niedziela, 24 marca 2013

DIAMENTOWE GÓRY ZYSKÓW

Początek roku 2012 przyniósł wzrost cen diamentów. Potwierdziło to wiele aukcji, na których za kamienie szlachetne płacono astronomiczne sumy. Fakt ten jest tylko jednym spośród licznych argumentów, potwierdzających utrzymujące się zainteresowanie diamentami.

Popyt na te kamienie w bieżącym roku będą generować głównie inwestorzy z Chin i Indii. Nie bez znaczenia jest także lepsza kondycja makroekonomiczna Ameryki Północnej – wpłynie ona nie tylko na wzrost popytu, ale także na podniesienie cen diamentów.

Zapotrzebowanie na diamenty w Indiach związane jest z umocnieniem się lokalnej waluty względem dolara amerykańskiego (o ponad 7% w stosunku do poprzedniego roku). Sytuacja ta zaowocowała spadkiem cen towarów w Indiach.

Dodatkowo, w obliczu obniżenia stopy rezerw obowiązkowych Indyjskiego Banku Rezerw, poprawią się możliwości kredytowe w tym kraju. Dzięki temu przedsiębiorcy, zajmujący się obróbką i handlem diamentami, pozyskają nowe źródła finansowania, umożliwiające rozwój działalności związanej z obrotem diamentami.

Chiny natomiast, zgodnie ze swoim ekonomicznym projektem, skłaniają się ku potrzebom konsumentów. Następstwem takiej polityki już niebawem może być ożywienie przemysłu w tym kraju.

Innym, ważnym dla diamentowego rynku czynnikiem, jest zapowiedź tegorocznego obniżenia podatków na luksusowe towary napływające do Chin. Wobec powyższych zmian diament, od zawsze postrzegany w Chinach jako dobro luksusowe warte zainwestowania, może spotkać się z dużym wzrostem popytu.

W rezultacie opisanych wyżej przemian specjaliści i analitycy rynku do roku 2013 spodziewają się wzrostu cen diamentów o 5%. Zatem inwestycji w kamienie szlachetne nie warto odwlekać w czasie.

1 komentarz:

  1. Czy ty kolego widziałeś kiedykolwiek diament? Akurat od początku 2012 ceny diamentów spadały, potem lekko się poprawiło:
    http://www.idexonline.com/Diamond_Index_Drivers.asp?SID=
    Cały ten żałosny wpis jest reklamą serwisu e-brylanty i jego wartość merytoryczna jest bliska zeru.

    OdpowiedzUsuń