Kobiety uwielbiają diamenty. Niektóre stają się właścicielkami tylko jednego, drogocennego kamienia za sprawą pierścionka zaręczynowego, inne posiadają całe kolie diamentowe. Wszystko to zależy od możliwości finansowych. Najnowsze raporty z rynku diamentów dowodzą, że środki wydane na zakup tych kamieni to świetna inwestycja.
Ogromną zaletą diamentów jest ich niezależność: od akcji, rynków kapitałowych, surowców, od innych aktywów. Na tę cechę zwraca uwagę prezes Riedel Research Group zaznaczając, że ta niezależność podnosi atrakcyjność inwestycji w diamenty. Wobec powyższego stają się one trafną alternatywą na niepewne czasy.
Ostatni rok był dla rynku diamentów wyjątkowo udany – kamienie zdrożały mocniej niż złoto – o 19% w skali roku. Danych tych dostarcza indeks RAPI z 2011 r, odnoszący się do cen jednokaratowych diamentów.
Dalszą pomyślność inwestycji w diamenty Riedel argumentuje wzrostem popytu. Według szacunków zapotrzebowanie na najtwardsze kamienie szlachetne zwiększy się o 50% do roku 2015. Przyczynią się do tego głównie Stany Zjednoczone, Chiny i Indie, które skupiają 40 procent globalnego odbioru diamentów. Z uwagi na niski wzrost produkcji – zaledwie 24% – zaobserwujemy znaczący wzrost wartości diamentów w tym okresie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz