jej zasięg. Cena początkowa we wcześniejszym przykładzie odnosi się do momentu, kiedy zarząd KGHM uznał, że chce wyeliminować ryzyko wahań cen surowca, który niedługo zostanie wydobyty. Gdyby zdecydowali się nic nie zrobić, ich zysk/strata zależeć będzie od tego, jak bardzo cena w przyszłości, będzie odbiegać od ceny początkowej. Zależność jest analogiczna do "pozycji długiej" (dla osób nie rozumiejących pojęć, które są tutaj przytaczane zapraszam do słownika), czyli takiej, kiedy zyskujemy na wzroście wartości. Dla przykładu, osoba kupująca akcje, otwiera pozycję długą, którą zamknie z zyskiem, gdy cena sprzedaży będzie wyższa od ceny zakupu.

Dzięki temu, że cena kontraktu terminowego jest prawie idealnym odzwierciedleniem ceny intrumentu bazowego, pojawia się sytuacja, w której dwa instrumenty poruszają się w tym samym kierunku. Dlatego, najprostszą metodą eliminacji tych ruchów jest otworzyć pozycję w jednym kierunku na jednym instumencie, oraz przeciwną na drugim. W przypadku KGHM, jako że jest producentem, firma posiada (lub będzie posiadać w wyniku wydobycia) już miedź, co jest równoznaczne z pozycją długą na ten surowiec. W związku z tym, wystarczy otworzyć pozycję krótką na kontrakcie terminowym, aby pozbyć się ryzyka zmian ceny w przyszłości.

Oczywiście, przedstawiony scenariusz będący jednym z podstwowych metod hedgowania (minimalizacji ryzyka), nie był by możliwy, bez istnienia spekulantów. To właśnie oni, ryzykując swój kapitał, podejmują się ryzyka, jakiego firmy chcą się pozbyć. I nie chodzi tutaj tylko o ryzyko zmian ceny surowca takiego jak miedź. Dzięki rozwojowi rynków instrumentów pochodnych, pojawiają się coraz to nowe możliwości zabezpieczenia się przed zmianami, które mogą negatywnie wpłynąć na majątek jaki posiadamy, na biznes który prowadzimy, czy też nasze zobowiązania wobec innych podmiotów. Wahlarz jest szeroki, dzięki czemu można zabezpieczyć się praktycznie przed wszystkim. Oto tylko kilka możliwosći:

* zmiany cen poszczególnych spółek (kontrakty na indywiduale spółki),
* zmiany cen portfela inwestycyjnego (kontrakty na indeksy giełdowe, poszczególne sektory),
* zmiany cen mieszkań (kontrakty na nieruchomości),
* zmiany kursów walut (kontrakty walutowe),
* zmiany stóp procentowych (kontrkaty na stopy procentowe),
* zmiany pogody, itd.

Zbliżając się do końca tego wpisu, chciałem pokazać, jak zwykły inwestor może skorzystać z możliwości przedstawionych powyżej. Załóżmy, że kupiliśmy mieszkanie w 2007 roku, biorąc kredyt we frankach szwajcarskich. Wartość kredytu, przyjmując cenę franka na 2.30 PLN, wyniosła przykładowo 130 000 CHF. Jak wiadomo, waluta ta w dalszym ciągu spadała, aż do ok 2zł. Nie interesowało nas przewalutowanie na złotówki, ponieważ stopy procentowe w Szwajcarii zawsze były na dużo niższym poziomie niż Polsce. Przeczuwaliśmy jednak, że złoty może się osłabić, co spowoduje wzrost rat hipotecznych, a co gorsze, wzrost wartości kredytu. Aby tego uniknąć, można było skorzystać właśnie z kontraktów terminowych. Wartość jednego kontraktu notowanego na GPW to 10 000 CHF, ale dzięki dźwigni finansowej, wystarczy wpłacić ok 600zł jako depozyt zabezpieczający, aby otworzyć pozycję na tym instrumencie. Jeżeli wartość naszego kredytu to 130 000 CHF, należało by kupić 13 kontraktów, aby ich wartość była równa wartości kredytu (13 x 10 000 CHF). Do wykonania takiej transakcji, wymagany jest depozyt w wysokości ok 10000PLN (troszkę więcej niż 3% całego kapitału, jaki kontrolujemy). Prowizja jaką zapłacimy od kupna 13 kontraktów wyniesie nie więcej niz 13 zł. Gdy udało nam się wykonać taką transakcję, jakie scenariusze są możliwe?

1. Frank Szwajcarski dalej traci na wartości, dochodząc do 1.80 zł. W efekcie, kredyt 130 000, w przeliczeniu na złotówki warty jest: 234 000 PLN (przy kursie 2.30 - 299 000 PLN) - zysk w wysokości 65 000PLN. Trzeba jednak pamiętać, że mieliśmy otwartą pozycję na kontrakcie terminowym, która w tym przypadku przyniosła nam straty tej samej wielkości - w przybliżeniu 65 000 PLN. Pomimo tego, że wartość kredytu wyrażona w złotówkach spadła, pozycja na kontraktach kosztowała nas dokładnie tyle samo.
2. Scenariusz drugi zakłada jednak sytuację, że frank zacznie się wzmacniać. W efekcie, dochodzi do ceny 3.30 PLN. Wartośc kredytu wyrażona w złotówkach, rośnie momentalnie z 299 000 na 429 000PLN - strata 130 000 PLN. Gdy jednak przyjżymy się naszej pozycji na kontraktach terminowych, oczywiste jest, że właśnie zanotowaliśmy zysk równy poniesionej stracie: +130 000 PLN.

Jaki jest efekt naszych transakcji? Wartość mieszkania wyrażona w złotówkach nie uległa zmianie. Nie zyskaliśmy, ani nie straciliśmy na zmianie kursu waluty, w której zaciągnęliśmy kredyt. Dzięki takiemu zabiegowi, wyeliminowaliśmy ryzyko kursowe. Korzystając z kontraktów terminowych udało nam się poprostu wyeliminować ryzyko, którego nie chcieliśmy podejmować. Oczywiście, nie udało nam się wyeliminować ryzyka zmian ceny na polskim rynku nieruchomości, ale nie to było naszym celem.

Oczywiście powyższa startegia to tylko przykład na potrzeby tego wpisu, a wyliczone wartości są przybliżone. Aby ją zastosować wymagane jest dokładne zrozumienie zasad hedgowania, działania kontraktów, ich możliwości ale i ograniczeń więc osobom, które nie miały nigdy styczności z tymi instrumentami, zalecam solidną edukację, zanim rozpocznie się jakiekolwiek działania na tego typu rynku. Ogromna dźwignia jaka się z nimi wiąże jest ich ogromną zaletą, ale również największym niebezpieczeństwem. Dlatego właśnie podjąłem się tego tematu tutaj, aby pokazać, że powód braku zrozumienia nie jest wystarczający (chociaż nie dla wszystkich), aby wypowiadać się o czymś w negatywnym świetle.

Opcje są jeszcze ciekawszym instrumentem, aczkolwiek o nich poświecony będą inne wpisy w przyszłości.

---

http://pro-trading.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak nie przepłacić za akcje

Jak nie przepłacić za akcje

Autorem artykułu jest zombi



Mówi się, że akcje są tyle warte ile ktoś za nie zapłaci, w przypadku giełdy tyle na ile wyceni je rynek. Jednak każda wycena musi posiadać swoje fundamenty i „etiologię" - pomijając wszelką spekulacje.

Wartość spółki w oparciu, której wyceniane są akcje, powinna się opierać przede wszystkim na przychodach i zyskach jakie generuje. Jednak rzeczywistość pokazuje, że przy określaniu jej wartości i wycenianiu akcji spółki przez rynek brane są również inne czynniki jak marka firmy, jej pozycja na rynku, branża w jakiej działa, a także ryzyko z nią związane. Wszystkie te czynniki powinny określać wszelkie prawdopodobne zmiany wartości spółki w nadchodzącej przyszłości.

Analizując otoczenie makroekonomiczne, sytuację w spółce i jej kondycję finansową możemy z dużym prawdopodobieństwem określić jej „wartość" często nawet wybiegając kilka lat w przód. Należy jednak pamiętać, że poprawa sytuacji finansowej w przypadku spółki „zadłużonej" to proces długotrwały i czasochłonny.

Ceny akcji podobnie jak cała giełda często dyskontują przyszłość i wyprzedzają pewne procesy i zmiany mające nadejść zarówno w gospodarce jak i samych przedsiębiorstwach. Dlatego też często kupując akcje nie zdajemy sobie sprawy, że zmiany które mają dopiero nadejść są już zauważone przez rynek i odpowiednio wycenione i zawarte w cenach akcji. W takim wypadku bardzo istotnym i ważnym staje się zdolność określenia czy akcje interesującej nas spółki są przewartościowane czy też nie.

Wzrost wartości fundamentalnej spółki w czasie:

Jak nie przepłacić za akcje

Zauważyć można, że w miarę upływu czasu wartość fundamentalna spółki systematycznie rośnie, natomiast cena akcji spółki X przecina tę wartość. Rynek może wyceniać akcje poniżej tej wartości lub też znacząco odbiegać od tej wartości i dyskontować nadchodzącą „przyszłość". Istotą rzeczy jest fakt, że wartość akcji w dłuższej perspektywie czasu zawsze podążać będzie za rzeczywistą wartością spółki - czyli za jej fundamentami .

Inwestując na rynku kapitałowym możemy się spotkać z dwoma modelami wyceny spółki. Pierwszy bardziej złożony i czasochłonny zewzględu na konieczność analizowania nierzadko dużych ilości sprawozdań finansowych. Powyższa metoda opiera się na analizowaniu przepływów pieniężnych w spółce w skrócie DCF - discounted Cash flow. To właśnie na podstawie analizy sumy przyszłych przepływów pieniężnych spółki możemy określić jej przyszłą wartość, a tym samym przewidzieć i zaprojektować model wzrostu wartości akcji.

Druga metoda znacznie popularniejsza i mniej czasochłonna to metoda porównywania wskaźników spółek. W oparciu o dane finansowe możemy wyliczyć pewne wskaźniki fundamentalne na podstawie, których możemy porównywać spółki z podobnej branży i sektora.

Jednym z popularniejszych wskaźników jest współczynnik ceny do zysku. Dzięki niemu możemy określić opłacalność naszej inwestycji w akcje danej spółki. Przy analizowaniu C/Z powinniśmy uwzględniać także wskaźniki branżowe, które poinformują nas czy spółka, która nas interesuje jest niedowartościowana czy też nie.

C/Z - cena do zysku (P/E- price/earn)

C/Z = wartość rynkowa/ zysk roczny netto

Przykład:

Spółka A : branża spożywcza

Cena: 0,35 pln

Liczba akcji: 200 000 000

Zysk netto za cztery kwartały: 3 000 000 pln

C/Z = 0,35 x 200 000 000 / 3 000 000

C/Z = 23

Dużym plusem tego wskaźnika jest to, że dość szybko możemy porównać dużą grupę spółek i określić jak przedstawia się interesująca nas spółka na tle innych. Mając wyliczony Wskaźnik ceny do zysku w szybki sposób możemy też obliczyć teoretyczną wartość rynkową:

WR = C/Z x zysk roczny netto

WR = 23 x 3000 000

WR = 69 000 000 pln

Jeżeli natomiast weźmiemy pod uwagę wskaźnik branżowy dla przykładu niech on wyniesie dla tej branży 24 możemy również obliczyć przybliżoną teoretyczną wartość rynkową 1 akcji

WR 1 akcji = WR / 200 000 000

WR 1 akcji = 24 x 3000 000 / 200 000 000

WR 1 akcji = 0,36 pln

Drugim popularnym wskaźnikiem jest wskaźnik ceny do wartości księgowej C/WK. Informuje on nas o tym jak rynek wycenia wartość majątku spółki. Wskaźnik C/WK poniżej 1 oznaczać może, że akcje spółki teoretycznie notowane są poniżej wartości księgowej co wskazywałoby na niedowartościowanie akcji. Natomiast wzrost powyżej 3 oznacza że wartość majątku jest trzykrotnie wyższy od wartości w bilansie. Jednym słowem cena do wartości księgowej podpowiada nam ile płacimy za 1 zł aktywów netto spółki bez zobowiązań.

C/WK - cena do wartości księgowej (P/BV -price /book value)

Przykład:

Spółka A : branża spożywcza

Cena: 0,35 pln

Liczba akcji: 200 000 000

Wartość księgowa: 0,81 pln

C/WK = 0,35 pln / 0,81 pln

C/WK = 0,43

Oczywiście teoria do praktyki pozostawia wiele do życzenia, ale własne doświadczenie i wiedza poparta prawidłowym analizowaniem fundamentów spółki z pewnością przełoży się na sukces inwestycyjny .

Zobacz też: Analiza Techniczna

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jaka przyszłość czeka fundusze inwestycyjne?

Jaka przyszłość czeka fundusze inwestycyjne?

Autorem artykułu jest eurekaweb



Do niedawna fundusze inwestycyjne były jedną z najpopularniejszych form lokowania oszczędności. Dziś pomimo mniejszego zainteresowania tą formą inwestycji, ich oferta nadal się rozrasta.

Do najważniejszych kryteriów ich podziału możemy zaliczyć kryteria prawne i ekonomiczne.

Kryteria prawne umożliwiają klasyfikacje funduszy pod względem prawno- organizacyjnym. Opisują skutki prawne, wynikające z uczestnictwa w funduszu. Zaliczamy do nich: dopuszczalną formę prawno-organizacyjną, formę prawną, typ inwestora, osobowość prawną i konstrukcję funduszy.
Ze względu na konstrukcje funduszy można wyróżnić fundusze:
· otwarte- charakteryzują się zmienną ilością uczestników i jednostek uczestnictwa. Inwestorzy mogą nabywać i zbywać dowolną ilość jednostek w wybranym przez siebie momencie, ponieważ fundusz jest prawnie zobowiązany do odkupienia i umorzenia ich na żądanie uczestników. Jednostki mogą być przedmiotem zastawu i dziedziczenia. Nie mogą natomiast być sprzedawane przez uczestników osobom trzecim, a także być przedmiotem obrotu na rynku wtórnym, ponieważ nie są papierem wartościowym,
· zamknięte- charakteryzują się w miarę stałą i ograniczoną liczbą uczestników. Emitują certyfikaty inwestycyjne, które w przeciwieństwie do jednostek uczestnictwa są niepodzielnymi papierami wartościowymi, wystawianymi na okaziciela. Najczęściej przyjmują postać akcji. Walory te posiadają równą wartość, a ich ilość w funduszu może się tylko zmienić w wyniku kolejnej emisji. Certyfikaty mogą być przedmiotem obrotu na rynku wtórnym, ale fundusz, który je wyemitował, nie ma prawa ich nabyć,
· mieszane– łączą w sobie cechy otwarty i zamkniętych funduszów. Podobnie jak fundusze inwestycyjne zamknięte posiadają stałą i ograniczoną liczbę uczestników. Emitują ograniczoną liczbę certyfikatów. Jednak w przeciwieństwie do funduszy inwestycyjnych zamkniętych są zobowiązane do odkupienia od uczestników i umorzenia certyfikatów, jeżeli zaistniały określone przez ustawę warunki.
Kryteria ekonomiczne pozwalają określić prawa i obowiązki inwestorów lokujących swoje środki w funduszu, wynikające z ekonomicznych zasad polityki inwestycyjnej, zawartej w statucie towarzystwa funduszy inwestycyjnych i regulaminie funduszy.
Jednym z najważniejszych tych kryteriów jest kryterium polityki inwestycyjnej, metod alokacji aktywów funduszy i poziomu ryzyka. Podział ten wyróżnia fundusze:
· fundusze akcyjne - lokują do 100% w akcje. Przynoszą wysokie zyski, ale mogą też generować znaczne straty zwłaszcza w czasie bessy. Są obarczone wysokim ryzykiem, ponieważ są bardzo podatne na wahania koniunktury rynkowej,
· fundusze hybrydowe- charakteryzują się umiarkowanym ryzykiem i wyższymi stopami zwrotu, ale nie tak wysokimi jak z funduszy akcyjnych. Lokują środki w akcje, obligacje, instrumenty pochodne, jednostki uczestnictwa innych funduszy, instrumenty rynku pieniężnego oraz waluty. Tak znaczna dywersyfikacja portfela ma za zadanie ograniczenie ryzyka. W zależności od przyjętej strategii udział wyżej wymienionych instrumentów w portfelu może być różny,
· fundusze obligacji-w zależności od przyjętej strategii mogą inwestować jeden lub więcej rodzaj obligacji. Walory te są emitowane przez Skarb Państwa, JST, przedsiębiorstwa. Fundusze te w celu zabezpieczenia swego celu inwestycyjnego mogą inwestować w instrumenty pochodne. Fundusze te są obciążone stosunkowo niskim ryzykiem, ale w zamian nie przynoszą zbyt dużych dochodów,
· rynku pieniężnego- są to najbezpieczniejsze fundusze o wysokiej płynności i bardzo niskim ryzyku. Lokują środki w instrumenty dłużne i lokaty bankowe o terminie zapadalności krótszym niż rok. Przynoszą zysk niewiele większy od lokaty bankowej.
Fundusze inwestycyjne można także podzielić w oparciu o formę uczestnictwa inwestorów w dochodach funduszu:
· fundusze kumulatywne- zyski z dywidendy i odsetki od bonów skarbowych są wypłacane inwestorom, natomiast zyski ze sprzedaży papierów wartościowych są ponownie zainwestowane,
· fundusze akumulacyjne (tezauryzujące)- wszystkie dochody wypracowane przez fundusz powiększają jego aktywa. Inwestor, aby zrealizować swój zysk musi odsprzedać jednostki uczestnictwa. Uzyskany przez niego dochód jest pomniejszony o podatek od zysków kapitałowych,
· fundusze dystrybutywne- wypłacają wszystkie wypracowane zyski inwestorom. Zyski inwestorów są opodatkowane podatkiem dochodowym i od zysków kapitałowym.
Kolejnym kryterium podziału jest wysokość kosztów uczestnictwa. W oparciu o to kryterium, wyróżnić można:
· fundusze bezprowizyjne- pobierają tylko opłaty operacyjne. Mogą sobie na to pozwolić za względu na brak pośredników i niższe koszty marketingowe,
· fundusze prowizyjne- od uczestnika są pobierane opłaty manipulacyjne przy nabyciu lub zbyciu jednostek uczestnictwa. Ich wysokość jest obliczana proporcjonalnie od wielkości wpłacanych środków,
Innym kryterium podziału funduszy jest sposób zarządzania funduszem. Można wyróżnić fundusze zarządzane:
· aktywnie- Zarządzający tymi funduszami zakładają, że można osiągnąć lepsze wyniki od benchmarku. W oparciu o analizę techniczną, fundamentalną lub wskaźnikową konstruuję się portfel. W założeniu ma on się składać z instrumentów o największej perspektywie wzrostu. Wadą tego sposobu zarządzania jest czasochłonność oraz wysoki koszt,
· pasywnie- kupują papiery wartościowe i trzymają je aż do ich terminy zapadalności. Inną metodą takiego zarządzania jest budowanie portfela inwestycyjnego wzorującego się na indeksie rynkowym. Fundusze zarządzane w ten sposób na ogół nie przynoszą zakładanego zysku.
Ze względu na specjalizacje, fundusze można podzielić na:
· fundusze branżowe- inwestują w wybrane branże przemysłowe, nie zawsze znajdujące się na obszarze jednego kraju. Inwestycja ta niesie za sobą duże ryzyko. Jeżeli koniunktura na daną branżę jest dobra, można osiągnąć znaczące zyski. Jednak w przeciwnym wypadku przynosi olbrzymie straty,
· fundusze nieruchomości- przeważnie są funduszami zamkniętymi, lokującymi środki w różnego rodzaju nieruchomości,
· fundusze private enquity i venture capital- przeważnie są to fundusze zamknięte. Inwestują na ograniczony okres w nowopowstałe firmy lub przedsiębiorstwa znajdujące się w początkowym stadium rozwoju, posiadających innowacyjne produkty albo metody produkcji nie istniejące jeszcze na rynku. Jest to inwestycja bardzo ryzykowna,
· fundusze hedgingowe- zarządzają przy użyciu dźwigni finansowej portfelem składającym się z instrumentów pochodnych, instrumentów pochodnych na te instrumenty oraz papierów wartościowych znajdujących się w obiegu publicznym,
· fundusze funduszy- lokują środki tylko w jednostki uczestnictwa i certyfikaty inwestycyjne innych funduszy

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Sekrety bezpiecznego dobrobytu

Sekrety bezpiecznego dobrobytu

Autorem artykułu jest Bartłomiej Bobrek



Jeśli czytasz ten artykuł to znaczy, że zastanawiasz się nad tym, w jaki sposób możesz zadbać o swoje pieniądze i bezpiecznie, a jednocześnie stosunkowo szybko je pomnożyć?

Prawdopodobnie jesteś na etapie, który każdy człowiek przechodzi w swoim życiu. Jeśli znasz kogoś, kto nie myśli o przyszłości to znaczy, ze ten ktoś jest nieodpowiedzialnym ignorantem. To nie musi być nawet jego winą, gdyż poprzedni system wyprodukował miliony takich ignorantów. W dzisiejszym Świecie jednak nie ma miejsca na „niemyślenie” o przyszłości. Jeśli tak jak ja nie wierzysz w system emerytalny i poszukujesz dla siebie źródła dochodu, które zapewni Ci finansową stabilizację i bezpieczną przyszłość mam dla Ciebie kilka propozycji. Kursy finansowe, które Ci proponuję to praktyczne treningi z ludźmi, którzy przez tą drogę przeszli. Wiem to, bo wziąłem w nich udział i korzystam na co dzień z tego, czego się na tych kursach nauczyłem.

Podobno najlepszą lokatą zawsze jest inwestowanie w nieruchomości, bo z czasem ich wartość znacząco wzrasta. Czy tak jest rzeczywiście? Mieszkaniowy boom w Polsce sprzed trzech lat spowodował, że wiele osób na pniu kupowało mieszkania licząc, że szybko na nich się wzbogacą. Wzbogacili się i to naprawdę bardzo Ci, którzy mieszkania czy domy kupowali w latach 2004-2006. Do tego czasu ceny na rynku były bardzo niskie. Kupione w tym czasie mieszkanie, nawet nie wyremontowane można później było odsprzedać, z co najmniej stuprocentowym zyskiem.

Dziś ceny mieszań i domów w Polsce są mocno wywindowane i powoli spadają. Czy opłaca się, więc inwestować w nieruchomości? Kupować czy nie? Nie wiadomo przecież, co stanie się z cenami mieszkań za rok czy dwa. Na co zwrócić uwagę chcąc inwestować w nieruchomości? Na te i inne pytania odpowie Ci kurs inwestowania w nieruchomości. Ale nie tylko. Na kursie nauczysz się również rzeczy, o których wiedzą nieliczni bankowcy. Poznasz matematykę pieniądza, której nie uczą nawet na studiach ekonomicznych!

Jeśli nie leżą Ci nieruchomości, a chciałbyś spróbować swoich sił na giełdzie papierów wartościowych, musisz wiedzieć, że jest to bardzo dynamiczny rynek, na którym można bardzo szybko dużo zarobić, ale też szybko dużo stracić. Czego się wystrzegać? Na co zwrócić uwagę wybierając spółkę do kupienia? Jakie są instrumenty gry na giełdzie i jak z nich korzystać? Odpowiedzi na te pytania dostarczy Ci kurs inwestowania na giełdzie. Nauczysz się także bezpiecznych długofalowych inwestycji, które zapewnią Ci spokojna przyszłość w dobrobycie.

Nie wahaj się i zacznij działać już dziś!

Kopiowanie dozwolone. Zmiana linków zabroniona!

---

Copyright MixControl!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

W co inwestować? Jak to robią najlepsi? Czemu inni się boją?

W co inwestować? Jak to robią najlepsi?- Czemu inni się boją?

Autorem artykułu jest Paweł Stopka



W co zainwestować na samym początku?cJak to robią najlepsi? Świadomość naszego społeczeństwa odnośnie giełdy, jej mechanizmów działania oraz podstawowych pojęć, wzrasta od momentu odpływu kapitału z funduszy inwestycyjnych przy 30-70% spadkach na giełdzie .

Jak to się ma do szkolenia o inwestowaniu na giełdzie?

W co zainwestować na samym początku?cJak to robią najlepsi?

Świadomość naszego społeczeństwa odnośnie giełdy, jej mechanizmów działania oraz podstawowych pojęć, wzrasta od momentu odpływu kapitału z funduszy inwestycyjnych przy 30-70% spadkach na giełdzie . Reklamy funduszy z historycznymi zyskami , masa doradców ubezpieczeniowych, bankowych i innych osób w tym czasie rekomendowała fundusze i akcje jako pierwsze źródło inwestycji , co wiadomo z perspektywy czasu było błędne. Chęć szybkiego wzbogacenia się , brak podstawowej wiedzy giełdowej, brak dywersyfikacji swoich aktywów dał silny ból wszystkim tym, którzy liczyli na ponadprzeciętne zyski z przewartościowanych spółek.

Osoby posiadające wówczas kapitał na lokatach były wyśmiewane, wręcz można powiedzieć że kpiono z nich że przy tak sprzyjającej koniunkturze , odbierają sobie możliwość dodatkowego zysku. Ale jak to natura reguluje pewne nietypowe zachowania w przyrodzie , tak i gospodarka i rynek regulują pewną niepoprawność inwestycyjną. O funduszach nie można powiedzieć źle , bo i obecnie w stanie kryzysu, niektóre fundusze dały stopę zwrotu nawet na poziomie 20-30%.

Pytanie proste ale jakże odnoszące się do dezorientacji na rynku giełdowym: w co i jak inwestować aby inwestycja ta była jak najbardziej rentowna?.

Pierwszą inwestycją w życiu każdego giełdowego gracza powinna być inwestycja we własną wiedzę. Dlaczego? Bo bez fundamentalnych podstaw wiedzy na temat funkcjonowania giełdy, mechanizmów i procesów w niej zachodzących, każda nasza inwestycja jest automatycznie obarczona większym ryzykiem .


Co można zrobić żeby to ryzyko zminimalizować? Bo całkowicie jego nie wyeliminujemy!

Po pierwsze to edukacja w kierunku inwestowania na giełdzie: akcje , obligacje, kontrakty, opcje i wiele innych narzędzie do pomnażania twojego kapitału. Informacji w Internecie jest masa, wiele analityków się wypowiada każdego dnia, jest podstawowa wiedza którą każdy może znaleźć wpisując w przeglądarkę pierwsze lepsze słowo na temat inwestowania.

A co byś powiedział/a na taka możliwość edukacji?

1.Zajęcia prowadzone przez praktyków inwestowania na giełdzie, nawet od początku jej powstania= bogate doświadczenie.

2.W jasny i klarowny sposób przekazywana wiedza

3.Bezpośredni kontakt daje możliwość otrzymania odpowiedzi na nurtujące nas zjawiska.

4.Nie musisz nic wiedzieć by skorzystać z ich wiedzy i nauczyć się wyznaczania sobie kierunków do rentowności swoich inwestycji.

Jeśli jesteś bierny , jeśli nie chcesz osiągać zysków na giełdzie, jeśli nie interesuje się merytoryczna i praktyczna wiedza inwestowania na giełdzie to miejsce zostaw innym.

Sprawdź sam - inni i ja już to zrobiliśmy- kliknij

Grunt to mieć solidne fundamenty podparte dobrymi przykładami , dlatego artykuł ten jest krótki bo nie ma uzasadnienia powielania słów samych twórców szkolenia w inwestowanie.
Przekonaj się sam i sprawdź jak to wygląda od kuchni-> inwestowanie na giełdzie.

Co byś chciał/a osiągnąć w takim kursie?
1.Zawód Inwestora Giełdowego ?
2 Poznać Rynek Akcji w Praktyce?
3 Poznać Zaawansowane Techniki Inwestowania
4 Byłeś kiedyś w klubie Inwestora?

Grunt to wybierać drogi które stwarzają ci sytuacje do realizacji twoich planów, celów .Merytoryczna wiedza, podparta długoletnią praktyką to nieoceniona wartość dla twoich kolejnych kroków inwestycyjnych.

A o to przykładowe opinie uczestników takiego szkolenia :

np. 1 "Tak jak juz rozmawialismy wczesniej, szkolenie, ktorego jestes tworca dalo mi o wiele wiecej niz moglabym przypuszczac, oprocz wiedzy podanej w bardzo przystepny sposob,rewelacyjnie skompilowanej, ze zwroceniem uwagi na praktyczne podejscie do inwestowania, z "prowadzeniem za raczke" przez podtawowe procedury, z opieka po kursowa, do podejscia wrecz duchowego do kwestii pieniedzy, szczescia oraz szukanie w sobie rzeczy ponad rozumowych."

np.2 "Szkoła "Inwestor Giełdowy" polecam wszystkim, którzy chcą wziąść życie w swoje ręce i czerpać z niego co najlepsze. Wydaje się nierealne? A jednak... Dzięki doskonałej kadrze aktywnie działających na parkiecie giełdowym inwestorów, dostałam dużą dawkę sprawdzonej wiedzy. Dowodem jest na przykład właściwie postawiona prognoza zachowania obecnego rynku."

I wiele innych , dla tego przekonaj się sam/a

Pozdrawiam Paweł Stopka

---

Mybankier.com - wiedza i rozwiązania finansowe od podstaw....Zobacz już dzisiaj...


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl