poniedziałek, 11 lipca 2011

Czy inwestować w fundusze, gdy rośnie inflacja?

Czy inwestować w fundusze, gdy rośnie inflacja?

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Zaczynając inwestycje w akcje, szukamy najlepszego momentu wejścia na giełdę. Czy czekać na bessę i zainwestować większe pieniądze? Czy odkładać systematycznie niewielkie kwoty? Jaka jest opłacalność inwestowania na giełdzie - przy rosnącej na rynku inflacji?

Utrzymujący się od chwili przystąpienia Polski do Unii Europejskiej rozwój gospodarczy oraz towarzyszące mu zwiększające się wynagrodzenia spowodowały w ostatnim czasie silny wzrost konsumpcji. A to oznacza nie mniej ni więcej tylko tyle, że Polacy rzucili się w wir zakupów (począwszy od produktów żywnościowych, a na nieruchomościach skończywszy), jakby nadrabiając stracony czas z poprzednich lat.

Efektem takiego, można by powiedzieć, ogólnonarodowego zrywu jest, jak łatwo się domyślić, dużo wyższa od prognozowanej na 2007 rok inflacja.

Teoretycznie przyrost ilości pieniądza w obiegu skłania społeczeństwo do zwiększania konsumpcji, w celu upłynnienia posiadanego kapitału, a takie działanie w warunkach wolnorynkowych powoduje wzrost cen, czyli bezpośrednio wpływa na wzrost inflacji. I tu koło się zamyka. Złośliwi mówią, że właśnie tak powstaje kwadratura koła, ale my złośliwi nie jesteśmy.

Taka sytuacja nam jednak nie grozi. Nie borykamy się bowiem z 30-to procentową inflacją (jak to miało miejsce w 1995 roku), ani nawet z 10-cio procentową (jak dla przykładu w 1998 roku). Kilkuprocentowa inflacja nie stawia pod znakiem zapytania rentowności inwestycji na giełdzie. Może ona jednak spowodować, że zysk w wysokości 3–5% pochodzący z lokaty bankowej lub konta oszczędnościowego (relatywnie do wartości pieniądza) okaże się niewielką, ale jednak deprecjacją (czytaj: stratą) wartości posiadanego kapitału.

Czy związku z powyższym Polacy powinni zrezygnować z inwestowania i oszczędzania? Otóż, nie. Odnoszący naprawdę wielkie sukcesy inwestycyjne uczestnicy rynku na pytanie: - Kiedy warto i kiedy należy inwestować? Odpowiadają niezmiennie: - Zawsze wtedy, kiedy posiada się niezbędne środki finansowe.

Wraz ze wzrostem wydatków, zarówno na dobra pierwszej potrzeby, jak i na luksusowe, rosną też nasze oszczędności. Zatem, gdzie najchętniej inwestujemy? Jaką strategię inwestycyjną wybrać? Jaka jest opłacalność inwestowania na giełdzie - przy rosnącej na rynku inflacji?

Zaczynając inwestycje w akcje, szukamy najlepszego momentu wejścia na giełdę. Czy czekać na bessę i zainwestować większe pieniądze? Czy odkładać systematycznie niewielkie kwoty licząc, że raz kupimy na dołku, a raz na górce i w rezultacie zyski długoterminowe zrównoważą niewielkie straty? Jaką strategię przyjąć? Kiedy warto rozpocząć inwestowanie? Prognozy finansowe nie zawsze się sprawdzają, jak więc nie przegapić tego najlepszego momentu?

Tygodnik elektroniczny CashFlow&You, w najnowszym wydaniu rozwiewa wątpliwości czytelników, czy inwestować w fundusze, gdy rośnie inflacja? Kiedy warto i kiedy należy inwestować?

Pełna treść artykułu „Czy inwestować w fundusze, gdy rośnie inflacja?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 31 (01/2008) z dnia 02-08.01.2008. Autor artykułu: Mirosław Okonkowski, wydawca: e-ProfitSystem http://newsletter.cashflowandyou.pl.

---

Joanna Wiejak

- Kursy dla Inwestorów - Sposób na zyski i finansową niezależność >>
- Kuźnia Milionerów - Spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zarobić na globalizacji?

Jak zarobić na globalizacji?

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Mamy coraz łatwiejszy dostęp do produktów z różnych stron świata. Banany, kakao, ryż, bawełna, czekolada…. ubrania, zabawki, elektronika…. Półki sklepowe uginają się od coraz bardziej egzotycznych produktów, pochodzących nawet z najdalszych zakątków naszego globu. Ale czy wiesz, jak na tej globalizacji możesz zarobić?

Mamy coraz łatwiejszy dostęp do produktów z różnych stron świata. Banany, kakao, ryż, bawełna, czekolada…. ubrania, zabawki, elektronika…. Półki sklepowe uginają się od coraz bardziej egzotycznych produktów, pochodzących nawet z najdalszych zakątków naszego globu.

Azja, Europa, Ameryka - świat wydaje się coraz mniejszy, dlatego dokonaj przeglądu światowej gospodarki i zastanów się, jak można na tej globalizacji zarobić?

Dzięki prężnemu rozwojowi technologii i różnych gałęzi transportu, łatwiej jest dziś przemieszczać się i podróżować. Ale czy wiesz, jak ważny dla handlu światowego jest transport drogą morską?

Transport morski stał się dziś symbolem globalizacji. Transport morski – a więc statki, kontenerowce, tankowce, masowce oraz transportowce przewożące w specjalnych zbiornikach gaz płynny. Przez ładownie statków przewija się każdego roku 75% wielkości handlu światowego.

Największy popyt na transport morski pochodzi z Chin, które sprowadzają olbrzymie ilości surowców i eksportują nie mniejszą ilość gotowych produktów. O ile jeszcze w roku 2002 udział Chin w światowym przeładunku kontenerów wynosił 10%, to już w roku 2007 wynosi on 20%.

W sklepach mamy jednak dostęp do produktów z różnych stron świata, nie tylko wyłącznie produktów chińskich. Przykładem niech będą banany z Ameryki Południowej oraz czekolada. Co prawda sama czekolada pochodzi zwykle z europejskich fabryk, ale do jej produkcji potrzebne jest ziarno kakao, pochodzące przeważnie z Wybrzeża Kości Słoniowej.

Jak więc na tej globalizacji zarobić? Najprostszym rozwiązaniem jest oczywiście zakup akcji armatorów, stoczni, portów przeładunkowych (dwa miesiące temu w Niemczech miał miejsce udany debiut giełdowy portu przeładunkowego w Hamburgu, którego zarząd ma ambicje wkrótce zdetronizować port w Rotterdamie). Są nawet gotowe koszyki akcji (przeważają w nich firmy z Korei Południowej, Japonii i Chin). Jednak trzeba wiedzieć, że ten najprostszy sposób ma niewątpliwie jeden mankament: uzależniamy się od wahań na rynkach akcji.

Jako ciekawostkę chciałbym Państwu przedstawić inny, niewątpliwie bardziej „awanturniczy” sposób. Co stoi na przeszkodzie, żeby po prostu kupić sobie statek i zarabiać na wynajmie? Niewątpliwie cena zakupu. Ale na szczęście sprawa jest jednak o tyle prostsza, że nie musimy się tym wszystkim zajmować sami. Zrobią to za nas specjalizowane fundusze.

Pełna treść artykułu „Udziały w statkach – czyli jak zarobić na globalizacji?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 32 (02/2008) z dnia 09-15.01.2008. Autor artykułu: Jacek Pietkiewicz, wydawca: e-ProfitSystem http://newsletter.cashflowandyou.pl.

---

Joanna Wiejak

- Kursy dla Inwestorów - Sposób na zyski i finansową niezależność >>
- Kuźnia Milionerów - Spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zarabiać na funduszach hedgingowych?

Jak zarabiać na funduszach hedgingowych?

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Funduszy hedgingowych ciągle przybywa. Zarządzający nimi nie są skrępowani limitami inwestycyjnymi, ani też stosowanymi technikami inwestowania. Ta swoboda pozwala na osiąganie zysków niezależnych od warunków rynkowych. Jakie jest tak naprawdę ryzyko? Na jakie zyski może liczyć inwestor?

Fundusze hedgingowe przyciągają coraz większą liczbę inwestorów. Rośnie zainteresowanie możliwie wysokimi zyskami oraz dywersyfikacją portfela inwestycyjnego. Czy na funduszach hedgingowych łatwo zarobić? Jakie reguły rządzą rynkiem hedge?

Tygodnik elektroniczny CashFlow&You, w najnowszym wydaniu przybliża nam ten segment rynku i zastanawia się, czy fundusze hedgingowe są dobrą alternatywą dla tradycyjnego inwestowania?

Funduszy hedgingowych ciągle przybywa. Zarządzający nimi nie są skrępowani limitami inwestycyjnymi. Nie są też ograniczeni w zakresie stosowanych technik inwestycyjnych. Ta swoboda pozwala na osiąganie zysków niezależnych od warunków rynkowych. Jakie jest tak naprawdę ryzyko inwestowania? Na jakie zyski może liczyć inwestor?

Fundusz hedgingowy - od pewnego czasu te dwa słowa działają jak magnes na inwestorów, którzy tu i ówdzie słyszeli, że można w krótkim czasie bardzo dużo zarobić. Mało tego, można zarabiać zarówno wtedy, gdy giełdy i akcje rosną, jak i wtedy, gdy spadają. Na pierwszy rzut oka inwestorom słabiej obeznanym z rynkiem kapitałowym i czającym się tam ryzykiem wydaje się, że jest to rozwiązanie bardzo bezpieczne, na którym nie można stracić. Jak zatem jest naprawdę? Na to pytanie spróbujemy wspólnie znaleźć odpowiedz.

Dzisiaj na świecie istnieje około 8 500 funduszy hedgingowych i ciągle ich przybywa. Zazwyczaj są zlokalizowane w „rajach podatkowych” i jak już wspomniałem, najczęściej nie podlegają żadnym regulacjom prawnym. Szacuje się, że obecnie wartość aktywów wszystkich funduszy hedgingowych sięga 1,0 biliona USD, a w 2008 r. może oscylować wokół 1,8 biliona USD. Czy to jest dużo, czy mało? Wszystko zależy od punktu odniesienia. Dla porównania podam, że wartość kapitałowa rynku akcji, w samych tylko Stanach Zjednoczonych, jest około 16 razy większa.

Coraz częściej klientami funduszy hedgingowych są inwestorzy instytucjonalni, m. in. amerykańskie i brytyjskie fundusze emerytalne, które traktują fundusze hedgingowe jako swoistą alternatywę inwestycyjną w warunkach niskich stóp procentowych i niskich stóp zwrotu osiąganych na rynkach finansowych.

Chciałem zauważyć, iż fundusze hedgingowe nie podlegają kontroli ze strony jakichkolwiek organów nadzoru, dlatego też ów brak kontroli nie pozwala nam na dokonanie pełnej charakterystyki sektora. Ponadto fundusze hedgingowe nie mają obowiązku publikowania swoich sprawozdań finansowych, z tego też względu wszelkie dane na ich temat mogą być siłą rzeczy tylko szacunkowe.

Zdecydowana większość z nich, to fundusze zamknięte ograniczone dodatkowo bardzo wysokimi progami wejścia. Dlatego też fundusze hedgingowe, ze względu na wysokie wymogi kapitałowe, są adresowane do bogatych i bardzo bogatych inwestorów indywidualnych oraz instytucji. Minimalna kwota wymagana przy rozpoczęciu inwestycji w fundusze hedgingowe wynosi 250 000 USD. Fundusze funduszy (ang. funds of funds) umożliwiają inwestowanie również mniej zamożnym klientom, obniżając kwotę pierwszego wkładu do 25 000 USD.

W tym miejscu chciałem obalić mit, który mówi, iż fundusze hedgingowe zarabiają dużo więcej niż standardowe fundusze inwestycyjne. Aby mieć pełny obraz ryzyka związanego z inwestycją w tego typu fundusze, należy uwzględnić kształt rozkładu stóp zwrotu. Ich skłonność do częstszego osiągania wartości ekstremalnych niż w przypadku tradycyjnych klas aktywów zwiększa ogólny poziom ryzyka.

Pełna treść artykułu „Czy fundusze hedgingowe mogą być alternatywą
dla tradycyjnych form inwestowania?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 33 (03/2008) z dnia 16-22.01.2008. Autor artykułu: Mirosław Okonkowski, wydawca: e-ProfitSystem, http://newsletter.cashflowandyou.pl.

---

Joanna Wiejak

- Kursy dla Inwestorów - Sposób na zyski i finansową niezależność >>
- Kuźnia Milionerów - Spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Twardy orzech do zgryzienia - ciąg dalszy

Twardy orzech do zgryzienia - ciąg dalszy

Autorem artykułu jest Tobiasz Maliński



Jeśli czytałeś artykuł Twardy orzech do zgryzienia, zapewne zdążyłeś już się zapoznać z działaniem 10 przedstawionych kryteriów wyboru spółek. Dostrzegłeś też pewne nieścisłości związane z tymi kryteriami. Z tego właśnie powodu postanowiłem sprawdzić skuteczność opisanych filtrów i sprostować pewne zagadnienia. Sam zobacz jakie są rezultaty.
Dwa tygodnie temu opublikowałem na stronie artykuł opisujący dziesięć kroków potrzebnych, aby bez problemów wybrać najbardziej wartościowe i atrakcyjne spółki spośród wszystkich przedsiębiorstw notowanych na warszawskiej GPW. Te wszystkie dziesięć etapów w praktyce okazało się zbyteczne. Postanowiłem zastosować podane kryteria i wybrać kilka najlepszych przedsiębiorstw indeksu WIG. Poniżej skomentuję przydatność wcześniejszych kryteriów oraz ich prawidłową kolejność podczas selekcji.

Na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie jest notowanych 351 spółek. Zastosowanie różnych kryteriów analiz jest w tym przypadku bardzo czasochłonne. Niestety, przeciętny inwestor nie dysponuje dostępem do płatnych źródeł danych wykorzystywanych przez programy analityczne, dlatego trzeba polegać na własnej wytrwałości. Dla pocieszenia dodam, że pierwszy etap poszukiwań trwa najdłużej - około 3-4 godzin. Każdy następny etap jest dużo krótszy, z racji sporej liczby przedsiębiorstw, które odpadają na samym początku. W tym momencie można by się zastanawiać, który spośród dziesięciu filtrów zastosować jako pierwszy i jednocześnie na samym początku odrzucić możliwie jak najwięcej mniej atrakcyjnych spółek. Proponuję przeanalizować każdą spółkę pod kątem corocznego wzrostu zysków przez ostatnie 3 lata. Do wyboru jest analiza zysku netto lub brutto. Do swojej analizy wybrałem zysk netto. Zastosowanie podanego kryterium zmniejszyło liczbę przedsiębiorstw do 92! Zatem, filtrem odrzucającym możliwie największą ilość spółek jest kryterium corocznego wzrostu zysków przez ostatnie 3 lata obrotowe. Na tym etapie brałem pod uwagę tylko 3 ostatnie lata, czyli rok 2006, 2005 oraz 2004. Raporty za rok 2007 jeszcze nie zostały opublikowane. Nie interesowały mnie lata 2003, 2002 i wcześniejsze. Nawet gdyby przedsiębiorstwo osiągało przez ostatnie 50 lat zyski, a 3 lata byłyby marne, taka spółka nie spełnia opisywanego warunku.

Osoby, które znają filozofię inwestowania Warrena Buffeta, oburzą się w tym momencie, ponieważ według największego inwestora na świecie inwestuje się w wartość, a przecież normalnym zjawiskiem może być okres kilku "chudych" lat (nawet jego Berkshire Hathaway doświadczyło takich czasów), który nie zmienia wartości spółki. Jest to prawdą, z tym, że nas w tym momencie nie interesuje długoterminowa wartość, tylko potencjał wzrostowy w najbliższych latach, na którym będzie można szybko zarobić. Warren Buffet prezentuje raczej konserwatywną postawę inwestycyjną - "kup i trzymaj akcje dobrych spółek". Nie można zaprzeczyć sukcesom, które osiągnął, jednak dzisiaj nie wszyscy mają czas, żeby czekać 20 lat. Zazwyczaj ludzie potrzebują pieniędzy teraz lub za kilka lat, a nie za kilka dekad. Opisywane filtry spółek w połączeniu z analizą techniczną są świetną alternatywą filozofii Buffeta. Filtry pozwalają wybrać dynamiczne i atrakcyjne przedsiębiorstwa natomiast znajomość analizy technicznej pozwoli wycisnąć ostatnie soki z inwestycji.

Mamy 92 spółki i co dalej? Drugim bardzo ważnym kryterium jest filtr sukcesywnego, kwartalnego wzrostu zysku przypadającego na jedną akcję. Zanim napiszę o skuteczności tego filtru, wyjaśnię o czym mówi zysk na akcję i dlaczego jest tak ważny. Warren Buffet twierdzi, że jeśli spółka skupuje akcje pracowników czy innych podmiotów jest to spółka mająca zadatki na dobre przedsiębiorstwo. Jeśli natomiast spółka emituje coraz nowsze pakiety akcji, takie działanie sprzyja rozdrobnieniu własności. Jeżeli zysk na jedną akcję wzrasta, oznacza to, że liczba akcji się nie zmienia, natomiast zysk przedsiębiorstwa rośnie. Jeśli natomiast zysk na jedną akcję spada, spółka najprawdopodobniej emituje nowe akcje, przy czym zysk nie wzrasta. Ten etap przeszło pomyślnie tylko 17 spółek! Problematyczny był wybór okresu analizy kwartalnych zysków na akcję. Przyjąłem, że jeśli wzrost tych zysków jest zdecydowanie większy niż ich spadek w okresie ostatnich kilku lat (od 2000 roku), wtedy dana spółka spełnia analizowany warunek.

Odfiltrowane spółki należało przeanalizować pod kątem zwrotu na kapitale własnym, czyli zbadać wielkości wskaźnika ROE w ujęciu rocznym. Jeżeli w okresie od roku 2000 wskaźnik ten znajdował się przeważnie powyżej 17%, dana spółka została oceniana jako atrakcyjna. Etap trzeci selekcji przetrwało tylko 6 przedsiębiorstw. Dalsza analiza z wykorzystaniem warunków filtrujących nie ma sensu, ponieważ te przedsiębiorstwa są naprawdę atrakcyjne. Teraz już można przystąpić do analizy rocznych sprawozdań finansowych każdej z 6 spółek.

Spółki, które pomyślnie przeszły 3 najbardziej wymagające etapy selekcji są przedsiębiorstwami Starej Gospodarki. Żadna spółka telekomunikacyjna, elektroniczna czy z branży IT nie miała szans ze "zwycięzcami". Wśród 6 spółek jest bank, zakład produkcji rusztowań oraz spółka wydobywcza, czyli są to przedsiębiorstwa, o których Warren Buffet powiedziałby, że mają jasne podstawy fundamentalne oraz są łatwe do zrozumienia.

Cóż...zwolennicy komputeryzacji i nowoczesnych technologii mogą czuć się rozczarowani, ale dzięki przeprowadzonej analizie widać, że spółki nowoczesnych technologii nie są "twierdzami" odpornymi na działanie czasu. Wszystkim tym, którzy w przyszłości zechcą poddać analizie jakąkolwiek spółkę doradzam obserwację trzech następujących wskaźników:

* Wzrostu zysku netto - nie musi to być idealny coroczny wzrost zysków netto przez ostatnie 3 lata, mam na myśli wyraźny trend wzrostowy tychże zysków.
* Wzrostowej tendencji kwartalnych zysków przypadających na jedną akcję.
* ROE w ujęciu rocznym >= 17%.

Powyższe wskaźniki znacznie ograniczają liczbę spółek, dzięki czemu można poświęcić zaoszczędzony czas na analizę danych finansowych wartościowych przedsiębiorstw. Jeżeli przeprowadzisz analizę finansową możesz zostać inwestorem inwestującym w wartość lub inwestorem ceniącym wartość, ale chcącym szybciej się wzbogacić stosując też analizę techniczną. Jeśli wybierzesz tą pierwszą drogę, staniesz się bogaty, po kilkunastu latach. Jeżeli natomiast wykorzystasz potencjał wzrostowy wyselekcjonowanych spółek, będziesz mógł się wzbogacić już w przeciągu kilku najbliższych lat.
---

Zastanów się co możesz zrobić dziś, aby mieć lepsze jutro www.hyip-inwestycje.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Ryzyko jest wpisane w każdy rodzaj pomnażania pieniędzy

Ryzyko jest wpisane w każdy rodzaj pomnażania pieniędzy

Autorem artykułu jest Joanna Wiejak



Każdy z nas, kto rozpoczyna inwestowanie marzy o tym, aby znaleźć pewną i bezpieczną formę inwestycji. Największą popularnością do niedawna cieszyły się fundusze akcyjne. Ostatnie zawirowania na światowych rynkach budzą jednak niepewność, co do przyszłych realnych zysków. Czy istnieją inwestycje bezpieczne, o dużym potencjale wzrostu?

Każdy z nas, kto rozpoczyna inwestowanie marzy o tym, aby znaleźć pewną i bezpieczną formę inwestycji. Największą popularnością do niedawna cieszyły się fundusze akcyjne. Ostatnie zawirowania na światowych rynkach budzą jednak niepewność, co do przyszłych realnych zysków.

Ryzyko wprawdzie jest wpisane w każdy rodzaj pomnażania pieniędzy, ale nie planujemy przecież straty posiadanego kapitału, tylko osiągnięcie możliwie wysokich zysków. Wielu inwestorów z tego powodu zaczyna poszukiwać alternatywy. Czy istnieją inwestycje bezpieczne, o dużym potencjale wzrostu? Ofertę tak sprofilowanych produktów inwestycyjnych, dostępnych na naszym rynku bada w najnowszym wydaniu tygodnik elektroniczny CashFlow&You.

Odpowiedzią na potrzeby inwestorów mogą być produkty będące połączeniem bezpiecznej inwestycji, która ma chronić nasz kapitał oraz inwestycji o dużym potencjale wzrostu. Są to produkty określane jako strukturyzowane. Nasz ekspert Mirosław Okonkowski podpowie nam, czy mogą one być alternatywą dla tradycyjnych form inwestowania?

Z roku na rok oferta banków, funduszy inwestycyjnych i firm finansowych w Polsce staje się coraz bogatsza. Ale to, oprócz bardzo pozytywnych zjawisk powoduje, że zacierają się pewne podstawowe różnice między różnymi formami inwestowania oraz oszczędzania.

Dlaczego tak się dzieje? Powód jest prosty. Stało się tak dzięki powstawaniu różnego rodzaju tworów finansowych w rodzaju: lokat z funduszem, bankowych produktów inwestycyjnych, polis połączonych z funduszami, produktów strukturyzowanych, inwestycji alternatywnych i wielu innych. Poznanie zalet i wad każdego z tych rozwiązań wymaga wiedzy, samozaparcia, a przede wszystkim czasu (którego zawsze nam brakuje).

Co to konkretnie oznacza dla przeciętnego Kowalskiego? W wielu przypadkach może to oznaczać, że konkretne produkty finansowe nie trafiają w odpowiednie ręce, czyli tam gdzie powinny.

Warto więc, z tego miejsca przyjrzeć się produktom strukturyzowanym. Czym są i jak są zbudowane? Czy produkty strukturyzowane warto mieć w swoim portfelu?

Tak jak we wszystkim, co dotyczy inwestowania, tak też i tu nie ma prostych ani jednoznacznych odpowiedzi. Wszystko od czegoś zależy. To co aktualnie dzieje się na światowych rynkach, przypomina wszystkim tym, którzy zapomnieli, że giełda oprócz wzrostów może również spadać.

Produkty ustrukturyzowane - tym mianem określamy produkty będące połączeniem: bezpiecznej inwestycji, która ma chronić nasz kapitał (np. depozyt lub obligacja) oraz inwestycji o dużym potencjale wzrostu (np. opcje). Dzięki takiemu połączeniu inwestor ma możliwość uzyskać potencjalnie większy zysk, niż na swojej lokacie. I co ważne, nie pozbywa się dotychczasowego bezpieczeństwa swoich środków.

Jak to działa? Mechanizm działania tego typu produktów jest sam w sobie dość prosty.
Najłatwiej wyjaśnić go na przykładzie.

Pełna treść artykułu „Czy alternatywą dla tradycyjnych form inwestowania
mogą być produkty strukturyzowane?” dostępna jest w tygodniku elektronicznym CashFlow&You nr 35 (05/2008) z dnia 30.01-05.02.2008. Autor artykułu: Mirosław Okonkowski, wydawca: e-ProfitSystem http://newsletter.cashflowandyou.pl.

---

Joanna Wiejak

- Kursy dla Inwestorów - Sposób na zyski i finansową niezależność >>
- Kuźnia Milionerów - Spełnij swoje finansowe marzenia >>


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl