niedziela, 4 grudnia 2016

Pożyczkowa pietruszka, co nie wschodzi...

Pożyczkowa pietruszka, co nie wschodzi...


Autor: Robert Grabowski


W pożyczkach społecznościowych czyli tych "pomiędzy ludźmi", niektórzy specjaliści wciąż upatrują rewolucji inwestycyjnej, która wyrwie bankom kawał depozytowego (i kredytowego) tortu. Odsetki z takiej pożyczki mogą być nawet czterokrotnie wyższe niż z lokaty. No tak, o ile pożyczka zostanie spłacona lub odzyskana...


Pożyczki społecznościowe, między ludźmi, social lending... Czyli, portale społecznościowe zrzeszające tych, którzy potrzebują wziąć pożyczkę oraz tych, którzy chcą jej udzielić i dla których ma to być lokata kapitału znacznie zyskowniejsza niż lokaty bankowe. Co do pożyczkobiorców, to zgoda, opcja, alternatywa (np. w stosunku do parabankowej chwilówki) dobra. Jednak inwestowanie jako pożyczkodawca na takim jakimś portalu społecznościowym, nijak mi się nie widzi, z kilku powodów. Generalnie nie mam nic przeciwko inwestowaniu w udzielanie wysokich i zabezpieczonych rzeczowo (zastaw, hipoteka) pożyczek. Nie widzę jednak sensu inwestowania w pożyczki społecznościowe po kilkaset złotych każda, a tylko takie zapytania ze strony pożyczkobiorców widziałem, gdy odwiedziłem jeden z takich portali.

Po pierwsze jest praktycznie niemożliwe albo czasowo nieopłacalne ustanawiać zabezpieczenie spłaty takiej niewielkiej pożyczki w kwocie np. 600 zł. a jako zabezpieczenie mam tu na myśli zastaw albo hipotekę. A jak masz jako pożyczkodawca pożyczkę niezabezpieczoną, to już popadasz w "grupę wysokiego ryzyka". Po drugie, nieopłacalne jest dla firmy windykacyjnej albo dla kancelarii prawnej zajmować się windykacją (proszę zwrócić uwagę na minimalne kwoty długów przyjmowanych do windykacji) tak mizernej kwoty a to oznacza że pożyczkodawca będzie musiał samodzielnie prowadzić windykację (może to i dobrze, nauczy się pisać pozwy...) Wielu pożyczkobiorców zapewne zdaje sobie z tego łącznie sprawę i nie kwapi się do oddawania pieniędzy. Po trzecie, trzeba się nieźle narobić podpisując np. 20 umów (gdy chce się zainwestować choćby z 10 tys. zł.). Dlatego pożyczkom społecznościowym jako inwestor zdecydowanie dziękuję, nie skorzystam. Nadmieniam, że zawodowo zajmuję się windykacją długów i wiem o czym piszę.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz