poniedziałek, 29 listopada 2010

Specjaliści firmy Tweedy, Browne Global Value Fund zdradzają nam jak inwestować.

Specjaliści firmy Tweedy, Browne Global Value Fund zdradzają nam jak inwestować.


Autorem artykułu jest Joanna M.




Kiedy kupować akcje? Gdy na ulicach Tajlandii doszło do zamieszek firma wydała 31 mln dol. na bardzo tanie akcje Bangkok Bank Public. Skąd taki pomysł? William Browne, jeden ze wspólników firmy tak oto tłumaczy ten rodzaj myślenia:

-W Tajlandii bardzo często dochodzi do zamachów, jednak gdy wszystko minie okazuje się, że tak na prawdę kapitał mimo wszystko jest bezpieczny. Jeśli zdecydujesz się kupować spółki, które już wyszły z mody, musisz mieć dużo cierpliwości. Możesz jednak kupić określoną liczbę tanich akcji, dzięki temu będziesz mieć bardzo dużą szansę na sukces, nawet jeśli niektóre okażą się katastrofą.


Global Value posiada 104 spółki, do których zalicza się zarówno mało znane japońskie firmy, których aktywa są wyceniane na mniej niż w rzeczywistości a także duże, znane farmaceutyczne przedsiębiorstwa, których sytuacja finansowa nie wygląda najlepiej. Co najważniejsze taki sposób inwestowania jest bardzo skuteczny. Świadczą o tym statystyki firmy- w ciągu 17 lat od rozpoczęcia dzialalności fundusz miał średnią roczną stopę zwrotu w wysokości 9,7 proc., o 5 punktów procentowych wyższą niż zwroty z m.in. MSCI Europa, MSCI Australia.


Jak definiujemy wartość? Benjamin Graham pisał tak: jest to spółka, która jest wyceniana na mniej niż wynoszą jej bieżące aktywa netto. Przykładem takiej pozycji w firmie Global Value jest na pewno Daiwa Industries, japoński producent sprzętu chłodniczego, który jest wyceniany na 4,3 krotność swoich zysków i z 18-procentowym dyskontem w porównaniu z posiadaną gotówką. Szacuje się, że ich akcje mogłyby być cztery razy droższe niż obecnie. Jednak Japonia jest krajem, w którym przejęcie firmy przez zagraniczne przedsiębiorstwa jest mało popularne, a właściciele nie chcą porzucić kontroli nad swoimi firmami. Dlatego też potrzebna jest tutaj ogromna cierpliwość.


Niestety takie okazje jak Daiwa zdarzają się bardzo rzadko tak więc specjaliści z Tweedy zmienili trochę definicję wartości Grahama i teraz szukają spółek, które znajdują się na małonkurencyjnym rynku, są to tzw. "firmy otoczone fosą". Jaka jest róznica między wartością a wzrostem? Wartość to czas teraźniejszy, który reprezentują Japonia i Europa, natomiast wzrost dotyczy przyszłości, która zdecydowanie należy do Brazylii, Indii i Chin.


Specjaliści jednak zwracają uwagę na myślenie w kategoriach fosy, ponieważ bardzo łatwo można się pomylić. Przykładem na to jest m.in. "Wall Street Journal", który uznawany był za firmę nie mającą konkurencji, jednak padł pod ciosami News Corp. Mimo tego Tweedy jest zainteresowany branżą wydawniczą- fundusz zarabia już na norewskim Schibsted i niemieckim wydawnictwie Axel Springer. Jednak na koncie firmy są również złe pomysły takie jak włoski Mondadori oraz szwajcarski Neue Zurcher Zeitung. Jeśli chcesz inwestować teraz wybierz jeden z międzynarodowych funduszy wartości, natomiast preferując czas przyszły inwestuj w fundusz zamknięty rynków wschodzących lub portfel wzrostowy.


---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 28 listopada 2010

Ile można zarobić na inwestycji w diamenty w 2010 roku?

Ile można zarobić na inwestycji w diamenty w 2010 roku?


Autorem artykułu jest Rafal Szybiak




Czy inwestycja w diamenty jest rzeczywiście tak opłacalna? Czy nie jest to zwykłe mydlenie oczu handlowców wizją ekskluzywnej inwestycji gwarantującej wysoki zysk bez ryzyka?

Właśnie dowiadujemy się, że Mennica Polska, firma zajmująca się do tej pory produkcją i sprzedażą monet okolicznościowych oraz złota zaczyna sprzedawać również diamenty. Za tą informacją idą głosy kolejnych sceptyków, mówiących, że diament nigdy nie będzie dobrą inwestycją, że rządzą nami emocje, że marże sprzedawców są za wysokie, że cały koncept diamentu jako inwestycji runie w gruzach w obliczu popularyzacji metod uzyskiwania diamentów syntetycznych bądź po prostu przestanie to być modne.


Jakie są fakty? Marże sprzedawców są i będą wysokie. Jadąc do Antwerpii nie mamy gwarancji, że kupując klejnot nawet po niższej cenie, nie kupujemy bubla. Niska cena powinna bardziej wzbudzać naszą podejrzliwość, a nie chęć skorzystania z promocji. Na rynku handlu diamentami istnieje duży spread (widełki cen między ceną zakupu hurtowego a sprzedażą detaliczną), a jednak inwestorzy kupują diamenty od dostawców detalicznych, gdyż mało kto ma dostęp do podaży tworzonej przez hurtownika. Podobną sytuację mamy ze złotem. Obecnie uncja czystego złota jest wyceniana na ok. 1200 USD. Czy jednak jesteśmy w stanie kupić uncję złota w sztabce płacąc dokładnie cenę 1200 USD? Nie jesteśmy. Złoto zostało przetopione, ocechowane oraz przeszło przez ręce wielu pośredników, z których każdy wziął coś dla siebie. Pośrednictwo w handlu zarówno metalami, jak i kamieniami szlachetnymi będzie funkcjonowało nadal, gdyż takie są prawa rynku. Niektórzy powiedzą teraz, że można zakupić certyfikaty inwestycyjne oparte o parytet złota oraz grać na rynku terminowym i w takich przypadkach nie płacimy marży pośrednika. Niestety w przypadku handlu diamentami inwestycyjnymi takiej możliwości nie ma. Obrót tymi klejnotami odbywa się jedynie w fizyczny sposób.


Należy pamiętać, że zakup diamentu inwestycyjnego w Polsce obciążony jest 22% podatkiem VAT, co podnosi cenę detaliczną klejnotu. W przypadku, gdy prowadzimy własną działalność gospodarczą i jesteśmy płatnikami podatku VAT, istnieje możliwość odliczenia podatku VAT od zakupu diamentu pod pewnymi warunkami (podobnie, jak odlicza się VAT od zakupu pojazdu służbowego). Dobry handlowiec podpowie nam, na czym polega ten mechanizm. Jest on całkowicie legalny.


Wiemy, że ceny diamentów nie są transparentne, więc inwestor tak naprawdę nie do końca wie, czy płaci rozsądną cenę za diament inwestycyjny. Oprzyjmy więc nasze dalsze rozważania o cennik Rapaportu, jako wiarygodny wyznacznik aktualnych cen transakcyjnych diamentów inwestycyjnych na świecie. Rozpatrywane będą diamenty o szlifie brylantowym (okrągłym), bardzo dobrej lub dobrej jakości szlifu i proporcjach. Inwestycja w diamenty powinna mieć z założenia charakter długoterminowy. Na potrzeby tej krótkiej analizy cen porzućmy to założenie, przez niektórych traktowane jest jako mydlenie oczu (w perspektywie wielu lat wszystko drożeje, włącznie z diamentami - mamy przecież inflację). Załóżmy, ze kupiliśmy diament inwestycyjny w styczniu 2010 roku i jesteśmy ciekawi, jak zmieniła się jego cena w perspektywie zaledwie kolejnych 6 miesięcy (rozpatrujemy ceny netto).


Diament o średnich parametrach, klasyfikowany przez handlowców już jako diament inwestycyjny mający duży potencjał – klejnot o masie 1 ct, kolorze H, czystości SI2 kosztował według cennika 5100 USD (ponad 16000 PLN). Jego cena po 6 miesiącach niestety nie zmieniła się. Jednak kamień o tej samej wielkości, ale już nieco wyższych parametrach (kolor F, czystość VS2) kosztujący w styczniu 2010 roku 7700 USD (ponad 23000 PLN) podrożał do końca lipca o 3.9% (7.8% w stosunku rocznym, o ile te trend zostanie zachowany). Ten sam diament inwestycyjny, lecz o najwyższych parametrach koloru i czystości (kosztujący w styczniu ponad 70000 PLN) podrożał do końca lipca o 6.1%.


Rozważmy diamenty o wielkości 3 ct. Diament o takiej masie i średnich parametrach (H, SI2), kosztujący ponad 200000 PLN podrożał do końca lipca o 4.8%. Diament 3-karatowy o parametrach F, VS2 wzrósł na wartości o 6.6%, a klejnot tej samej masy, lecz o najwyższych parametrach podrożał przez pół roku od stycznia 2010 roku o ponad 18%. Wzrosty cen diamentów większych w perspektywie ostatnich miesięcy kształtują się na poziomie ponad 5%. Takich przykładów można podawać wiele. Oczywiście powyższe rzeczywiste wzrosty cen nie są gwarancją ich uzyskania w przyszłości. Rzucają one jednak pewne światło na możliwość lokowania oszczędności w kamienie szlachetne.


Czy diament jest inwestycją opłacalną? Z pewnością przedstawiona tu stopa zwrotu wygląda blado w perspektywie możliwych do wygenerowania w tym roku zysków na Giełdzie Papierów Wartościowych. Ale czy na pewno masz czas, aby codziennie zajmować się swoją inwestycją? Czy masz wystarczającą wiedzę, aby posiąść tajniki analizy technicznej, która być może pomoże Ci podejmować właściwe kroki inwestycyjne? Czy masz wystarczająco silne nerwy, aby podejmować decyzje związane z ciągłym kupnem i sprzedażą kolejnych instrumentów finansowych w okresach dużych wahań rynku? W przypadku inwestycji w diament należy z pewnością poświęcić trochę czasu, aby zapoznać się z ofertą poszczególnych handlowców oraz wyborem odpowiedniego diamentu, lecz wysiłek ten zostanie w przyszłości z pewnością wynagrodzony. Diament, podobnie jak złoto, ochroni Twój kapitał przed niekorzystnym wpływem inflacji. Diament inwestycyjny jest też szansą na zysk w perspektywie czasu.



Treści zawarte w niniejszym artykule są jedynie wyrazem osobistych poglądów autora. Autor nie ponosi żadnej odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte pod wpływem treści artykułu.


---

Rafał Szybiak
http://www.Brandmind.pl
http://www.iDiamenty.pl



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 27 listopada 2010

Fundusze Inwestycyjne w supermarkecie

Fundusze Inwestycyjne w supermarkecie


Autorem artykułu jest Krzysztof Zbiciński




W czasie spotkań z klientami często słyszę pytanie. Czy jest już hossa?.
Czy warto zacząć inwestować?.
Klienci oczekują ode mnie prostej odpowiedzi TAK lub NIE ale czy możliwa jest tak prosta odpowiedź?.

Fundusze Inwestycyjne to taki sam produkt jak każdy inny kupowany w supermarkecie, sklepie czy butiku. Robiąc zakupy naszą uwagę przyciągają kolorowe często czerwone etykiety z napisem PROMOCJA!!! WYPRZEDAŻ!!! Chętnie wrzucamy te produkty do koszyka nawet jeżeli ich w tym momencie nie potrzebujemy. Kiedy kończy się promocja w tym markecie, szukamy promocji w innym. Lubimy kupować taniej w promocji na wyprzedażach. Nawet kiedy po przyjściu do domu stwierdzamy, że produkt, który kupiliśmy jest nam nie potrzebny to uspokajamy swoje sumienie myślą, że był w promocji.


W takim razie co z Funduszami Inwestycyjnymi?. Czy na nie też jest promocja lub wyprzedaż?.


Oczywiście że tak, tutaj jest tak samo. Mamy promocję, wyprzedaże jak w każdym innym sklepie tylko ludzie zachowują się irracjonalnie. Jak na giełdzie jest mamy promocje, BESSA (kolor czerwony) lub wyprzedaż (krach na giełdzie) to mało jest osób, które robią zakupy. Natomiast z chwilą kiedy promocje i wyprzedaże się kończą (HOSSA) większość klientów, inwestorów chętnie robi zakupy. Instytucje Finansowe, Banki reklamują Fundusze Inwestycyjne a ich cena z dnia na dzień jest coraz wyższa. Klienci tych instytucji ruszają na zakupy kupują więcej i więcej i coraz drożej i każdy uważa, że zrobił dobry interes.


W takim razie kiedy rozpocząć inwestowanie?. Promocja jeszcze trwa czy już się skończyła?


Musisz zadać sobie pytanie. Jaki jest Twój cel inwestycyjny?.


Fundusze Inwestycyjne to produkt z bardzo długą datą ważności i jeżeli interesuje Cię zysk w długim horyzoncie czasowym a do tego chcesz to robić systematycznie to czas na zakupy jest zawsze odpowiedni. A jeżeli do systematyczności i odpowiednio długiego horyzontu czasowego dołożymy odpowiednią strategię inwestycyjną to o zyski z takiej inwestycji możemy być spokojni. W okresie 10, 15, 20 lat jeszcze nie raz będą wyprzedaże i promocje ale czy mamy czas, żeby czekać?. Cy stać nas na to żeby nasze pieniądze odpoczywały czekając na promocje zamiast ciężko dla nas pracować?. Chyba nie.


A co jeżeli chcemy zarobić dużo i szybko?


Tu zaczyna się spekulowanie trafimy w wyprzedaż czy nie?. Ale mam jedną radę, która sprawdza się od lat. Kupuj jak większość sprzedaje, sprzedawaj jak większość kupuje.


---

Finanse Osobiste - Doradca Finansowy



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 25 listopada 2010

Jak zacząć grę na rynku walutowym Forex - podstawowe pojęcia dla początkujących

Jak zacząć grę na rynku walutowym Forex - podstawowe pojęcia dla początkujących


Autorem artykułu jest Wojciech Mroczkowski




Wiele osób, które szukają dodatkowego lub nowego źródła dochodu często dosłownie zderza się z rynkiem walutowym Forex. Często zwodzeni przez osoby promujące konta brokerskie po prostu wpłacają depozyt i … wszystko przegrywają!

Taki stan rzeczy jest nieunikniony jeżeli zaczyna się handlować walutami bez żadnego przygotowania. Mówi się, że 95% traderów na Forexie przegrywa pieniądze. Tylko najlepsi są w tych 5% i są to specjaliści w zarządzaniu ryzykiem. Jeżeli chcesz zarabiać na tym rynku musisz naprawdę wiele się nauczyć.


Nie namawiam Cię abyś został traderem. Nie chcę Cię również zrazić jeżeli czujesz, że to może być coś w czymś możesz być dobry. Chcę Ci tylko powiedzieć żebyś był ostrożny i przekazać kilka podstawowych pojęć, które musisz znać jeżeli chcesz w ogóle myśleć o Forexie.


1. Broker – spotykając się z tym pojęciem musisz być świadomy, że chodzi o agenta, który realizuje Twoje zlecenia kupna i sprzedaży. Na przykład kwotowanie EUR/USD 1,3123/1,3125 oznacza, że możemy zakupić 1 euro po 1,3125 dolara, czyli po cenie sprzedaży. Różnica między tymi kwotami nazywa się Spreadem, lub po polsku „widełkami”. W tym przypadku wynosi 0,0002, czyli 2 pipsy. Za każdą transakcję Broker pobiera opłatę, która w zależności od wysokości transakcji może być negocjowana lub nie. Przeważnie opłata jest naliczana do każdej transakcji i zawiera się w widełkach cenowych.


2. Widełki (Spread) – jest to różnica między ceną Bid a ceną Ask, czyli cenami po których kupujemy i sprzedajemy walutę Brokerowi. Jest również miernik płynności rynku – im niższy jest spread tym wyższa jest płynność. Spread w zależności od pary walutowej oraz od narzutów Brokera może się znacznie różnić. Na przykład dla pary walutowej EUR/USD widełki przeważnie nie przekraczają 0,0004 jednak dla mniej płynnych par walutowych może być nawet kilkanaście razy większy. Para USD/PLN jest przykładem na którym możesz się spodziewać wyższego spreadu.


3. Pips – pamiętasz jak podajemy kurs dla pary walutowej? Wróćmy do naszego przykładu - EUR/USD 1,3123/1,3125, spread wynosi 0,0002, czyli po prostu 2 pisy. Tak więc pips jest to po prostu najmniejsza jednostka cenowa. Pochodzi od angielskiego „price interest point” i jest zawsze najmniejszą jednostką dla danej pary walutowej. Jeżeli nasz kurs wzrośnie z 1,3123 do 1,2130 to właśnie wzrósł o 7 pipsów, a my zarobiliśmy 5 pipsów, bo kupiliśmy po cenie Bid. W pipsach możemy mierzyć zmiany kursu ale nie odzwierciedla on wartości zysków czy strat, ponieważ nie zawiera w sobie kwoty oraz ilości waluty którą kupiliśmy lub sprzedaliśmy.


4. Lot, depozyt – Lot jest jednostką, która określa wolumen zlecenia. Jeżeli mówimy o parach walutowych to 1 lot odpowiada 100 000 jednostkom waluty bazowej (tej pierwszej w parze). Oczywiście nie musimy od razu handlować 1 lotem, prawie wszyscy brokerzy pozwalają na transakcje na 0,1 lota, który jest nazywany również minio lotem. Coraz więcej brokerów umożliwia również handel za 0,01 lota, czyli mikrolotem. Dzięki temu depozyt w wysokości 1000 zł jest wystarczającym do rozpoczęcia gry. Większość brokerów udostępnia konta demo, więc przed rozpoczęciem handlu za prawdziwe pieniądze można sobie wszystko dokładnie przetestować.


5. Dźwignia (Leverage) – jest to narzędzie, która pozwala Ci na zakup waluty o wartości znacznie przekraczającej Twój depozyt. Ponieważ zmiany kursów walutowych mogą być bardzo niewielkie to dzięki dźwigni możesz kontrolować pozycję o znacznie większej wartości. Standardowa dźwignia dla kont mini na platformach brokerskich wynosi 200:1. Oznacza to, że wpłacając w formie kaucji $50 możesz kupić 10 000 euro. Dzięki temu za np. 100 dolarów można otworzyć pozycję na 20 000 euro. Wtedy wzrost kursu nawet o kilka pipsów jest dla Ciebie widocznym zyskiem. Gdyby nie dźwignie musiałbyś obracać ogromnym kapitałem żeby realnie zarabiać na różnicach kursów. Pamiętaj, że im większa dźwignia tym więcej stracisz w przypadku przegranej transakcji.


Powyższe pojęcia to absolutne minimum, które pozwoli Ci zrozumieć bardziej zaawansowane publikacje. Zanim zainwestujesz prawdziwe pieniądze musisz dobrze poznać temat i wypróbować różne platformy demo. Często proces nauki handlu walutami zajmuje nawet kilka lat zanim zacznie się przeprowadzać zyskowne i bezpieczne transakcje.


Istnieją również takie serwisy jak Zulutrade, które pozwalają Ci na założenie konta i wybranie kilku profesjonalnych graczy, których transakcje będą się w czasie rzeczywistym wykonywały na Twoim koncie. Dzięki temu można zarabiać na Forexie nie posiadając doświadczenia, jednak tutaj również należy być ostrożnym. Takie serwisy również pozwalają na założenie konta demo i sprawdzenia czy potrafimy tak dobrać dostawców sygnału aby przynosili nam stały i stabilny zysk.


---

Pozdrawiam Serdecznie,


Wojciech Mroczkowski


Testujemy darmowe sygnały Forex - http://www.Auto-Forex.pl



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 24 listopada 2010

Dlaczego większość ludzi nigdy nie będzie bogata?

Dlaczego większość ludzi nigdy nie będzie bogata?


Autorem artykułu jest Krzysztof Zbiciński




Odpowiedź na tak postawione pytanie jest bardzo prosta. Nikt nigdy ich tego nie nauczył. W szkołach zdobywamy zawód lepszy lub gorszy pozwalający nam zarabiać pieniądze.

Często zastanawiamy się co powoduje, że bogaci ludzie zarabiają coraz więcej pieniędzy, podczas gdy inni pracują coraz więcej i więcej nie mogąc zaoszczędzić nawet niewielkiej kwoty swoich zarobków.


Bogaci ludzie pomnażają swoje pieniądze ponieważ znają zasady budowania dochodu i potrafią swoje pieniądze zaprzęgnąć do pracy. Powiesz tak. Oni mają pieniądze i im jest łatwiej, a ja tych pieniędzy nie mam to jak coś czego nie ma ma dla mnie pracować?


Tak masz rację większość ludzi nie jest w stanie zachować pieniędzy, które zarobią i wydają je w bardzo krótkim czasie. Będą oni musieli całe życie zarabiać na siebie. Lepiej jednak zaoszczędzić trochę i odpowiednio zainwestować, po to , by zmusić swoje pieniądze do pracy. Jak i ile zaoszczędzić? Tutaj każdy powinien zrobić sobie rachunek sumienia i w swoich wydatkach znaleźć chociaż 10 złotych dziennie. Pomyśl, że jeśli zainwestujesz te pieniądze, będą one pracować dla Ciebie, podczas gdy Ty nawet nie kiwniesz palcem.


Być może sam prowadzisz działalność gospodarczą i pewnie wiesz, jak ważne w działalności są inwestycje, niezależnie od tego czy Twoja firma jest mała, czy duża. Dokonujesz inwestycji w rozwój firmy, wdrażasz nowe rozwiązania. Ja chcę napisać o inwestycjach w kapitał, bo tak jak w firmie pracują pracownicy i maszyny, tak w dziedzinie inwestycji finansowych pracują same pieniądze.


Prawdopodobnie masz rodzinę lub założysz ją w przyszłości, a utrzymanie jej to bardzo trudna sprawa, gdy weźmiesz pod uwagę kredyt mieszkaniowy, kupno samochodu, czy wydatki związane ze swoimi dziećmi. Jednak systematyczne inwestowanie niewielkiej części miesięcznej pensji może pomóc zebrać Ci odpowiednią dużą kwotę w przyszłości.


Czy inwestowanie jest trudne ?


Oczywiście większość z nas powiedziałaby by że tak. I faktycznie, bo możliwości inwestycyjnych jest wiele i łatwo się w tym wszystkim pogubić. Dlatego też dla osób, które o inwestowaniu mają niewielkie pojęcie a chciały by ich pieniądze zaczęły efektywnie pracować polecam Polisy typu unit-link. Polisa unit-link to produkt czysto inwestycyjny, jedynie opakowany w ubezpieczenie dzięki czemu możemy podatek Belki odłożyć w czasie co pozwoli nam na jeszcze efektywniejsze pomnażanie pieniędzy





---

Finanse Osobiste - Doradca Finansowy



Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl