sobota, 3 grudnia 2016

Gra w kółko i krzyżyk – czy na tym można zarobić?

Gra w kółko i krzyżyk – czy na tym można zarobić?


Autor: Sławomir Sidorek


Każdy zna na pewno popularną grę strategiczną w kółko i krzyżyk. Jak wiemy, w grze tej gracze obejmują pola na przemian dążąc do objęcia trzech pól w jednej linii, przy jednoczesnym uniemożliwieniu tego samego przeciwnikowi. Sprawa jest więc jasna, ale jak i ile na tym można zarobić?


Na pytanie „ile?” możemy sobie już teraz odpowiedzieć – „całkiem sporo”, natomiast „jak?” wymaga poznania pewnych reguł oraz systematycznego wykorzystywania ich w grze.

Wyobraźmy sobie zatem dwóch graczy – będą nimi pan P i pani P. Na obecnym etapie ich imiona nie mają większego znaczenia. Pan P i pani P grają w nieco zmodyfikowaną wersję gry w kółko i krzyżyk – jest to właśnie wersja, w której można zarobić spore pieniądze. Różnica polega na tym, iż pan P chce zbudować kolumnę z jak największą ilością znaków X, a pani P koniecznie chce mu w tym przeszkodzić i budować swoje kolumny znaków O. Nie jest istotnym, ile tych znaków znajdzie się w kolumnach, ale zarówno pan P jak i pani P chcą bardzo zbudować jak największą swoją kolumnę. Jeśli budowę rozpocznie pan P, to zadaniem pani P będzie tą budowę przerwać i budować swoją kolumnę, przy czym pan P buduje kolumnę X-ów w górę, a pani P buduje kolumnę kółek w dół – jak się domyślamy, pan P zrobi wszystko, aby przerwać budowę pani P i rozpocząć budowanie swojej nowej kolumny krzyżyków. I tak na zmianę.

Na zwycięstwo któregoś z graczy ma wpływ szereg czynników, ale ani pan P, ani pani P nie zgarną pieniędzy do kieszeni, ponieważ stroną wyciągającą rękę po pieniądze możemy być my sami. Żeby sprawa stała się nieco jaśniejsza, przedstawmy naszych graczy po imieniu – pan P to Popyt, natomiast pani P to Podaż. Ich ciągłe zmagania przynoszą zmiany cen wielu produktów i aktywów, ale najpopularniejszym instrumentem wykorzystującym ich walkę są kursy akcji giełdowych.

W efekcie walki popytu z podażą tworzy się wykres kółkowo-krzyżykowy, który zwany jest wykresem punktowo-symbolicznym. Na podstawie tychże wykresów możemy dokonywać analizy technicznej akcji oraz innych papierów wartościowych. Na wykresach punktowo-symbolicznych tworzą się formacje zakupowe i sprzedażowe, które wychwycić może nawet początkujący inwestor giełdowy.

Analiza techniczna tą metodą charakteryzuje się prostotą i przejrzystością, co już dawno doceniono przede wszystkim w USA, a i w Polsce zdobywa ona coraz większą popularność za sprawą jednego z portali, gdzie znaleźć można wykresy XO wszystkich notowanych na GPW instrumentów finansowych. Rozbudowany dział Edukacji, który znajdziemy na wspomnianym portalu, pomoże każdemu zainteresowanemu inwestorowi na zgłębienie tajemnic wykresów kółko-krzyżykowych, a to powinno z kolei przełożyć się na osiągane przezeń zyski z transakcji giełdowych.

Pamiętajmy jednak, że nasi główni gracze, a więc popyt i podaż są w swych posunięciach nieraz nieobliczalni i zawsze należy zachować szczególną ostrożność, abyśmy my a nie rynek mogli stać po zwycięskiej, zarabiającej stronie.


inwestowanie, analiza techniczna, notowania giełdowe, wykresy, spółki, indeksy, gra giełdowa

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Korzyści dla inwestora budującego myjnię bezdotykową

Korzyści dla inwestora budującego myjnię bezdotykową


Autor: Wojciech Delmaczyński


Myjnie bezdotykowe to biznes, w który warto inwestować. Dla każdego - zarówno inwestora, jak i konsumenta jest szereg korzyści płynących z ich użytkowania.


System mycia bezdotykowego to technologia ukierunkowana na zabezpieczenie lakieru samochodowego przed uszkodzeniami wynikającymi z niewłaściwego mycia. Jest jednak szereg innych korzyści, zarówno dla potencjalnego właściciela, jak również docelowego klienta myjni bezdotykowej.

Korzyści dla inwestora odnośnie budowy myjni bezdotykowej

- wysoka marża

- niskie koszty obsługi

- możliwość zarabioania 24/h

- możliwość bezobsługowego działania

- możliwość pełnej kontroli kosztów

- dywersyfikacja klientów

- wzorst liczby pojazdów - przyszłych klientów

Możliwość pełnej kontroli ponoszonych wydatków dzięki komputerowej analizie z urządzeń pomiarowych zainstalowanych w myjni bardzo znacząco wpływa na sprawne zarządzanie własnym biznesem.

System monitoringu, centralny skarbiec oraz urządzenie zasysające monety minimalizują znacznie ryzyko kradzieży lub manipulacji przez pracownika, a stale rosnąca liczba pojazdów zapewni dopływ nowych zmotoryzowanych klientów do myjni.

W Polsce jeździ blisko 21 milionów pojazdów. Ich liczba, jak pokazują statystyki, nadal rośnie. Dodając do tego wzrastającą świadomość ekologiczną użytkowników pojazdów i regulacje prawne, uzyskujemy szereg przesłanek do decyzji zaangażowania się w taką właśnie formę inwestycji kapitału.

Korzyści dla klienta docelowego odnośnie budowy myjni bezdotykowej

- ochrona powłoki lakierniczej przed uszkodzeniem

- możliwość decydowania o kosztach mycia

- możliwość doboru odpowiedniego programu mycia

- dostępność 24h

- możliwość mycia pojazdy o nieregularnym kształcie (np. z bagażnikiem dachowym lub pojazdu specjalistycznego)

Inwestycje kierowane w sektor myjni bezdotykowych z powodu rosnącego zainteresowania klienta docelowego cieszą się bardzo wysoką stopą zwrotu kapitału początkowego. Ten typ biznesu zapewnia dywersyfikację klientów oraz stabilne przychody.

Poniższa kalkulacja przedstawia średni planowy, miesięczny zysk z myjni czterostanowiskowej.

*Założono jedynie 15% obłożenie myjni na dobę !

Lp.

Przykładowa kalkulacja przy piętnastoprocentowym obłożeniu myjni w dużym mieście*

1.

Czas dobowy (liczba minut)

1 440 minut

2.

Czas wykorzystany w 15% (w minutach)

216 minut

3.

Ilość stanowisk mycia

4

4.

Całkowity wykorzystany czas (216 minut x 4 stanowiska)

864 minut

5.

Cena 1 minuty mycia w dobrej lokalizacji (1 zł = 45 sekund)

1,33 zł

6.

Przychód na dobę (864 minuty x 1,33 zł) w zł

1 149,12 zł

7.

Ilość dni w miesiącu

30 dni

8.

Przychód w miesiącu (1 149,12 zł x 30 dni)

34 473,60 zł

9.

Koszty myjni (chemia, media, dzierżawa itp.) – około 38%

13 099,97 zł

10.

Dochód przed opodatkowaniem

21 373,63 zł

* Przedstawione zestawienie jest jedynie przykładowe - Sugeruję wykonanie własnego biznesplanu dla konkretnych warunków biznesowych.


F1 CAR WASH

http://www.f1carwash.pl

info@f1carwash.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Złoto dla zuchwałych. Jak inwestować w złoto i srebro?

Złoto dla zuchwałych. Jak inwestować w złoto i srebro?


Autor: Rafal Szybiak


Sztaby, monety, certyfikaty, kontrakty terminowe – zalety i wady tych metod znane są każdemu z nas. Od pewnego czasu na rynku funkcjonują serwisy internetowe umożliwiające kupno i sprzedaż fizycznego złota lub srebra z minimalną prowizją. Jak funkcjonują internetowe platformy handlu złotem i srebrem?


Internetowe platformy umożliwiają handel metalami szlachetnymi przechowywanymi w profesjonalnych, akredytowanych przez kompetentne instytucje skarbcach w wybranych częściach świata (np. Londyn, Nowy Jork, Zurych, Hongkong). Użytkownicy internetowej platformy handlu mogą między sobą kupować i sprzedawać złoto lub srebro, które w tym przypadku nie zmienia swojej lokalizacji, lecz właścicieli (Bullionvault.com) lub kupować metale szlachetne z możliwością późniejszej odsprzedaży (Goldmoney.com, E-dinar.com). Fakt przechowywania złota i srebra inwestycyjnego w jednej lokalizacji jest gwarancją jego niezmienionej, certyfikowanej jakości i obniża znacznie koszty transakcyjne. Dzięki temu metale szlachetne dostępne poprzez internetowe platformy handlu dostępne są po niezwykle atrakcyjnych cenach.

Zarządzający internetowymi platformami handlu wprowadzili wiele udogodnień ułatwiających życie użytkownikom. Handel odbywa się w oparciu o czytelną tablicę ofert kupna i sprzedaży metali szlachetnych będących własnością firmy administrującej serwisem, jak i użytkowników (Bullionvault.com). Handel odbywa się w wielu walutach (wymiana w oparciu o stale aktualizowane przeliczniki wymiany walut). Użytkownik może również wybrać swój preferencyjny skarbiec. Istnieje możliwość odbioru zakupionego złota lub srebra ze skarbca za dodatkową opłatą.

Koszty handlu metalami szlachetnymi w oparciu o internetowe platformy jest relatywnie niewielki. Każdy zakup lub sprzedaż jest obciążony prowizją. Wprowadzone zostały opłaty za przechowanie i ubezpieczenie kruszcu w profesjonalnym skarbcu, jak również opłaty za ewentualny odbiór. W przypadku wycofania zakupionego srebra należy liczyć się z odprowadzeniem podatku VAT (srebro inwestycyjne jest zwolnione z podatku VAT na czas jego przechowywania w skarbcu). W poniższej tabeli znajduje się zestawienie podstawowych prowizji i kosztów przechowywania przykładowych trzech serwisów internetowych umożliwiających handel metalami szlachetnymi przez internet.

Tabela

Powyższe zestawienie jednoznacznie wskazuje na bezsprzeczną przewagę Bullionvault.com nad konkurentami. Polski użytkownik doceni również polskojęzyczną wersję strony internetowej. Aby rozpocząć inwestycję za pośrednictwem Bullionvault.com należy dysponować kwotą nie mniejszą, niż 5000 dolarów amerykańskich w przypadku złota lub 10000 dolarów amerykańskich w przypadku srebra (roczny koszt przechowania poniżej 1%).


Rafał Szybiak
http://www.PartnerFirm.pl
http://www.iDiamenty.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Inwestujesz? Te błędy mogą cię słono kosztować

Inwestujesz? Te błędy mogą cię słono kosztować


Autor: Żarówka PR i Marketing


Brak planu działania i określonego celu, sztampowe rozwiązania i niechęć do stawiania na nowe inwestycje, wybór jednego narzędzia zamiast dywersyfikacji – to tylko kilka z wielu błędów, jakie popełniają inwestorzy i które słono ich kosztują.


Ogromna ilość dostępnych produktów inwestycyjnych sprawia, że możliwości potknięć są nieograniczone, ale warto poznać chociaż najczęstsze z nich, aby móc uniknąć strat.

Inwestowanie, choć nie jest proste, staje się coraz bardziej popularne. Firmy doradztwa finansowego w Polsce odnotowują stały wzrost sprzedaży produktów inwestycyjnych. Instrumenty te umożliwiają nie tylko ulokowanie środków przeznaczonych na oszczędności, ale przede wszystkim ich pomnożenie. Oczywiście jeśli inwestuje się rozważnie i umiejętnie. Związek Firm Doradztwa Finansowego przeanalizował więc błędy, jakie popełniają inwestorzy i wskazał te nagminnie popełniane.

Brak konkretnego celu i strategii

Paweł Wyrzykowski, ekspert ZFDF i RealFinance, zwraca uwagę na to, że wielu inwestorów popełnia błąd już na początku, nie stawiając sobie jasno określonego celu inwestycji mierzonego np. zakładaną stopą zwrotu, jaką chcą uzyskać w danym okresie. - Niezależnie od wybranego sposobu, aby myśleć o efektywnym i skutecznym inwestowaniu należy na początek określić zakładaną stopę zwrotu, jaką klient chce uzyskać z danej inwestycji. Ustalenie takiego celu pozwala z jednej strony mierzyć efektywność inwestycji w trakcie jej trwania, a z drugiej strony pozwala dopasować szereg pozostałych parametrów, które mogą zdecydować o jej powodzeniu – tłumaczy.

Z brakiem celu wiąże się też brak całościowego planu finansowego, spójnej strategii inwestycyjnej, która powinna być dopasowana do fazy życia gospodarstwa domowego inwestora. - Chodzi tu głównie o horyzont czasowy inwestycji, który powinien być jak najdłuższy w przypadku rynków najbardziej zmiennych, czyli np. akcji czy walut. Najważniejsze jest posiadanie płynnej poduszki finansowej w postali lokaty lub ROR-u, czyli odpowiedniego zabezpieczenia bieżącej płynności finansowej inwestora na wypadek nieprzewidzianych sytuacji w jego życiu, czy podczas zawirowań w gospodarce. Dzieląc swój kapitał na część bezpieczną i oszczędnościowo-inwestycyjną inwestor może lokować na dłużej swoje pieniądze, przez co bezpieczniej, bez konieczności wyciągania kapitału w okresach niesprzyjających jego rodzinie czy gospodarce. Daje to pewien komfort inwestorom, przez co mogą bardziej skupić się na samej strategii inwestowana – wyjaśnia Konrad Nowakowski (Money Expert i ZFDF).

Zły dobór instrumentów finansowych

Kolejny błąd, na jaki zwraca uwagę Paweł Wyrzykowski (ZFDF i RealFinance) to nieprawidłowy dobór instrumentu finansowego w kontekście założonego celu inwestycji. - Z punktu widzenia inwestora instrument finansowy powinien dawać realne szanse aby osiągnąć założony cel. Oczywiste jest, że zakładając oczekiwaną stopę zwrotu na poziomie 12% rocznie inwestor powinien szukać instrumentu, który przynajmniej historycznie pozwalał taką stopę uzyskać – mówi. Konrad Nowakowski (Money Expert i ZFDF) podaje przykład złego doboru metody - Częstym błędem polegającym na złym doborze instrumentów jest regularne inwestowanie po kawałku kapitału zamiast jednorazowej wpłaty środków pieniężnych, które dzięki mechanizmowi uśredniania ceny zakupu w długim okresie, pomimo spadków na giełdzie, przyniesie inwertorom spore zyski.

Brak świadomości co do poziomu akceptowalnego ryzyka

- Ryzyko jest nieodłącznym elementem inwestycji niezależnie od tego, jaki sposób i instrument wybiera inwestor. Elementem, na który inwestor może mieć wpływ jest poziom ryzyka związanego z daną inwestycją. Kluczowe jest jednak to, aby był on świadomy tego poziomu w odniesieniu do poszczególnych instrumentów i sposobów inwestowania. Świadomość taka pozwala zarządzać ryzykiem i wpływać na jego poziom, chociażby poprzez dobór odpowiedniego instrumentu finansowego – radzi Paweł Wyrzykowski, ekspert ZFDF i RealFinance. Maciej Kossowski, Wealth Solutions i ZFDF, sugeruje też dopasować portfel do swoich preferencji nie kierując się potencjalnym zyskiem, ale zakładając potencjalną stratę. - Jak zareaguję jak stracę 1/5 pieniędzy w pół roku? Jeśli nie dopuszczam takiej myśli lub wiem na pewno, że wycofałbym pieniądze, to lepiej zapomnieć o ryzykownych aktywach typu akcje czy surowce – mówi.

Brak wystarczającej wiedzy

Eksperci Związku Firm Doradztwa Finansowego wskazują na powszechny wśród inwestorów brak nawet podstawowej wiedzy dotyczącej inwestowania i instrumentów temu służących. - Częstą praktyką obserwowaną na rynkach finansowych jest powierzanie przez inwestorów swoich środków wyspecjalizowanym instytucjom finansowym i doradczym. Inwestor nierzadko czuje się zwolniony z obowiązku posiadania wiedzy na temat inwestowania wychodząc z założenia, że nie jest mu ona do niczego potrzebna, ponieważ doradca powinien wiedzieć za niego. Taka sytuacja rodzi szereg konsekwencji związanych chociażby z brakiem świadomości ryzyka związanego z danym sposobem inwestowania – ostrzega Paweł Wyrzykowski (RealFinance i ZFDF).

Brak konsekwencji i czynniki psychologiczne

- Najczęstszymi błędami spotykanymi w inwestowaniu pozostają nadal czynniki psychologiczne, czyli chciwość i strach, które mogą finalnie potęgować największe straty u inwestorów – uważa Konrad Nowakowski (Money Expert i ZFDF). To między innymi one wpływają na zmianę dotychczasowych strategii. Paweł Wyrzykowski wśród powodów braku konsekwencji wymienia też nieświadomość ryzyka oraz zły dobór sposobu inwestowania. - Samo określenie strategii nie wystarcza do zapewnienia sukcesu inwestycji. Tylko konsekwentna realizacja założonego planu pozwala myśleć o osiągnięciu wcześniej założonego celu i wypracowaniu założonej stopy zwrotu z inwestycji – podkreśla.

Brak dywersyfikacji

- Ogromnym błędem jest zbyt krótki horyzont inwestycyjny i brak dywersyfikacji. Inwestorzy mają tendencje do stawiania na jednego konia. I najczęściej jest to koń, który wygrał poprzedni wyścig. A więc inwestują w aktywa, które drożały np. przez ostatni rok. Czasem to popłaca, czasem nie. Jeśli okazuje się porażką zmieniamy radykalnie naszą wizję i inwestujemy wszystko w inne instrumenty – mówi Maciej Kossowski, Wealth Solutions i Związek Firm Doradztwa Finansowego. Ekspert ZFDF zaznacza też, że dywersyfikacja instrumentów inwestycyjnych powinna być realna, a nie symboliczna - Kluczowa jest korelacja między wybranymi instrumentami – powinna być niska lub najlepiej ujemna. Inwestycje w dwa fundusze akcji to nie dywersyfikacja. Inwestycje w akcje i złoto już tak. Nie można też przesadzić z liczbą instrumentów w portfelu - tak byśmy nie stracili kontroli i wiedzieli co w nim mamy – dodaje Kossowski.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

środa, 30 listopada 2016

Jak zarobić na nieruchomościach?

Jak zarobić na nieruchomościach?


Autor: kubarefer


Zarabianie na nieruchomościach stało się popularne w Polsce po ogromnych sukcesach zachodnich deweloperów. Dziś nie tylko firmy, ale także młode małżeństwa starają się zarabiać na remontowaniu i odsprzedaży mieszkań i zrujnowanych domów. Wbrew pozorom, taki rodzaj działalności nie jest bardzo trudny.


Jak zacząć zarabiać na nieruchomościach?

Zarabianie na nieruchomościach to dosyć łatwa sprawa, jeśli ściśle trzymamy się harmonogramu, wyznaczonego na samym początku naszej przygody z tym rynkiem.

Po pierwsze, powinniśmy rozejrzeć się nad co najmniej dziesięcioma nieruchomościami w naszej okolicy, które według nas są niedoszacowane. Nie muszą być to wcale najtańsze nieruchomości, jakie uda nam się znaleźć. Jeśli jednak dopiero zaczynamy przygodę z zarabianiem na nieruchomościach, powinniśmy znaleźć w miarę tanie mieszkanie lub dom, by w przypadku niepowodzenia ewentualna strata była proporcjonalnie mała.

Jeśli znajdziemy już odpowiednie nieruchomości, powinniśmy zaczerpnąć porady u znajomych i rodziny. W ten sposób zyskamy świeże spojrzenie na sytuację i będzie nam łatwiej samodzielnie zadecydować, jaką nieruchomość powinniśmy zakupić, by potem z zyskiem ją odsprzedać.

Decyzja i zaciągnięcie kredytu.

Gdy podejmiemy decyzję o zakupie konkretnej nieruchomości, podpisujemy umowę przedwstępną z właścicielem i jak najszybciej staramy się o udzielenie kredytu hipotecznego. Z punktu widzenia zarabiania na nieruchomościach ważne dla nas jest, by wybrać możliwie najtańszy kredyt hipoteczny i uniknąć opłat od wcześniejszej spłaty kredytu. Przecież nieruchomość będziemy chcieli odsprzedać jak najszybciej, więc i kredyt spłacimy bardzo szybko (najlepiej w ciągu kilku miesięcy).

Sprzedaż jeszcze przed remontem.

Nieruchomość kupujemy oczywiście z myślą o zysku. Dlatego powinniśmy dodać jej trochę wartości. Dlatego nieruchomość remontujemy by potem sprzedać ją z zyskiem. Pamiętajmy zatem o wszystkich stratach ponoszonych po drodze. Są nimi: nasz czas, odsetki od kredytu hipotecznego, koszty remontu i koszty kupna/sprzedaży nieruchomości. Te wszystkie koszty powinniśmy wliczać do naszego zestawienia zysków i strat.

Aby maksymalnie ograniczyć koszty i dać sobie większą szansę na szybkie odzyskanie zainwestowanych w dom lub mieszkanie pieniędzy, powinniśmy już pierwszego dnia po zakupie nieruchomość wystawić na sprzedaż. Wykonajmy zatem serię profesjonalnych zdjęć, wysprzątajmy nieruchomość i opublikujmy serię ogłoszeń w internecie i prasie. Może w czasie remontu lub nawet przed jego rozpoczęciem znajdzie się ktoś, kto zechce nieruchomość od nas zakupić. W ten sposób oszczędzimy sobie czasu i zarobimy wyłącznie na samej transakcji. Będzie to oczywiście mniejszy zysk, ale straty czasu i nakładu sił zostaną ograniczone do minimum.

Podatki i opłaty.

Pamiętajmy, że zarabianie na nieruchomościach wiąże się z różnego rodzaju opłatami. Są to opłaty nie tylko od samych transakcji i różnego rodzaju prowizje, ale także opłaty skarbowe i podatki (między innymi wyższy podatek dochodowy na koniec roku. Zysk z nieruchomości bowiem będzie się wliczał do naszego rocznego przychodu. Może czasem warto zatem zasięgnąć opinii prawnika lub chociaż doradcy finansowego, który ma już doświadczenie w takiej kwestii. Życzymy powodzenia.


Artykuł we współpracy z portalem TWOJPORTFEL.INFO

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.